John Lennon był ikoną kultury popularnej, genialnym muzykiem, narkomanem i anarchistą, ale życiowe spełnienie osiągnął w małej, choć luksusowej stabilizacji z Yoko Ono - po premierze pierwszego w historii musicalu o liderze The Beatles pisze Zbigniew Basara z Nowego Jorku.
Takie wnioski nasuwają się po obejrzeniu dwugodzinnego musicalu "Lennon", który od niedzieli idzie (na razie) przy pełnej sali w Broadhurst Theater na Broadwayu - założyciel The Beatles miał być może tragiczne dzieciństwo, przestawał z lewackimi terrorystami i słuchał atonalnej muzyki Johna Cage'a, ale w gruncie rzeczy nie odbiegał niczym od przeciętnego mieszczucha.
A cały artykuł można przeczytać klikając tutaj:
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/15329.html
Pozdrawiam
Kasia