winter rose napisał(a):
Patrzyłem i rzeczywiście jest w Megadiscu francuskie wydanie za 79 zł, ale 30 dni się na nie czeka.
Ten kolekcjoner, o którym mówiłeś to sprawdzona osoba ?
Tak, to bardzo wiarygodna i sprawdzona osoba. Poza tym to podpora Lizardu.
winter rose napisał(a):
Można dla porównania posłuchać Silent Sun z debiutu, a potem np. The Knife (jest to przy okazji mój faworyt z albumu) albo White Mountain-rzeczywiście zupełnie inne granie, ale czytałem, że na From Genesis To Revelation grają tak, aby przypodobać się producentowi Jonathanowi Kingowi.
Jednak na Nursery Cryme jest jeden z moich ulubionych utworów czyli otwierający ją The Musical Box albo Return Of The Giant Hogweed.
Nursery Cryme jest o wiele ostrzejsza. To chyba w ogóle najostrzejsza płyta Genesis. The Musical Box to jeden z moich ulubionych utworów Genesis, podobnie jak The Knife. Obie płyty bardzo lubię, z lekką przewagą Nursery Cryme. Główna jej wadą jest krótki czas trwania. Jest krótsza o 10-15 minut od innych płyt zespołu. Dziwne, że nie skorzystali z Twilight Alehouse, które wtedy mieli a nagrali i wydali dopiero rok później na stronie B singla.
winter rose napisał(a):
Zawsze mnie dziwił taki wstręt do Phila Collinsa, ja uważam, że każdy okres Genesis ma dobre utwory, jedynie z okresu Collinsa nie za bardzo lubię płyt Invisible Touch i trochę We Can't Dance (choć Driving The Last Spike bardzo lubię), a reszta płyt z nim jest bardzo dobra, może bez Abacab.
Wydaje mi się jednak, że Peter Gabriel miał taką charyzmę no i tworzył takie wspaniałości jak The Musical Box, Supper's Ready, Dancing With The Moonlit Knight, czy The Lamb Lies Down On Broadway, ale Phil nie był gorszy.
Dla mnie Genesis to płyty od Tresspass do With And Wuthering. Collinsa lubię jako wokalistę (W&W to jedna z moich ulubionych płyt) i perkusistę ale jako kompozytor mnie nie zachwyca. Nie podobają mi się płyty po W&W, za wyjątkiem Calling All Stations.
winter rose napisał(a):
A jaki jest dla Ciebie najgorsze utwory Pink Floyd ?
Jest ich mnóstwo. Prawie na każdej płycie jest coś słabszego, jak choćby Jugband Blues, Quicksilver, Seamus, On The Run...
winter rose napisał(a):
A lubisz album The Final Cut ?
Wiem, że jest dosyć nielubiany, ale ja zawsze go lubiłem.
Dla mnie to najgorsza płyta Pink Floyd. I chyba jedyna prawie mi obojętna.