macho napisał(a):
"Helter Skelter" było podczas Summer Tour i US '05 - raptem 4 lata temu jeszcze można było to usłyszeć. Chyba dlatego nie było to dla mnie zaskoczeniem, zwłaszcza, ze "Helter..." słyszeliśmy w Pradze z poziomu publiki
Mi chodzi bardziej o wage gatunkowa Helter Skelter, a nie długośc nie wykonywania. Wydawac by sie mogło, że szkoda gardła Paula na takie utwory. Myslałem, że skoro znikł z setlisty to juz na zawsze, bo im wiecej lat tym trudniej sie tak Beatlesowi udrzeć. No i powrót jest dla mnie sensacja - nie koniecznie przyjemna, bo ominęło mnie to szczescie usłyszec go na zywo.
macho napisał(a):
Co do Firemana to zgodzę się z Tobą, ze mógłby wybrać lepsze kawałki. "Highway" i "Sing the Changes" nie były strzałem w dziesiątke - choc to kwestia gustu. A może tylko one nadawały się do zagrania ze sceny przed publiką ?
Oczywiście przeczoczyłem Highway i brzeczałem coś o jednym Firemanie. Tylko, że Highway tez do wielkich utworów zaliczyć trudno. Ale jakby sie zastanowić to wybór troche oczywisty bo kawałki proste, przebojowe i po prostu najbardziej typowo Maccowe a to przeciez koncert Paula Macci a nie Paula Firemana. Nothing Too Much...mogło by przestarszyć publicznosc nastawiona na przeboje a inne z bardziej zmyslnymi aranżacjami kiepsko mogłyby wyjśc na żywo. Wiec nie wiem czemu ja sie w ogole dziwie
macho napisał(a):
Tak czy siak koncert jest świetny. Bardzo mnie podleczył po tym co miałem w głowie po odsłuchaniu zapisu "Change Begins Within". Do tego stopnia przypadł mi do gustu, że od 3 dnia praktycznie słucham tylko tego!
U mnie pokłady słuchania w kółko tych samych kawałków chyba sie już wyczerpały i pewnie, ze chciałbym by było inaczej ale jestem stworzony do pochłaniania nieznanego niestety. Interesuja mnie już tylko nowości w setlistach Paula, dla reszty zostawiam kartke z napisem: wpadne za kilka lat.