Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 3:19 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 44 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: Pią Wrz 11, 2015 2:17 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Niniejszym zgodnie z zapowiedzią i - jak mam nadzieję - zapotrzebowaniem serdecznie zapraszam wszystkich na spacer po Liverpoolu :) Będzie on ze zrozumiałych względów dłuższy niż ten po Penny Lane, dlatego zostanie podzielony na odcinki. Wybierzemy się na spacer po mieście jako takim, nie tylko po miejscach związanych z Beatlesami. Aczkolwiek takowe również się "przewiną", co postaram się wyróżnić KOLOREM.

Zanim rozpoczniemy, ponownie pozwolę sobie na uwagę odnośnie jakości zdjęć. Niestety z braku alternatywy znowu robione były z tabletu, dodatkowo wiele było pstrykniętych "w biegu", a niektóre nawet z autobusu czy samochodu ;) Stąd ponawiam prośbę o wyrozumiałość i mam nadzieję, że nie do końca perfekcyjna jakość zdjęć nie odbierze Wam radości ze spaceru.

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita, Pią Wrz 11, 2015 4:38 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Wrz 11, 2015 2:47 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Spacer rozpoczynamy dość nietypowo, bo nie w centrum Liverpoolu ani nawet w jego pobliżu, lecz w niezwykle uroczej części miasta przylegającej do wspomnianego już przeze mnie Sefton Parku. Ta dzielnica jest dość odmienna od reszty miasta zarówno pod względem architektonicznym, jak i ogólnego charakteru miejsca - malownicze budynki, małe sklepiki oraz mnóstwo czarujących małych kafejek i restauracyjek (nie znajdziemy tu tak powszechnych w centrum Liverpoolu kawiarni sieciówek) nadają mu klimat dzielnicy artystów i cyganerii. Gdybym miała wybrać wymarzone miejsce do mieszkania w Liverpoolu, byłaby to zaprezentowana na zdjęciach poniżej Lark Lane, stanowiąca nie tyle centrum, co "serce" tej części miasta.

Image

Image

Image

Lark Lane prowadzi nas prosto do Sefton Parku - rozpoczyna się on mniej więcej za drzewami, które widać na drugim zdjęciu poniżej. Park ten to na pewno jedno z najpiękniejszych i najciekawszych miejsc w Liverpoolu. W wątku o Penny Lane wspominałam, że to w nim w 1928 roku Julia Stanley poznała Freda Lennona.

Image

Image

Image

Wspominałam o specyficznej architekturze tej części Liverpoolu. Tworzą ją w większości stare, ogromne wille, w lecie oraz na wiosnę ukryte w nieprzebranym morzu zieleni:

Image

Image

Jednak wystarczy tylko nieco oddalić się od Sefton Parku i już mamy widok typowy dla większości dzielnic miasta. To tak naprawdę "północna Anglia w pigułce" - wiktoriańskie domy szeregowe z czerwonej cegły, obowiązkowo każdy z oknem wykuszowym na przedzie oraz malutkim ogrodzonym podwórkiem z tyłu, a na rogu corner shop i promocyjne Alkohole 24h ;) :

Image

Image

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita Nie Maj 07, 2017 10:29 am, edytowano w sumie 2 razy

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Wrz 11, 2015 3:14 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
No cóż, czas nam opuścić przeurocze okolice Sefton Parku i przenieść się do centrum miasta. W tym celu wykorzystamy miejską komunikację.

Image

Z przykrością muszę stwierdzić, że dla mnie komunikacja autobusowa w Liverpoolu była jednym z największych minusów mieszkania w tym mieście. Bilety są dość drogie, autobusy poza godzinami szczytu kursują rzadko i zdecydowanie za często niezgodnie z rozkładem, same rozkłady są mało czytelne i niezrozumiałe dla nielokalsów, a niezorientowany turysta czy nowy mieszkaniec miasta nie może liczyć na pomoc speakera czy elektronicznego wyświetlacza pokazującego przystanki (każdy przystanek jest "na żądanie", więc trzeba wiedzieć o nim wcześniej). Dodatkowo, wbrew obiegowej opinii, nie zawsze można w tym względzie liczyć na pomoc kierowcy czy - o czym miałam okazję sama się przekonać - nawet odpowiednika naszej informacji o komunikacji.

Podróż liverpoolskim autobusem:

Image

[Czujne oko dostrzeże na tablicy za szkłem plakat informacyjny o karcie miejskiej WALRUS ;) ]

Image

Zbliżamy się do centrum i przez okno widzimy łuk wyznaczający początek tzw. dzielnicy chińskiej. Ciekawostką jest, że Liverpool może się pochwalić najstarszą społecznością chińską na kontynencie europejskim.

Image

Jesteśmy w centrum i wysiadamy przy hotelu Adelphi - kiedyś najbardziej prestiżowym w mieście, dziś... miejscu o nieco nadwątlonej reputacji. Zwracam uwagę na znak po lewej stronie zdjęcia :)

Image

Okolice Adelphi. Tu jesteśmy dokładnie naprzeciwko hotelu, przy dawnym domie towarowym Lewis. Wysoko, na zaokrąglonym rogu budynku, znajduje się pomnik Liverpool Resurgent (tego, który powstał ze zmarłych), popularnie określanego jako Nobby Lewis lub Dickie Lewis. Do tego pomnika jeszcze wrócimy :)

Image

Widok na Lime Street - jedną głównych ulic Liverpoolu, niegdyś jedną z najbardziej prestiżowych. Prowadzi ona do stacji kolejowej Liverpool Lime Street:

Image

Widok na Grand Central Hall, dawny kościół metodystów, który obecnie mieści m.in. ogromny sklep dla fanów stylu gothic ;)

Image

CDN.

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita, Pon Wrz 21, 2015 10:49 am, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Wrz 11, 2015 8:21 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 28, 2014 4:48 am
Posty: 615
Miejscowość: Zamość / Warszawa
Super wycieczka. Dzięki! Czekamy na więcej :)

Wygooglowałem sobie Grand Central Hall i robi wrażenie. Wygląda bardziej na dom towarowy niż kościół. I... czy tam na dachu rośnie drzewo? (takie coś zielone na kopule)

Ciekawa nazwa sklepu, Bargain Booze :wink: Wydawało mi się, że "booze" to kolokwialne słówko.

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Wrz 11, 2015 10:39 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Bargain Booze to cała sieć sklepów, można się na nie natknąć dosłownie w każdej dzielnicy ;) Też byłam tym słówkiem lekko zszokowana, ale potem się przyzwyczaiłam.

A jeśli chodzi o Grand Central Hall, w tym momencie on jest faktycznie bardziej domem towarowym niż czymkolwiek innym. Oprócz wspomnianego już sklepu z rzeczami gothic ma tam swoją siedzibę jeszcze kilkadziesiąt innych. Niestety jakoś nie zwróciłam uwagi, co jest na szczycie, ale rzeczywiście wygląda to na drzewo!

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Wrz 12, 2015 5:02 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Garść informacji o Liverpoolu zanim przejdziemy dalej. Początki miasta sięgają 12 stulecia, ale prawdziwego znaczenia jako port nabrało ono dopiero w XVIII wieku. Podstawą rozwoju Liverpoolu stał się wówczas - niestety - handel niewolnikami. Po okresie prosperity miasto zaczęło jednak podupadać gospodarczo i społecznie. Dodatkowym ciosem okazały się nękające je epidemie cholery, a od połowy XIX wieku - napływ skrajnie ubogiej ludności z przeżywającej wówczas klęskę głodu Irlandii. Mniej więcej od tego czasu Liverpool w innych częściach Anglii zaczął być kojarzony przede wszystkim z biedą i slumsami, a także - z najwyższym wskaźnikiem przestępczości w całym kraju.

Sytuacja, jeśli poprawiała się, to zazwyczaj na krótko. Przykładowo w latach międzywojennych prawie jedna trzecia ludności miasta żyła poniżej granicy ubóstwa, a kolejne piętnaście procent - ledwie powyżej tej granicy. Druga wojna światowa i bombardowania miasta na zlecenie Hitlera, którego zmierzeniem było zmieść Liverpool z powierzchni ziemi, tylko pogorszyły sytuację, a odbudowa zniszczeń trwała latami (pamiętamy, jak zszokowani byli Beatlesi, gdy przybyli do Hamburga i zobaczyli, że miasto to, leżące w państwie, które przegrało wojnę, nie miało już żadnych zbombardowanych budynków ani wyrw po bombach). Lata powojenne bywały gorsze (np. okres mniej więcej od połowy lat 70. do połowy lat 80.) i lepsze (np. kilka lat inwestycji w związku z ogłoszeniem Liverpoolu Europejską Stolicą Kultury w 2008 roku), ale do dziś jest tak, że "Liddypool" nie należy do wymarzonych miejsc do życia w Anglii.

Pomimo tak zawirowanych losów, w mieście przez cały okres jego istnienia powstało wiele fantastycznych inwestycji, a kilka z nich było pod wieloma względami pionierskich (o niektórych z nich będziemy mówić). Moim skromnym zdaniem natomiast "Scousers" to najmilsi i najserdeczniejsi ludzie w Anglii :)

A tak na marginesie, sama nazwa Scouse pochodzi od... taniego i prostego w przygotowaniu gulaszu z mięsa i warzyw, który do Liverpoolu trafił prawdopodobnie za pośrednictwem szwedzkich i norweskich żeglarzy. Potrawa ta stała się jednym z najbardziej popularnych wśród miejscowej ludności dań. W okresach wyjątkowych trudności finansowych wiele rodzin w Liverpoolu zadowalało się tzw. "blind scouse", czyli wersją bezmięsną tej potrawy.

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita Pon Wrz 21, 2015 10:55 am, edytowano w sumie 2 razy

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Wrz 12, 2015 5:04 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
[Post zdublowany. Prośba o usunięcie]

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita, Pon Wrz 21, 2015 10:55 am, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Wrz 12, 2015 5:31 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Image

Dokładnie pod pomnikiem Liverpool Resurgent skręcamy w lewo. Ulica prowadząca lekko w dół zabierze nas do ścisłego centrum Liverpoolu, a gdybyśmy chcieli iść dalej prosto - do centrum handlowego Liverpool One.

Image

Image

Znak "M" widoczny na zdjęciu powyżej oznacza stację kolejki miejskiej, za pomocą której można się poruszać w obrębie nie tylko Liverpoolu, lecz także części położonego po drugiej stronie rzeki Mersey półwyspu Wirral. Tunel podwodny, którym przemieszczają się pociągi pomiędzy miastem i półwyspem, zbudowany został już pod koniec XIX wieku i był drugim (po londyńskim) podwodnym tunelem kolejowym w Anglii.

Image

A poniżej mamy widok na Bold Street - uliczkę będącą jednym z popularniejszych miejsc spotkań, imprez i zakupów w mieście. Widoczny w tle kościół, zwany powszechnie "Zbombardowanym Kościołem", jest pusty w środku, gdyż jego wnętrze nie zostało odbudowane po wojnie. Obecnie na terenie kościoła odbywają się różnego rodzaju imprezy pod gołym niebem. Sama zaś Bold Street zasłynęła, szczególnie w latach 80. i 90., z tajemniczych "podróży w czasie", jakich miało w jej obrębie doświadczyć kilkunastu przynajmniej mieszkańców miasta. Coś musi być na rzeczy z tą okolicą, bowiem według niektórych doniesień zbombardowany kościół jest nawiedzony.

Image

A tu widok na Church Street, przy której stoją wszystkie możliwe świątynie zakupoholików, począwszy od Primarka aż do Mark and Spencer ;) :

Image

Widok na Radio City Tower, która od momentu powstania w 1969 roku jest jedną z najbardziej charakterystycznych budowli miasta i do niedawna była jego najwyższym budynkiem. Wieża zaprojektowana była jako szyb wentylacyjny obsługujący przyległe do niej centrum handlowe St. John's, ale ostatecznie nigdy nie pełniła tej funkcji. Na jej szczycie przez wiele lat znajdowała się obracająca się wokół własnej osi restauracja. Później jednak budowla podupadła i pozostawała w dość opłakanym stanie aż do przejęcia jej w 2000 roku przez Radio City.

Image

Image

Image

Image

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita, Pon Wrz 21, 2015 11:01 am, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Wrz 12, 2015 5:51 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Zbaczamy nieco w stronę centrum handlowego Liverpool One. Po drodze mijamy wystawę sklepu sieci Waterstones (odpowiednika naszego Empiku, ale sprzedającego tylko książki):

Image

Image

Jesteśmy już w samym środku Liverpool One. Jego powstanie to efekt gruntownej rewitalizacji terenów obejmujących ścisłe centrum Liverpoolu i przeprowadzonej z okazji ogłoszenia Liverpoolu kolejną Europejską Stolicą Kultury. Otwarte w 2008 roku, Liverpool One jest obecnie największym znajdującym się na wolnym powietrzu centrum handlowym w kraju i piątym na świecie.

Image

Zewnętrze sklepu sieci HMV :)

Image

Opuszczamy Liverpool One...

Image

Image

I mamy widok na North John Street, przy której znajduje się Hard Day's Night Hotel :)

Image

Widok na Hard Day's Night Hotel:

Image

Tuż za rogiem hotelu bierze swój początek pewna bardzo interesująca nas uliczka...

Image

CDN. ;)

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita, Pon Wrz 21, 2015 11:02 am, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Wrz 12, 2015 7:05 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 28, 2014 4:48 am
Posty: 615
Miejscowość: Zamość / Warszawa
Rita napisał(a):
Sama zaś Bold Street zasłynęła, szczególnie w latach 80. i 90., z tajemniczych "podróży w czasie", jakich miało w jej obrębie doświadczyć kilkunastu przynajmniej mieszkańców miasta.

To mnie zaintrygowało. Lubię takie historie :) Znalazłem już nawet artykuł na ich temat. Liverpoolskie "time slips" nie są jednak tak słynne jak historia o duchach z Petit Trianon, czyli incydent Moberly-Jourdain :wink: A wracając do tematu, to czekam z niecierpliwością na wizytę na Mathew Street.

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Wrz 14, 2015 2:17 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Kolejna Wycieczka :D - i znowu Pełna Klasa!!! ('Pełna' dosłownie i... Dosłownie! :) )
Ach, gdyby się tylko dało z tych zdjęć wyciąć te "współczesności" - ubiory i samochody… :wink:

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Wrz 14, 2015 3:39 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Niestety Argusie nie tylko ubiory i samochody... Również pod względem architektonicznym centrum Liverpoolu nieco się od przełomu lat 50. i 60. zmieniło. W czasach, gdy Beatlesi występowali w Cavern, zupełnie inaczej wyglądały na przykład ulice, które dziś wchodzą w skład Liverpool One. Sama Mathew Street (bo w nią właśnie skręcamy) również nie do końca wyglądała tak:

Image

Na rogu nadal Hard Day's Night Hotel, po lewej widoczny kawałek pomnika Johna, kwiaty złożone dla upamiętnienia Cilli Black i wreszcie The Cavern Pub, "siostrzana" knajpa Cavern. Niektórzy mogą kojarzyć to miejsce z koncertu, jaki w 1991 roku dał w nim Paul McCartney:

Image

Sam The Cavern Club znajduje się parę metrów dalej na przeciwległej stronie ulicy. Tyle, że nie do końca jest to THE Cavern Club. Oryginalny budynek wraz z klubem został na początku lat 70. zburzony w związku z przebudową sieci Merseyrail. Sieć przebudowano, ale miejsce pozostało puste. Ostatecznie klub odbudowano, podobno używając wielu z zachowanych oryginalnych cegieł - jednak umiejscowiono go w zupełnie nowym budynku. Nie jest to więc niestety to miejsce, w którym kiedyś grali Beatlesi, ponieważ tamto już nie istnieje (tamten Cavern ze względu na niedopełnienie wymogów BHP i tak zapewne nie mógłby dziś działać). Nawet wejście do klubu znajduje się kilka metrów dalej od oryginalnego...

Image

... o czym, jak i zresztą o samym zburzeniu oryginalnego Cavern, dyplomatycznie milczy informacja dla turystów ;)

Image

Idziemy dalej i po lewej stronie widzimy pub o nazwie The Grapes. To dla odmiany miejsce jak najzupełniej autentyczne. To ten sam pub, do którego Beatlesi po koncercie w Cavern zwykli byli wpadać na pinta lub dwa :)

Image

Zbliżamy się do chyba największego sklepu z Beatle-akcesoriami. Podczas mojego pierwszego pobytu w Liverpoolu, dobrych kilkanaście lat temu, wyszłam z niego niemal zalana łzami, bo chciałam mieć WSZYSTKO, a prawie na nic nie było mnie stać :( :wink: Ale w tamtych czasach kupienie nawet najzwyklejszego T-shirta z Beatlesami było w Polsce prawie niemożliwe, a przynajmniej - dla mnie wtedy nieosiągalne. Cóż się więc dziwić, że te wszystkie piórniczki, długopisy i torebki zrobiły na mnie takie wrażenie :)

Image

Image

Sama Mathew Street w weekendowe noce staje się niemalże centrum życia nocnego miasta. Łatwo tu o dobrą zabawę i promocję na drinki, ale też o inne, mniej przyjemne, a czasami niezupełnie legalne rzeczy ;)

Image

Wychodzimy z Mathew Street i skręcamy w lewo. Już z oddali po prawej stronie widzimy pomnik ku czci pewnej samotnej pani, która w kościele zbierała ryż pozostały po ceremonii ślubnej. Pomnik został w 1982 roku podarowany miastu przez Tommy'ego Steela.

Image

Uważnie przypatrujemy się Eleanor Rigby, do której jeszcze wrócimy :)

Image

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita Pon Wrz 21, 2015 11:09 am, edytowano w sumie 3 razy

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Wrz 14, 2015 4:01 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Stanley Street wiedzie nas do historycznego centrum Liverpoolu. W jego skład wchodzi, o ile się nie mylę, siedem uliczek, które były zalążkiem późniejszego miasta i portu. Nie znajdziemy tu jednak zachowanych średniowiecznych obwarowań, lecz zabudowania pochodzące w większości z okresu XVIII i XIX stulecia. Niestety, nie jestem na tyle obeznana z historią miasta, by o każdym ze znajdujących się tu budynków powiedzieć Wam coś ciekawego. Muszą Wam wystarczyć zdjęcia ;) :

Image

Image

Image

Ulica widoczna poniżej nazywa się Castle Street. Jak sugeruje jej nazwa, dawno, dawno temu w tej okolicy stał zamek, wzniesiony w XIII wieku i rozebrany pięć stuleci później.

Image

Image

Jeśli ktoś oglądał materiały filmowe z wizyty Beatlesów w Liverpoolu w 1964 roku, to tak, to jest TEN ratusz i TEN balkon ;)

Image

Mijamy ratusz i ulicą Water Street kierujemy się, zgodnie z jej nazwą, nad wodę - czyli w stronę rzeki Mersey. Tu po prawej na pierwszym planie budynek Oriel Chambers (1894) - jeden z dwóch pierwszych na świecie budynków zbudowanych z wykorzystaniem ściany kurtynowej ;):

Image

Image

W tym celu musimy jeszcze przekroczyć trasę przelotową...

Image

... i oto jesteśmy już przy jednym z najbardziej znanych budynków w Liverpoolu, a w zasadzie przy dwóch :)

Image

CDN.

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita, Pon Wrz 21, 2015 11:10 am, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Wrz 15, 2015 11:45 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Gdyby te wszystkie Wycieczki poskładać, można by wydać Przewodnik: „Liverpool by Rita” :)

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Wrz 16, 2015 11:18 am 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Jednym z tych budynków jest oczywiście The Royal Liver Building, który dla Liverpoolu jest takim landmarkiem w rodzaju Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, i jest przy tym chyba najbardziej rozpoznawalną budowlą miasta.

Image

The Liver Building uwieńczony jest dwoma wieżami (na zdjęciu powyżej niestety nie widać tej tylnej, ale widać ją wcześniej na fotografii z Water Street). Na szczycie każdej z nich umiejscowiona jest rzeźba przedstawiająca alegoryczny symbol miasta - nieistniejący podgatunek kormorana (chociaż ta przynależność gatunkowa jest sprawą dyskusyjną) zwany the Liver Bird. Według jednej z legend, kiedy oba ptaki ożyją i odlecą ze swoich wież, nastąpi koniec istnienia miasta. Według innej, ptak na przedniej wieży to samicza, która patrzy w stronę morza i pilnuje, żeby statki dotarły bezpiecznie do portu. Ten na wieży z tyłu to natomiast samiec - spogląda on na miasto by zobaczyć, czy otwarto już wszystkie puby ;) A może nie wszyscy też wiedzą, że w herbie Paula McCartneya, nadanym mu w 2001 roku, również pojawia się the Liver Bird, który trzyma gitarę :)


The Liver Building oraz sąsiadujące z nim "w jednej linii" the Cunard Building (na zdjęciu poniżej po lewej) oraz the Port of Liverpool Building (na kolejnym zdjęciu) nazywane są często "Trzema Gracjami Liverpoolu". Wbrew temu, co można by sądzić, budynki te nie są jakoś strasznie stare - wszystkie powstały w pierwszej i drugiej dekadzie zeszłego stulecia.

Image

Image

"Trzy Gracje" znajdują się w części miasta określanej mianem the Pier Head. To właśnie tutaj mieści się terminal dla statków kursujących między Liverpoolem a półwyspem Wirral. Budynek, z tyłu którego znajduje się terminal, to także siedziba jednego z dwóch oddziałów muzeum The Beatles Story:

Image

Fab Four Cafe:

Image

Widok na rzekę Mersey i na znajdujący się po jej drugiej stronie półwysep Wirral. Na kolejnym zdjęciu widzimy również "Ferry Cross The Mersey". Obszary położone po obu stronach Mersey określane są mianem Merseyside, a od 1972 roku jest to również nazwa hrabstwa obejmującego te tereny. Ich mieszkańcy ogólnie rzecz biorąc dzielą się na Liverpoolczyków i tych mieszkających "za wodą" - "over the water" :)

Image

Image

Image

Ruszamy dalej. Promenadą nadrzeczną docieramy do następnego z kilku znajdujących się nad rzeką Mersey muzeów - Muzeum Liverpoolu. Ze swoich muzeów miasto słynie w całej Anglii, a bardzo fajne jest to, że wstęp do każdego z nich jest zawsze bezpłatny (niestety nie licząc The Beatles Story).

Image

Image

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita Pon Wrz 21, 2015 11:15 am, edytowano w sumie 2 razy

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Wrz 16, 2015 2:30 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Idąc dalej promenadą mijamy jedną z wielu ustawionych w Liverpoolu tak zwanych Superbananoowiec (Superlambananas). Pierwsza taka rzeźba, powstała według koncepcji japońskiego artysty Taro Chiezo, została ustawiona w mieście w 1998 roku. W zamyśle jej autora, Superlambanana miała zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa związane z niekontrolowanym wykorzystywaniem inżynierii genetycznej poprzez inteligentne nawiązanie do historii Liverpoolu (owce i banany były jednymi z najczęściej załadowywanych towarów w liverpoolskich dokach). W 2008 roku, w ramach wydarzeń związanych z pełnieniem przez miasto roli Europejskiej Stolicy Kultury, w przeróżnych lokalizacjach dostawiono jeszcze 125 mniejszych Superbananoowiec, a w kolejnych latach jeszcze kilka. Nie zdziwmy się więc, jeśli w Liverpoolu co raz to będziemy się na nie natykać :)

Image

Dumając nad ciemną stroną inżynierii genetycznej, mijamy Pier Head i kierujemy się w stronę Doków Alberta (Albert Dock). Gdybyśmy przeszli przez kładkę i skierowali się bardziej w lewo do widocznego na zdjęciu budynku, dotarlibyśmy do kolejnego liverpoolskiego muzeum, tym razem Muzeum Marynarki. Znajdują się w nim ciekawe ekspozycje poświęcone m.in. Titanicowi i zatonięciu RMS Lusitanii, a także sekcja dedykowana historii niewolnictwa.

Image

Możemy się także odwrócić i spojrzeć na Pier Head z drugiej strony. Budynki, które widzimy, to jedna z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji w Liverpoolu w ostatnich latach. Część ekspertów i mieszkańców twierdzi, że pomimo swoich nowoczesnych brył bardzo dobrze wpisały się one w charakter miejsca, a część - że wręcz przeciwnie ;)

Image

Image

Idziemy jednak dalej i oto widzimy obowiązkowe w każdym większym angielskim mieście tzw. Eye oraz Albert Docks z TATE Liverpool.

Image

I oto jesteśmy w przepięknych Dokach Alberta.

Image

Patrząc na to zdjęcie trudno uwierzyć, że w czasach młodości naszych Beatlesów nie było to zbyt przyjemne i bezpieczne miejsce. Jego stan pogarszał się z roku na rok i w końcu w 1972 roku podjęto decyzję o zamknięciu Doków. Dopiero za rządów Margaret Thatcher, która szukała sposobu na uzdrowienie sytuacji na gospodarczo podupadłej północy kraju, postanowiono wyremontować Albert Docks. Ostatecznie oddano je ponownie do użytku w połowie lat 80. Uwieńczeniem rewitalizacji miejsca była decyzja o otwarciu w 1988 roku w tym miejscu wspomnianego już oddziału londyńskiej TATE Gallery. Po drugiej stronie Doków, po "skosie" od nas, znajduje się natomiast główna filia The Beatles Story.

Opuszczamy już Waterfront (jak określana jest cała część Liverpoolu leżąca nad rzeką) i kierujemy się w stronę miasta.

Image

Znów przechodzimy przez przelotówkę i odwracamy się, by rzucić ostatnie spojrzenie na Doki Alberta, Liverpool Eye i widoczną w tle Liverpool Echo Arena - miejsce tegorocznego marcowego koncertu Macci.

Image

I zachodzimy ponownie w okolice Liverpool One, na największy w mieście terminal autobusowy pod tą samą nazwą.

Image

Autobus, który weźmiemy, zabierze nas w nieco inną część Liverpoolu. Znajdziemy w niej kilka miejsc związanych z The Beatles :) Zapraszam wkrótce na dalszą część wycieczki.

CDN.

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita Pon Wrz 21, 2015 11:19 am, edytowano w sumie 2 razy

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Wrz 16, 2015 7:50 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 28, 2014 4:48 am
Posty: 615
Miejscowość: Zamość / Warszawa
Dzięki za kolejne odcinki. Z tej strony Liverpool wygląda całkiem imponująco.
Rita napisał(a):
Ze swoich muzeów miasto słynie w całej Anglii, a bardzo fajne jest to, że wstęp do każdego z nich jest zawsze bezpłatny

Ja też tak chcę! :wink:
Rita napisał(a):
W 2008 roku, w ramach wydarzeń związanych z pełnieniem przez miasto roli Europejskiej Stolicy Kultury, w przeróżnych lokalizacjach dostawiono jeszcze 125 mniejszych Superbananowiec, a w kolejnych latach jeszcze kilka. Nie zdziwmy się więc, jeśli w Liverpoolu co raz to będziemy się na nie natykać :)

Pomysł z Superlambananas przypomina trochę wrocławskie krasnale, o które można się potknąć na co drugiej staromiejskiej ulicy :wink: A raczej odwrotnie, bo krasnale były późniejsze. Są mniejsze, więc jest ich więcej.

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Wrz 16, 2015 8:58 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jestem gdzieś w połowie tej wycieczki zdjęciowo-opisowej i jestem pod ogromnym wrażeniem objętości. Architektura Liverpoolu względem poprzedniego tematu wzrosła o kilka poziomów :) O wielu ciekawostkach i istotnych miejscach pewnie szybko teraz zapomnę ale na pewno odświeżę sobie ten temat przed moją wyprawą do Liverpoolu (która mam nadzieję, że nastąpi jak najszybciej) i wtedy podejrzewam wchłonę wszystko jak gąbeczka.
Jak wyczerpiesz wątek to podlinkuję to wszystko na beatlesowe grupy na FB - o ile nie masz nic przeciwko. Myślę, że tak brawurowa praca zainteresuje wielu fanów. Moim zdaniem jakaś esencja tej pracy powinna też zapukać do bram gazetki FC.

Aha, jednego mi brakuje - zdjęć samej autorki na tle liverpoolskich okolic :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Wrz 17, 2015 1:18 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Fangorn napisał(a):
Pomysł z Superlambananas przypomina trochę wrocławskie krasnale, o które można się potknąć na co drugiej staromiejskiej ulicy :wink:


Krasnoludki są fajne! Może wrocławianom się już nieco przejadły, ale według mnie są w porządku (chociaż jeszcze bardziej podobał mi się we Wrocławiu pomnik zwierząt rzeźnych).

A tak offtopowo, choć nie całkiem, skojarzył mi się jeden odcinek brytyjskiego programu "Great Continental Railway Journeys", w którym Michael Portillo, przebywając we Wrocławiu, usiłował dowiedzieć się od przypadkowo zaczepianych osób, skąd i dlaczego właściwie te krasnoludki. Niestety nikt nie potrafił mu tego wytłumaczyć :)

Yer Blue napisał(a):
Jak wyczerpiesz wątek to podlinkuję to wszystko na beatlesowe grupy na FB - o ile nie masz nic przeciwko. Myślę, że tak brawurowa praca zainteresuje wielu fanów. Moim zdaniem jakaś esencja tej pracy powinna też zapukać do bram gazetki FC.


Nie ma problemu, można to puszczać w świat i do gazetki :)

Kontynuując naszą wycieczkę, to jako że jesteśmy obecnie w autobusie ;), pozwolę sobie opowiedzieć szanownym uczestniczkom i uczestnikom jeszcze jedną ciekawostkę związaną z liverpoolskimi dokami. Od 1893 roku wzdłuż rzeki Mersey, mniej więcej w miejscu dzisiejszej przelotówki, biegła pionierska w skali świata elektryczna kolejka nadziemna, pomyślana jako środek transportu dla pracowników portowych. Ponieważ w całości zbudowana była na wiadukcie, zwano ją "The Overhead Railway" lub "the docker's umbrella" - to ostatnie ze względu na ludzi często chroniących się pod wiaduktem podczas deszczu. Trasa kolejki obejmowała 17 stacji zlokalizowanych przy wszystkich miejskich i pozamiejskich dokach. Z tego środka transportu chętnie korzystali nie tylko dokerzy, ale też inni mieszkańcy Liverpoolu, ponieważ można było nią dojechać na popularne przyrzeczne plaże :)

Niestety, infrastruktura kolejki została poważnie uszkodzona podczas bombardowań w czasie II wojny światowej. Zniszczenia zostały naprawione, jednak krótko po wojnie oceniono, że cała The Overhead Railway potrzebowała generalnego remontu, na który miasto nie było stać. Dlatego podjęto decyzję o rozbiorze kolejki, czego ostatecznie dokonano pomimo licznych protestów mieszkańców miasta. The Overhead Railway przestała kursować jeszcze zanim John poznał Paula - pod koniec 1956 roku. Całą infrastrukturę, łącznie z wiaduktem, rozebrano w ciągu kilku kolejnych miesięcy. Do dziś wielu ze starszych mieszkańców miasta z rozrzewnieniem wspomina The Overhead Railway, a mnie też jest jej żal, gdy pomyślę, jaką atrakcją mogła by być dzisiaj.

Zdjęcie poniżej pochodzi ze strony http://www.disused-stations.org.uk/features/, na której zainteresowani mogą odnaleźć więcej informacji o "parasolce dokera".

Image

[Napis na wiadukcie "Barker and Dobson", reklamujący firmę produkującą popularne w tamtych czasach słodycze, naprowadza nas na jeszcze jedną beatlesowską ciekawostkę. Wszyscy, którzy oglądali materiał z przyznania Beatlesom w 1964 roku "Srebrnego Serca", mogą skojarzyć słowa, jakimi swoje podziękowania za wyróżnienie rozpoczął George: "Ladies and Gentlemen, Mr Barker, Mr Dobson and the press". Dowcip polegał na tym, że przyszły premier Wlk. Brytanii Harold Wilson, który przyznał im The Silver Heart, był w najbliższym otoczeniu często zwany "Barkerem".]

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita Pon Wrz 21, 2015 11:23 am, edytowano w sumie 3 razy

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Wrz 17, 2015 1:47 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Zielony piętrowy autobus dowozi nas do tak zwanej dzielnicy georgiańskiej, nazwanej tak ze względu na dominujący tu w architekturze budynków styl georgiański (ok. 1720-1830). Domy tutaj są naprawdę piękne, a dodatkowego uroku dodaje im otaczająca je zieleń. Ponadto znajduje się tu kilka fajnych pubów i kawiarni, a ze względu na bliskość kilku wyższych uczelni ta część Liverpoolu ma dość specyficzny, studencki klimat. Gdybym nie mogła mieszkać obok Sefton Parku, chciałabym mieszkać gdzieś tutaj :)

Image

Image

Image

W niektórych miejscach ma się wręcz wrażenie, że wcale nie jest się w Anglii, tylko np. we Włoszech :)

Image

Image

Jedną z głównych ulic przecinających dzielnicę georgiańską jest Ulica Nadziei - Hope Street. Symboliczne jest to, że ulica o takiej właśnie nazwie łączy ze sobą dwie liverpoolskie katedry: przepiękną anglikańską, która jest piątą największą katedrą na świecie...

Image

... oraz katolicką katedrę metropolitalną, ze względu na kontrowersyjny kształ stożka nazywaną "wigwawem Paddy'ego". Na zdjęciu poniżej jej zarys widoczny jest na samym końcu Hope Street:

Image

Wrócmy jednak na chwilę do katedry anglikańskiej. O ile kształt katedry katolickiej nie pozostawia wątpliwości, że jest to budynek współczesny (nie istniał jeszcze w czasach, gdy w mieście mieszkali Beatlesi, bowiem powstał w latach 1962-67), to już architektura jej anglikańskiego odpowiednika może być myląca. Tak naprawdę katedra anglikańska jest z jednej strony niewiele starsza, a z drugiej - niewiele młodsza od "wigwamu Paddy'ego", bo chociaż jej konstrukcję rozpoczęto na początku XX wieku, to ukończono ją dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych.

A skoro jesteśmy już przy tej katedrze - to jeśli spojrzymy na drugą stronę Hope Street, zobaczymy biegnący równolegle do niej żywopłot, za żywopłotem zaś zaułek z szeregową zabudową, który nas bardzo zainteresuje :)

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita Pon Wrz 21, 2015 11:25 am, edytowano w sumie 4 razy

Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 44 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY