Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Hej czy macie jakis zespół? Tak sie pytam bo nie wiem czy jestem jedyny. Kiedys gralem w kapeli łączącej wczesnego rock and rolla i melodyjnego punk rocka, efekty tego www.mellows.prv.pl, napiszcie cos czy gdzies gracie :)

PS: Gralismy "I Wanna Hold Your Hand" na koncertach w ostrzejszej wersji :)

ahhh zapomnialem jeszcze ze czasami zdarzalo sie I Saw Her Standing There, Runaway (Del Shannon), Don't Let Me Be Misunderstood (Animals). Mam nawet gdzies e nagrania ;)

Też kiedyś zdarzyło mi się grać w kapeli, było strasznie śmiesznie Echhh... stare, dobre czasy Pomimo tego, że zdarzało się nam niekiedy niemiłosiernie rzępolić i tego, że czasem musiałem grać to, co akurat podobało się reszcie chłopaków, a było beznadziejne, to i tak fajnie było. Graliśmy sobie kawałki Hendrixa, Guns'n'Roses i wielu, wielu innych wykonawców, o których tutaj nie wspomnę... ale nigdy nic swojego.
W zasadzie może to i dobrze...

_________________
Although I laugh and I act like a clown
Behind this mask I am wearing a frown

no ja grałem w zespole szkolnym na klawiszach przez 6 lat, teraz ten zespół sie rozpada, i prubuje ze "szwagrami" i kolegami założyć jakiś, tzn gramy sobie razem od czasu do czasu, ale sprzętu nie mamy i nie będziemy mieli gdzie grać teraz... ale może coś wykminimy http://bandwithoutname.webpark.pl

_________________
Kamil

Ja grałem w kilku kapelach, ale dość dawno temu. Najpierw w ostrej, hard rockowo-metalowej, później w bluesowo rokendrolowej, ale niestety odkąd mieszkam w Warszawie obie moje gitary są używane tylko w domu. Ot tak dla siebie. szczerze mówiąc chętnie bym sobie pośpiewał z kimś, ot dla przyjemnosci bluesa, starego rock and rolla..ale jakos nie mogą trafiś na nikogo

_________________
Piotrek

No to się musimy kiedyś spiknąć na mały "jam" :)
Ja wprawdzie nie jestem wybornym gitarzystą ani wokalistą, ale tu nie o to przecież chodzi.

No chetnie, chętnie. Ja też nie jestem mistrzem, co Ty myślisz ja po prostu lubię se pograć, ale nigdy jeszcze nie chodziłem do nikogo na naukę, jakoś tak, sam się uczyłem grać

A używasz elektrycznej czy akustycznej?

_________________
Piotrek

Montuję kapelę od marca 1979 roku, to znaczy - odkąd zobaczyłem film "Help!" Na razie idzie mi całkiem nieźle, biorąc pod uwagę tempo w jakim zwykłem załatwiać swoje sprawy życiowe.
Czym mogę się pochwalić (ironizując oczywiście), sam (tj. bez ściągi) nauczyłem się grać "Love Me Do"

Popełniłem też parę autorskich kawałków, ale ... ...

Nie tracę jednak nadziei, że kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości uda mi (nam, bo jest nas więcej) się zaprezentować szerszym kręgom. Oczywiście mam na myśli te kręgi, które słuchają Beatlesów. Inne są poza obszarem mojego/naszego zainteresowania.

Ta moja debiutancka wypowiedź na forum jest nieco nieskładna, ale jak to zwykle bywa przy publicznych występach - za pierwszym razem pojawia się trema. "Następną razą" (jak mawiają w pewnych rejonach Małopolski) będzie dużo lepiej.

Liverpoolskie ukłony i pozdrowienia dla wszystkich fanów,

No to montujesz, czy już cos zmontowałeś..?

Szkoda, ze z Małopolski. Ja co prawda jeszcze 6 lat temu tez mieszkałem w tamtych okolicach, ale teraz - praca - Warszawa. A tak, to moze byśmy sobie pobrzdąkali co nieco

_________________
Piotrek

polecam pierwszy kawalek swojej bylej kapeli na stronce ktora podalem w 1 poscie - jest rokendrolowy i napisalismy go kiedy po glowach chodzii nam starzy bitelsi, nawet (zbieznosc przypadkowa) nazywa sie jak piosenka bitli - Another Girl :)

Cześć! Dołączyłem do was niedawno.Miałem trochę więcej szczęścia niż wy.Spotkałem w odpowiednim czasie kilku grających fanów beatlów i już od siedmiu lat dajemy czadu .Gramy rock'n rolla i covery Beatlów tam gdzie chcą poszaleć przy takiej muzie.Więcej informacji na stronie www.chrzaszcze.xu.pl Sorry za taki "długi" tekst ,ale za chwilę lecimy na następny koncert. Trzymajcie się - Richard

Ja mam zespół The Cavern gramy Bitli w krakowskich klubach .A właśnie-poszukujemy perkusisty z Krakowa który kocha Beatlesów ! Z pałkerami jest zawsze kłopot.Czekam na wiadomośc.pozdrawiam

_________________
wojti

Ja mam początkujący zespół... Nie wiem jak to się dalej potoczy. Na początek graliśmy coś znanego, sławnego; teraz natomiast zaczynamy grać coś własnego...
P.S. Nigdzie jeszcze nie graliśmy...

Ostatnio usilnie poznaję krakowskie klimaty, ale przyjaciele nie zaprowadzili mnie na wasz koncert! Skandal! :) Fajnie, jakbym miał niedługo taką okazję.

Nasz zespół, The Rebels, grał w latach 90-95. Spotkaliśmy się dzięki inicjatywie starego fanclubu beatlesowskiego w 89 roku, zaprzyjaźniliśmy i urodziliśmy grupę and formed some noise. Na początku słabo wychodziło, potem lepiej. Mogę śmiało powiedzieć, że byliśmy jednymi z prekursorów warszawskiego grania po knajpach. Teraz człowiek nie ma czasu na szarpanie się z gitarą i wzmacniaczem tam, skąd go nie wyrzucą. Nieletko kiedyś było, a teraz też nie kokosy :) Ale granie w stolycy to temat na inną dyskusję. Jakieś chore zależności dumpingowo-znajomościowe. Zupełnie inaczej to wygląda w centrach kulturalnych z prawdziwego zderzenia.

Dawno, dawno temu, grałam w kapeli na gitarze prowadzącej.... było ale sie skończyło. Kapela się rozpadła i teraz nie mając z kim grać nie gram
Ale trzymam kciuki za tych z was, którzy grają POWODZENIA!

_________________
"If there is no future, there must be no past"