Dziękuję za przesyłkę. Dotarła do mnie niedawno.
Fajnie, że są ludzie, którym chce się coś robić. Pamiętam czasy, gdy będąc nastolatkiem, z wypiekami na twarzy kolekcjonowałem wycinki prasowe i zdjęcia Beatlesów. Pamiętam też całkiem nieodległe czasy, gdy z Kasią i macho siedzieliśmy na necie poprawiając stronę, nadając jej nowy kształt i funkcjonalność. Było sporo głosów, żeby tego nie robić, że to nikomu niepotrzebne, że jak ktoś chce, to znajdzie w sieci o Beatlesach wszystko i nie musi zaglądać na jakąś tam polską stronę. Mieliśmy jednak taką potrzebę duszy, żeby tą nikomu niepotrzebną stronę zrobić
Po wtóre, pytaliśmy Was wielokrotnie, czy Wam się strona podoba, co zmienić, co zostawić, z czego korzystacie, a co jest Wam zbędne. Kilka osób odpowiedziało ale zdecydowana większość była obojętna. Lepsza jest jednak, moim zdaniem, druzgocąca krytyka, niż obojętność.
Rozumiem, Robercie doskonale, co to jest potrzeba duszy, co krytyka, a co obojętność, więc pewnie wolno mi powiedzieć to, co powiem i nikt mi nie będzie miał mi za złe, że mam swoje zdanie i nie siedzę cicho.
Kalendarzyków nie używam. Nawet gdybym chciał, to bym nie mógł bo literki są za małe. Nie mogę nic odcyfrować. Nie mam komu podarować bo nikt ze znajomych nie korzysta. Obawiam się, że przeleżą w szufladzie i żona za rok wyrzuci. Jak masz jakiś adres to odeślę komuś.
Gazetki ...nie czytam z wypiekami na twarzy. Może dlatego, że jako ten, kto prowadzi stronę, jestem na bieżąco z newsami. Natomiast opinie o piosenkach, gdyby były podpisane i bardziej czytelne, to być może... Gdyby jednak zamiast opinii były analizy piosenek (obszerna baza wiedzy: kto gra, teksty, tłumaczenia, z podanymi źródłami cytatów, itp.) to pewnie bym nawet kolekcjonował. Gdyby to jeszcze pasowało do jakiegoś segregatora, żeby to wszystko wpiąć rocznikami... A gdyby było w kolorze, w formacie pdf, kto chce, ten sobie wydrukuje. Tak się zastanawiam na głos. Tymczasem jednak, skreśl mnie z listy wysyłkowej. Mam dostęp do tekstu gazetki i to mi wystarczy. Nie ma potrzeby drukowania dla mnie.
Fajnie Robert, że jesteś, że działasz. Jeśli dwóm, trzem dziewczynom się Twoja praca podoba, a Ty masz satysfakcję, to życzę wszystkiego najlepszego. Jeśli w jakiś sposób istnienie naszej strony pomaga Ci działać, to ja też mam odrobinę satysfakcji. To, że kalendarzyki i gazetki nie są mi potrzebne, nie znaczy, że jestem ich wrogiem. Nie znaczy, że nie doceniam Ciebie.