Michelle, Audrey, przykro mi, ze nie wlacze sie do waszej dyskusji, ale...
... jakby to...
... No wiec <wydusila to z siebie> - nie ogladalam "My Fair Lady".
kalosz napisał(a):
Ringo - dla mnie punkt 2 i 3 to jest ten sam powód
A dok?adniej, 3 jest kontynuacja; 2-go i jako dwa osobne punkty istniec' nie moga;.
To samo z punktami 6 i 7.
Zatem istnieje 7 powodów, dla których jestes' Ringo i które wymieni?as'
Niby tak.. ale nie do konca
.
Faktycznie wymienione przeze mnie punkty nie sa "na rowni", i nie wszystkie sa "samodzielne", tu przyznam Ci racje. Moglabym je nawet skrocic do trzech: a) Ringo, bo Beatlesi b) Ringo, bo wplyw przyjaciolki c) Ringo, bo instrumenty perkusyjne.
Pozostale punkty sa w jakims stopniu uscisleniami, ktore pokazuja pewne aspekty owych punktow
. Kolejne "kroczki". I tak, masz racje, punkt trzeci nie moglby istniec bez drugiego, ale podobnie do calej reszty punktow (moze poza 5) nie doszloby, gdyby nie punkt a) - powod ogolny, niebezposredni, sytuacja wyjsciowa
. Sam punkt drugi opisuje bezposredni powod siegniecia po ksywke jednego z Beatlesow. Punkt trzeci wymienia z kolei niebezposredni powod siegniecia akurat po ksywke "Ringo", stanowiac jednoczesnie pewien aspekt punktu dwa (sytuacji wyjsciowej).
Z szostym i siodmym jest ciutke gorzej
, choc tak naprawde punkt szosty odnosi sie do jednego punktu czasowego (kiedy ksywka odnosila sie jeszcze do mojej przyszlej funkcji w zespole), a punkt siodmy do innego, pozniejszego (kiedy ksywka pozostaje, poniewaz zdazyla juz przylgnac - uzasadnieniem jest wiec przyzwyczajenie, a nie faktyczne okreslenie funkcji w zespole).
A zreszta ostatecznym i niepodwazalnym argumentem jest cyfra dziewiec
)) Audrey, bestyjo, przejrzalas mnie na wylot
.