Polski Serwis Informacyjny The Beatles

moja mama wywraca oczami jak tylko uslyszy troszke glosniejszych Beatlesow i sie nie moze nadziwic, ze takie to stare, a jeszcze sluchne Chociaz, przy "Twist and shout" zawsze odżywa. Ojciec traktuje jak nieszkodliwa obsesje, i generalnie juz sie przyzwyczail. Nawet zaczal patrzec z pewna rodzicielska przychylnoscia (bo niby lepiej tak, niz inaczej) - ostatnio mi posciagal gro teledyskow z Internetu, tak dla niespodzianki Zawsze sie z tata kloce, ktory zespol byl wazniejszy w historii rocka - Queen, czy Beatle.

brat sie smieje, ze gdyby ktos mnie nie widzial, tylko uslyszal, ze lubie czytac ksiazki, sluchac Beatlesow itp, to pomyslalby, ze grubo po 40 jestem.

znajomi i przyjaciele sie przyzwyczaili, zawsze mnie informuja, ze tego, a tego dnia, uslyszeli taka a taka piosenke w radio, i ze podobala im sie mniej lub bardziej. Pare osob staram sie zarazic Beatlemania, na razie stopniowo i powoli, ale juz z drobnymi sukcesami

Mnie najbardziej ze wszystkich wk...osoba z którą muszę mieszkać. Nasza rozmowa:
S:Przestań słuchać tych Beatlesów, przecież nawet nie masz z kim o nich rozmawiać, chyba, że z jakimiś staruchami po 70ce!

Ja:Nie muszę z nikim o tym gadać! I będę słuchała bo ich lubię.

S:Ohoho nikt mi nie będzie mówić co mam słuchać i co mam robić ojojojo (to jest niby przedrzeźnianie mnie )
Albo teksty, że koleżanka jej powiedziała, że cały czas chodzę w ciemnych ciuchach to też jej powiedziałam żeby się odwaliła bo to moja sprawa to to samo: ohohho nikt mi nie bedzie mówił co mam robić ojejku

Wiem, żę to może bulwersujące ale ja nienawidzę tej idiotki a ta rozmowa odbyla sie chwilę temu wiec jestem wkórr............... jak diabli, a to, że niby jestem zbuntowana itd. to gó... prawda!!!b Ja poprostu nie moę żyć inaczej!!!! I chciałabym żeby niektórzy dali mi święty spokój (tylko ta jedna konkretna osoba o kórej pisałam)
A tak do tematu to ludzie przeważnie nie mają nic na ten temat do powiedzenia chyba, że Yesterday jest ładne

U mnie w domu wszyscy są zadowoleni, można powiedzieć, że słucham Fabsów. Rodzice cieszą się, że słucham porządnej muzyki, jak oni to mówią - że mam gust i jestem choć trochę oryginalna, bo nie słucham tego co słuchają wszystkie moje koleżanki i koledzy. Czyli tego całego dance & pop.

_________________
And in her eyes you see nothing
No sign of love behind the tears
Cried for no one
A love that should have lasted years!

U mnie jest podobnie, w sumie wszyscy domownicy (oprócz brata ) wolą Beatlesów od współczesnego "dziadostwa" (hh i techno, bo współczesne R&B jeszcze ujdzie w tłoku), zwłaszcza że rodzice (a raczej tata, mama wolała Stonesów i Led Zeppelin) sami ich kiedyś słuchali. Co do znajomych, to część owszem, przepada za Beatlesami, większość toleruje, natomiast pare osób nie trawi i musi z tego powodu dla przyzwoitości podokuczać

_________________
"Rozczarowanie wymaga uprzedniej nadziei"

A ja mam tak: w domku jestem tolerowana, póki nie zacznę piszczeć, bo zobaczyłam słodkie zdjęcie z Żuczkami/usłyszałam piosenkę Żuczków/właśnie pomyślałam o Żuczkach No cóż, nie wiem, jak inaczej można wyrazić swoją radość, jak nie piszczeniem, skakaniem i śpiewaniem:D W szkole się już przyzwyczaili (przynajmniej większość) i już nikt nie popełnia błędu pytając mnie "co słychać" ("Żuuuuuuuuuczkóóóóóóóóóów!!!!!!!!!!!!!!!!!") Mam na szczęście kilku beatlefriendów i dzięki temu nie zamęczam wszystkich nie kończącymi opowieściami o Beatlesach, a tylko tych, którzy też się potrafią tym cieszyć;)

U mnie w domu nikomu nie przeszkadza gdy :
a) słucham ich (ale najwyżej na vol 15, ale właściwie to jest to dużo, bo słychać na dole, gdy mam zamknięte drzwi, wiec jest ok - no chyba że kogoś z domowników boli głowa, ale wtedy jestem dobra i sama pilnuję by było cichutko )
b) obklejam pokój ich zdjeciami, bo i tak już mam ściany zniszczone więc nikogo to nie obchodzi
c) oglądam w TV filmy z ich udziałem (chyba że jest to podczas emisji Klanu i tym podobnych, które moja mama pochłania)
d) ściągam teledyski i oglądam je na komputerze
e) gadam o nich jak najęta
Ale właściwie to moja mama jest przyzwyczajona do tego że ja i tata jesteśmy świrnięci na punkcie muzyki, więc mam tatę po swojej stronie, a jego wręcz cieszy że uwielbiam Beatlesów - on też ich uwielbia
Heh miałam to szczęście że nie musiałam kupować ani jednej ich płyty itp bo tatuś zaopatrzył sie sam w prawie pełną ich dyskografie,
Antologie (książkę) i inne tego typu rzeczy.
Więc właściwie nikogo nie denerwuję swoją pasją
A jak kupujemy nowe płytki Tb to raz ja a raz tata - np ostatno ja sfinansowałam Driving Rain Paula McCartneya, a tata jedną z solówek Lennona

Mama dzielnie mi wtóruje, gdyż sama uwielbia FabFour ("Girl" to jedyna piosenka w języku angielskim, jakiej zna tekst) . Dzwoni do mnie, kiedy w radiu grają Beatlesi, razem ze mną śpiewa ich kawałki, słucha płyt itd. Moja siostra twierdzi, że mi odbiło i słucham starocia, ale sama często nuci ich piosenki (tak poza tym, moja siostra słucha hip hopu ). A mój ojciec od beatlesów woli disco polo ...O gustach się nie dyskutuje...A cytując moją babcię: "Przystojne chłopaki byli..."

_________________
"And in the end, the love you take is equal to the love you make"

cytując z kolei moją babcię, na widok tapety "o, co to za chór?" Brat jest totalnym ignorantem - co mnie nieco dziwi, bo zwykle przyczepia sie do wszelkich moich pasji i udaje wielkiego znawcę w ich kwestii (np. zaczyna >>nawijać<< po japońsku ) matka twierdiz, ze mam cos z głowa, jesli całymi dniami potrafie sluchac jednej piosenki... dla mnie to calkiem normalne poza tym wszyscy przyzwyczaili się do tego, ze mam na scianie podzial cukrow, schemat trawienia peptydow, skład krwi obok zdjęć Oscara Wilde i Lwa Rywina (! było tak slodkie, ze nie powstrzymalam sie i wycielam z gazety), wiec kilka fot Bitli juz totalnie nikogo nie rusza muzyki słucham niestety tylko z monitora (to brzmi tragicznie, wiem...), gdyz brat pozbawil mnie dostepu do glosników, a wiec sluchawki pozostają na razie w sferze marzeń - chlip...

ciekawiej jest ciut z tatą (rocznik '57), niegdys fanem - niestety, nie jestem w stanie okreslic, jak zagorzalym. kiedys wszedl mi do pokoju i zapatrzyl się na puszczane wlasnie video (przerozne urywki z podkładem "i'm too sexy" ), po czym powiedzial cos w stylu, ze tez chcialby sobie poogladac teledyski bodaj przedwczoraj przeprowadzilismy tez dialog "tak polubilas Beatelsow?" "uhm" "to dobrze, bo to jest kanon muzyki rozrywkowej" - jakos mnie to rozwalilo

wsrod znajomych - o manii wiedzą tylko najbliższi znajomi, bo jestem na tyle skryta, ze moglabym miec romans z księciem Indii, a i tak NIKT by sie nie domyslil

Heh, to mój Tata miał na ścianie plakat z Beatlesami, oczywiście dawno temu. A sąsiadka opowiadała, że ten chłopak jakies "diabły" na ścianie wiesza:)

(A tak BTW... To był plakat z niemieckiego Bravo. Mam ten plakat, choć w stanie...eee...no poniszczonym, ale to nie moja wina:) A do tego artykulik po niemiecku:) Jeden z moich największych skarbów:) )

Mój tato nazywa Beatlesów "osłami", ale to wszystko z miłości (przynajmniej mam taką nadzieję... ) Raczej nikt nie ma nic przeciwko :> A jak czasami chcę pieniądze na coś głupiego to mówią żebym lepiej sobie dołożyła do płyty ;> Więc jest OK. A znajomi to nie wiem, bo praktycznie rzecz biorąc w ogóle nie mam znajomych

śpiewałam sobie wlasnie w najlepsze Here There And Everythere, kiedy do pokoju wparowała babcia
- taka ładna melodia!
wzruszyłam się szczerze (:

Urocze Babcie są cudowne

_________________
"And in the end, the love you take is equal to the love you make"

Oj racja, że cudowne Mojej Babci najbardziej podoba się Ringo Piosenki też lubi, najlepsze oczywiście w moim wykonaniu

Spotkałą mnie ostatnio taka miła rzecz. Słucham sobie Beatlesów, wchodzi moja mama. Siada i słucha wraz ze mną. I nagle mówi: jacy oni byli zdolni, tyle różnych instrumentów wykorzystywali. I jacy przystojni i porządni. Teraz to już nie ma takich zespołów. No bo kto występuje tak ładnie ubrany? Rozmarzyła się moja mamusia

_________________
"And in the end, the love you take is equal to the love you make"

Pati - jej! moja mama pewnie nawet nie odróznia Johna od Ringa!

w zeszłą środę na kolku plastycznym kolezanka dorwała się do mojego jakze skromnego mp3playera, pozyczonego od brata. z gory uprzedzilam, ze 90% to Bitelsi. "ja tam lubię Bitelsów" - mały szok roku, ona slucha raczej cięższego rocka i tak dalej... ale szoczek pozytywny

Najpierw przeczytałam soczek pozytywny. Jak z Lucy In The Sky normalnie To masz fajną koleżankę, dobry gust ma;)

moja babcia po raz kolejny (niedlugo to ona chyba na osobny temat zasluzy ), widząc to zdjęcie:
- co ten tu taki fajny?


dzisiaj w ramach luźnej matematyki gralismy w kalambury, ja wymyslilam haslo Żółta Łodź Podwodna; kolega, ktory mial to przedstawic twierdzil, ze to piosenka, pani z matmy, ze to film prawie bez zadnego pokazywania jeden kolega strzelił "All You Need Is Love", a drugi "Yellow Submarine" - i nawet sobie pośpiewalismy [/img]

Moja rodzina jest w porządku pod tym względem
Tata się cieszył, jak zaczęłam szaleć na punkcie Beatlesów, bo już się martwił, że zejdę na złą drogę (czyt. zacznę słuchać techno czy tam czegoś). I sobie razem słuchaliśmy Beatlesów. Potem jakoś tak przestał ze mną słuchać .
W każdym razie nikt się już nie dziwi, że zazwyczaj w głośnikach lecą Beatlesi cały dzień
A moja mama już nie narzeka, że wieczorami zasypuję ją różnymi informacjami dotyczącymi Czwórki

_________________
- Ringo, dlaczego nosisz 2 pierścienie na każdej ręce?
- Ponieważ nie mieszczą się na nos.

moi rodzice sa spoko, lubia bitelsow.

a wujaszek czasem pyta: "jak tam chrzesnico wciaz trwa twoja beatlemania?"

gdy kupilam sobie ksiazkowa antologie (w czym towarzyszyla mi karolka z tego forum :) to jedna moja babcia byla w szoku i calej rodzinie dalszej i blizszej rozpowiedziala ze kobiór zwariowal. (tata skomentowal z usmiechem: "ale masz fiola!")

moj maz natomiast no wiecie moi drodzy hehe ciekawe jak to bedzie ;p

przed bitelsami nie takiej muzyki sluchalam ;) na koncie mialam przerozne rzeczy, od debussy po king crimson, takze znajomi, no co zrobia, najwyzej niektore upierdliwe jednostki glupio skomentuja ale to sa tylko tacy ktorym moge powiedziec: 'ja nie nadaje na twoje tokio hotel wiec odwal sie od bitelsow'. wcale nie ma tak zle wsrod mlodych ludzi, a w kazdym razie jakos sie odnajduje ;p nie ma rzeczy niemozliwych, jest tu gdzie mieszkam sporo porabanych ludzi ale jakos sie zyje, sa nie tacy zli.. zaprzyjaznieni menele mowia na mnie elvis, nie mam pojecia czemu. nabijaja sie, to jasne, ale ja tez lubie z tego zartowac i nic gorszego mnie nie spotyka ;)

raz na wycieczce caloszkolnej w autokarze kumpela z klasy na caly autobus zawolala do kolegi ze slucham bitelsow, na co on zaczal spiewac 'help' i bylo wesolo! nalegal pozniej bym przyszla na dyskoteke (byl osoba ds organizacji), no i puscili cztery kawalki bitelsow, bo po pierwszym Twist And Shout, na ktorym wszyscy spiewali razem z paulem i george'em w chorkach, tak sie wszystkim spodobalo ze zaczeli prosic o nastepne ich kawalki. to byl cudowny wieczor, niezapomniany!

ludzi nalezy oswajac z bitelsami. nie naleze zdecydowanie do osob ktore nawijaja innym o bitlach do znudzenia, bo mam troche spokojniejsza nature i nie czuje takiej potrzeby by gadac :), ale tez nie kryje sie z tym ze ich kocham i to normalka. niektorzy wcale nie reaguja...

_________________
cjdkz oisof jui osuiousoi yuuuya!!

Jeśli o mnie chodzi to wszyscy mi odradzali. Mówili stary w co ty się pakujesz?

_________________
All together now