Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Nie Kwi 28, 2024 1:07 am

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 96 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: Pią Gru 04, 2009 3:52 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Wrz 23, 2002 4:06 pm
Posty: 2132
Miejscowość: Wrocław
Dla zainteresowanych podaje linki do 3 wykonań "Ob-la-di, Ob-la-da"

Hamburg - http://www.youtube.com/watch?v=viMLbLLPtUY
Berlin - http://www.youtube.com/watch?v=c_iGILoxFDU

+ zupełnie eksperymentalna wersja z próby - http://www.youtube.com/watch?v=xOkPosc9tBU :wink:

pozdrawiam
macho

_________________
http://www.youtube.com/watch?v=6f6uVZon_Kg


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Gru 04, 2009 6:30 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
macho napisał(a):
"And I Love Her" cieszy... ale tylko ze względu, że wrócił do niej po 16 latach :wink:


A dlaczeguj, to jednen zmoich faworytów - trzeba uważać ;)

Dobra, pospać troche i do pisania relacji zapraszam :)

PS. Zaintrygował mnie ten soundcheck.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Gru 04, 2009 10:59 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Wrz 23, 2002 4:06 pm
Posty: 2132
Miejscowość: Wrocław
Świetnej jakości zapis audio całego koncertu z Berlina jest już do ściągnięcia:
viewtopic.php?p=33783#p33783

pozdrawiam
macho

_________________
http://www.youtube.com/watch?v=6f6uVZon_Kg


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Gru 04, 2009 11:41 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lip 06, 2006 10:52 am
Posty: 1499
Dzięki za ten zapis, jednakże ja posłucham sobie po londyńskim koncercie :D Czekamy na relacje z koncertu! Please...

_________________
Image
Strawberry Fields Forever


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Gru 05, 2009 10:45 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Cze 09, 2004 11:47 pm
Posty: 316
Miejscowość: 21/4
W-H-A-T
A
N-I-G-H-T!

Atmosfera (jeszcze) bardziej bitelsowska niż zwykle zawitała do naszego domu wraz z Karolem we środę. Na małym sight-seeingu Wrocławia oraz długich muzyczno-prywatnych rozmowach zszedł nam cały wieczór. Następnego dnia rano mimo dywersyjnej akcji Aloszy, wsiedliśmy do samochodu w składzie: hans, macho, matik i mama, i ruszyliśmy w podróż.

Kiedy Krzysztof Hołowczyc wreszcie oznajmił, że czeka nas 70km jazdy prosto do Berlina, wyłączylismy nawigację, a zamiast niej na ekraniku pokazało się Good Evening New York City :D W samym Berlinie szukaliśmy plakatów, ale za bardzo nie było ich widać... tylko takie przyklejone na cienkich płytach (chyba wiórowych?), zawieszone wysoko na słupach. No szkoda. Zaparkowaliśmy pod o2 i rozpoczęliśmy smerfowanie po Berlinie - Mur, Brama, Alexander Platz, obiad i powrót do o2. Przerażeni opowiadaniami walrusa, że ochrona sprawdza wchodzących wykrywaczem metalu, macho postanowił wnieść dyktafon przy uchu, jak telefon komórkowy, ja natomiast włożyłam aparat Karola pod trzy bluzy, które miałam na sobie tego zimnego dnia...
...nawet nas nie obmacali ;) Ale thrill był :)

Czas między wejściem do o2 World a magiczną godziną 20 minął bardzo szybko (koło sklepiku :P ). Niestety, koncert rozpoczął się dopiero po 20.30 i to pół godziny dłużyło nam się jak nigdy. Ale w końcu Macca (a z nim oczywiście Abe!) pojawił się na scenie i rozpoczął występ od Magical Mystery Tour - przy którym nogi same dreptały mi w miejscu i planowałam wstać, ale nasz sektor okazał się obsadzony raczej przez Niemców nieco starszej daty... Więc już po trzeciej piosence wylądowaliśmy przy wejściu na sektor, żeby spokojnie sobie skakać i wrzeszczeć, a nikomu nie zasłaniać. Moja mama, z natury osoba spokojna, wyposażona w lornetkę, dzielnie pozostała na miejscu. Niestety, wejście na sektor było jednocześnie zdaniem ochrony wyjściem ewakuacyjnym, więc co jakiś czas pojawiał się jakiś niemówiący po angielsku buc/bucka i próbował coś nam tłumaczyć. Każdemu sprzedawalismy (po angielsku) jakąś historyjkę - to że gorąco, to że z naszych miejsc nie widać telebimów (co niestety było prawdą) etc... Czwartemu powiedziałam, że jestem teraz bardzo zajęta i porozmawiamy po koncercie :P

Koncert był niesamowity, Macca (i Abe też!) w ogóle się nie oszczędzał, widać było momentami jak jest zmęczony, ale i jaką frajdę sprawia mu występowanie przed publiką :) Najlepiej bawiłam się przy "Dance Tonight", a potem przy secie "Band on the Run", Ob-la-di Ob-la-da", "Sing the Changes", "Back in the USSR" oraz "Day Tripper", "Lady Madonna", "Get Back". Ale nawet takie hiciory nie zmusiły naszego sektora do wstania z miejsc. Wyglądało to mniej więcej jak publika na video z wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla w 2001 roku (http://www.youtube.com/watch?v=o7zBYWz0uH4 czas np. 0:44-0:46). Nas Macca (i Abe) wrzucił na najwyższe obroty :) Gdyby to była Polska, krzesła by fruwały... A tak rozkręcił się tylko jeden facet, koło którego staliśmy. Macca wyciąga ukulele, a gość do mnie: "SOMETHING!!!!!!" Nawet Niemcy potrafią być pokręceni ;)
Dobrze, że te mocno rokujące akcje przeplatane są spokojniejszymi kawałkami: można trochę odpocząć :) a nawet wejść w klimat romantyczny - wiadomo: "The Long and Winding Road", "(I Want To) Come Home" i "My Love" :roll:
Zawiodłam się tylko w jednym momencie w czasie tego wieczoru: myślałam, że Macca nie wrzuci już wizualizacji z udziałem Beatlesów w 'Rockband Style'. Oprotestowałam je bawiąc się tyłem do Maccy (i Abe'a...) - na szczęście pojawiły się tylko w "Got To Get You Into My Life".
Bardzo bałam się, że zawiodę się na wokalu Maccy - nic bardziej błędnego! Super dawał sobie radę, wchodził we wszystkie dźwięki - mam wrażenie, że szło mu znacznie lepiej niż np. na bootlegach z ostatniej trasy po Ameryce. Szczególnie dobrze (z dużo większym kopem niż na płytach) wypadły kawałki Firemana, a zwłaszcza "Sing the Changes". Everybody has a sense of childlike wonder! :D
Z hardkorowych sytuacji na scenie: Rusty złamał gitarę ;) DZIAŁO SIĘ! Naprawdę się działo! Najlepiej oddaje to tekst z machonowej koszulki: "Paul McCartney: starting in hamburg, ending in london and rocking everywhere in between"!
Moim zdaniem w porównaniu z Pragą to show było znacznie lepsze. Publika wprawdzie nie dopisała, co nawet Paul zauważył, wysyłając tyłom specjalne pozdrowienia (na które nie odpowiedzieli zbyt żywiołowo - odsyłam do odsłuchania pogaduszek z tłumem przed "And I love her").
Tak czy inaczej - wyszliśmy tak napchani pozytywną energią, że w pierwszym odruchu zaczęliśmy jeździć po ulicach przy o2 i zrywać plakaty (wraz z wiórowymi deseczkami, do których były przytwierdzone). Wpadliśmy w prawdziwy amok - uwieszaliśmy się plakatach, wyprzedzaliśmy się biegając od słupa do słupa, na wyścigi otwieraliśmy bagażnik, żeby upchnąć kolejne deseczki. Upolowaliśmy ich SZEŚĆ. :-)
Po tym wykroczeniu zapadł wyrok: 350 km do domu. Matik i mama uderzyły w kimono, a macho i hans opracowywali plany na wzbogacenie w 15 minut na interesie mgielnym. Karol dał czadu i dotarliśmy do domu około 5 rano.
Już około godziny 11 oglądaliśmy różnorakie nagrania video i byliśmy posiadaczami bootlega audio, kultywowaliśmy więc atmosferę :D A potem Karol udał się w podróż powrotną, a my do własnych spraw (przy których oczywiście nie mogliśmy przestać myśleć o McCartney'u - odkryłam nawet, że we fragmencie pracy mgr który pisałam wczoraj, znalazło się słowo "McCartney" o tak o, znikąd, nagle w środku zdania :D).

Adrenalina zaczęła opadać mi dziś (!) około godziny 9 rano i to akurat na samym początku ośmiogodzinnego bloku szkoleniowego ;) Na szczęście zawsze znajdowała się jakaś dobra dusza obok mnie, która mnie szturchała i mówiła: "no, nie kimaj tak ostentacyjnie" ;)

Fajna ekipo! To nie jest do powtórzenia :D

Zazdroszczę wszystkim, którzy mają to przed sobą!

_________________
Everybody has a sense of childlike wonder!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Gru 05, 2009 11:12 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 13, 2002 2:51 pm
Posty: 530
Miejscowość: Warszawa
macho napisał(a):
Świetnej jakości zapis audio całego koncertu z Berlina jest już do ściągnięcia:
viewtopic.php?p=33783#p33783

pozdrawiam
macho


Łukasz czy to jest zapis z tego dyktafonu (1.bateria, 2.menu i 3.rec ;-)), który obsługiwaliśmy z Karolem? Bo aż mi się wierzyć własnym uszom nie chce...


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Gru 05, 2009 11:17 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lip 06, 2006 10:52 am
Posty: 1499
Matik napisał(a):
macho postanowił wnieść dyktafon przy uchu, jak telefon komórkowy


No to Łukasz zrobił postęp, w Pradze wniósł aparat ukryty w ... bochenku chleba.

Matik napisał(a):
Ale nawet takie hiciory nie zmusiły naszego sektora do wstania z miejsc. Wyglądało to mniej więcej jak publika na video z wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla w 2001 roku (http://www.youtube.com/watch?v=o7zBYWz0uH4 czas np. 0:44-0:46).


Na naszej ulotce dotyczącej koncertu jest napisane, że niewłaściwe jest wstawanie podczas koncertu, ponieważ będzie to przeszkadzało innym. Jak widać, Niemcy są bardzo posłuszni. Właściwie to nie wiem jak wytrzymam koncert po prostu siedząc, swoją drogą skakać i szaleć nie jest mi teraz wskazane. A podczas koncertu w Pradze schudłam 2 kilo!


Matik napisał(a):
Tak czy inaczej - wyszliśmy tak napchani pozytywną energią, że w pierwszym odruchu zaczęliśmy jeździć po ulicach przy o2 i zrywać plakaty (wraz z wiórowymi deseczkami, do których były przytwierdzone). Wpadliśmy w prawdziwy amok - uwieszaliśmy się plakatach, wyprzedzaliśmy się biegając od słupa do słupa, na wyścigi otwieraliśmy bagażnik, żeby upchnąć kolejne deseczki. Upolowaliśmy ich SZEŚĆ.


To najlepiej obrazuje, że koncert był świetny. Chciałabym Was zobaczyć na żywo :D
Dzięki za relację.

_________________
Image
Strawberry Fields Forever


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Gru 06, 2009 12:19 am 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Cze 09, 2004 11:47 pm
Posty: 316
Miejscowość: 21/4
walrus napisał(a):
macho napisał(a):
Świetnej jakości zapis audio całego koncertu z Berlina jest już do ściągnięcia:
viewtopic.php?p=33783#p33783

pozdrawiam
macho


Łukasz czy to jest zapis z tego dyktafonu (1.bateria, 2.menu i 3.rec ;-)), który obsługiwaliśmy z Karolem? Bo aż mi się wierzyć własnym uszom nie chce...

Łukasz poci się właśnie przy bezinternetowym komputerze nad filozoficznymi podstawami kulturoznawstwa, więc odpowiem za niego: niestety, nie :( Dyktafon, który Wam bezczelnie wcisnęliśmy ( ;-) ) okazał się, delikatnie rzecz ujmując, niewypałem. Poza tym, chyba byliście za blisko źródeł dźwięku i straszecznie charczy. Ale oczywiście jak tylko Łukasz będzie miał chwilę, wrzuci to na kompa, potem na serwer i w ramach pamiątki prześle Tobie i Karolowi ;)

Noelka napisał(a):
Na naszej ulotce dotyczącej koncertu jest napisane, że niewłaściwe jest wstawanie podczas koncertu, ponieważ będzie to przeszkadzało innym. Jak widać, Niemcy są bardzo posłuszni.
Ulotce? Myśmy chyba nie mieli żadnej ulotki do biletów, tylko fakturę... Z resztą może coś tam było napisane - po niemiecku i tak nie zrozumielibyśmy ;)
Noelka napisał(a):
Właściwie to nie wiem jak wytrzymam koncert po prostu siedząc, swoją drogą skakać i szaleć nie jest mi teraz wskazane. A podczas koncertu w Pradze schudłam 2 kilo!
Pamiętaj, że jak wytrzęsiesz obywatela przy Beatle-rytmach może mieć dosyć na resztę życia i zmarnuje się taki dobry materiał na Beatle-fana :D
Noelka napisał(a):
To najlepiej obrazuje, że koncert był świetny. Chciałabym Was zobaczyć na żywo :D
Też bym chciała!!! :P

_________________
Everybody has a sense of childlike wonder!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Gru 06, 2009 12:41 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 13, 2002 2:51 pm
Posty: 530
Miejscowość: Warszawa
Matik napisał(a):
Łukasz poci się właśnie przy bezinternetowym komputerze nad filozoficznymi podstawami kulturoznawstwa, więc odpowiem za niego: niestety, nie :( Dyktafon, który Wam bezczelnie wcisnęliśmy ( ;-) ) okazał się, delikatnie rzecz ujmując, niewypałem. Poza tym, chyba byliście za blisko źródeł dźwięku i straszecznie charczy. Ale oczywiście jak tylko Łukasz będzie miał chwilę, wrzuci to na kompa, potem na serwer i w ramach pamiątki prześle Tobie i Karolowi ;)


No wlasnie tak myslalem ze to z innego zrodła ;) My faktycznie bylismy blisko kolumn i do dzis mi dzwoni w uszach ;-)
A za ewentualną pamiatke dzięki, nawet charczenie z tego koncertu jest cenne ;-)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 2:15 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
No i co ja mam biedny zrobić?! Matik tak wszystko szczegółowo opisała, że zamiast własną recenzję pisać mogę jedynie odnieść się do jej tekstu i ewentualnie coś od siebie wtrącić :)

Zanim przejde do tematu, to chyba powinienem Noelce pogratulować, bo miedzy wierszami można wydedukować, że jest ku temu powód :D

No cóż, chyba do tej chwili nie ochłonąłem jeszcze dostatecznie i trudno mi myśli pozbierać. Jedyne co mi po koncercie chodziło mi po głowie, to określenia typu miazga (że ja zostałem zmiażdżony oczywiście :) ), rzeźnia (że z czadem i bezkompromisowo) oraz kilka innych niecenzuralnych (wolę się nie zastanawiać czemu akurat takie określenia cisnęły mi się do głowy, aczkolwiek wszystkie miały wyrażać pozytywne emocje ;) ).

Tak jak Matik wspomniała, w drodze do Berlina puściliśmy sobie na małym ekraniku Good Evening NYC i chyba wszyscy mieliśmy obawy, że konfrontacja wypolerowanego aż do bólu albumu z rzeczywistą formą wokalną Paula pozostawi po koncercie niedosyt. Wygłosiłem nawet opinię, że podoba mi się podrasowanie GE NYC, bo przez to albumu tego można słuchać z przyjemnością, w przeciwieństwie do wielu koncertowych bootlegów, obnażających coraz liczniejsze niedoskonałości wokalne Paula. I teraz muszę to wszystko odszczekać, bo amatorskie nagranie z Berlina brzmi rewelacyjnie, a nieliczne wokalne potknięcia Paula nie odbierają przyjemności odsłuchu, a dają dodatkowe wrażenie autentyczności. Teraz słuchając GE NYC myślę sobie - dobrze zrobione, ale On przecież już tak nie brzmi. Słuchając GE Berlin wiem, że to wszystko dokładnie tak brzmiało i serce rośnie, że bez żadnego upiększania ten facet wciąż potrafi wznieść się na poziom z pozoru nieosiągalny. Dobra, kończę ten akapit, bo zaczyna mnie mdlić od słodzenia :wink:

Pół godzinne opóźnienie nie dało mi się we znaki, bo był to czas na próbę techniczną sprzętów (dyktafon, aparat, telefon :) ) oraz rozpoznanie możliwości podejścia do samej barierki przy scenie. Od ochrony dowiedziałem się, że takiej opcji nie ma i każdy ma zostać na swoim miejscu, więc zmyleni tą zapowiedzią grzecznie czekaliśmy z Piotrem w 3-cim rzędzie. Błąd, bo ochrona jednak temat odpuściła i na wejście Paula pod sceną zebrany już był mały tłumek. Szybko do niego dołączyliśmy, co pozwoliło nam się zbliżyć do sceny o kolejne kilka metrów. Widziałem zmarszczki Paula na żywo - yeah!! :)

I jeszcze zdążyłem pół-żartem rzucić przed pierwszymi akordami do Piotrka - byle nie zaczął znowu od Drive My Car i w momencie gdy zabrzmiało Magical Mystery Tour już wiedziałem, że będzie dobrze. A było bardzo dobrze, wręcz rewelacyjnie. Poza kilkoma drobiazgami wokalnymi w The Long And Winding Road oraz My Love wszystko brzmiało lepiej niż powinno. Tak sobie teraz myślę, że generalnie utwory grane przez Paula na fortepianie sprawiały mu wokalnie więcej kłopotu, co może być związane po pierwsze z faktem, że są to wymagające szerszej skali ballady oraz - po drugie - pozycją siedzącą, w której zakładam, że śpiewa się po prostu trudniej. Fakt faktem, że co drugi utwór męczyłem Piotrka komentami, że "wow" i takie tam inne "niesamowite, że on to wyciąga" :)

Ogromnie pozytywnie odebrałem zmiany i nowości w setliście, a przy Ob-La-Di ucieszyłem się jak dziecko, bo aż trudno uwierzyć, że taki utwór nie zabrzmiał do tej pory na żadnym koncercie Paula. Było skakanie, śpiewanie, robienie fotek i nagrywanie. Miałem bardzo dużą nadzieję, że ten koncert zostanie w całości zarejestrowany, bo moja poprzednia wycieczka na Paula do Monachium upamiętniona została jedynie kiepskiej jakości fotkami, a dotąd nie wypłynął żaden zapis audio-video (przynajmniej nic o tym nie wiem, a pytam przy każdej okazji :) ). Jak już wszyscy wiedzą i słyszą, audio w wyśmienitej jakości wypłynęło bardzo szybko i była to dla mnie taka wisienka na torcie, po mega-udanym koncercie (skąd mi się to 'mega' wzięło? ;) ).

Od kilku dni się głowiłem, w którym momencie Rusty złamał gitarę, a dopiero dzisiaj, analizując daty zrobienia filmików i zdjęć, doszedłem do wniosku, że musiało to nastąpić o 22:21, tuż po zakończeniu, bądź w trakcie samej końcówki Give Peace A Chance :) Nie wiem jak on to zrobił, bo koncentrowałem się na Paulu i dopiero Piotrek zwrócił mi uwagę, że Rusty oddaje gostkowi technicznemu gitarę ze złamanym gryfem. Fotkę możecie zobaczyć wśród pozostałych fotek, do których linka daję na dole.

Czuję, że chaos mnie ogarnia (wspominałem, że wciąż trudno mi zebrać myśli), więc jeszcze kilka spraw w punktach:
- Utwory z ostatnich płyt zabrzmiały na koncercie lepiej niż na albumach studyjnych! Szczególnie dotyczy to Dance Tonight oraz Sing The Changes, które studyjnie są najsłabszymi punktami swoich płyt, a na żywo uzyskują nową jakość. Przecież ja nie cierpiałem Sing The Changes! :)
- świetne wrażenie pozostawiły po sobie interakcje Paula z publicznością; oprócz znanych nam historyjek było kilka uroczych i spontanicznych tekstów skierowanych czasem do konkretnych osób; widać było, że Paul świetnie się bawił i prezentuje dystans do samego siebie (sytuacje przy pomyłkach w Blackbird oraz Lady Madonna)
- Live And Let Die mało mi brwi nie przypaliło. Oj, ciepło było :)
- bieganie za plakatami po Berlinie - bezcenne ;)
- "Karol dał czadu i dotarliśmy do domu około 5 rano" - miałem nadzieję, że wrócimy koło 3:30 :) A mgła powodowała, że trudno było przekroczyć 70km/h
- sposób na zarobienie na obsłudze mgły jest autorstwa macho (choć jak dojdzie do jego realizacji, to w niego wchodzę bez wahania ;) ), który w momentach kiedy nie przysypiał pilnował, żebym ja nie zasnął :)

No i na koniec kilka fotek:
http://picasaweb.google.pl/lh/sredir?un ... =SLIDESHOW

oraz kilka fimów, które zdążyłem na youtube wrzucić (będzie więcej :) ):
Highway
And I Love Her
Live And Let Die
Day Tripper
Helter Skelter

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 6:11 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Fajniutka relacja Matiku! Poniżej moje 3 ulubione kawałki ;) :

Matik napisał(a):

1. A tak rozkręcił się tylko jeden facet, koło którego staliśmy. Macca wyciąga ukulele, a gość do mnie: "SOMETHING!!!!!!" Nawet Niemcy potrafią być pokręceni ;)

2. Z hardkorowych sytuacji na scenie: Rusty złamał gitarę ;) DZIAŁO SIĘ! Naprawdę się działo! Najlepiej oddaje to tekst z machonowej koszulki: "Paul McCartney: starting in hamburg, ending in london and rocking everywhere in between"!

3. Publika wprawdzie nie dopisała, co nawet Paul zauważył, wysyłając tyłom specjalne pozdrowienia (na które nie odpowiedzieli zbyt żywiołowo)


Nie moża sie nudzić przy Twoim pisarstwie :D Przez chwile myślałem, że to Macho pisał, dopiero potem sie zorientowałem - przy okazji nakłoń go jakoś do własnej wersji intymnych zwietrzeń o koncercie, bo już mnie nie słucha ;)

Troche zaskoczyliscie mnie składem, bo kto by sie spodziewał Karola w Waszym Wariatkowie :)
Karolowi też dzieki za dorzucone 3 grosze plus bonusy. Ale spodziewałem sie wiecej zdjec z Wami, bo co tam Paul ;) Poza ciut wieksza czupryna na głowie wciaż taki sam.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 6:30 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Cze 09, 2004 11:47 pm
Posty: 316
Miejscowość: 21/4
Do tej pory Karol jawił się z postów jako spokojny, zrównoważony człowiek... Nie dający wziąć góry emocjom nad rozumiem i tak dalej... LUDZIE :D Nic bardziej mylnego!!! Karol to zdrowo rąbnięty prowodyr akcji plakatowej oraz, jak widać z opisu, ogarnięty złowróżbnym chaosem, nieochłonięty fan :D

hans80 napisał(a):
wszystko brzmiało lepiej niż powinno
Najkrótsza, a jednocześnie najbardziej prawdziwa relacja z tego koncertu, jaką widziałam!

Yer Blue, to myyy: http://picasaweb.google.pl/karolparadow ... 8464143954 (podpis mnie zmiażdżył :D )
Dla Szalonego Karola nie ma żadnych granic, więc czemu by nie jechać z Warszawy do Berlina przez Wrocław?! To dopiero było Wariatkowo Na Kółkach!


PS. Co do dedukcji między wierszami, to ja wiem coś jeszcze... ;> I też gratuluję :P

_________________
Everybody has a sense of childlike wonder!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 6:51 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Matik napisał(a):
Do tej pory Karol jawił się z postów jako spokojny, zrównoważony człowiek... Nie dający wziąć góry emocjom nad rozumiem i tak dalej... LUDZIE :D Nic bardziej mylnego!!! Karol to zdrowo rąbnięty prowodyr akcji plakatowej oraz, jak widać z opisu, ogarnięty złowróżbnym chaosem, nieochłonięty fan :D


No tak, teraz Karol stracił juz bezpowrotnie etykietkie spokojnego Beatlefana -Tatusia :) Zepsuliscie go ;) I dobrze :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 7:39 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Cze 09, 2004 11:47 pm
Posty: 316
Miejscowość: 21/4
Bez przesady Yer Blue, tę etykietkę nadal ma... :twisted:

_________________
Everybody has a sense of childlike wonder!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 7:45 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lip 06, 2006 10:52 am
Posty: 1499
Dokładnie jak to napisał Piotrek, Karol stracił etykietę spokojnego Beatlefana :D Genialne zdjęcia, świetne zdjęcia, fajne opisy. Fajnie było Was zobaczyć razem na tych fotkach (Nie wiedziałam, że Łukasz nosi teraz taaaaaaką brodę).
Mam nadzieję, że atmosfera będzie równie gorąca w Londynie. Szkoda tylko, że nie będzie większej grupki fanów polskich na koncercie, bo jednak lepiej jest w grupie. Pamiętam jak w Pradze było super stać obok Ani-Rity znającej na pamięć wszystkie teksty piosenek, jej Taty z nieprawdopodobnym poczuciem humoru, a za nami mieć szalejącego Łukasza i oczywiście skrupulatnie nagrywającego koncert Marka Beatlesa. Ech łezka w oku się kręci.

Dzięki za gratulacje :D

_________________
Image
Strawberry Fields Forever


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 9:47 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sie 30, 2003 12:06 pm
Posty: 1537
Miejscowość: Wrocław
O proszę na zdjęciach Karola widzę, że Paul zagrał na takiej gitarze :D :

gitara


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 11:13 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
Coś w ten deseń Greg, choć jakoś do tej pory nie skojarzyłem, że gdzieś już ten motyw z gitarki wcześniej widziałem :)

Yer Blue napisał(a):
No tak, teraz Karol stracił juz bezpowrotnie etykietkie spokojnego Beatlefana -Tatusia :) Zepsuliscie go ;) I dobrze

Na szczęście Piter nie tak łatwo pozbyć się raz przyklejonej etykietki. Tym bardziej, gdy ma ona sporo wspólnego z rzeczywistością :twisted: :D

No wiecie... w ekstremalnej sytuacji każdy pęknie...

A i jeszcze do głównego tematu wracając - od momentu powrotu z Berlina nie mogłem sobie przypomnieć, w którym to momencie widziałem tańczącego Abe'a, ale słuchając dziś po raz pierwszy całości koncertu w mp3, przy Dance Tonight od razu wróciło do mnie, że to musiał być ten kawałek. Jak tylko usłyszałem ten rytm, to przed oczami stanął mi rytmicznie poruszający się Abe :lol:
Zresztą zerknijcie sami (oczywiście jedynie pierwsza część utworu):
Dance Tonight 8)

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 11:57 pm 
Offline
Little Child
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Cze 21, 2005 11:03 am
Posty: 17
Witajcie, a mnie szlag trafia.Na koncercie w Pradze kłopoty z aparatem, w Koelln mało nie wyleciałem z koncertu za zdjęcia, a tu słonia można było wnieść.Fajnie , że porobiliście te zdjęcia i filmy , też będę miał pamiątkę.
A może ktoś uchwycił na fotce zdjęcie faceta w ubraniu wzorowanym na Sierżancie Pieprzu tzn mnie ?
Byłbym wdzięczny :-)
Pozdrawiam wszystkich i cieszę się , że naprawdę było widać Polaków, co chwile błyskała gdzieś polska flaga.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 12:42 am 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Cze 09, 2004 11:47 pm
Posty: 316
Miejscowość: 21/4
jacko611 napisał(a):
A może ktoś uchwycił na fotce zdjęcie faceta w ubraniu wzorowanym na Sierżancie Pieprzu tzn mnie ?
Białe spodnie, ciemna marynarka...?

Wniesienie słonia rzeczywiście nie byłoby problemem :) Też pluliśmy sobie w brodę, że nie wzięliśmy aparatu... Na szczęście cacko Karola okazało się nie-za-wod-ne! :lol:

_________________
Everybody has a sense of childlike wonder!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 8:32 am 
Offline
Little Child
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Cze 21, 2005 11:03 am
Posty: 17
Spodnie wprawdzie jeansy ale marynarka bordowa, świecąca ze złotymi zdobieniami i lampasami.Byłem w czwartym rzędzie bezpośrednio przed Paulem i na chwilę koło dziewczyny z serduszkiem Come To Poland.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 96 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 22 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY