Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Sob Kwi 27, 2024 4:41 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 110 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lis 23, 2005 1:52 am 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Sob Sty 11, 2003 6:23 pm
Posty: 158
Miejscowość: Warszawa
To ja wam powiem tak: kompletnie się nie orietuję, bo orientować nie mogę, jak sobie wyobrażacie fajny zlot fanów tego zespołu, ale ja z perspektywy kolesia, który chodzi tam od 17 lat (ominąłem chyba 2 spotkania) stwierdzam, że to spotkanie 8 grudnia to jedna wielka smuta. Każdego roku mam nadzieję, że będzie lepiej, ale lepiej nigdy nie jest. Stoi zastraszona grupa młodych ludzi i sieje homofobię. Zawsze to samo. Deklarują i deklarują, a potem wszyscy cisza. Medytacja? Chciałbym bardzo, ale nie wierzę.
Może jestem nadwrażliwy, może sie zupełnie nie znam na niczym, ale zasadniczo to negatywne fluidy są dla mnie odczuwalne tego dnia w ulicy Lennona.
Gdyby się to następnego razu zmieniło, byłbym naprawdę zadowolony. Można winić aurę, rzeczywiście, czasami te minus trzysta stopni przeszkadza, ale Beatlesi to nie ikona z Częstochowy, to totalna mieszanka twórczych ludzkich zachowań, proszę was...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lis 23, 2005 2:15 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Śro Lip 21, 2004 1:31 pm
Posty: 135
Miejscowość: Blue Island
Rocznice śmierci nie napawają nigdy zbytnim optymizmem, po prostu…stąd może ten rodzaj smutku…8 grudnia nie należy chyba traktować jako typowego zlotu fanów. Fani spotykają się w tym miejscu i w tym dniu, na jedynej w Polsce ulicy Johna Lennona i … to jest piękne! Ludzie wciąż tu przychodzą :) Chodzi przecież o pamięć …
A wyczuwalne złe fluidy? Może 8 grudnia gdzieś ukradkiem ulicą Johna przemyka…Yoko? :wink:
Dobrze się stało, że jest w Polsce takie miejsce. (Dawno, dawno temu w latach 80-tych sporą batalię z urzędnikami o nadanie nazwy tej ulicy stoczyli m.in. Wojciech Mann i Jan Chojnacki).
Nie wiem, czy byłeś Piotrku na ulicy Johna rok temu. Jeżeli nie, to odsyłam do relacji Staszka. Ognisko, płonące świece, tablica z nazwą ulicy, gitary i śpiew w… centrum miasta. Czy było smutno? Trochę tak, ale z wielką smutą nie miało to raczej nic wspólnego.
Po tych grudniowych,„smutkach”, jeżeli znów będą, można przecież przenieść się w inne i cieplejsze miejsce, żeby pogadać o muzyce, o „marności” tego świata czy o innych równie radosnych sprawach. Może być całkiem wesoło, wszystko zależy od ludzi i od chwili.
29 XI to też ważna data, miejmy nadzieję, że będziemy pamiętać również o George’u i w przyszłym tygodniu ktoś przyjdzie na ulicę Johna.

W najbliższej przyszłości na pewno warto zorganizować zlot fanów. Pomysłów było już wiele przydałoby się trochę więcej dobrych chęci i …przecież kiedyś uda nam się spotkać, tak jak na ulicy Johna rok temu (chociaż z jorykowej strony była nas garstka) czy też na koncercie The Beatles Revival z Czech.

Pozdrawiam Wszystkich i …The Beatles Forever 8)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lis 23, 2005 11:47 pm 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Sob Sty 11, 2003 6:23 pm
Posty: 158
Miejscowość: Warszawa
Tak sobie pomyślałem, że za bardzo pojechałem w tamtym poście. Nie ma co winić nikogo za brak spontaniczności, albo w ogóle w jaki sposób się publicznie zachowuje, prawda? Sęk właśnie tkwił w tym, że byłem rok temu, który to niczym kompletnie się nie różnił od tego 7 czy 12 lat temu..:) Martwi mnie to, że ci, którzy przychodzą, rzadko wnoszą coś do tego szacownego zgromadzenia. Stana i stoja jak krowy, czekając aż ktoś inny czymś uraczy ich uszy i oczy. Może bogactwo ich przezyć wewnętrznych powinno powalać, ale póki co nic się nie uzewnętrzniło przede mną. Cóż, przed rokiem wstępnie postanowiłem, że to nie miejsce dla mnie i przestanę się pojawiać. Może mi się jednak zmieni i wpadnę, ale żeby czuć się jak między swoimi, pograć a nie pobrzdakać, potrzebna jest atmosfera, a tej deficyt jak na Księżycu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Lis 24, 2005 12:17 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Piotrek napisał(a):
Tak sobie pomyślałem, że za bardzo pojechałem w tamtym poście. Nie ma co winić nikogo za brak spontaniczności, albo w ogóle w jaki sposób się publicznie zachowuje, prawda? Sęk właśnie tkwił w tym, że byłem rok temu, który to niczym kompletnie się nie różnił od tego 7 czy 12 lat temu..:) Martwi mnie to, że ci, którzy przychodzą, rzadko wnoszą coś do tego szacownego zgromadzenia. Stana i stoja jak krowy, czekając aż ktoś inny czymś uraczy ich uszy i oczy. Może bogactwo ich przezyć wewnętrznych powinno powalać, ale póki co nic się nie uzewnętrzniło przede mną. Cóż, przed rokiem wstępnie postanowiłem, że to nie miejsce dla mnie i przestanę się pojawiać. Może mi się jednak zmieni i wpadnę, ale żeby czuć się jak między swoimi, pograć a nie pobrzdakać, potrzebna jest atmosfera, a tej deficyt jak na Księżycu.


aua pod wpływem takiej krytyki to bałabym się nawet wybrać na tę ulicę :wink: :wink: Trzeba pamiętać Piotrku, że nie każdy ma talent muzyczny, nie każdy dobrze śpiewa... Są też i tacy co zdolności mają, ale są zbyt nieśmiali :wink: No i co? Zlinczować ich? Wolałbyś, żeby tego dnia nie było nikogo na ul. J. Lennona?? A pomyśl co mogą czuć osoby, które by uczcić datę śmierci Johna przyszły na tę ulicę po raz pierwszy i przyjechali w dodatku z innego miasta. Nie dość, że są w innym mieście, po raz pierwszy na takim 'zlocie' przy takiej okazji, nie wiedzą co i jak ma się tego dnia wydarzyć... Nie każdy lubi występować przed szereg. A tym bardziej na "niepewnym gruncie" :wink:

Mi niestety po raz kolejny pozostaje zazdrościć tym, którzy tego dnia tam się razem spotkają. Nie mogę i to nie jest żaden wykręt. Zapewniam Was, że gdybym mogła się rozdwoić i być jednocześnie w dwóch miejscach to nie byłoby żadnego problemu :wink: :lol: :wink:
Szkoda, ale będę się z wami łączyła 'telepatycznie' :wink: :)

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Lis 24, 2005 12:57 am 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Sob Sty 11, 2003 6:23 pm
Posty: 158
Miejscowość: Warszawa
No własnie, sorry za moje faszystowskie stwierdzenia. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedziec, że podobne pretensje miałem w '90 roku, kiedy na rocznicę urodzin Dżona zaprosiliśmy nawet telewizję, ale okazało się, że nie było po co, bo oprócz nas kilku robiących za błaznów reszta tak samo stała jak przypadkowi przechodnie.
Oczywiście, że fajnie jak przychodzi jak najwięcej. Oczywiście, że to nie moja sprawa. Oczywiście, że jestem nieobiektywny i niesprawiedliwy, chciałbym po prostu, żeby było w tym wszystkim więcej zycia, zabawy, smiechu i luzu. Nic więcej :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Lis 24, 2005 1:11 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Piotrek napisał(a):
Oczywiście, że to nie moja sprawa.


A czy ja tak powiedziałam? Oczywiście, że to jest Twoja sprawa, tak jak i nas wszystkich :wink: Wiadomo, że wszyscy chcielibyśmy, żeby tego dnia, na tej ulicy unosił się duch Johna :D Tylko, że tym duchem musimy podzielić się ze wszystkimi ludźmi na świecie, którzy nigdy o Johnie nie zapomną :wink:

Jeszcze jedno. Lepiej, żeby na tej ulicy była garstka prawdziwych i wiernych fanów niż setka gapiów udających współczucie i lekko rypniętych niewyżytych nastolatek (mam jeszcze naście, więc na 'swoim' pokoleniu mogę się wyżywać do woli :wink: oczywiście żart :wink: ), bo akurat coś w telewizji o Lennonie i 25 rocznicy powiedzieli i pomyślały, że pójdą, żeby się załapać na wizję :wink: :lol: a są ciągle takie, nawet jeśli chodzi o tę sprawę :wink:

Starajcie się po prostu (Ci co pójdą) stworzyć choćby w wąziutkiej grupce szczerych wielbicieli muzyki Lennona taką atmosferę jaką aurą otaczał się John... taką pokojowo-beatlesowską :wink: :D
I będzie dobrze, zobaczycie :wink: Musi być :!: :D

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Lis 24, 2005 10:57 am 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Sob Sty 11, 2003 6:23 pm
Posty: 158
Miejscowość: Warszawa
Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych. Nie bądźmy Pewexami. Każdy rozwijający się człowiek przechodzi przez różne stadia - Lennon w zespole był i chuliganem i wizjonerem i eksperymentatorem i clownem i pokojowym szansonistą i ćpunem i pijakiem i absurdalnym myslicielem i można by wyliczyć jeszcze wiele jego twarzy! :) A na widok ogniska i nieśmiałych ludków cicho fałszujących piosenki sprzed lat nawet by się nie uśmiechnął... dlatego cała ta dyskusja.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Lis 24, 2005 12:02 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sie 30, 2003 12:06 pm
Posty: 1537
Miejscowość: Wrocław
A tego niestety nie wiemy, moze wlasnie BY sie usmiechnąl??


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Lis 24, 2005 6:06 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Ludzie kochani: Jak czytałem to spotkanie sprzed roku to się autentycznie wzruszyłem! W taki dzień na tej słynnej uliczce, ognisko, znicze na ziemi- to musi być dopiero KLIMAT! W dodatku spotkać tam, któregoś z Was to już mi się uśmiecha. :) Być tam z Wami to dla mnie absolutnie coś wyjątkowego! I co z tego, że ktoś nie umie śpiewać (ja w ogóle nie potrafię :wink: ) czy coś tam... Liczy się ta nieuchwytna chwila :idea: A poza tym to już ćwierćwieku! Jakby swoją obecność zapewniło tam kilka osób to naprawdę postaram się tam być! I mam nadzieję, że nie będzie atmosfery pogrzebowej :wink: Jak spotkam jakiegos beatlefana na żywca to zamierzam gadać, gadać, gadać...całą noc!

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lis 25, 2005 12:56 am 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Sob Sty 11, 2003 6:23 pm
Posty: 158
Miejscowość: Warszawa
Nigdy bym nie śmiał odbierać nikomu takich uniesień, broń mnie kocię! Ale nie lubię jak powstają niezasłużenie legendy. Rok temu było tak samo jak każdego roku. Czyli drętwo. Może masa krytyczna pewnego ósmego grudnia w końcu dojrzeje i napradę będzie fajnie, czego wam i sobie życzy...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lis 25, 2005 1:26 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Piotrek napisał(a):
Nigdy bym nie śmiał odbierać nikomu takich uniesień, broń mnie kocię! Ale nie lubię jak powstają niezasłużenie legendy. Rok temu było tak samo jak każdego roku. Czyli drętwo. Może masa krytyczna pewnego ósmego grudnia w końcu dojrzeje i napradę będzie fajnie, czego wam i sobie życzy...


Piotrku, nie weź tego za atak, ale z jaką ty inicjatywą (może grupową) wyszedłeś w poprzednich latach? :wink:
Widzisz, ja jeśli kiedykolwiek tego dnia pojadę w to miejsce to też nie wiedziałabym co ze sobą robić. Po pierwsze w moim otoczeniu nie ma nikogo, powtarzam nikogo kto słuchałby takiej muzyki, lub chcoiażby osobistością Johna zainteresowany. Więc jadąc tam sama pewnie zebrałabym się na "odwagę" tylko przejść się ulicą J. Lennona rozglądając się za tymi grupkami ludzi, którzy przyszli w towarzystwie i tymi indywidualistami, ktrzy mają taką siłę przebicia, że potrafię bez wahania stać z gitarą, podśpiewywać i gromadzić wokół siebie ludzi.

No i co ja miałbym zrobić tam sama, podaj przykład :wink: , żeby nie zostać tak skrytykowana? Hmm? :wink:

Łatwo jest mówić jak jest się w grupie, lub po prostu ma się talent, lub odwagę... A co z resztą? Ustawić zakaz, żeby tego dnia na tę ulicę mieli zakaz wstępu? :wink: A może właśnie tego chcą 8 grudnia!! Przejść się ulicą, tego dnia, spojrzeć w oczy ludziom, dla których John znaczył tak wiele, może jakiś drobny uśmiech do drugiego człowieka, taki kontakt niemalże telepatyczny, więź duchowa?

Piotrku, nie wymagam, żebyś był z tego zadowolony i tym faktem rozradowany, ale... uszanuj to i zrozum :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lis 25, 2005 1:32 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Piotrek napisał(a):
A na widok ogniska i nieśmiałych ludków cicho fałszujących piosenki sprzed lat nawet by się nie uśmiechnął... dlatego cała ta dyskusja.


Wcale nie jestem tego taka pewna. Bardzo możliwe, że Johnowi byłoby to właśnie w to graj :wink:

Anyway, najpierw narzekasz, że nikt nawet się nie ruszy, ust nie otworzy, nic nie zainicjuje, a potem dodajesz, że "cicho fałszują"... toć to lepsze niż nic. Ja w ogóle i tak zaskoczona byłabym tym ogniskiem, cichymi śpiewami. To jest jakaś inicjatywa, coś, 'something' :wink: Ja wyobrażałam sobie, że tam właśnie absolutnie nic się nie dzieje, że może zbierają się jakieś 3-osobowe grupki, które się dobrze nawzajem znają i tyle, 15 minut szast-prast i do domu się ekipy zwijają :wink:
A to co przedstawiłeś powyżej to już naprawde coś i naprawdę nie ma na co narzekać :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lis 25, 2005 12:40 pm 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Sob Sty 11, 2003 6:23 pm
Posty: 158
Miejscowość: Warszawa
Dwa wróble to lepiej niż jeden a gorzej niż trzy... Dobrze choć, że wzbudziłem tu dyskusję na temat 8 grudnia, bo wyniki jej będzie można empirycznie sprawdzić.

Widzisz, nie chcę stroić piórek organizatora, bo tu prym zawsze wodził Michał, on zawsze organizował drewno do spalenia i magentofon z bateriami do grania. To głównie dzięki uporowi Michała nazwa uliczki przetrwała, a atakujący kombatanci zadowolili się posiąściem skweru na samym końcu ulicy, na wysokości tablicy upamiętniającej istniejący w tym miejscu podczas Powstania szpital (ogólnie są to "medyczne" tereny do dzisiaj, wplecione między parki i dyplomację).
Ja sam w odpowiednim czasie latałem z ogłoszeniami, które przyklejałem na przystankach, przychodziłem z gitarą, poza tym trochę graliśmy Beatlesów tu i ówdzie. Aha, i kiedyś, ale to było z 10-11 lat temu wystąpiłem z koleżanką w telewizji z okazji tejże batalii o nazwę.
Nie ma co opisywać tego czy owego, to już historia. A nagle wyszedłem na takiego co tylko utyskuje.


Ostatnio edytowany przez Piotrek, Sob Lis 26, 2005 3:09 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lis 25, 2005 2:28 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 13, 2002 2:51 pm
Posty: 530
Miejscowość: Warszawa
Piotrek napisał(a):
Aha, i kiedyś, ale to było z 10-11 lat temu wystąpiłem z koleżanką w telewizji z okazji tejże batalii o nazwę.


Czyżby w MdM'ie ? Bo kiedyś jeden z programów był temu poświęcony...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lis 25, 2005 3:11 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Piotrek napisał(a):
Dwa wróble to lepiej niż jeden a gorzej niż trzy... Dobrze choć, że wzbudziłem tu dyskusję na temat 8 grudnia, bo wyniki jej będzie można empirycznie sprawdzić.

Widzisz, nie chcę stroić się piórek organizatora, bo tu prym zawsze wodził Michał, on zawsze organizował drewno do spalenia i magentofon z bateriami do grania. To głównie dzięki uporowi Michała nazwa uliczki przetrwała, a atakujący kombatanci zadowolili się posiąściem skweru na samym końcu ulicy, na wysokości tablicy upamiętniającej istniejący w tym miejscu podczas Powstania szpital (ogólnie są to "medyczne" tereny do dzisiaj, wplecione między parki i dyplomację).
Ja sam w odpowiednim czasie latałem z ogłoszeniami, które przyklejałem na przystankach, przychodziłem z gitarą, poza tym trochę graliśmy Beatlesów tu i ówdzie. Aha, i kiedyś, ale to było z 10-11 lat temu wystąpiłem z koleżanką w telewizji z okazji tejże batalii o nazwę.
Nie ma co opisywać tego czy owego, to już historia. A nagle wyszedłem na takiego co tylko utyskuje.


No to Ci się chwali naprawdę :D Jestem pod wrażeniem. Ale widzisz, nie każdy ma tyle zapału, nie każdy ma warunki, żeby dojechać itd. i jak już może być w Warszawie to praktycznie na ostatnią chwilą. Niektórzy są nieśmiali...

Nie mozna wszystkich mierzyć tą samą miarą :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Lis 26, 2005 3:08 pm 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Sob Sty 11, 2003 6:23 pm
Posty: 158
Miejscowość: Warszawa
Bardzo możliwe, że to był MdMm a nawet na pewno. Myśmy dali się sfilmowac na ulicy, a Michał i Maciek walczyli w studio ówczas.

Tylko że nam też talentów multimedialnych brakuje. Osobiście bardzo nad tym ubolewam, ale nie tego nie zabierze nikt, że zawsze bardzo chcieliśmy się dobrze bawić i nie raz z powodzeniem! :)
A ci "niesmiali" to tacy, którzy się nie smieją? Bo na to wychodzi!

A przy okazji - ładne zdjęcia są tu: http://www.iskcon.net/inmemoriam/devote ... eorge.html


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Gru 07, 2005 11:20 pm 
Offline
Nowhere Man

Rejestracja: Pon Mar 03, 2003 9:44 pm
Posty: 2
Miejscowość: Warszawa
no, już blisko! już jutro!
zawsze liczę te dni, kiedy znów tam będe stał przy ognisku, uciekał od dymu, stał i patrzył na ogień - razem z ludźmi, których - właściwie nie znam - kilku kojarzę tylko z tych co-rocznych spotkań. Otrzymam Nyguska :) (wielkie podziękowania dla autorek ) - poczekam, aż nareszcie nieco onieśmielony wezmę gitarę (Michał zawsze przynosi - całe szczęście - chwała jemu za to i nie tylko), zaśpiewam może a song or two, i wrócę do domu! I znów będę czekał niecierpliwie na kolejną rocznicę i obiecywał sobie, że tym razem trochę poćwiczę, przypomnę sobie piosenki tak głęboko utkwione w sercu i zaśpiewam tym razem więcej i lepiej..... Nie ma co narzekać! Jest cudownie, że jest ta uliczka, i jestteście wy, że przynajmniej raz w roku stoje z wami przy ognisku na cześć Lennona i the Beatles!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Gru 08, 2005 5:14 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Mnie nistety nie będzie :( Tak wyszło... Ale zapale świecę o 23:06...

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Gru 08, 2005 7:00 pm 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Sty 06, 2005 11:33 pm
Posty: 164
Miejscowość: Warszawa
Byłem kilkakrotnie na tej uliczce. Niestety nie udało mi się nigdy być 8 grudnia. Mam nadzieję, że w przyszłym roku 8 grudnia właśnie tam spędzę wieczór. W otoczeniu osób, które podobnie jak ja kochają Johna Lennona i The Beatles.

JOHN TY NADAL ŻYJESZ W NAS !!!

_________________
We still LOVE you John. [08.12.1980 - 08.12.2005] - 08.12.2006] - 08.12.2007] - 08.12.2008]
The Beatles Forever...
<b>TO JUŻ 28 LAT</b>


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Gru 08, 2005 7:11 pm 
Offline
Sierżant Pepper
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lip 25, 2004 10:31 pm
Posty: 138
Miejscowość: Bydgoszcz
to smutne, ale dzis przypada ten dzien. dzien 25 rocznicy smierci johna. glosno o tym wszedzie i w prasie i w radio nawet w teleekspresie powiedzieli i byla tez wypowiedz sir. paula mccartneya. ladnie powiedzial i mimo wszystko tych opinii i sadow wiem ze byli i sa przyjaciolmi.
23:06 swieca dla Johna

_________________
...don't make it bad, take a sad song and make it better...


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 110 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 104 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY