www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Memory Almost Full - recenzje
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=25&t=2099
Strona 1 z 5

Autor:  macho [ Czw Maj 17, 2007 7:48 pm ]
Temat postu:  Memory Almost Full - recenzje

Po 10 dniach sluchania najnowszego krazka McCartney'a stwierdzam, ze nie zawiodlem sie. Wiecej na ten temat wkrotce....zeby nikomu nie narzucac przed premiera zdania na temat plyty :wink:

pozdrawiam
macho

Autor:  Szlachcianka [ Czw Maj 17, 2007 7:56 pm ]
Temat postu:  Re: Memory Almost Full

macho napisał(a):
Po 10 dniach sluchania najnowszego krazka McCartney'a stwierdzam, ze nie zawiodlem sie. Wiecej na ten temat wkrotce....zeby nikomu nie narzucac przed premiera zdania na temat plyty :wink:

pozdrawiam
macho


Laboga! Skądżesz ty masz krążek Pauliego?

Autor:  macho [ Czw Maj 17, 2007 8:08 pm ]
Temat postu:  Re: Memory Almost Full

Cytuj:
Laboga! Skądżesz ty masz krążek Pauliego?

...tak jakos sam przyszedl. Ale narazie ciiiicho-szaaa :wink:

Autor:  greg [ Śro Maj 30, 2007 12:36 pm ]
Temat postu: 

no to jeszcze tydzień:)

jak do tej pory poznałem dwa utwory z tej płyty, pierwszy (ever present past) bardzo mi sie spodobał i nastroił dość optymistycznie do projektu, drugi jednak podważył trochę moją wiarę w to, że płyta zaprezentuje się dobrze, dance tonight bowiem mógłbym przypisać zaszczytne miano (niesłusznie ostatnio kojarzone z yesterday ;) ) knota :)

czekam w zniecierpliwieniu na resztę płyty...recenzje jak na razie są dobre, więc obyśmy się nie zawiedli:)

Autor:  janek [ Śro Maj 30, 2007 4:48 pm ]
Temat postu: 

plytka jest super !!!!!!!!!
wymienie to co zrobilo na mnie najlepsze wrazenie

mr bellamy to najlepszy utwor paula od czasu We Got Married !! Mowie serio ! nigdy bym nie pomyslal ze utwor o kocie ktory nie chce zejsc z drzewa moze byc tak doskonaly!! to mogloby byc na magical mystery tour! geniusz!!

nareszcie jest roznorodnie, moze nie az tak jak na pamietnym tug of war, ale naprawde jest. sa mocniejsze kawalki i nie wydaja sie robione na sile (jak rinse the raindrops z driving rain)

takie nod your head to jak... piosenka z Abbey road, białego labumu czy ram, wydzierajacy bardzo fajny, acz prosciutki uroczy tekst Paul. zreszta zobaczcie sami:

http://youtube.com/watch?v=WUktwAjG2y4

only mama knows to rock w amerykanskim stylu jak dla mnie, ciutke przypomina junior's farm (te najazdy zagrane na tych samych dzwiekach przez bas i gitare!), ale piosenka nie jest optymistyczna. fajny klimat.

ever present past - nareszcie znow widac kierunek, ktorym niestety paul nas zasypywal w platach 80, a potem nie wiedziec czemu porzucil zupelnie (bardizje niestety). fajny beat, swietna zagrywka gitary, dobry tekst i bardzo chwytliwy refren. dla mnie super, pop z dobrym tekstem.

dance tonight, piosenka na mandolinie. optymistyczny paul, cos jak great day z flaming pie, tylko fajniejsze. mogloby byc na plycie wingsow :) jest uroczo

you tell me mogloby byc spokojnie na chaosie, taki płaczliwy "stary" jęczący głos paula (na wiekszosci numerow brzmi zadziwiajaco młodo). bardzo to smutne... jak wchodzi gitara robi sie wingsowo, potem jeszcze bardziej - ciekawe kto spiewa backing vocals, brzmi jak denny laine!!!

bardzo fajny kawalek see your sunshine. moglby byc na tug of war, albo pipes of peace. klimaty troszke jak stevie wonder, ale ciagle bardzo mccartneyowo. taki lekki soul.

vintage clothes ma swietna partie fortepianu a potem ...zaskakujace rozwiniecie z fajnym zagwizdem. nie powala na kolana, ale jest ciekawe i ma fajny tekst

house of wax - epicki fortepianowy kawalek. bardzo bardzo klimatyczny. swietnie sie rozwija, jest bardzo ciekawie! paul unoszacy glos, niesamowite gitary w srodku

end of the end ... paul mysli o swojej smierci ewidentnie i mowi nam co chcialby zeby zdarzylo sie w dzien kiedy ona nastapi. trudno mowic w kategoriach dobra/slaba piosenka, ale jednak mowiac ... bardzo dobra


moje przemyslenie jest takie ... paul jest w formie

Autor:  greg [ Sob Cze 02, 2007 1:27 pm ]
Temat postu: 

http://www.merlin.com.pl/frontend/brows ... 71B3F8.LB1

Zagraniczna płyta, polska cena...no proszę 30zł:)

ciekawe za ile będzie w media wersja "rozbudowana" :)

Edit:
eee..limited już w normalnej cenie ;)
http://www.merlin.com.pl/frontend/brows ... 19612.html

Autor:  hans80 [ Sob Cze 02, 2007 2:25 pm ]
Temat postu: 

z tego co się orientuję, to tzw. "polska cena" oznacza zubożone wydanie płyty pod względem grafiki - czyli po prostu zminimalizowaną książeczkę. Szczerze mówiąc, wolę już kupić nieco drożej, albo sprowadzić z obczyzny, ale mieć pewność, że wydanie jest takie jakie być powinno.

A wczoraj zaszedłem wieczorkiem do Empiku przy Nowym Świecie i po długich poszukiwaniach znalazłem Memory w cenie niecałych 65 PLN. Wygląda na ładne wydanie, pudełko ma fajnie zaokrąglone rogi, a narożnik okładki fajnie zagięty, w taki sposób, że widać fragment samej płytki. Z tyłu spore zdjęcie Paula. Muszę powiedzieć, że w tej wersji całkiem mi się grafika podoba i muszę się nieco wycofać z poprzedniej, niezbyt przychylnej opinii o fotelu na białym tle :)

Płytki nie kupiłem, bo się nad Empikiem zlitowałem i nie chciałem im całego (sic!) sprowadzonego przez nich nakładu wykupywać :lol: (swoją drogą to lekki skandal, że zamówili tylko jedną plytkę :? ). A poza tym, poluję na wersję 2CD 8)

Autor:  greg [ Sob Cze 02, 2007 3:38 pm ]
Temat postu: 

też raczej kupię 2 cd, a ta wersja , o której mówisz to nie przypadkiem to:

http://www.merlin.com.pl/frontend/brows ... 19611.html

Autor:  hans80 [ Sob Cze 02, 2007 3:59 pm ]
Temat postu: 

Dokładnie. I wyglądała bardzo apetycznie :)

Autor:  Squork [ Pon Cze 04, 2007 8:32 pm ]
Temat postu: 

A ja właśnie dziś zakupiłem wersję limitowaną z 2 CD. Pudełko formatu DVD, rozkładające się tak, że tworzy wielki krzyż. Tylko jak zobaczyłem tu na forum jak wydana jest wersja normalna (z tym zagiętym rogiem) to już sam nie wiem czy dobrze zrobiłem kupując wersję 2 CD :wink:

Autor:  frytta [ Śro Cze 06, 2007 12:28 pm ]
Temat postu: 

Po pierwszym przesłuchaniu podobaja mi sie 2 góra 3 utwory.
Ale ja tak zawsze mam , więc może z czasem....
Paul w swoim stylu - bez jakićhś fajerwerków .

Autor:  beatle [ Śro Cze 13, 2007 11:50 pm ]
Temat postu: 

Jestem pod ogromnym wrażeniem MAF, słucham jej na okrągło. Płyta jest totalnie rockendrollowa, chyba bardziej niż Chaos and creation... a napewno bardziej niż Driving rain. Paul tworzy utwory coraz bardziej złożone i wielowątkowe ("mr.bellamy"). Jedyne co mnie troszkę smuci to faktyczny spadek jakości wokalu, słychać to szczególnie w wolnym i nastrojowym "you tell me", nie wiem czy Wy też to zauważyliście, ale jak dla porównania słucham wolnych kawałków z powiedzmy takiego "RAM" (np "ram on") to mam nieodparte wrażenie, że Paul nie śpiewa już tak czysto i ma problemy z łagodnym wyciąganiem wysokich dźwięków. Mam nadzieję, że ktoś wyprowadzi mnie z błędu, ale chyba czasy gdy Paul wyciągał wysokie "iiiiii...." w "I saw her standing there" minęły bezpowrotnie. Natomiast kawałki ostrzejsze np. "only mother knows" śpiewa ze wspaniałą werwą i rockową chrypką (niczym nie odbiegając od "helter skelter"). Wstyd się przynać, ale po pierwszym przesłuchaniu "ony mother knows" uznałem , że ten kawałek to, jakby rzekł Joryk, ringo-sieczka. Ale po drugim, już wczułem się w ten ostry beat i zupełnie przestał mi on przeszkadzać (tak samo było z moim ukochanym "free drinks"). Reasumując płyta jest wspaniała i zakochałem się w niej po uszy.

Autor:  beatle [ Śro Cze 13, 2007 11:57 pm ]
Temat postu: 

Z niecierpliwością czekam na recenzję Maf'u ze strony Joryka (poważnie). Ciekawy jestem czy wyleje kubeł zimnej wody na rozgorączkowane głowy młodszych fanów:) Płyta jest naprawdę solidna więc może co najwyżej do odstrzału pójdzie ringowate "only mother knows" i "ever present past" :wink:

Autor:  Audrey [ Czw Cze 14, 2007 10:35 am ]
Temat postu: 

beatle napisał(a):
Jedyne co mnie troszkę smuci to faktyczny spadek jakości wokalu, słychać to szczególnie w wolnym i nastrojowym "you tell me", nie wiem czy Wy też to zauważyliście, ale jak dla porównania słucham wolnych kawałków z powiedzmy takiego "RAM" (np "ram on") to mam nieodparte wrażenie, że Paul nie śpiewa już tak czysto i ma problemy z łagodnym wyciąganiem wysokich dźwięków.

Wiesz, mnie też trochę zasmucił wątły wokal Paula - pierwszy raz poczułam to, słuchając From A Lover To A Friend. Ale myślę, że Paul wybierał sobie taką tonację świadomie. Zwróć uwagę na tekst You Tell Me - Paul wspomina dzieciństwo. Nieco starczy głos nie brzmi w tej sytuacji źle. Najbardziej mi się podoba, jak Paul śpiewa w That Was Me to tuuu tatatata dadada, czy jaki tam jest tekst ;) Tak się kręci ten głos. Cudowne!

Autor:  Yer Blue [ Pią Cze 15, 2007 2:39 pm ]
Temat postu: 

Słuchałem na razie ze 2 razy nowej płyty Paula. Przede wszystkim czuć świeżość. środek płyty jest genialny! I ostatni utwór! A poza tym raczej średnio. Trochę typowych piosenek Paula o oryginalności równej zeru, troche wydłużonych balladek ciągnących się jak tofi w gębie...Ale ocenie płyte jak juz będe znac na pamięć. Wiem tylko, że początek i koniec Only Mother Knows jest genialny jak nie wiem co!

Autor:  admin_joryk [ Pią Cze 15, 2007 10:18 pm ]
Temat postu: 

Tego się nie da słuchać. Przesłuchuję od czasu do czasu trochę nowości z angielskiej oraz amerykańskiej TOP10. Skoro ludzie to kupili - myślę sobie - i to coś wyladowało w TOP10, to musi coś w tym być. Płyty sa różne. Niektórych słucham i zostają na dłużej (np. James Blunt), a niektóre wywalam po pierwszym słuchaniu. Taką kichę jak "Memory..." wywaliłbym po trzecim utworze. Szkoda czasu.
Płyty Paula oczywiście wysłuchałem kilka(naście) razy ze względu na nazwisko ale słuchałem z rosnącym niedowierzaniem. Do ciężkiej cholery! Jak mozna wydać taką nędzę??? "Mr. Bellamy" - piękny kawałek na singla. I już. Tak - i już - nic więcej nie nadaje się do słuchania. Powiem wiecej - przesłuchanie tego może zaszkodzić ...paprotki mi wyraźnie zmizerniały.

Lennon nagrał kiedyś knota i przyparty do muru przez dziennikarzy oświadczył z rozbrajającą szczeroscią - no dobra, nie jest to arcydzieło, po prostu w tym czasie grałem taka muzykę i pomyślałem, że wrzucę to na płytę ...a tak, na pamiątkę.

Macca, ja się Ciebie zapytowywuję, jak ty mogłeś mi zrobić taką płytę ...i to praktycznie kilka dni po wydaniu "Summer of 59" - jednej z najpiękniejszych piosenek, jakie kedykolwiek słyszałem.

Macca, ty idź i nie grzesz więcej!!! :D

Autor:  beatle [ Pią Cze 15, 2007 11:05 pm ]
Temat postu: 

he,he... spodziewałem się czegoś takiego z Twojej strony Joryku :wink:
choć to co napisałeś jest zbyt napastliwe, żebym uwierzył, iż naprawdę tak sądzisz. W Twojej ocenie brakuje mi tej karamazowskiej ukrytej przekory, którą przesycone są Twoje inne wypowiedzi np. wyśmienita prowokacja a'propos przyczyn rozwodu Paula. Dlatego to co napisałeś nie wydaje mi się szczere... Choć może sam nie chcę się przyznać, że płyta TEGO artysty nie jest tak doskonała jakbym chciał, że wszystko wskazuje na to, że następne nie będą lepsze, że chyba coś się kończy. Nie! Precz karamazowski chochliku, bo oszaleję :twisted:

Autor:  admin_joryk [ Sob Cze 16, 2007 10:01 pm ]
Temat postu: 

Nie ma tu żadnej przekory. Płyta jest kiepska. Sam Macca dobrze o tym wie. Nie dał płyty do wielkiej wytwórni, ani do normalnych kanałów sprzedaży. Nie robi wydawnictwu normalnej promocji. Wie, że nie ma szans na sukces rynkowy.
Nikt po tej płycie nie zostanie fanem McCartneya. Podejrzewam nawet, że i fani po latach nie będą do tego wybryku wracać. Przy niej to nawet i ta cała chała z Driving Rain wyglada na przebój. Nawiasem mówiąc - kiedy ostatnio słuchaliście Driving Rain?

Autor:  janek [ Nie Cze 17, 2007 2:56 am ]
Temat postu: 

postac naszego admina mnie zastanawia

nie rozumiem jak takie piosenki jak nod your head, only mama knows, end of the end, ever present past moga nie ruszyc fana beatlesow i nie rozumiem jak mozna to w ogole porownac do driving rain! tamta plyta to byl taki szajs ze glowa boli! po "latach" dobrze wspominam moze 3 piosenki.

dla mnie ten album jest rewelacyjny i przywrocil wiare w pana mccartneya. po rewelacyjnym flaming pie przyszly dwie chude plyty, slabsze driving rain i monotonne klimatycznie chaos. a tutaj jest tu tyle roznorodnosci!!!! mr bellamy, dance tonight, wspomniane ever present past. nie mozna sie znudzic! mam wrazenie ze jezeli ta plyta kogos nie rosza zupelnie to znaczy ze zwyczajnie nie jest fanem mccartneya. dla mnie jako fana beatlesow i paula ta plyta to jest naprawde uczta

Autor:  admin_joryk [ Nie Cze 17, 2007 9:02 am ]
Temat postu: 

Jeśli komuś się ta płyta podoba to się cieszę. Macca wielkim artystą jest i osiągał sukces w tak różnorodnych dziedzinach jak reggae, klasyka czy ostry rock. Nie wszystko mi się podobało. Widocznie teraz skomponował coś, co do mnie w ogóle nie przemawia ale za to znajduje uznanie u innych fanów. Zresztą wcale mnie to nie dziwi bo obrońców znalazło nawet dzieło "Temporary secretary", które ponoć zostało wysłuchane w całości przez jednego z ultrasów Paula ..ale niestety ponowna próba przesłuchania w obecności przedstawicieli Księgi Rekordów Guinnesa już się nie udała :D :D :D
Ja się jednak nie będę zachwycał płytą tylko dlatego, że nosi napis "McCartney". Ja się będę zachwycał tylko płytą dobrą. Memory nie jest z tej samej półki co RAM, czy choćby Chaos i myślę, że jest to dla każdego dość oczywiste.

Strona 1 z 5 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/