Spotkanie, jak zwykle, zaczynało się z pewnym ociąganiem. O 18-tej nie było jeszcze nikogo, tylko pod tabliczką ulicy było kilka zdjęć powieszonych rano przez Dorotę. Po chwili jednak koło tabliczki i zdjęć zakręciła się Małgorzata z Krakowa, zaraz potem Grzegorz z Piaseczna, dalej kolega na rowerze (nie zapamiętałem imienia), który dzielnie jeździł na rozpoznanie wgłąb ulicy. Zjawił się Yer Blue z koleżanką, przybył kolega (też mi niestety imię uleciało) z ukulele, pojawiły się Aga i Magda, wreszcie Kasia z urodzinowym bukietem żółtych róż - w sumie koło 10 osób (choć niektórzy poszli potem szukać bardziej "perfekcyjnego" grania w Stodole). Ustawiliśmy się nietypowo na samym początku ulicy, przy pierwszej tabliczce - początkowo dlatego by "przechwycić" dalszych przybywających, a potem już tak zostało. Obawiałem się nawet trochę reakcji Ambasady Francuskiej na takie zgromadzenie - jednak nie było żadnych przeszkód. I tak prześpiewaliśmy około 2 godzin przy gitarze, a pod koniec także przy ukulele, którego właściciel odegrał kilka piosenek z lekką pomocą telefonu. W końcu grabiejące palce zmusiły nas do odwrotu.
Fotorelację ze spotkania w wykonaniu Kasi można obejrzeć tutaj:
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 103&type=3Ogólnie - spotkanie było sympatyczne, ale trzeba też przyznać że jak na 75 urodziny, to trochę skromne. Gdy jednocześnie można przeczytać np. o festiwalu Lennonowskim w Rydze z udziałem zespołów z paru krajów, to chciałoby się zawołać - ruszmy się trochę z miejsca!
Teraz przed nami, jak co roku, spotkanie 8 grudnia (jak zawsze o 18-tej na jego ulicy) a także, co warto przypomnieć, rocznica George'a 29 listopada, w alejce jego imienia. Mam nadzieję, że będzie nas więcej - do zobaczenia!