www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=27&t=3466 |
Strona 3 z 3 |
Autor: | Helter-Skelter [ Śro Lip 02, 2014 10:16 pm ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
Yer Blue napisał(a): Jedynki słuchałem ostatnio w latach...90-tych. I ani razu nie wróciłem do tego, tak mnie to odrzuciło Jak dla mnie poza Handle With Care nie było tam w ogóle beatlesowego uroku i fajnych melodii. W "Heading For The Light" nie ma beatlesowego uroku, Piotrze, proszę Cię ...nie bluznij |
Autor: | Helter-Skelter [ Śro Lip 02, 2014 10:16 pm ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
Yer Blue napisał(a): Jedynki słuchałem ostatnio w latach...90-tych. I ani razu nie wróciłem do tego, tak mnie to odrzuciło Jak dla mnie poza Handle With Care nie było tam w ogóle beatlesowego uroku i fajnych melodii. W "Heading For The Light" nie ma beatlesowego uroku, Piotrze, proszę Cię ...nie bluznij |
Autor: | Yer Blue [ Śro Lip 02, 2014 10:47 pm ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
A niech stracę - włączyłem sobie. Jest melodia, są chóreczki ale takie to słodziutkie, że mnie mdli. I jeszcze te brzmienie ELO. Jest jednak jeden plus: śpiewający Harrison. Ale naprawdę nie jest to muzyka dla mnie. |
Autor: | Helter-Skelter [ Śro Lip 02, 2014 10:57 pm ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
Yer Blue napisał(a): Jest melodia, są chóreczki (...) śpiewający Harrison. Hmm...to prawie tak jak u Beatlesów |
Autor: | Argus9 [ Czw Lip 03, 2014 12:05 am ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
... Good Night... |
Autor: | Argus9 [ Czw Lip 03, 2014 1:53 am ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
Yer Blue napisał(a): Wpływ muzyki Pink Floyd na Beatli mnie interesuje, wręcz fascynuje gdyż kocham ich muzykę a PF to mój zespół nr 2. ... Yer Blue, skoro Pink Floyd to Twój zespół nr 2, to chyba wypada WIEDZIEĆ o nim co nieco... przerzucam temat: viewtopic.php?f=1&t=3472&start=60 |
Autor: | Writer [ Czw Lip 03, 2014 7:36 pm ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
Osobiście uważam, że każdy, kto nie lubi płyt Traveling Wilburys zasługuje na kąpiel w płynnej stali, bez majtek. Tak samo z ludźmi, którzy nie lubią Beatlesów, Led Zeppelin, Dream Theater, Eminema i Skrilexa |
Autor: | hans80 [ Pią Lip 04, 2014 9:49 am ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
Ee tam, przesadzacie Też ze dwa lata temu kupiłem zestaw Wilburysów i od razu przesłuchałem jedynkę i kawałek trójki. Nawet przyjemnie się tego słuchało, ale ani do dokończenia trójki, ani do powrotu do jedynki już więcej się nie zabrałem i jakoś specjalnie mnie nie ciągnie. A tam w zestawie chyba jeszcze jakieś DVD było? Generalnie rozumiem stanowisko Piotrka i jeśli ktoś nie jest McCartneyem (bo w tym przypadku mimo wszystko zazwyczaj robię wyjątek ), to nie mam ciśnienia, żeby męczyć się muzyką niejako z obowiązku poznania każdego wydawnictwa danego artysty. Nie każdemu muzyka Traveling Wilburys trąca odpowiednią strunę w duszy. Na mnie specjalnie nie działa, choć nie odżegnuję się, że w |
Autor: | svarog [ Pią Lip 04, 2014 10:58 am ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
hans80 napisał(a): Też ze dwa lata temu kupiłem zestaw Wilburysów i od razu przesłuchałem jedynkę i kawałek trójki. Nawet przyjemnie się tego słuchało, ale ani do dokończenia trójki, ani do powrotu do jedynki już więcej się nie zabrałem i jakoś specjalnie mnie nie ciągnie. Dla mnie jedynka była wielkim odkryciem. Najpierw przeczytałem o niej w jakiejś muzycznej gazecie, potem zaczęło się polowanie. W końcu zdobyłem kasetę magnetofonową. W drodze do domu delektowałem się okładką. Potem zostałem znokautowany zawartością. Co zaskakujące polubili ją wszyscy domownicy, nawet ci, którzy mieli dość moich zainteresowań muzycznych. No i zaczęło się oczekiwanie na dwójkę. Zamiast dwójki ukazała się trójka i chociaż była słabsza, wyeksploatowałem ją jak tylko mogłem wysysając z niej dźwięki, jak z torebki herbaty, z której zaparzono dziesięć szklanek herbaty Być może jednak mój odbiór byłby inny gdybym miał do dyspozycji internet, youtube, allegro i sklepy zaopatrzone jak obecnie... Wtedy cieszyły mnie nawet dźwięki "Snowa w SSSR" - chociaż ten zachwyt nie przetrwał próby czasu. |
Autor: | hans80 [ Pią Lip 04, 2014 4:03 pm ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
Może też jest to po części prawda, bo swego czasu katowałem CHOBA B CCCP i gdybym w tamtym czasie dorwał Traveling Wilburys, to prawdopodobnie moje spojrzenie na ten zespół byłoby zgoła odmienne, choćby ze względu na sentyment z dzieciństwa. Natomiast o istnieniu TW dowiedziałem się dopiero z audycji w "Trójce" po śmierci Harrisona i wtedy też usłyszałem pierwsze dwa utwory, które zrobiły na mnie dobre wrażenie, ale szczęka mi nie opadła. Resztę (w sumie nie do końca) poznałem dopiero z reedycji, które nie tak dawno nabyłem, ale obecnie tego typu muzyka po prostu dosyć ciężko mi wchodzi. Piosenka, czy dwie - jak najbardziej, ale więcej nie czuję potrzeby. W sumie dzięki temu tematowi może skuszę się na powrót do obu albumów i a nuż sam siebie zaskoczę |
Autor: | Lechu [ Sob Lip 05, 2014 2:07 am ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
Stanowczo Vol 1, ale na Vol 3 zawsze mam ciary, jak w Inside Out wchodzi Harrison ze śpiewaniem o "ostrożności w czasie chodzenia", utwór z flaka robi się super Z Vol 1 tradycyjnie 2 Harrisonowskie cudeńka: End of the Line i Handle with Care |
Autor: | Emeela [ Czw Lip 17, 2014 8:16 pm ] |
Temat postu: | Re: Traveling Wilburys: Vol 1 vs Vol 3 |
vol.1 Zdecydowanie. Za Roya. Za klimat. Chociaż w Trójce też są mocne punkty, jak choćby "Wilbury Twist". |
Strona 3 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |