www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
All Things Must Pass na prześwietleniu https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=27&t=1057 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | Yer Blue [ Czw Paź 13, 2005 9:02 pm ] |
Temat postu: | All Things Must Pass na prześwietleniu |
No to dzisiaj się zabieram za to arcydziełko... Niestety znowu będzie w samych superlatywach. ![]() Ojej! ileż to wzruszeń udzieliło mi się przy obcowaniu z tym albumem, ile cudownych przeżyć tego nie jest w stanie ogarnąć mój umysł, jak dorwałem te płyty to już pierwszy dzwięk wprowadził mnie do innego świata i nie mogłem się od niego oderwać przez kilka lat ![]() ![]() |
Autor: | Michelle [ Czw Paź 13, 2005 11:05 pm ] |
Temat postu: | |
O tak, to jest temat dla mnie. A wiecie co jest najśmieszniejsze ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() OMG!!! Jak ja uwielbiam tę płytę!!! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() I`d Have You Anytime Wspaniały, wspaniały początek ![]() ![]() ![]() ![]() My Sweet Lord Może nie była dla mnie zaskoczeniem, bo znałam ją już wcześniej, ale jest tak pełna optymizmu, tak radosna i podnosząca na duchu, że nie da się o niej zapomniec i tak po prostu zaklasyfikowac ją do tych hitów, które mogą się nam po jakimś czasie znudzić. Ten utwór nie może się znudzić!!! ![]() Wah-Wah No to jest prawdziwy, chwytliwy, surowy riff na jaki czekałam ![]() ![]() ![]() ![]() Isn`t It A Pity Kolejny wolniejszy, spokojny numer, podobnie jak "I`d Have You Anytime". I idealne dopasowanie słów do nastroju muzyki ![]() What Is Life Może trochę głupio się przyznać, ale ten kawałek najszybciej u mnie 'chwycił' ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() If Not For You Mimo, że bardzo lubię Dylana to niestety nie mam całej jego dyskografii i dopiero w wakacje miałam szansę usłyszeć jego oryginalną wersję tej piosenki. Starałam się oceniać obiektywnie ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Behind That Locked Door Kiedyś od koleżanki z forum George`a dowiedziałam się, że Harri podobno swój ulubiony kawałek na albumie zawsze 'ustawiał' jako siódmy. No to musze przyznać, że George ma świetny gust ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Let It Down Tu najbardziej mi się podoba jak zgrabnie przechodzi od ostrzejszego do wolniejszego brzmienia ![]() ![]() ![]() Run Of The Mill Jak mało który spodobał mi się dosłownie od pierwszej nutki, od pierwszego dźwięku, pierwszego wyrazu ![]() ![]() ![]() ![]() "No one around you will cary the blame for you" cholernie trafne ![]() Beware Of Darkness Jeden z najlepszych według mnie utworów na albumie. Znowu diabelnie świetny tekst, z przepiękną, przejmującą muzyką. Dla mnie bomba! ![]() Apple Scrufs No, nie mogło być przecież wszystko idealne, nie ![]() ![]() Wiem jednak, że wielu innym się podoba ![]() Ballad Of Sir Frankie Crisp (Let It Roll) Cały czas się zastanawiam gdzie Harrison znalazł czas i siły napisać tak piękne utwory (jak choćby ten na przykład) gdy Beatlesi się rozpadali, kiedy działo sie tyle różnych rzeczy ![]() ![]() ![]() ![]() Awaiting On You All Nie wiem dlaczego, ale strasznie przypomina mi "What Is Life". Nie chcę, żebyście mnie źle zrozumieli. Same z siebie są to zupełnie różne kompozycje, ale jednak mają coś wspólnego. Ciężko to nawet nazwać, powiedzmy, że to to, co ja określam "atmosferą" numeru ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() All Things Must Pass Piękny, ale nie był zaskoczeniem, bo też wcześniej znałam. To już klasyka, choć nie jest wcale najlepszym utworem na tej płytce (a właciwie na dwóch CD ![]() ![]() I Dig Love Ciężko coś powiedzieć. Charakterystyczne dla odbierania tego kawałka przeze mnie jest to, że raz mi się podoba i naprawdę znajduje w nim coś ciekawego, a innego dnia zwyczajnie jest mi obojętny. Art Of Dying Już początek zapewnia, że będzie coś mocnego, na miarę Beatlesa ![]() ![]() ![]() ![]() Isn`t It A Pity (version two) Najdziwniejsze jest to, że sama nie wiem, która wersja bardziej mi się podoba. Nie dziwię się, że Harrison i 'ekipa' nie mogli się zdecydować ![]() ![]() Hear Me Lord To jest to co lubię u 'cichego Beatlesa'. Potrafił pisać, mówić o Bogu, religiach, wierze, mistycyźmie i ważnych sprawach w tak piękny sposób. Poważnie, ale nie za poważnie. Z szacunkiem, ale nie z chorym fanatyzmem czyniącym więcej szkody niż pożytku. Mistrz odszukiwania i stosowania zasady złotego środka ![]() ![]() ![]() A teraz może trochę o 'dodatkach' do zremasterowanej płyty. Może mnie za to pozabijacie, ale uważam, że wiele z nich to zapchajdziury ![]() Ale są i takie, które spokojnie i zasłużenie( ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ale w niektórych momentach tak leciutko już głos George`a zaczął się łamać. Granicy jednak nie przekroczył za co szczere brawa mu się należą. Właściwie wszystkie 'dodatki' na drugiej płytce też mnie nie kręcą ![]() A teraz o tym co tygryski lubią najbardziej ![]() ![]() ![]() ![]() I Live For You Nigdy mi się nie odwidzi ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() (ale w tym fragmencie się często powtarzało 'nie wiem' ![]() i... Beware Of Darkness Cudowna wersja na samej gitarze, surowa, bez oprawy. Ale w trochę innej formie. Do tej pory zastanawiam się, która wersja mi się bardziej podoba i... nie, nie wybiorę/ i jedna i druga mnie poraża ![]() Szkoda, wielka szkoda, że moge dać tylko na 10/10 ![]() ![]() ![]() ![]() Taka ocena nie oddaje wielkości tego dzieła ![]() Z czystym sumieniem mogę powiedzieć - jeden z najlepszych albumów jakie w życiu słyszałam. Polecam każdemu kto szuka dobrej muzyki ![]() ![]() ![]() Omg, ale się rozpisałam. Chyba naprawdę nikt tego nie przeczyta ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Czw Paź 13, 2005 11:34 pm ] |
Temat postu: | |
Ja przecztyałem i jestem pełen podziwu! Trochę brakuje mi słów... Być może jutro jeszcze dodam coś od siebie, ale boję się popaść w manierę... Nawiasem mówiąc to też się dziwię, że zabrakło miejsca dla I Live For You, bo czy można wyobrazić sobie coś pięknieszego??? ![]() |
Autor: | Michelle [ Czw Paź 13, 2005 11:41 pm ] |
Temat postu: | |
Yer Blue napisał(a): Ja przecztyałem i jestem pełen podziwu! Trochę brakuje mi słów... Być może jutro jeszcze dodam coś od siebie, ale boję się popaść w manierę...
Nawiasem mówiąc to też się dziwię, że zabrakło miejsca dla I Live For You, bo czy można wyobrazić sobie coś pięknieszego??? ![]() Sama się dziwię, że tyle nawściubiłam ![]() ![]() Koniecznie coś jeszcze dodaj ![]() ![]() ![]() Mam nadzieję, że ktoś się jeszcze skusi, żeby opisać swoje wrażenia ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Pią Paź 14, 2005 6:18 pm ] |
Temat postu: | |
Naprawdę trudno jest dla mnie opisywać każdy kawałek z tej płyty bo ciągle bym urzywał tych samych określeń typu genialny, cudowny, fantastyczny i tym podobne, więc nudno by było... Opiszę więc mój osobisty stosunek do kilku z nich. LET IT DOWN - Z tym utworem mam dość szczególne wspomnienia. Nigdy nie zapomnę chwili, w której dowiedziałem się o śmierci George'a ![]() ![]() ![]() ![]() RUN OF THE MILL - To przez bardzo długi czas był mój faworyt z tego longa. Po jego wysłuchaniu od razu polepszał mi się humor i to się nie zmieniło. Ma w sobie tyle optymizmu, że od razu chce się żyć, chociaż w ogóle nie wiem o czym jest tekst ![]() APPLE SCRUFS - Właściwie cechuje go ta sama radość życia co akapit wyżej, w niczym nie ustępuje innym utworom (jak dla mnie), wręcz wspaniale urozmaica płytę jak mało który ![]() I DIG LOVE - To jest coś co strasznie mi Beatlesów przypomina- ten motyw ![]() ![]() I'D HAVE YOU ANYTIME i THE BALLAD OF FRANKIE CRISP - Te utwory brzmią tak jakby George stworzył je w samym niebie! Ich piękna nie da się porównać z niczym (powtarzam: Z NICZYM ![]() No co mogę jeszcze dodać. Na pewno jest to większe dzieło niż Plastic Ono Band. Ale żebym nie wiem jak się rozpływał w zachwytach przy All Things Must Pass to jednak debiut Lennona jest mi mimo wszystko duchowo bliższy, bez niego nie potrafiłbym po prostu żyć! Ale za to dzieło Harrisona w nieprawdopodobny wręcz sposób potęguje w człowieku uczucie miłości...czego i Wam życzę! |
Autor: | Squork [ Sob Paź 15, 2005 12:50 pm ] |
Temat postu: | |
Michelle napisał(a): (...) nie jest wcale najlepszym utworem na tej płytce (a właciwie na dwóch CD
![]() ![]() A pierwotnie ten album był wydany na trzech vinylowych płytach ![]() ![]() |
Autor: | Michelle [ Sob Paź 15, 2005 1:04 pm ] |
Temat postu: | |
Squork napisał(a): Michelle napisał(a): (...) nie jest wcale najlepszym utworem na tej płytce (a właciwie na dwóch CD ![]() ![]() A pierwotnie ten album był wydany na trzech vinylowych płytach ![]() ![]() Wiem, próbowałam nawet dorwać na vinylach ten album, ale wyszły z tego nici ![]() ![]() BTW ciągle szukam w pełni sprawnego gramofonu ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Sob Paź 15, 2005 2:32 pm ] |
Temat postu: | |
Jakoś dziwnie nikt nie wspomniał o tej trzeciej winylowej płycie ze smakowitym jam sessions. Może to i tylko dodatek ale ja lubię sobie posłuchać tej nieskrępowanej improwizacji, fajnie jest się przy niej odprężyć. Zwłaszcza przy 11 minutowym Out Of The Blue, dla mnie utwór mógłby trwać jeszcze dłużej... Słyszałem gdzieś, że te utwory opózniały wydanie płyty bo zespołowi nie chciało się wychodzić ze studia, tak chciało im się grać! Co tu dużo mówić - tą płytą uczeń przerósł mistrza! Ciekawo jaka była mina Johna jak się dowiedział, że jego młodszy kolega wydaje 3 płytowy album? Chyba musiał przyznać, że oddał mu pole... Czytałem gdzieś kiedyś, że Lennon przed śmiercią pod wpływem All Things Must Pass zaczął kierować myśli ku Bogu... Ja tak sobie nawet myślę, że dzieło Harrisona miało duży wpływ na płytę "Imagine". Ciekawe czy ktoś się ze mną zgodzi. |
Autor: | Michelle [ Sob Paź 15, 2005 3:23 pm ] |
Temat postu: | |
Yer Blue napisał(a): Jakoś dziwnie nikt nie wspomniał o tej trzeciej winylowej płycie ze smakowitym jam sessions. Może to i tylko dodatek ale ja lubię sobie posłuchać tej nieskrępowanej improwizacji, fajnie jest się przy niej odprężyć. Zwłaszcza przy 11 minutowym Out Of The Blue, dla mnie utwór mógłby trwać jeszcze dłużej... Słyszałem gdzieś, że te utwory opózniały wydanie płyty bo zespołowi nie chciało się wychodzić ze studia, tak chciało im się grać!
