Staszek napisał(a):
Witaj Gregu
greg napisał(a):
W zyciu prywatny?? Mi?? Nie... ale Yoko Ono nie ma nic wspólnego z moim zyciem prywatnym
No właśnie. Czy również szanujesz Hitlera, Stalina, Bin Ladena, neonazistów, neofaszystów i innych tego typu? Przecież niewiele mają wspólnego z Twoim życiem prywatnym i Tobie nic nie zrobili.
Oczywiście moje porównanie jest mocno przesadzone, ale zło jest złem.
Widzisz - ja też uwielbiam muzykę Johna, ale John wcale nie jest dla mnie ideałem do naśladowania. Jako człowieka i tego co się wokół niego działo, w bardzo wielu przypadkach nie akceptuję i ślepym jego fanem nie jestem.
Gregu - masz poglady bardzo idealistyczne. Na tyle Ciebie nie znam, ale bez cienia watpliwosci mogę powiedzieć, że jesteś dobrym, pokojowo do wszystkich nastawionym człowiekiem. Ale zło nieraz trzeba nazwać po imieniu i nawet nie wolno chować głowy w piasek.
A argument, ze John ją kochał niczego tu nie zmiania.
Pozdrawiam Staszek
P.S. Nieraz już się zastanawiałem dlaczego na tym forum prawie nic nie mówi się o związku Lindy I Paula. No cóż żyli chyba zbyt przykładnie. Nie dawali prasie powodów do sensacji. Byli zbyt normalni. Pewnie dlatego prawie nikogo to nie kręci. A ja właśnie za to szanuję Lindę i Paula.
Powyzszych nie szanuje bo nie daja mi do tego powodow, a powiedzialem Ci ze Yoko szanuje jako artystke .... jako osobe prywatna nie znam jej, i powiem wiecej, nie znam tyle faktow ile Wy o jej zyciu prywatnym i dlatego moge sie mylic w jej ocenie, aczkolwiek dalej obstaje przy teorii, ze (jak sam wspominales) temat John & Yoko "pociaga tłumy" przez co byl zawsze interesujacy dla prasy, dlatego sam nie wiem, czy na wszelkie super sensacje nie patrzec z przymruzeniem oka. Podczas gdy na pewno nie mozna patrzec z przymruzeniem oka na czyny wyzej przez Ciebie wymienionych postanci, bo ich czyny sa oczywiste i wielokroc udowodnione.
Widzisz dokonujac takich porownan robisz wlasnie to co mnie najbardziej chyba tutaj dotyka, bo ja nie mam nic przeciwko temu ze ktos nie lubi Yoko, ok, ale irytuje mnie jawna nienawisc i slowo ZLO postawione przy powyzszych i przy YO po prostu mnie razi.
Johna uwielbiam, wiem, masa jest dowodow jego zachowania nie poprawnego, niech bedzie , nawet złego... ale coz... nie mam nic na swoje usprawiedliwienie... nie popre tego zadnym logicznym dowodem, wiec moze to sie wydac troche in minus w toku powyzszej (dosc powaznej mimo wszytsko) dyskucji, no ale po prostu... have to face it... jestem Jego (i tylko Jego) zaślepionym fanem (co nie tczy sie jednak bezposrednio YO)
Konczac chcialem jeszcze wspomniec o Lindzie. Dlaczego tak malo sie o niej mowi? Nie wiem ...ale powiem Ci Staszku czemu ja tak malo o niej mowie i z drugiej strony, czemu tak duzo mowie o YO. Jak pewnie zauwazyles odzywam sie najczesciej w obronie Yoko, a ze atakow na nią jest sporo, tak wiec duzo sie odzywam. Gdyby nagle zaczely sie ataki na Linde (co nie nastapi pewnie) odzywalbym sie w jej obronie bo ja takze bardzo lubie i szanuje (powiem wiecej, obecnie lubie ja chyba nawet bardziej niz Yoko). Malzenstwo Lindy i Paula obylo sie bez takich ekscesow i chwala im za to.. ale czy to wszystko nie wynika z charakteru? Charakteru Johna i Paula?? Moze..nie wiem... w kazdym razie, powinienem sie uczyc, a za bardzo sie juz rozpisalem:)
Pozdrowienia Staszku