Ringo napisał(a):
Michelle napisał(a):
Ktoś stwierdził, że denerwują go saksofony, efekty dźwiękowe i "taxmanowe" brzmienie wokalu George`a. Muszę stanowczo zaprotestować - to właśnie składa się specyfikę, oryginalność i wyjątkowość tego utworu.
JA napisalam, ze denerwuja mnie saksofony, i ze w tym przypadku nie podoba mi sie "przesterowany" glos George'a. Nie pisalam natomiast nic o "taxmanowym" brzmieniu, bo "Taxmana" lubie znacznie bardziej
. Poza tym nie masz przeciwko czemu protestowac, poniewaz napisalam tam wyraznie, ze "Savoy Truffle" jest swietnym przykladem na bardzo nowatorskie podejscie Beatli na bialym albumie, i ze pasuje tam rewelacyjnie.. I ze cenie ten utwor bardziej, niz mi sie podoba. A tak czasem bywa. Wiec nie masz co protestowac przeciwko zdaniu "podoba mi sie" lub "nie podoba mi sie", to nie to samo co zdanie "to (obiektywnie) dobre" lub "to (obiektywnie) kiepskie"
. Nic na to nie poradze, ze poza nielicznymi wyjatkami nie znosze brzmienia sakosofonow, puzonow i trabek. A z tym, ze tworzy to wyjatkowa specyfike, oryginalnosc i wyjatkowosc utworu - sie zgodze. Tylko ta s., o. i w. do mnie w tym przypadku nie trafiaja.. i tyle
.
Spokojnie!
Po pierwsze, moje stwierdzenie: "ktoś napisał" odnosiło się właściwie do zlepku wypowiedzi tych użytkowników, którzy wypowiadali się trochę krytycznie na temat "Savoy Truffle" (stąd się wziął Taxman), więc tak ściśle bezpośrednio się do ciebie nie odnosił (tzn. odnosił się, ale nie wyłącznie
).
A o mojej "niezgodzie" - to głównie wynikało chyba z tych saksofonów i "przesterowanego" głosu George`a (bo uważam to za wyjątkowy i udany zabieg w tym konkretnym utworze
) - a potem to już zaczęłam 'lecieć' z tym wymienianiem (można powiedzieć, że wręcz rzuciłam się szczupakiem
) i tak jakoś... jak zwykle przedobrzyłam.
Ja to wszystko wiem i rozumiem, ale chciałam ukazać aprobatę na zasadzie kontrastu - ktoś tam (w tym przypadku ty, Ringo) stwierdził, ze taki a taki instrument mu się nie podoba, sposób, w jaki numer został zaśpiewany - a ja chciałam wyrazić swój mocny sprzeciw, zauważając, że to, co ciebie być może męczy/irytuje/niepodoba się/nieszczególnie przypada do gustu w tej piosence, mnie akurat urzeka i jest, według mnie, plusem utworu.
A jak pewnie wiesz, stosując zasadę kontrastu bardzo łatwo pewne rzeczy ukazać w czarno-białym świetle.
Niełatwo zawrzeć w kilku krótkich zdaniach wszystkie niuanse (typu: doceniasz, ale nie darzysz szczególną sympatią itd.).
No tak, to jest pójście na łatwiznę, ale ciężko oddać
idealnie charakter czyjejś wypowiedzi.