www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Venus And Mars VS Wings At The Speed Of Sound
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=25&t=3562
Strona 2 z 2

Autor:  Helter-Skelter [ Pon Gru 22, 2014 8:58 pm ]
Temat postu:  Re: Venus And Mars VS Wings At The Speed Of Sound

svarog napisał(a):
W każdym razie to na pewno nie ta liga wokalistów co Paul :D


Oczywiście pod każdym względem. Po prostu był świetnym uzupełnieniem, równiez wokalnym, składu Wings. Osobiście nawet uważam, że najlepszym wokalistą, towarzyszącym Paul`owi w koncertach po-beatlesowskich był ...Hamish Stuart. A w lidze wokalistów McCartney nie ma sobie równych. Żaden tam Freddie, Michael czy inny Robert. Oni są wybitni, ale w obrębie swoich gatunków(no może Mercury ma troche szersze spektrum) Macca: mistrz nad mistrze i basta :D

Autor:  Yer Blue [ Pon Gru 22, 2014 9:19 pm ]
Temat postu:  Re: Venus And Mars VS Wings At The Speed Of Sound

Danny Laine przy McCartney'u to trochę podobny problem co Ringo przy duecie John - Paul. Fajnie, że jest ale lepiej nie silić się na porównania ;)

Autor:  hans80 [ Pon Gru 22, 2014 10:25 pm ]
Temat postu:  Re: Venus And Mars VS Wings At The Speed Of Sound

No proszę was, Denny słaby wokalnie? Może technicznie tak, ale ma/miał bardzo fajną szorstką barwę głosu, a takie Go Now, to majstersztyk, że ciary przechodzą. Porównanie go do Ringo? Nie idźcie tą drogą, jak mawiał klasyk :wink:

Autor:  Yer Blue [ Wto Gru 23, 2014 12:28 am ]
Temat postu:  Re: Venus And Mars VS Wings At The Speed Of Sound

Porównywałem analogiczną sytuację Ringo i Danny'ego w swoich zespołach, na zasadzie cieni przy wielkich liderach. Natomiast bezpośrednie porównanie wokalu obydwu to faktycznie "nie tędy droga" gdyż Ringo wolę ze sto razy. Ciepły, charakterystyczny głos. Mało tego, jak ktoś mu fajne piosenki napisze to nawet mogę słuchać Starra i jego głosu całymi albumami, Laine'a chyba 2 utwory z rzędu bym nie zaryzykował ;)

Autor:  hans80 [ Wto Gru 23, 2014 12:34 pm ]
Temat postu:  Re: Venus And Mars VS Wings At The Speed Of Sound

Co tam kto lubi :)
Też lubię Ringo, generalnie nie mam nic przeciwko jego głosowi i obiektywnie słucham jego nagrań częściej, natomiast nie zmienia to mojego przekonania, że głos Laine'a jest bogatszy oraz niesie ze sobą większy ładunek emocjonalny. A tam gdzie wchodzą emocje zaczyna się już wyższa liga, do której Ryśkowi ze swoją sympatyczną muzyką rozrywkową jest bardzo daleko. Nie znam wielu utworów Laine'a, natomiast spora część tych które słyszałem robi na mnie bardzo dobre wrażenie, z "The Note You Never Wrote" na czele, które jest moim zdaniem w absolutnej czołówce albumu, z którego pochodzi i nie wierzę, że Paul mógłby to zaśpiewać lepiej.

Autor:  svarog [ Pią Gru 26, 2014 12:59 am ]
Temat postu:  Re: Venus And Mars VS Wings At The Speed Of Sound

hans80 napisał(a):
nie wierzę, że Paul mógłby to zaśpiewać lepiej.


Czasem autorzy mają trudności z zaśpiewaniem piosenek, które napisali specjalnie dla kogoś innego - chyba dobrym przykładem byłyby niektóre piosenki z albumu Living In The Material World. Ale nawet taka łatwa piosenka jak Yellow Submarine nie zabrzmi w wykonaniu Paula tak dobrze jak w wykonaniu Ringo :)

Autor:  Yer Blue [ Pią Gru 26, 2014 2:31 pm ]
Temat postu:  Re: Venus And Mars VS Wings At The Speed Of Sound

hans80 napisał(a):
nie wierzę, że Paul mógłby to zaśpiewać lepiej.


Nie wierzę, że Paul, nawet jeśli by się nie starał, mógłby zaśpiewać to gorzej ;)

svarog napisał(a):
Czasem autorzy mają trudności z zaśpiewaniem piosenek, które napisali specjalnie dla kogoś innego - chyba dobrym przykładem byłyby niektóre piosenki z albumu Living In The Material World. Ale nawet taka łatwa piosenka jak Yellow Submarine nie zabrzmi w wykonaniu Paula tak dobrze jak w wykonaniu Ringo :)


W tym wypadku trudno sobie nawet wyobrazić coś innego niż wokal Ringo. No ale Ringo czasem potrafi dać tyle ciepła piosence, że więcej nie trzeba. Swoja drogą dziwne, że ma Macca nigdy tego nie zaśpiewał (a jeśli tak, to chyba nikt tego nie nagrał ;)).

Autor:  Fangorn [ Sob Lut 21, 2015 3:40 pm ]
Temat postu:  Re: Venus And Mars VS Wings At The Speed Of Sound

Mój głos na "Venus and Mars".

Na początku myślałem, że "Venus and Mars" z łatwością pokona "Wings at the Speed of Sound", ale przesłuchałem znowu te albumy i doszedłem teraz do wniosku, że późniejszy z nich wcale nie jest o wiele gorszy. Mimo wszystko wolę VAM, przede wszystkim ze względu na lepsze kompozycje i brzmienie albumu jako całości. ATSOS zawsze wydawało mi się zbyt "ciepłe", łagodne, pozbawione rockowej ostrości, a wokal jakiś "wycofany". Czasem się to sprawdza (Silly Love Songs), a czasem brakuje trochę "pazura" (Beware My Love). Na plus bardziej podkreślona perkusja. Z drugiej strony VAM nie jest równy jeśli o to chodzi - czasem basu jest zbyt mało (Listen to What the Man Said), czasem zbyt dużo (Letting Go; tutaj szkoda "schowanych" gdzieś w tle gitar kosztem uwypuklonego na pierwszym planie basu). Mimo wszystko punkt dla VAM za zimne, bardziej surowe brzmienie.

Kompozycje - tutaj miałem problem. Rozpatrując pojedyncze piosenki, wygrywa ATSOS. Moje ulubione Silly Love Songs (linia basu jest cudowna, sekcja dęta - niesamowicie pozytywna piosenka na pograniczu kiczu, ale zawsze miałem słabość do kiczowatych wytworów kultury jak filmy czy muzyka), świetne rockowe numery - Beware My Love, niewiele gorsze Time to Hide, liryczne The Note You Never Wrote (piękna solówka). Dalej udane Let 'Em In, She's My Baby, Must Do Something About It, no i Wino Junko (refren taki sobie, ale jest ładne solo). Na VAM moimi faworytami są Venus and Mars/Rock Show (tutaj plus dla VAM za przechodzenie utworów z jednego w drugi, zawsze to lubiłem), Letting Go i Call Me Back Again (świetny wokal Paula). Tuż za nimi Medicine Jar. Zresztą na żadnym z albumów nie ma piosenek, których bym nie lubił; najsłabsze (jeśli musiałbym wybrać, to Treat Her Gently/Lonely Old People i Warm and Beautiful, a szczególnie Cook of the House) to nadal udane kompozycje (jednakże Linda sprawdza się w chórkach, a nie na głównym wokalu).

Wydaje mi się, że gdyby w ATSOS bardziej uwypuklić gitary, wyciągnąć je do przodu, wyostrzyć, to może i podobałby mi się bardziej niż VAM. Poziom kompozycji na obu płytach jest wyrównany, a brzmieniowo wolę VAM. Jednak na VAM Paul duże pole do popisu zostawił sekcji dętej kosztem gitar, co ma swój urok, ale solówki gitarowe na ATSOS wygrywają pojedynek z trąbkami i saksofonami. O wiele bardziej trafia w moje gusta bardziej rockowe, gitarowe, mocne brzmienie piosenek z omawianych albumów na Wings Over America (chociaż jakby za dużo tam basu). Kompozycje z obu albumów świetnie sprawdzały się na koncertach (Rockshow rządzi!). Chyba nawet brzmiały lepiej niż w wersjach studyjnych.

Teraz trochę o nowych edycjach. Kolejny raz przy okazji różnorakich remasterów (Beatlesów i Paula) mam wrażenie, że podkreślono bas. Fajnie, ale np. przy extended version Letting Go aż od niego boli głowa. Szkoda, że na VAM nie znalazły się takie kompozycje, jak Junior's Farm (pewnie w ramach niepowtarzania na LP tego, co już wyszło na singlach) czy szczególnie moje ulubione Soily. Tutaj dopiero żałuję, że nie wydano prawdziwej studyjnej wersji, najlepiej właśnie na VAM. Let's Love (przypominające mi klimat płyty Wild Life) po dopracowaniu mogłoby być naprawdę piękne. Za to My Carnival jest wysoce denerwujące. Beware My Love z Bonhamem równie dobre co wersja albumowa.

Strona 2 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/