www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Tymański & The Transistors - Songs For George (koncerty)
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=32&t=3084
Strona 2 z 2

Autor:  macho [ Pon Gru 12, 2011 1:44 am ]
Temat postu:  Re: Tymański & The Transistors - Songs For George (koncerty)

Dzięki za opisy! Z tego co można wyczytać na stronie Co Jest Grane, dość ciekawie było na koncercie w Łodzi:

"Publiczność dopisała słabo - świetnego występu słuchało mniej niż sto osób [...] Rozbawiona pani w średnim wieku bardzo chciała zwrócić na siebie uwagę Tymona Tymańskiego: rzucała w jego stronę słomki od napojów, papiery, a kiedy to nie pomagało - cisnęła w muzyką damskimi rajstopami. Tymon grał jak gdyby nigdy nic, pił piwo i dużo gadał jak na każdym koncercie" :wink:

pozdrawiam
macho

Autor:  Yer Blue [ Pon Gru 12, 2011 4:26 pm ]
Temat postu:  Re: Tymański & The Transistors - Songs For George (koncerty)

U nas w Warszawie wyjątkowo mało gadał (tzn jak na Tymona), a co najdziwniejsze bardzo często chował się w rolę dugoplanową. Koncert był komplernie inny od tego sprzed roku w Huśtawce, tam non stop sypał swoimi rubasznymi tekstami, ale też miał zupełnie inny repertuar, być może tym razem wspominkowe, przeważnie smutne george'owe utwory trochę go stonowały.

Tak mi sie jeszcze przypomniało, że złapaliśmy Lucasa, syna Tymona by dał autograł dla Pennylane - zaskoczyło nas, że on nic nie rozumiał z polskiego :shock: Wiem, że wychował się i mieszka na stałe w Niemczech ale żeby nie znac postawowych słow ojczystego języka ojca. Very Strange.

Autor:  Pennylane [ Pią Gru 16, 2011 8:32 pm ]
Temat postu:  Re: Tymański & The Transistors - Songs For George (koncerty)

Yer Blue, a nie miałeś wrażenia, że ten warszawski koncert był taką wprawką dla zespołu, żeby muzycy mogli na dobrą sprawę zobaczyć, co i jak? Bo z tego, co zrozumiałam z audycji P. Metza, to zespół ćwiczył repertuar bez Tymona (nie twierdzę, że w Huśtawce wystąpili bez próby generalnej jak należy... chociaż kto ich tam wie :wink: ). I co ważne, to nie był stały koncertowy skład Tranzystorów. Nie wiem czy Tobie też rzuciło się w oczy, jak reszta zespołu bacznie zerkała na Tymona, który w sumie wszystkim nadzorował i dawał znaki, że jest ok.

Ale muszę przy tym zaznaczyć, że Tymański miał świetny pomysł, żeby zamiast zwykłego składu zaangażować w ten projekt młodych chłopaków z Domu Kultury. Pamiętam, jak mówiłam do Ciebie, jaka to szkoda, że ten koleś od Do You Want To Know a Secret zaśpiewał tylko raz, no ale wtedy nie wiedziałam, że on jest w składzie na stałe. A to zmienia postać rzeczy. Tak samo z Tymonem - chyba dlatego schodził na dalszy plan, żeby dać się sprawdzić tym chłopakom. Jakby nie patrzeć, krótka bo krótka, ale była to profesjonalna trasa koncertowa, gdzie ludzie płacą za bilety, ba - nawet proszą o autografy! (znamy jeden przykład :wink: ) Myślę, że Tymański dał im nie lada szansę, a oni spisali się świetnie.

I rzeczywiście, wygląda na to, że tylko koncert w Huśtawce odbył się bez żadnych bisów, czy muzycznych niespodzianek. Ale właściwie zespół nie miał takiej możliwości, bo zaraz po ostatniej piosence na scenę wkroczył właściciel (?) menago (?) klubu, pięknie podziękował za występ i zapowiedział film - koncert dla George'a. Ale (wybacz George, wybaczcie wszyscy zaangażowani w to artyści) ten film jest nudny jak flaki z olejem. W sumie nikt go nie oglądał. Ludzie zaczęli się rozchodzić. A tymczasem bisy się spakowały i pojechały. Szkoda.

Co do Lukasa:
Młodemu Tymańskiemu życzę jak najlepiej i mam nadzieję już za kilka lat sprzedać ten plakat z jego podpisem za grube miliony! A Yer Blue świadkiem - to nie jest taki zwykły autograf... tylko z ręcznie narysowanym serduchem, ot co! :P

A tu jeszcze jeden przykład tego, co ominęło warszawską publiczność:
http://www.youtube.com/watch?v=KhghXqTOO5M

Ostatni numer poraża (za mną np. ciągle teraz chodzi ...weine nicht, wen der Regen fällt, dam, dam, dam ,dam...). No a jeszcze wcześniej ta choreografia Tymona! Aż żal, że to tylko taki krótki fragment. Jak to mówią - jaki ojciec taki syn. Koniec świata.

Autor:  Yer Blue [ Sob Gru 17, 2011 3:03 pm ]
Temat postu:  Re: Tymański & The Transistors - Songs For George (koncerty)

Pennylane napisał(a):
Yer Blue, a nie miałeś wrażenia, że ten warszawski koncert był taką wprawką dla zespołu, żeby muzycy mogli na dobrą sprawę zobaczyć, co i jak? Bo z tego, co zrozumiałam z audycji P. Metza, to zespół ćwiczył repertuar bez Tymona (nie twierdzę, że w Huśtawce wystąpili bez próby generalnej jak należy... chociaż kto ich tam wie :wink: ). I co ważne, to nie był stały koncertowy skład Tranzystorów. Nie wiem czy Tobie też rzuciło się w oczy, jak reszta zespołu bacznie zerkała na Tymona, który w sumie wszystkim nadzorował i dawał znaki, że jest ok.


W czasie koncertu byłem jak w amoku, więc szczegółow sie nie dopatrywałem. Natomiast po wszystkich Twoich spostrzeżeniach tez odnosze wrazenie, że pierwszy koncert był jeszcze troche improwozacją i docieraniem się.

Pennylane napisał(a):
I rzeczywiście, wygląda na to, że tylko koncert w Huśtawce odbył się bez żadnych bisów, czy muzycznych niespodzianek. Ale właściwie zespół nie miał takiej możliwości, bo zaraz po ostatniej piosence na scenę wkroczył właściciel (?) menago (?) klubu, pięknie podziękował za występ i zapowiedział film - koncert dla George'a. Ale (wybacz George, wybaczcie wszyscy zaangażowani w to artyści) ten film jest nudny jak flaki z olejem. W sumie nikt go nie oglądał. Ludzie zaczęli się rozchodzić. A tymczasem bisy się spakowały i pojechały. Szkoda.


Sam filmu raczej nie ogladałem ale jednak byli tacy co oglądali. Przebieg zdarzen, o ktorych mowisz jest dla mnie zupełnie nie znany bo wazniejsze po koncercie były dla mnie rozmowy, ktore na dodatek odbywały sie na 2 fronty ;)

Pennylane napisał(a):
A tu jeszcze jeden przykład tego, co ominęło warszawską publiczność:
http://www.youtube.com/watch?v=KhghXqTOO5M

Ostatni numer poraża (za mną np. ciągle teraz chodzi ...weine nicht, wen der Regen fällt, dam, dam, dam ,dam...). No a jeszcze wcześniej ta choreografia Tymona! Aż żal, że to tylko taki krótki fragment. Jak to mówią - jaki ojciec taki syn. Koniec świata.


Ja tam niczego nie załuje. Set w Wawie był znakomity, może za krótki ale esencjonalny i z jakże doborowa ekipą przeżywany :)

Strona 2 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/