www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
Paul McCartney znowu w konflikcie z Yoko Ono https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=24&t=590 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Pawel [ Czw Gru 30, 2004 9:29 am ] |
Temat postu: | Paul McCartney znowu w konflikcie z Yoko Ono |
Cytuj: Yoko Ono refuses to let McCartney add 'Yesterday' on solo album
Southflorida.com World Entertainment News Network Posted December 28 2004 Sir Paul McCartney is fuming over Yoko Ono's refusal to allow him to include his ballad Yesterday on a new solo album. Ono, the widow of late Beatle John Lennon, insists the classic '60s song was a collaborative effort and has denied McCartney access to the track for the upcoming disc Paul McCartney Love Songs, even though he wrote it. In order for any Beatles song to be released all four principals in the Apple group -- McCartney, Ono, Ringo Starr and George Harrison's widow Olvia -- must agree on every detail. But Ono's decision has reportedly infuriated McCartney, reigniting a similar feud over the song from four years ago. "He can't believe she is being so petty. Even though she knows John did not have a hand in writing Yesterday she insisted that as a Beatles song it should not be included on a Paul McCartney solo album," a source said. "The situation is becoming more and more petty. And what infuriates Paul the most is that he knows if John were still around there would not even be a problem." W skrócie chodzi o to, że Paul chciałby wydać na Walentynki płytę Love Songs i chciałby umieścić tam nagranie Yesterday ale Yoko uważa, że tylko Beatlesi mogą wydawać nagrania Beatlesów, chociaż John nie miał nic wspólnego z tym nagraniem, Yoko nie zgadza się na dołączenie Yesterday na płycie. Paul jest wściekły, tym bardziej, że jak mówi, gdyby był tu John, powiedziałby "No Problem". Dalej lubicie Ono? ![]() ![]() Wpisujcie nazwy miast, zktórych jesteście ![]() |
Autor: | Piotrek [ Czw Gru 30, 2004 2:58 pm ] |
Temat postu: | |
Meanwhile... może więc zamiast czekać na rozwiązanie sporu posłuchajcie Sierżanta ... Garci? Myślę, że jakby oba sierżanty się polubiły, i jako zespoły stworzyły coś razem, to wrażliwsza na muzykę część świata padłaby na orgazmiczny zawał.E, to co pisze jest głupie - zbyt dużo jest podobnych wspaniałych współczesnych twórców - powiecie. I będziecie mieli rację. |
Autor: | Pawel [ Czw Gru 30, 2004 4:12 pm ] |
Temat postu: | |
A tak poza tym to ciepły był grudzień w Polsce w tym roku. |
Autor: | Piotrek [ Czw Gru 30, 2004 4:31 pm ] |
Temat postu: | |
No tak. Sorry. Nie powinienem chyba tu pisać. |
Autor: | Gość [ Czw Gru 30, 2004 10:09 pm ] |
Temat postu: | |
Agrest ładnie zakwitł w tym rozku... no i mango. Dwa nowe tematy, których podsumowanie brzmi: Dalej lubicie Ono? Wpisujcie nazwy miast, zktórych jesteście. To bardzo interesujące, ale temat "Czy lubicie Yoko Ono?" już na tym forum jest. |
Autor: | Pawel [ Pią Gru 31, 2004 1:34 pm ] |
Temat postu: | |
Jeden z tematów dotyczy tego, że Paul nie może wydać własnej piosenki na swoim własnym albumie. Drugi temat dotyczy tego, że Paul i John mogli jeszcze coś nagrać razem... Tak się składa, że oba tematy łączy jedna i ta sama osoba... Dzięki za streszczenie tych dwóch wątków. Trochę spłyciłeś meritum sprawy ale może inaczej nie umiałeś, więc nie mam do Ciebie żalu ![]() |
Autor: | beatle [ Czw Sty 06, 2005 2:32 am ] |
Temat postu: | Yoko? a kto to jest? |
Pani Yoko w swojej "konceptualnej awangardowości" zapomniała chyba że na karku już ósmy krzyżyk..eh...najpierw rozwaliła najwspanialszą grupę muzyczną w historii (jestem stronniczy,bo przecież John ją szczerze kochał), zabrała światu John'a Lennon'a,a teraz wzięła na celownik Paul'a? Zawsze była zazdrosna o przyjaciół John'a (jej słynny tekst : "kto to są the beatles? ja jestem yoko ono") i do śmierci nie pogodzi się z tym,że przeznaczeniem John'a i jego odpowiednikiem duchowym był właśnie Paul, a nie ona...Jakie moralne prawo ma ta kobieta do utworów zespołu który zniszczyła?(pomijając kwestię dziedziczenia praw autorskich)Czym ta kobieta upiększyła świat? Wbijaniem paznokci w ścianę i pozowaniem nago (fuuuuj) "w imię" pokoju?Jako wierny fan The Beatles zapytuję więc Yoko Ono? a kto to jest?..... |
Autor: | Michelle [ Sob Lut 19, 2005 12:21 pm ] |
Temat postu: | |
Popieram!!!! |
Autor: | Staszek (nieaktywny) [ Sob Lut 19, 2005 7:54 pm ] |
Temat postu: | |
Beatle i Michelle ![]() Kierujecie się zdrowym rozsądkiem i tak trzymać. Znam bardzo wielu fanów - ludzi dojrzałych i z bogatym dorobkiem kolekcjonerskim. I o tej pani wyrażają się niechętnie, a najczęściej wcale wolą nie mówić. No, ale cóż świat jest jaki jest. Coraz częściej kochający inaczej domagają się "swoich praw" i próbują udawadniać całemu światu, że oni są najważniejsi. To samo jest z pewną - na szczęście nieliczną grupą fanów - pojmujących sprawy inaczej. Ciekawe, czy w życiu prywatnym odpowiadałaby im partnerka, partner w zachowaniu wulgarny, amoralny, o manierach taniej dziwki, czy playboya. Zapewne nie, ale sądząc po niektórych postach, kto to wie, kto to wie. A moze podwójna moralność? Coraz powszechniejsze zjawisko. Muzyka The Betales to szlachetny trunek ![]() ![]() Pozdrawiam Staszek |
Autor: | greg [ Nie Lut 20, 2005 1:49 am ] |
Temat postu: | |
Staszek napisał(a): No, ale cóż świat jest jaki jest. Coraz częściej kochający inaczej domagają się "swoich praw" i próbują udawadniać całemu światu, że oni są najważniejsi. To samo jest z pewną - na szczęście nieliczną grupą fanów - pojmujących sprawy inaczej. Czy mógłbyś rozwinąć o co Ci dokładnie chodzi w tym sformułowaniu?? Nie sądzę ze "kochający inaczej" próbuja coś takiego udowodnić, nie zaprzeczysz chyba że są grupą w jakiś sposób ucisnioną, wiec to co sie dzieje nazwałbym raczej samoobroną. Ale to tak na marginesie, wracając do sedna ... czy chcesz stwierdzić iż jestem głupi, inny bo szanuje Yoko?? Bo tak troche wychodzi z Twojej wypowiedzi. |
Autor: | Staszek (nieaktywny) [ Nie Lut 20, 2005 3:56 am ] |
Temat postu: | |
Staszek napisał(a): Ciekawe, czy w życiu prywatnym odpowiadałaby im partnerka, partner w zachowaniu wulgarny, amoralny, o manierach taniej dziwki, czy playboya. Zapewne nie, ale sądząc po niektórych postach, kto to wie, kto to wie. A może podwójna moralność? Coraz powszechniejsze zjawisko. Otóż Gregu odpowiem Tobie swoim własnym cytatem. Wnioski wyciągnij sobie sam. Pozdrawiam Staszek P.S. "Myślę więc jestem" - starożytne "Nie myślę a jestem" - współczesne |
Autor: | Staszek (nieaktywny) [ Nie Lut 20, 2005 4:06 am ] |
Temat postu: | |
greg napisał(a): Nie sądzę ze "kochający inaczej" próbuja coś takiego udowodnić, nie zaprzeczysz chyba że są grupą w jakiś sposób ucisnioną, wiec to co sie dzieje nazwałbym raczej samoobroną.
Jak na razie nie słyszałem, aby chodziły jakieś komisje, zaglądały pod pierzyny i wywlekały stamąd kogokolwiek. Więc w tym temacie pleciesz bzdury. Pozdrawiam Staszek |
Autor: | greg [ Pon Lut 21, 2005 11:21 am ] |
Temat postu: | |
O czym Ty mówisz?? Jakie komisje?? Fakt jest prosty, za bycie homoseksualistą można dostać idąc po ulicy i to mam na myśli, wiele osób czuje niechęć do takic ludzi .... Komisje???? ![]() |
Autor: | greg [ Pon Lut 21, 2005 11:26 am ] |
Temat postu: | |
Staszek napisał(a): Staszek napisał(a): Ciekawe, czy w życiu prywatnym odpowiadałaby im partnerka, partner w zachowaniu wulgarny, amoralny, o manierach taniej dziwki, czy playboya. Zapewne nie, ale sądząc po niektórych postach, kto to wie, kto to wie. A może podwójna moralność? Coraz powszechniejsze zjawisko. Otóż Gregu odpowiem Tobie swoim własnym cytatem. Wnioski wyciągnij sobie sam. Pozdrawiam Staszek P.S. "Myślę więc jestem" - starożytne "Nie myślę a jestem" - współczesne W zyciu prywatny?? Mi?? Nie... ale Yoko Ono nie ma nic wspólnego z moim zyciem prywatnym, narkotyków też nie biorę, nie toleruję ale mimo to kocham Johna... i co nie moge?? A moze swiadczy to o podwojnej moralności?? Wybacz ale sie nie zgodze. Szanuję i lubie Yoko jako wybranke Johna i jako artystkę... pozdrawiam |
Autor: | Staszek (nieaktywny) [ Pon Lut 21, 2005 1:07 pm ] |
Temat postu: | |
Witaj Gregu greg napisał(a): W zyciu prywatny?? Mi?? Nie... ale Yoko Ono nie ma nic wspólnego z moim zyciem prywatnym No właśnie. Czy również szanujesz Hitlera, Stalina, Bin Ladena, neonazistów, neofaszystów i innych tego typu? Przecież niewiele mają wspólnego z Twoim życiem prywatnym i Tobie nic nie zrobili. Oczywiście moje porównanie jest mocno przesadzone, ale zło jest złem. Widzisz - ja też uwielbiam muzykę Johna, ale John wcale nie jest dla mnie ideałem do naśladowania. Jako człowieka i tego co się wokół niego działo, w bardzo wielu przypadkach nie akceptuję i ślepym jego fanem nie jestem. Gregu - masz poglady bardzo idealistyczne. Na tyle Ciebie nie znam, ale bez cienia watpliwosci mogę powiedzieć, że jesteś dobrym, pokojowo do wszystkich nastawionym człowiekiem. Ale zło nieraz trzeba nazwać po imieniu i nawet nie wolno chować głowy w piasek. A argument, ze John ją kochał niczego tu nie zmiania. Pozdrawiam Staszek P.S. Nieraz już się zastanawiałem dlaczego na tym forum prawie nic nie mówi się o związku Lindy I Paula. No cóż żyli chyba zbyt przykładnie. Nie dawali prasie powodów do sensacji. Byli zbyt normalni. Pewnie dlatego prawie nikogo to nie kręci. A ja właśnie za to szanuję Lindę i Paula. |
Autor: | greg [ Pon Lut 21, 2005 11:13 pm ] |
Temat postu: | |
Staszek napisał(a): Witaj Gregu
greg napisał(a): W zyciu prywatny?? Mi?? Nie... ale Yoko Ono nie ma nic wspólnego z moim zyciem prywatnym No właśnie. Czy również szanujesz Hitlera, Stalina, Bin Ladena, neonazistów, neofaszystów i innych tego typu? Przecież niewiele mają wspólnego z Twoim życiem prywatnym i Tobie nic nie zrobili. Oczywiście moje porównanie jest mocno przesadzone, ale zło jest złem. Widzisz - ja też uwielbiam muzykę Johna, ale John wcale nie jest dla mnie ideałem do naśladowania. Jako człowieka i tego co się wokół niego działo, w bardzo wielu przypadkach nie akceptuję i ślepym jego fanem nie jestem. Gregu - masz poglady bardzo idealistyczne. Na tyle Ciebie nie znam, ale bez cienia watpliwosci mogę powiedzieć, że jesteś dobrym, pokojowo do wszystkich nastawionym człowiekiem. Ale zło nieraz trzeba nazwać po imieniu i nawet nie wolno chować głowy w piasek. A argument, ze John ją kochał niczego tu nie zmiania. Pozdrawiam Staszek P.S. Nieraz już się zastanawiałem dlaczego na tym forum prawie nic nie mówi się o związku Lindy I Paula. No cóż żyli chyba zbyt przykładnie. Nie dawali prasie powodów do sensacji. Byli zbyt normalni. Pewnie dlatego prawie nikogo to nie kręci. A ja właśnie za to szanuję Lindę i Paula. Powyzszych nie szanuje bo nie daja mi do tego powodow, a powiedzialem Ci ze Yoko szanuje jako artystke .... jako osobe prywatna nie znam jej, i powiem wiecej, nie znam tyle faktow ile Wy o jej zyciu prywatnym i dlatego moge sie mylic w jej ocenie, aczkolwiek dalej obstaje przy teorii, ze (jak sam wspominales) temat John & Yoko "pociaga tłumy" przez co byl zawsze interesujacy dla prasy, dlatego sam nie wiem, czy na wszelkie super sensacje nie patrzec z przymruzeniem oka. Podczas gdy na pewno nie mozna patrzec z przymruzeniem oka na czyny wyzej przez Ciebie wymienionych postanci, bo ich czyny sa oczywiste i wielokroc udowodnione. Widzisz dokonujac takich porownan robisz wlasnie to co mnie najbardziej chyba tutaj dotyka, bo ja nie mam nic przeciwko temu ze ktos nie lubi Yoko, ok, ale irytuje mnie jawna nienawisc i slowo ZLO postawione przy powyzszych i przy YO po prostu mnie razi. Johna uwielbiam, wiem, masa jest dowodow jego zachowania nie poprawnego, niech bedzie , nawet złego... ale coz... nie mam nic na swoje usprawiedliwienie... nie popre tego zadnym logicznym dowodem, wiec moze to sie wydac troche in minus w toku powyzszej (dosc powaznej mimo wszytsko) dyskucji, no ale po prostu... have to face it... jestem Jego (i tylko Jego) zaślepionym fanem (co nie tczy sie jednak bezposrednio YO) Konczac chcialem jeszcze wspomniec o Lindzie. Dlaczego tak malo sie o niej mowi? Nie wiem ...ale powiem Ci Staszku czemu ja tak malo o niej mowie i z drugiej strony, czemu tak duzo mowie o YO. Jak pewnie zauwazyles odzywam sie najczesciej w obronie Yoko, a ze atakow na nią jest sporo, tak wiec duzo sie odzywam. Gdyby nagle zaczely sie ataki na Linde (co nie nastapi pewnie) odzywalbym sie w jej obronie bo ja takze bardzo lubie i szanuje (powiem wiecej, obecnie lubie ja chyba nawet bardziej niz Yoko). Malzenstwo Lindy i Paula obylo sie bez takich ekscesow i chwala im za to.. ale czy to wszystko nie wynika z charakteru? Charakteru Johna i Paula?? Moze..nie wiem... w kazdym razie, powinienem sie uczyc, a za bardzo sie juz rozpisalem:) Pozdrowienia Staszku |
Autor: | Staszek (nieaktywny) [ Wto Lut 22, 2005 2:06 am ] |
Temat postu: | |
Witaj Gergu Jedno małe sprostowanie. Słowo nienawiść to Twoja interpretacja. I chyba nigdzie takie sformułowanie z mojej strony nie padło. Zastapiłbym je zdecydowaną i nieodwołalną niechęcią. A to jednak zasadnicza różnica. Gdybym jej nienawidził - chciałbym np. , aby rozbił się samolot, którym leci. A tak nie jest. Wszystkie argumenty przeciw - już na forum padły, więc szkoda ich przytaczać. Nie padł chyba tylko jeden - sąd jej nie przyznał prawa do opieki nad dzieckiem. Rzadko to się zdarza. Przypadek? Nie wiem, czy widziałeś film All You Need Is Cash. Tam przedstawiono ją jako SS-mankę. I jeśli dobrze odczytałem ten przekaz to tylko ją pokazali jako czarną owcę tego filmu. Zapytałeś mnie, w którymś z wcześniejszych postów, czy uważam, że jesteś głupi. Jest dokładnie odwrotnie, choć muszę przyznać, że Twoje argumenty są, jak już wcześniej wspomniałem bardzo idealistyczne, nawet trochę naiwne. Ciebie i jeszcze dwójkę Twoich rówieśników (kto - to moja tajemnica) uważam za ludzi, z którymi warto rozmawiać. Bo żadne z Was nie sprawia wrażenia, że pojadło wszystkie rozumy. I nawet jeśli Ty zostaniesz przy swoim zdaniu, a ja przy swoim, to w niezgodzie żyć nie będziemy i wcale to nie oznacza , że Ciebie nie lubię. Pozdrawiam Staszek |
Autor: | greg [ Wto Lut 22, 2005 12:58 pm ] |
Temat postu: | |
Moze faktycznie troche nadinterpretacji z mojej strony, troche naiwnych uogolnien i nieznajomosci tematu... no ale trudno, jak na razie musi tak pozostac, bo ja rzadko zmieniam opinie co do ludzi, a jesli juz to bardzo dlugo mi to zajmuje ![]() Ciesze sie ze doszlismy do "porozumienia w sprzecznosci" (ze to tak nazwe) bo i tak sie chyba nie przekonamy na wzajem. Mowiac szczerze wcale nie zamierzalem Cie przekonywac, a jedynie chodzilo mi o... w sumie o nic mi nawet nie chodzilo, post wynikl po prostu z chwilowego wzburzenia Twoim dosc ostrym postawieniem sprawy. Pokój:) PS A filmu niestety nie widzialem |
Autor: | missy_dizzy [ Śro Kwi 13, 2005 3:44 pm ] |
Temat postu: | |
Dziś jak byłam na Wolce...to taka główna ulica w Chorzowie... to taki gościu grał bardzo fajnie "Yesterday", a jak podeszłam bliżej to gościu promował SWOJĄ płyte na której "Yesterday" BYŁO! Ciekawe czy mia
![]() |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |