Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 4:17 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 26 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Ringo 1977-83
PostWysłany: Pią Kwi 25, 2014 10:24 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
Wysłuchałem - przypomniałem sobie płyty Ringo z lat 1977 - 83. Ale katorga !(z malutkimi wyjątkami). Jak wtedy , tak dziś!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Pią Kwi 25, 2014 10:49 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Eee, trochę przesadzasz - Stop And Smell The Roses jest OK.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Pią Kwi 25, 2014 11:03 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
No właśnie większość wyjątków pochodzi z Roses :np. You Belong to Me alii np. Going Down z Old Wave
Ja odsłuchałem te cztery płyty na dwie "raty". Ciężko było jak na moje ucho. Płyty Ringo z tamtych lat w ciągu dwóch dni zmęczyły mnie. Odczułem stan znużenia zbliżony do stanu sprzed ponad 30-tu lat.
P.S. Chodzi mi o całość materiału na płytach ,a nie pojedyncze poprawne utwory.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Pią Kwi 25, 2014 11:08 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
No cos w tym jest, wszak Ringo's Rotogravure jeszcze jest niezła. Muszę się przyznać, że mnie w ogóle, najbardziej
kręcą jego płyty dopiero od "Lynno-longa" Time Takes Time :D . Potem juz jest naprawdę świetnie, ale to pewnie
przyszło mu z wiekiem, bo tak jakoś koło 1990 roku skończył z filmami i zaczął przykładać sie do tego co "umi" najllepiej


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Pią Kwi 25, 2014 11:16 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Rotograwiura jest bardzo dobra – wpisuje się w ‘schemat’ albumów Ringo 1973 i Goodnight Vienna. Od Time Takes Time jest znowu dobrze nie dlatego, że skończył z filmami tylko dlatego że skończył z alkoholem.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Sob Kwi 26, 2014 12:18 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
A dla mnie Ringo daje radę dopiero od Vertical Man :) Chociaż Time Takes Time już zapowiadało, że może być nieźle. Natomiast plyty z lat 70-tych, nawet te najlepsze, słuchalne są dla mnie glównie dzięki kompozycjom Zdolnej Trójki Beatlesów.

Plyt z lat 77-83 akurat nie znam żadnej w całości, choc do każdej sie przymierzałem. Sorry, ale za dużo jest dobrej muzyki na świecie by męczyć się z czymś tak słabym.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Sob Kwi 26, 2014 9:20 am 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 14, 2011 6:16 pm
Posty: 347
Miejscowość: Kołobrzeg
Rzeczywiście był to taki kryzys twórczy Ringa-wydał dużo, ale jakościowo to było dosyć słabe(chociaż ja dosyć lubię :wink: ), ale wyjątki dla mnie są takie:

1.Wings
2.Gave It All Up
3.Simple Love Song
4.Who Needs A Heart
5.Wrack My Brain
6.Attention
7.Dead Giveaway
8.Going Down
9.In My Car
10.Picture Show Life

To dla mnie taka chronologiczna dziesiątka najlepszych utworów Ringo z tamtego okresu 1977-1983.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Sob Kwi 26, 2014 6:14 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Naprawdę chwali Ci się, Winter, że znasz utwory Ringo z tych lat, bo chyba wygląda na to, że jednak to rzadkość. Gdybym ja miał z tamtych albumów skompilować moją propozycję albumu, byłaby mocno różniąca się od Twojego zestawu (i nie wiem czy ktoś jeszcze dorzuci inne propozycje).

A
1. Private Property
2. Wrack My Brain
3. Simple Love Song
4. Old Time Relovin’
5. Tonight

B
1. Attention
2. Running Free
3. Lipstick Traces
4. You Belong To Me
5. As Far As We Can Go

I jak patrzę na ten zestaw, to całkiem zgrabnie to wygląda :)

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Nie Kwi 27, 2014 5:49 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Kiedy tylko pojawił się ten wątek miałem ochotę wziąć Ringo w obronę ale postanowiłem jeszcze raz przesłuchać oskarżonego i jego cztery inkryminowane płyty :D Zakładam bowiem, że większość nie brała pod uwagę Scouse The Mouse.

Już od pierwszego dźwięku utwierdziłem się, że tak jak mi się wydawało są to albumy mocno niedoceniane. Według mnie zostały wydane w momencie, kiedy moda na eksbitlesów zaczęła słabnąć i wobec dużych zaniedbań odnośnie promocji pozostały niezauważone. Być może nieprzypadkowo tak się złożyło, że John i George również trochę wtedy ucichli a na placu boju pozostał tylko Paul. Dopiero druga połowa lat osiemdziesiątych miała przynieść falę nostalgii za The Beatles oraz udany comeback George'a i Ringo.

Od czego zacząć? Przede wszystkim wszystkie cztery albumy są pełne bardzo dobrych kompozycji i jest to ich niewątpliwą przewagą nad serią płyt Ringo zapoczątkowaną przez "Vertical Man". Owszem, na tych ostatnich zdarzają się perełki ale trzeba je wyławiać. Tymczasem włączając taki na przykład krążek "Bad Boy" słyszymy chwytliwe melodie opatrzone tanecznym rytmem już od samego "Who Needs A Heart". Podobnie na "Ringo The Fourth" oraz na prawdopodobnie najsłabszym spośród czwórki "Old Wave".

Dlaczego zatem płyty miały tak zły odbiór? Dlaczego okładkę "Ringo The Fourth" komentowano jako przedstawiającą Ringo popełniającego seppuku? Czy oprócz wspomnianego braku koniunktury zadecydowała o tym zmiana formuły?

Cokolwiek to było dla mnie są to płyty, których bardzo przyjemnie się słucha. Aranżacje są dużo lżejsze niż na ostatnich płytach, przez co nie są tak męczące. Ładne melodie i dobre teksty. Wokal na akceptowalnym poziomie (ostatnie płyty Ringo zaskakują jego dobrą formą).

Moje ulubione piosenki z podanego zakresu czasu to przede wszystkim:
1. Nastrojowe ballady "Brandy", "Gave It All Up", "As Far As We Go", "Man Like Me"
2. Spokojne "You've Got A Nice Way" i "Tonight"
3. Nawiązujące klimatem do Beaucoups Of Blues "Gypsies In Flight",
4. pierwsze trzy utwory z Ringo The Fourth oraz "Lipstick Traces", "Heart On My Sleeve", "I Keep Forgettin'"
5. Covery takie jak "She's About A Mover" i "Sure To Fall"

Pominąłem jedną ważną kategorię: utwory podarowane przez Paul'a i George'a wydane na Stop And Smell The Roses. Ten album to materiał na zupełnie inny wątek. Moim zdaniem wielka niewykorzystana szansa Ringo. Może zabrakło dobrego producenta? Takie pewniaki jak "Wrack My Brain", "Attention" czy "Private Property" powinny były zdobyć popularność. Również pomysłowa wersja "Back Off Boogaloo".

I ostatnia refleksja. O ile Ringo The Fourth był według mnie ciekawszy i lepszy niż Rotogravure, o tyle Old Wave podąża niebezpiecznie w te same rejony co Gone Troppo George'a.

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Nie Kwi 27, 2014 8:45 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
svarog napisał(a):
Już od pierwszego dźwięku utwierdziłem się, że tak jak mi się wydawało są to albumy mocno niedoceniane.

Te albumy nie są ‘niedoceniane’. Są po prostu SŁABE. Lubię solowe poczynania Ringo, ale te albumy są kiepskie w sposób podwójny: raz – gdy zestawić je z innymi płytami Ringo, dwa – gdy zestawić je z tym co się wówczas działo na rynku muzycznym.
svarog napisał(a):
Według mnie zostały wydane w momencie, kiedy moda na eksbitlesów zaczęła słabnąć

To nie moda na Beatlesów minęła – wtedy z jednej strony rządził punk rock, z drugiej strony disco – Ringo nie miał szans wstrzelić się ze swoim popowym, main-streamowym obliczem które dało mu powodzenie w melodyjnej (na liście singli) pierwszej połowie lat 70-tych.
Te albumy są pełne średniastych nijako wykonanych kompozycji! Nie bez powodu mówiło się, że Ringo The Fourth i Bad Boy to dwie największe komercyjne porażki w historii Polydoru (miejsca w drugiej setce Billboardu!). I mowię to obiektywnie, choć album Bad Boy lubię, natomiast Ringo The Fourth był anachroniczny już w momencie premiery.
Scouse The Mouse to miła bajka dla dzieci - lubię te nagrania, ale album jest po prostu ciekawostką (i rarytasem!)
svarog napisał(a):
Przede wszystkim wszystkie cztery albumy są pełne bardzo dobrych kompozycji i jest to ich niewątpliwą przewagą nad serią płyt Ringo zapoczątkowaną przez "Vertical Man".

?! Tego akurat nie rozumiem, bo wg. mnie Vertical Man skrzy się inwencją, śieżością, kompozycjami, wykonaniem, werwą, energią, melodyjnością – elementami którymi wówczas Ringo mnie zaskoczył, bo pogodziłem się już z tym, że się zahibernował i stał się skamieliną…
svarog napisał(a):
Ringo The Fourth był według mnie ciekawszy i lepszy niż Rotogravure

?!!! Znowu sprzeciw, bo uważam, że Rotograwiura to bardzo dobry album, ostatni z tych Ringowo-Dobrych z lat 70. aż do Time Takes Time. Chciałbym tylko przypomnieć, że na Rotograwiurze są również kompozycje podarowane - przez: Johna Lennona (Cookin’ In The Kitchen Of Love), Paula McCartneya (Pure Gold), George’a Harrisona (I’ll Still Love You) i Erica Claptona (This Be Called The Song).

PS. Tak przy okazji: Lipstick Traces oraz I Keep Forgettin’ to też covery (oba z 1962), podobnie jak Bad Boy (1957).

PPS. Mam kumpla, który autentycznie uwielbia CAŁEGO SOLOWEGO Ringo! :) I ja to rozumiem :)

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Nie Kwi 27, 2014 9:46 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Argus9 napisał(a):
Chciałbym tylko przypomnieć, że na Rotograwiurze są również kompozycje podarowane - przez: Johna Lennona (Cookin’ In The Kitchen Of Love), Paula McCartneya (Pure Gold), George’a Harrisona (I’ll Still Love You) i Erica Claptona (This Be Called The Song).


To duży plus tej płyty ale uważam, że tylko wykonaniu Pure Gold nie można wiele zarzucić. Najgorzej jest z I'll Still Love You, wykonanym w taki sposób, że sprawa niemal trafiła do sądu :D

Argus9 napisał(a):
wg. mnie Vertical Man skrzy się inwencją, świeżością, kompozycjami, wykonaniem, werwą, energią, melodyjnością


Zgadzam się ze wszystkim z wyjątkiem kompozycji i melodyjności. Owszem są tam dwie bardzo melodyjne piosenki, moje ulubione z tej płyty: La De Da i Love Me Do. Pozostałe również mi się podobają ale w moim subiektywnym odczuciu są przede wszystkim "hałaśliwe". Zauważyłem, że muzycy, z którymi od jakiegoś czasu współpracuje Ringo preferują mocne brzmienia. Ostatnia płyta Ringo, która odpowiadała mi w pełni pod względem brzmienia to Time Takes Time.

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Nie Kwi 27, 2014 10:32 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
svarog napisał(a):
Zauważyłem, że muzycy, z którymi od jakiegoś czasu współpracuje Ringo preferują mocne brzmienia.

A cóż w tym ‘złego’? Uważam, że ‘nowy’ Ringo dzięki ‘mocnemu brzmieniu’ nabrał Wiele Świeżości i Czadu, co niewątpliwie zawdzięcza między innymi Markowi Hudsonowi, z którym (niestety!) się rozstał – i rezultat jest boleśnie słyszalny choćby na albumie ‘Ringo 2012’ – najsłabszej płycie Ringo od Old Wave. Studyjne albumy Ringo Starra od Time Takes Time (1992) do teraz są dla mnie Największym POZYTYWNYM Zaskoczeniem ze wszystkich poczynań ex-Beatlesów. Albumy Ringo z pierwszej dekady XXI wieku są jego maksymalnym osiągiem – W PEŁNI WYKORZYSTUJE SWOJE MOŻLIWOŚCI, TAKIE JAKIE MA – lepiej nie potrafi…

A riff otwierający Choose Love w Warszawie… Ciarki! :)

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Nie Kwi 27, 2014 10:43 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Argus9 napisał(a):
W PEŁNI WYKORZYSTUJE SWOJE MOŻLIWOŚCI, TAKIE JAKIE MA – lepiej nie potrafi…


Zgadzam się w 100%. A album Choose Love lubię bardziej niż dwa wcześniejsze, choć sama piosenka nie jest najlepsza na płycie :D Uwielbiam "Free Drinks".

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Pon Kwi 28, 2014 10:09 am 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 14, 2011 6:16 pm
Posty: 347
Miejscowość: Kołobrzeg
Ja uważam, że te cztery płyty są w porządku, ale nie umywają się do trylogii Ringo, Goodnight Vienna, Ringo's Rotogravure.
Jeśli chodzi o te albumy to uważam, że Ringo The 4th jest taki średni, jednak całkiem dobry, Bad Boy jest najgorszy z tej czwórki, ale nie brak tu niezłych utworów np. Who Needs A Heart, Tonight, Old Time Relovin' czy też A Man Like Me (zawsze to lubiłem :wink: )
Natomiast na Stop And Smell The Roses podobają mi się w sumie wszystkie z tych 10 utworów, a Old Wave jest takie względne dosyć je lubię.
Więc ogółem to te płyty są całkiem dobre, ja je zawsze lubiłem.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Pon Kwi 28, 2014 12:58 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
svarog napisał(a):
Najgorzej jest z I'll Still Love You, wykonanym w taki sposób, że sprawa niemal trafiła do sądu :D


Hmm...aż tak kiepsko oceniasz tę wersję? Może dlatego, że "patrzysz" przez pryzmat kompozytora?
Swoja drogą jakie były szczegóły tych "oskarżeń" Georga odnośnie tej piosenki? Kiedys cos o tym czytałem, ale nie mogę
sobie tego skojarzyć
svarog napisał(a):
Zgadzam się ze wszystkim z wyjątkiem kompozycji i melodyjności. Owszem są tam dwie bardzo melodyjne piosenki, moje ulubione z tej płyty: La De Da i Love Me Do. Pozostałe również mi się podobają ale w moim subiektywnym odczuciu są przede wszystkim "hałaśliwe". Zauważyłem, że muzycy, z którymi od jakiegoś czasu współpracuje Ringo preferują mocne brzmienia. Ostatnia płyta Ringo, która odpowiadała mi w pełni pod względem brzmienia to Time Takes Time.


Na Verticalu, ta "hałaśliwość" nadała tej produkcji niesamowite brzmienie, a kawałek "Drift Away", to u mnie czołówka piosenek Ringo(chociaz oczywiście A little help from my friends :wink: )
Co do melodyjności trochę masz rację, ale One i Puppet można by pod nią śmiało jeszcze podpiąć :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Pon Kwi 28, 2014 4:07 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Helter-Skelter napisał(a):
Hmm...aż tak kiepsko oceniasz tę wersję? Może dlatego, że "patrzysz" przez pryzmat kompozytora? Swoja drogą jakie były szczegóły tych "oskarżeń" Georga odnośnie tej piosenki? Kiedys cos o tym czytałem, ale nie mogę sobie tego skojarzyć


Natknąłem się przypadkiem na tę informację, nie pamiętam już źródła ale "na szybko" zacytuję Wikipedię:

"Harrison himself was "not pleased" with the result and took legal action against Starr, which was soon settled out of court."

Z opisu wynika, że wersja Ringo brzmiała dla wielu krytyków jak parodia stylu George'a. Jeśli chodzi o mnie to nawet lubię tę piosenkę ale od pierwszego usłyszenia byłem zawiedziony. Bez wątpienia patrzę przez pryzmat kompozytora a dokładnie przez pryzmat utworu "Something", który sam nasuwa się na myśl w trakcie słuchania I'll Still Love You.

Helter-Skelter napisał(a):
Na Verticalu, ta "hałaśliwość" nadała tej produkcji niesamowite brzmienie


Jedno muszę przyznać - tego nowego brzmienia Ringo nie musi się wstydzić jako perkusista. Wiele wcześniejszych płyt miało tak ubogie brzmienie bębnów, że aż trudno uwierzyć, że to perkusista najsłynniejszego zespołu świata, kojarzonego w dodatku z rock and rollem. A jak już brzmiały lepiej to okazywało się, że Ringo nie bębnił samodzielnie :D

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Wto Kwi 29, 2014 4:26 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
svarog napisał(a):
Argus9 napisał(a):
Chciałbym tylko przypomnieć, że na Rotograwiurze są również kompozycje podarowane - przez: Johna Lennona (Cookin’ In The Kitchen Of Love), Paula McCartneya (Pure Gold), George’a Harrisona (I’ll Still Love You) i Erica Claptona (This Be Called The Song).


To duży plus tej płyty ale uważam, że tylko wykonaniu Pure Gold nie można wiele zarzucić. Najgorzej jest z I'll Still Love You, wykonanym w taki sposób, że sprawa niemal trafiła do sądu :D


I'll Still Love You to jedna z lepszych piosenek jakie znalazły się kiedykolwiek na płytach Ringo. A wykonanie jest genialne, mam tu na myśli gitarę.

svarog napisał(a):
Argus9 napisał(a):
wg. mnie Vertical Man skrzy się inwencją, świeżością, kompozycjami, wykonaniem, werwą, energią, melodyjnością


Zgadzam się ze wszystkim z wyjątkiem kompozycji i melodyjności. Owszem są tam dwie bardzo melodyjne piosenki, moje ulubione z tej płyty: La De Da i Love Me Do.


La De da jest ok ale szybko się nudzi. Natomiast Love Me Do to największa kaszana na płycie. Katastrofalna wersja.

Z tego co piszesz to mamy odczucia odwrotnie proporcjonalne co do twórczości solowej Ringo. :) Ale patrz jak jest ciekawie przez to :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Pią Maj 02, 2014 2:05 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Yer Blue napisał(a):
Z tego co piszesz to mamy odczucia odwrotnie proporcjonalne co do twórczości solowej Ringo. Ale patrz jak jest ciekawie przez to


Najbardziej lubię jednak albumy "Ringo", "Goodnight Vienna" i "Time Takes Time" :)

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Sob Maj 03, 2014 6:23 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 14, 2011 6:16 pm
Posty: 347
Miejscowość: Kołobrzeg
Ja ostatnio odsłuchałem sobie wszystkie albumy (wczoraj Ringo The 4th i Bad Boy z CD, a dzisiaj Stop And Smell The Roses i Old Wave z winyla-Scouse The Mouse nie posiadam póki co) i myślę, że mogę się nareszcie porządnie wypowiedzieć o tym okresie.
Dla ciekawych-nagrania z tego okresu (i z okresu Rotogravure) zostały zebrane w lutym 1989 na rzadkiej składance Starr Struck.
Nie mam Scouse The Mouse, ale znam z niego Running Free, które lubię i A Mouse Like Me-to jest to samo co A Man Like Me z Bad Boy, tylko że ma zmienione słowa, a reszta to chyba ta opowieść.


Ringo The 4th:
Jest to płyta dosyć nierówna i widać, że zmiana producenta z Richarda Perry'ego na Arifa Mardina daje o sobie znać, bo mimo, że produkował on Rotogravure, to był to typowy dla Ringo album, ale tu mamy dużo dyskotekowych brzmień.
Dwa główne single to Wings i Drowning In The Sea Of Love, warto zapoznać się ze stroną B tych singli, czyli Just A Dream, melodyjnym utworem w typie disco, który jest tylko tu i jakimś cudem udało mi się go zdobyć na singlu Drowning... w wydaniu Duńskim.
Jest tu trochę country (Gypsies In Flight), funku (Out On The Streets), disco (Drowning In The Sea Of Love), czy też delikatniejszego rocka (Wings, Gave It All Up, Simple Love Song), więc jest to zróżnicowana płyta.
Moi faworyci:
1.Gave It All Up
2.Simple Love Song
3.Gypsies In Flight
4.Wings
5.Drowning In The Sea Of Love

Bad Boy:
Tutaj mamy w większości starsze lub nowsze utwory, których Ringo nie napisał, jedynie dwa (Who Needs A Heart i Old Time Relovin') są jego i Vini Poncii.
Album moim zdaniem najsłabszy z tych czterech, słaba jest na przykład wersja klasycznego Where Did Our Love Go w wersji disco.
Mało tu utworów-widać, że Ringo mógł przechodzić kryzys twórczy
Moi faworyci:
1.Old Time Relovin'
2.Who Needs A Heart
3. A Man Like Me
4.Tonight
5.Heart On My Sleeve

Stop And Smell The Roses:
Album, który był odrodzeniem Ringo po straconych latach, niestety Ringo umówił się z Johnem na nagrania, ale dopiero na styczeń 1981.
Mamy tu jednak nagrania z Paulem, George'em i innymi gwiazdami.
Paul napisał średnie Private Property i całkiem miłe Attention, a George napisał najlepszy utwór z albumu Wrack My Brain.
Jest tu też żartobliwy przegadany utwór tytułowy (Stop And Take The Time To Smell The Roses) i ciekawy przykład współpracy z Ronem Wood'em (Dead Giveaway)
W latach dziewięćdziesiątych płyta wyszła z sześcioma bonusami min. z bardzo dobrymi Wake Up czy Brandy.
Moi faworyci:
1.Wrack My Brain
2.Attention
3.You've Got A Nice Way
4.Dead Giveaway
5.Drumming Is My Madness

Old Wave:
Ostatni album z tych czterech jest jak widzę uważany przez niektórych z Was za najgorszy, ale ja go dosyć lubię, mimo słabej produkcji.
Udało się Ringo stworzyć tu materiał na przebój w postaci utworu In My Car.
Jest też żartobliwe Hopeless, przeróbka starego utworu I Keep Forgettin' i improwizacje Everybody's In A Hurry But Me (z udziałem Erica Claptona i Johna Entwistle) oraz Going Down.
Jak dla mnie jest to całkiem przywoita płyta, ale nie obyło się bez słabszych fragmentów (Alibi, Be My Baby)
Moi faworyci:
1.In My Car
2.Going Down
3.As Far As We Can Go
4.Picture Show Life
5.Hopeless

No to tyle, widzę teraz, że zrobiłem prawdziwego tasiemca :wink: .


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Ringo 1977-83
PostWysłany: Sob Maj 03, 2014 9:01 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
winter rose napisał(a):
Nie mam Scouse The Mouse, ale znam z niego Running Free, które lubię i A Mouse Like Me-to jest to samo co A Man Like Me z Bad Boy, tylko że ma zmienione słowa, a reszta to chyba ta opowieść.

Winter, masz mój podziw z Twoim Podejściem do Fab Four, z naciskiem na to że to jednak Czwórka, a nie tylko Dwójka, czy też Trójka, mówię Poważnie. Pełen Szacunek! :)

Album ‘Scouse The Mouse’ to taka muzyczna bajka dla dzieci. W sumie jest na nim 26 ‘pozycji’: 11 fragmentów mówionych, 6 piosenek wykonywanych przez różnych wokalistów, 1 utwór instrumentalny i aż! 8 piosenek śpiewanych przez Ringo:

Living In A Pet Shop
Scouse's Dream
Running Free
Boat Ride
Scouse The Mouse
I Know A Place
S.O.S.
A Mouse Like Me

Wszystkie są z serii ‘nie przejdziemy do historii’ ale ja je lubię, tak jak lubię Ringo :) .

Album ‘Scouse The Mouse’ jest bardzo trudny do zdobycia. Nigdy (oficjalnie) nie ukazał się na CD. Winyl został wydany w 1977 i nigdy nie miał wznowień. Parę lat temu pojawił się na allegro, w znakomitym stanie, ze wszystkimi dodatkami. Sprzedawca (solidny, kupiłem od niego parę rzadkości) wystawił tę płytę z ukrytą ceną minimalną. Licytowałem, ale płyta wówczas nie została sprzedana, chociaż ja zadeklarowałem cenę najwyższą - 600 złotych, jednak było to poniżej ‘ceny minimalnej’. Teraz żałuję, że nie pociągnąłem wyżej, choć to kupa kasy… Ciężki jest żywot Fana :wink:

PS. Wersja CD albumu 'Old Wave' zawiera bonusa: oryginalną wersję As Far As We Can Go, nagraną z orkiestrą w 1978, w Kopenhadze, Baaardzo Ładna :) od 36'57
http://www.youtube.com/watch?v=8CmOATQo-Ig

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 26 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY