Przy ocenie tej płyty posłużę się "wzorcem" kolegów. Ogólnie nie uważam jej aż tak bardzo słabszej od poprzedniczki. Świetna kompozytorsko, ale produkcyjnie zwyczajnie ciężko było przeskoczyć "Tug od War" i tyle.
Pipes Of Peace - genialny w każdej nucie, absolutnie utwór z mojego Top 5 Paul`a, 10
Say,Say,Say - gdyby to nie był duet z Jacksonem, pewnie przeszła by bez echa, ale mistrz zawsze miał nosa do duetów, 8
The Other Me - ujmuje prostotą,chyba najczęściej nucona przeze mnie po tytułowej, 9
Keep Under Cover - tak jak koledzy wyżej, punkty dodatnie za "Electryfikację", 8
So Bad - świetnie pasowałaby do "London Town"
, nieco dancingowy klimat, falset jak dla mnie ...uroczy, 8
The Man - zdecydowanie lepszy duet niż wcześniejszy, gitara, wstawka jak za najlepszych czasów Jimmiego McCulloch`a, 10
Sweetest Little Show - piosenka która klimatem podpina się trochę pod wczesny Wings, pozytywnie, 7
Average Person - taki "Sgt Pepper" lat `80 w pigułce,jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi, 10
Hey Hey - sprawia wrażenie jakby instrumentalnie z...konieczności ,wobec braku pomysłu na piosenkę , acz ciekawe przewroty, 6
Tug Of Peace - gdyby jej zabrakło na płycie ,pewnie bym nie płakał, ot zabawy dżwiękami, 5
Through Our Love - mistrzowska ballada(skąd tyle pięknych melodii w jednej głowie...szok), 10
No i bonusy:
Twice In A Lifetime - przyzwoita ballada ,zwiastująca kolejny album i skrzywienie na modny saksofon, 8
We All Stand Together - nigdy nie podzielałem zachwytu nad fenomenem tej piosenki,zwyczajnie doceniam, 5
Simple As That - taki bonus,który urodził sie bonusem, nie powala, 6