Co tu dużo mówić - tą płytą uczeń przerósł mistrza! Ciekawo jaka była mina Johna jak się dowiedział, że jego młodszy kolega wydaje 3 płytowy album? Chyba musiał przyznać, że oddał mu pole... Czytałem gdzieś kiedyś, że Lennon przed śmiercią pod wpływem All Things Must Pass zaczął kierować myśli ku Bogu... Ja tak sobie nawet myślę, że dzieło Harrisona miało duży wpływ na płytę "Imagine". Ciekawe czy ktoś się ze mną zgodzi. Jeśli chodzi o teksty to rzeczywiście są one często odwołujące się do Boga, religii w taki świeży, naturalny sposób i łatwy do przełknięcia ![]() ![]() ![]() ![]() Jednak sądzę, że "Imagine" jest utrzymane w zupełnie innej konwencji i stylu niż debiut solowy George`a ![]() A jeśli chodzi o to jak zareagował John na 3 płytowy album Harrisona... Hmmm... myślę, że może trochę mu pozazdrościł, ale wydaje mi się, że głównie gdzieś tam w środku był z niego cholernie dumny. Mam wrażenie, że akurat George i John dobrze się dogadywali, mieli często podobne zdania na różne tematy i pozostali przyjaciółmi nawet po rozpadzie Beatlesów! ![]() ![]() To tylko domysły ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Sob Paź 15, 2005 3:59 pm ] |
Temat postu: | |
Słowa o wpływie All Things Must Pass na duchowość Johna przytoczyłem ze specjalnego artykułu 'kanon' autorstwa Wiesława Weissa z piątego numeru Tylko Rocka (styczeń 1992). Myślę, że tych słów ktoś taki jak redaktor Weiss nie wziął z powietrza... nawet pamiętam taką jedną wypowiedz Johna z 1980 roku, że jest wdzięczny 'komuś tam na górze', za to, że przebrnął przez cały cały syf jego życia i że jest coraz lepiej... Wiesław Weiss w owym artykule pisze również: "...W rzeczywistości był (John) pod wielkim wrażeniem ATMP. I aż do końca inspirował się muzyką Harrisona. Bo gdyby nie All Things Must Pass, Isn't It A Pity czy I'd Have You Anytime, nigdy nie powstałoby na przykład Imagine. Gdyby nie..." Trudno się z nim nie zgodzić. Uwarzam, że Imagine stylistycznie bardzo przypomina ALMP, jest w klimacie równiez bardzo Beatlesowska czego nie można powiedzieć o Plastic Ono Band na przykład. |
Autor: | Pawel [ Sob Paź 15, 2005 11:04 pm ] |
Temat postu: | |
Czytałem z rok czy dwa temu wywiad z perkusistą Alanem Whitem, który bębnił na ATMS. Alan bez żadnych ogródek stwierdza, że oprócz Ringo trzecim Beatlesem, który przewijał się przez studio nagraniowe był nie kto inny jak sam John Lennon ![]() ![]() ![]() Rok 1970, był to czas gdy John George i Ringo byli szczególnie blisko, i istaniała nawet szansa na kontynuację The Beatles, gdzie Paula miał zastąpić na basie Klaus Voorman. Taki skład pojawił się na ATMP, oraz na wcześniejszym singlu Cold Turkey. George wystąpił na singlu Instant Karma, a Ringo na albumie Plastic Ono Band, po czym George ponownie, na albumie Imagine, po czym John wyjechał do USA i nigdy nie powrócił ![]() |
Autor: | greg [ Nie Paź 16, 2005 9:28 am ] |
Temat postu: | |
hmm.. w sprawie All Things Must Pass nie mam duzo do powiedzenia, jest to na pewno świetna płyta, którą ja jednak poznałem stosunkowo niedawno - zawsze bardziej interesował mnie solowy Paul i przede wszystkim Johnny. Jak dla mnie nigdy nie bedzie to najlepsza płyta solo Bitlów, a nawet nie z pierwszej trójki (choć sam nie wiem jak ta trójka miałaby wyglądać), aczkolwiek zawsze mi się jej bardzo przyjemnie słucha... myślę.. choć jeszcze nie próbowałem ![]() PS1 Jak na razie moją ulubiona płytą samochodową jest ..... Wish You Were Here ![]() PS2 Pawle...a jaka by była Twoja opinia o takim "reaktywowanym" The Beatles bez Pawła ![]() PS3 ATMP ma u mnie 9/10 |
Autor: | Pawel [ Pon Paź 17, 2005 11:07 am ] |
Temat postu: | |
greg napisał(a): PS2 Pawle...a jaka by była Twoja opinia o takim "reaktywowanym" The Beatles bez Pawła ![]() Zapomniałem wspomnieć, że taki skład (John, Klaus, George i Ringo [jak to brzmi! ![]() ![]() Tak więc wiemy mniej więcej jak brzmieli by Beatlesi bez Paula ![]() Trudne pytanie Greg. Pewnie, że chciałbym by Beatlesi istnieli dalej, choćby bez któregoś z nich, ale to by było trochę bez sensu, tak jak samochód bez jednego koła. Sami Beatlesi zawsze to samo mówili - The Beatles to nasza Czwórka - i dlatego nigdy nie było reaktywacji Bitli, bo zawsze znalazł się jeden który nie chciał w danym momencie dołączyć do pozostałych. Paul George i Ringo zrobili wyjątek w 1994/5 roku gdy weszli w posiadanie taśm Johna i uznali że de facto nagrywają w Czwórkę. Jak dla mnie to John, Klaus, George i Ringo mogli nagrać trochę więcej materiału. Jednak dla poprawności nie można by ich było nazywać Beatlesami ![]() Co inni sądzą? ![]() ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Pon Paź 17, 2005 3:25 pm ] |
Temat postu: | |
A ja sądze, że fajnie, że starzy kumple (wraz z Voormanem) sobie czasem pogrywali ale zgadzam się z Pawłem, że to już nie to samo co Beatlesi. Wielka Czwórka to John, Paul, George i Ringo koniec kropka! Ja nawet uwarzam, że ten 'powrót' w połowie lat 90-tych jest taki trochę naciągany ![]() |
Autor: | greg [ Pon Paź 17, 2005 9:17 pm ] |
Temat postu: | |
Hmmm..tez wlasnie sie zastanawialem powaznie gdy pisalem to pytanie nad ta kwestia. Jestem podobnego zdania jak Wy, to by bylo conajmniej dziwne, Beatlesi bez Paula, aczkolwiek moze mowie tak tylko dlatego ze de facto do takiego oficjalnego powrotu Beatlesow w innym skladzie nie doszlo?? Moze inny bieg histori zweryfikowalby te opinie. Nie wiem. W kazdym razie, przyznam ze jednak to ze Beatlesi nigdy nie byli zespolem The Beatles w skladzie innym niż JLPMGHRS od 1962, czyli mozna by powiedziec od "powstania" to taki miły wyróżnik:) PS Co do Free as a bird to dla mnie to jednak jest piosenka The Beatles - w kwestii psychicznej ![]() |
Autor: | Pawel [ Pon Paź 17, 2005 9:55 pm ] |
Temat postu: | |
Jeśli chodzi o nagrania z połowy lat 90 - dla mnie wyznacznikiem jest opinia samych Bitli (a nie Yer Blusa, sorry Yer Blue ![]() Paul bardziej woli Free As A Bird, może dlatego, że razem z Georgem dopisali brakujący fragment piosenki, ale mi bardziej podoba się Real Love. Ten kawałek brzmi w stu procentach jak rasowy kawałek Bitli! ![]() PS: Nie miałbym nic przeciwko gdyby Paul i Ringo spotkali się znowu w studio i nagrali coś razem, jak chociażby podczas sesji do Flaming Pie ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Wto Paź 18, 2005 1:01 pm ] |
Temat postu: | |
Moja opinia nie jest żadnym wyznacznikiem (przecież to oczywiste), to tylko moje skromne zdanie i nic ponad to... Free As A Bird i Real Love rzeczywiście brzmią jak rasowe utwory The Beatles- oba są po prostu wspaniałe! ![]() |
Autor: | Rita [ Sob Paź 29, 2005 10:05 pm ] |
Temat postu: | |
Ja wypowiem się krótko. Dla mnie "All Things Must Pass" to najlepsza płyta kiedykolwiek nagrana przez któregokolwiek ex-Beatlesa. Jest to album tak doskonały, że aż wolę nie myśleć, co powstałoby, gdyby George chociaż niektóre z utworów z niej pochodzących nagrał był z The Beatles......... |
Autor: | Rita [ Śro Lis 02, 2005 3:01 pm ] |
Temat postu: | |
... a moja ocena to 10/10. I to będzie chyba jedyny album solowego Beatlesa, któremu postawię maksimum punktów... Co do pozostałych, jakkolwiek doskonałych, to zawsze będzie mi ubywać tego jednego punkta w zwiążku z tym, że to już jednak nie THE BEATLES... ![]() |
Autor: | tolo [ Wto Kwi 17, 2007 4:33 pm ] |
Temat postu: | |
OK, to jedna z najlepszych płyt w historii, warto by było coś napisać. Tytułem wstępu - uważam, że to dzieło jest zdecydowanie najlepsze z katalogu ex-Beatlesów i mieści się na pewno w 20-ce najlepszych longplayów (bardzo long nawet) XX wieku. Słowem, uwielbiam ![]() I'd Have You Any Time 9 - jeden z tych magicznych momentów, za które kocham muzykę. Ta gitara... od razu jestem gdzieś na jakiejś angielskiej prowincji w roku 1970, deszczowa pogoda, wyjeżdżam autkiem na jakąś wycieczkę bez celu... My Sweet Lord 10 - uwielbiam ten kołyszący rytm. Jak się przy tym chodzi po Krakowie! Fantastyczny riff, tekstu na dwie linijki, ale jak przepełnionego wiarą. Tak się składa, że jestem wierzący (co prawda nie w Krisznę) i to jeden z takich hymnów religijnych, które uwielbiam (obok np. znakomitego hymnu Morning Has Broken wykonanego przez Cata Stevensa - ta sama atmosfera co ATMP, bardzo polecam!). Singalong! Wah-Wah 8 - świetny rocker. Super riff, masa energii. Jedyna wada, to lekkie przesepektoryzowanie. Anyway, great song Isn't It A Pity 10 - wspaniałe, wspaniałe, wspaniałe! Kolejny hymn skierowany do wszystkich ludzi. Czy to nie szkoda, że tak niewielu ludzi wie, że wszyscy jesteśmy tacy sami? Wzrusza nawet do łez... posłuchajcie wersji z Koncertu dla George'a - fantastyczny Billy Preston! What Is Life 9 - zdaje się, że był coverowany. I bardzo dobrze, bo to kapitalna piosenka! Znowu tylko lekki zarzut nadprodukcji. Czym jest życie? Jedna z tych piosenek George'a, które są niejednoznaczne w kontekście adresata. Super, super, super! If Not For You 9 - piosenki Dylana mają to do siebie, że są zazwyczaj lepsze w wykonaniu innych. Tak samo i tu. Wspaniały utwór, wspaniały wykonawca! Behind That Locked Door 8 - o ja cię! George napisał dylaneskę! Nie macie takiego wrażenia, że tę piosenkę mógłby napisać wielki Bob? Wspaniały utwór na sjestę! Let It Down 7 - troszeczkę słabiej, ale ciągle bardzo dobrze. To znaczy uwielbiam piosenkę, ale w wersji Unplugged. Overproduced unfortunately. Run Of The Mill 10 - tak samo jak Michelle. Od pierwszego akordu. Weszło i zostało. Ile w tym optymizmu! Wspaniała melodia, pouczający tekst. George przerósł Johna i Paula. Definitywnie. Beware Of Darkness 9 - przepiękny tekst! Znów bardziej lubię wersję akustyczną, ale nadprodukcji nie ma. Przywodzi na myśl While. Filozofia... to ważne w życiu. Apple Scruffs 8 - okrutnie wysokie daję ocenki. Ba! Tak trzeba. Uwielbiam tę harmonijkę. Zabawny utwór, świetne chórki na końcu : Let It Roll 9 - już nie wiem co pisać, a jeszcze tyle utworów... no przemegasuper. Super pozytywne! Awaiting On You All 9 - definicja religii, bo taka chyba powinna być ![]() All Things Must Pass 10 - bo to prawda, ale pełna optymizmu na coś więcej po przeminięciu I Dig Love 7 - uwielbiam te bębny. Takie zabawne to syćko ![]() Art Of Dying 9 - byłoby 10, gdyby nie dęciaki. Wspaniałe, motoryczne, pełne niepokoju. Ars moriendi + gitara Claptona (chyba). Świetne tylko się kończy tak nagle tym wyciszeniem ![]() Isn't It A Pity (Ver. Two) 10 - na pewno nie gorsza od pierwszej Hear Me Lord 10 - ja zostawię bez komentarza. Wystarczy uwierzyć Ok, Apple Jam jest świetny. Mam zespół i tak bardzo marzę o tym, żeby tak grać... może kiedyś. Keep on rocking! Aha, super była naklejka na płycie ze słoikiem dżemu jabłkowego. Za to uwielbiam George'a! Let It Down bez prądu jest bardzo superowe! Szczególnie te akustyczne ozdobniki. Lepsze niż oficjalna. A Beware Of Darkness jeszcze bardziej niepokojące, ostre, surowe. I też lepsze niż oryginał. No i I Live For You 10 - kolejny max - lepsze od Something! Tak powinno się śpiewać o miłości!!! My Sweet Lord 2000 bardzo fajne, wstęp super, akustyczne gitarki też, ale stara wersja lepsza. Karaoke What Is Life troszkę niepotrzebne na płytce. Za dużo dęciaków. Nom. All Things Must Pass to dzieło filozoficzne prawie. Prawie na miarę Dark Side Of The Moon, choć więcej tu wiary i optymizmu. Przy okazji płyta roku 1971 jak dla mnie. Opus Magnum. Spirit carries on! See you George right up there! ![]() |
Strona 1 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |