Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Parę propozycji:
1. Uważa się za fana
2. Nie wypiera się ich muzyki (np. przed kumplami)
3. Prowadzi jakąś czynnośc zmierzającą do powiększenia swojej wiedzy...

Swoją drogą dobrze, by było to wkońcu porządnie zdefiniowac.

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie

A ja mam zgoła inną definicję: lubi The Beatles, zna ich nagrania [The Beatles, ale niekoniecznie ex-Beatles], posiada jakąś tam wiedzę o tym zespole.
I to jest pojęcie fana, czyli 'prawdziwego' fana.
Nieprawdziwy fan mi się kojarzy z kłamstwem.... bo ja wiem?... w celu przypodobania się komuś, albo jeszcze co innego: "ooo, lubisz Beatlesów, ja też, przyjdziesz dziś do mnie do domu? posłuchamy ich nagrań... wspólnie..."

jeżeli mógłbym coś dodać to tylko to, że różnica między fan a prawdziwy fan jest żadna. Fan to fan, nie potrzebuje żadnej prawdziwości czy autentyczności...

_________________

Pięknie powiedziane! Myślę, że moglibyśmy już skończyć z tymi definicjami... czy to ważne ile kto przesłuchał płyt, ile wie na temat zespołu, jak długo się tym interesuje? Liczy się, co czuje w serduchu i tyle!

Czasem fan z jedną składanką potrafi być dużo bardziej szczerym i oddanym fanem niż ten, który ma przepastną kolekcję. Nie o ilość się tu rochodzi, ale o uczucie.

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."

Dokładnie tak!

_________________

Trudno powiedzieć czy jestem prawdziwym fanem, czy nieprawdziwym. Tak trochę - bez paranoi. Nieco. Szczyptę. Odrobinką. Ciut. Średnio. Mało - niewiele. W sam raz.

_________________
All together now