Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Nie Kwi 28, 2024 1:51 am

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Maj 05, 2009 5:33 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sie 30, 2003 12:06 pm
Posty: 1537
Miejscowość: Wrocław
Widzisz, ostatni paragraf Twojej wypowiedzi brzmi rozsądnie;) (poza 10 minutami, bo tu troche przegiąłeś)

a co do szczegółów:

Carry jak dla mnie niszczy magie Golden i The End - to jesli chodiz o rozpatrywanie w całosci tych kawalkow.

Cytuj:
"I nigdy nie broniłem, wiec co Ty mi tu wyskoczyłeś z tą łazienką? Wink
Maxwell i Octopus, w ogole wszystko do I Want You to proste przeboje - wiec też trudno żebym przypisywał im jakąś dojrzałóść i bogactwo - coś Ci sie przewidzaiło. "


Nic mi sie nie przewidzialo...broniles AR jako calosci (przypiosujac jej takie a takie cechy) nie eksludując z tego poszczegolnych kawalkow, wiec nie miej pretensji ze droga dedukcji uznalem ze te kilka (!) przykladow tez ceche owa posiada.

Cytuj:
Ale da sie przekonać co jest surową muzyką a co wyrafinowaną przecież a tylko to usiłuje udowodnic na przykładzie obydwu płyt.


Przyjmujesz zatem ze wyrafinowanie i surowosc to przeciwienstwa? (to nie ejst pytanie retoryczne;))

Sun King - jest ciekawy jak wiele utworów Bitelsów, nie mówie że AR to dno:P, to całkiem dobra płyta, Sun King to całkiem dobry utwór... ale genialnego w nim jakos nic nie dostrzegam, dojrzałego, wyrafinowanego (no moze troche tego ostatniego:P)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 2:39 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
greg napisał(a):
Nic mi sie nie przewidzialo...broniles AR jako calosci (przypiosujac jej takie a takie cechy) nie eksludując z tego poszczegolnych kawalkow, wiec nie miej pretensji ze droga dedukcji uznalem ze te kilka (!) przykladow tez ceche owa posiada.


Boszzz, jak Ty filozofujesz :roll: :wink: Tak w 20% rozumiem o co Ci chodzi. :wink:
Abbey Road ma banały ale w mniejszosci, zreszta wypisując rzeczy dojrzałe z tej płyty nie wpominanie o Maxwellach i Octopusach o czyms świadczy. Nie ma co sie czepiac tych mniejszości, w końcu ja nigdy nie powiedzaiłem, że Abbey całe jest takie wyrafinowane. Nie bronie AR jako całości i monolitu...a po prostu go bronie, bo przy Let It be jest czego :)

greg napisał(a):
Cytuj:
Ale da sie przekonać co jest surową muzyką a co wyrafinowaną przecież a tylko to usiłuje udowodnic na przykładzie obydwu płyt.


Przyjmujesz zatem ze wyrafinowanie i surowosc to przeciwienstwa? (to nie ejst pytanie retoryczne;))


Tak, to są przeciwieństwa, które dzielą Abbey i Let It be. Zupełnie obiektwna relacja pani Matik :P

greg napisał(a):
Sun King - jest ciekawy jak wiele utworów Bitelsów, nie mówie że AR to dno:P, to całkiem dobra płyta, Sun King to całkiem dobry utwór... ale genialnego w nim jakos nic nie dostrzegam,


Całkiem dobre czy całkiem nie dobre nic nie wnosi do dyskusji - od poczatku sie dystansowałem od wyrażania subiektywnych opinii, chociaz wiem, że tak do końca sie nie da... zostawmy to.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 2:56 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Matik napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Ech, no właśnie, dyskusja zjerzdza na tory "co mi sie bardziej podoba.." a o to nie zamierzam toczyć bojów bo to nie ma sensu żadnego.

Nie-nie-nie. Mówiąc "doskonalsze" miałam właśnie na myśli doskonalsze w sensie wyrafinowańsze i dojrzalsze. Że mi się bardziej podobają - to za tym oczywiście idzie :)


A figa prawda :P
Określenie doskonały wynika tylko z Twoich upodobań (dla kogos disco polo jest doskonałe a te wyrafinowane sytuacje zupełnie nie) - ale juz okreslac cos wyrafinowanym czy dojrzalszym ma w sobie wieksze pole do manewrów - bo cholera kto sie zgodzi, że Get Back, 909, Two Of Us czy For Your Blue są własnie takie. Zwłaszcza jak równasz do nich I Want You, Because, Golden Carry/The End czy You Never...

Matik napisał(a):
Co do dziania się - powtórzę, że dla mnie na Let It Be aż się gotuje od emocji, słuchanie tej płyty daje niesamowitego kopa i takie coś brzęcząco-wibrujące z tyłu głowy. Abbey Road pod tym względem jest płytka jak broDZIK. Oczywiście nie ma w tym nic-a-nic z obiektywizmu, ale obiektywizm nie istnieje jak to greg już przed chwilą pięknie stwierdził :twisted:


Pewnie bo okreliłas jedynie swoje uczucia.
Natomiast nie widze u Ciebie nawet grama, chłodnego przeanalizowania dlaczego coś jest białe a inne niebieskie tylko ciągle na oslep, że to daje mi kopa a tamto wibracje... weź i z tym dyskutuj ;)

Matik napisał(a):
Hi hi, mnie po każdej z takich przerw lekko przewartościowuje, bo słucham wszystkich płyt jak po raz pierwszy. Ciekawa jestem, jak będzie u Ciebie teraz :)


U mnie nie zmienia sie od lat prawie nic. Jedyne co sie zmieniło to to, że o wiele bardziej doceniam dziś wczesną twórczosć niz kiedyś (z płyt Help i AHDN prawie wszysto podniósłbym o 2 punkty w kompendium). Ale to wynikało z rzadkiego słuchania tych płyt...

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Maj 08, 2009 2:18 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Cze 09, 2004 11:47 pm
Posty: 316
Miejscowość: 21/4
Yer Blue napisał(a):
Określenie doskonały wynika tylko z Twoich upodobań
Nie użyłam określenia doskonały a doskonalszy. Doskonalszy czyli coś więcej niż lepszy w sferze dojrzałości, wyrafinowana i reszty o których pisaliśmy. To był skrót myślowy, jak widać niepotrzebny :)
Obiektywne dyskutowanie o muzyce nie ma sensu. Ja przynajmniej nie umiem - mimo jakiegośtam minimalnego wykształcenia muzycznego nie znam się ani na harmonii, ani kontrapunkcie, ani instrumentacji, ani na akustyce. Nauczyciele i wykładowcy przedmiotów muzycznych zawsze załamywali ręce nad moimi uszami ;) Poza tym niestety w głównej mierze określenia te stosuje się do muzyki klasycznej, ekstrapolować na popularną to już naprawdę wyższa szkoła jazdy.
Także moim zdaniem jedyne o czym naprawdę da się rozmawiać jeśli nie jest się teoretykiem muzyki, to to co się komu bardziej podoba i dlaczego. Szkoda, że moje zdanie wydaje się podzielać osoba, której gust muzyczny nie odbiega od mojego :P
For me EOT.

_________________
Everybody has a sense of childlike wonder!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Maj 31, 2009 5:54 pm 
Kurcze , chłopaki
temat o festiwalu , a wy sie kłócicie !
i do tego jeszcze o głupstwa !


Góra
  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Cze 01, 2009 6:49 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Cze 09, 2004 11:47 pm
Posty: 316
Miejscowość: 21/4
KoffanyYakubek napisał(a):
chłopaki

:evil:

_________________
Everybody has a sense of childlike wonder!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Cze 01, 2009 11:10 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
hans80 napisał(a):
jestem zachwycony. Głos Paula brzmi świetnie


Ciekawe, czy słuchamy tego samego koncertu, Mrs. Vanderbilt? :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Cze 02, 2009 10:58 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
hans80 napisał(a):
[...]Już drugi raz słucham mp3 podanej przez macho na megaupload i jestem zachwycony. Głos Paula brzmi świetnie w porównaniu do wielu koncertów z ostatnich lat. No i Highway raz Honey Hush :) Sing The Changes właśnie się ściąga 8)

Cieszę się, że temat wraca do tematu :)
Aczkolwiek...
1. Zdanie przeze mnie napisane nie brzmiało w oryginale "Głos Paula brzmi świetnie" <-- powyżej jest pełen cytat, który ma mimo wszystko inny wydźwięk bez wyciągania fragmentu z kontekstu
2. Nie do końca rozumiem co ma do rzeczy Mrs. Vanderbilt, bo mój post pisany był zanim ten utwór wypłynął jako mp3
pozdrawiam ;)

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Cze 02, 2009 11:07 am 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Fan Beatlesów, co by nie powiedzieć, grupy wokalnej, musi się zadumać po usłyszeniu takiego np. A Day In The Life z Coachella 2009.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Cze 02, 2009 12:24 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
Ponownie dziwię się Twojej wypowiedzi Joryku, ale mam wrażenie, że celowo piszesz w ten sposób, by ktoś swoje zdziwienie wyraził.
A co tu jest do zadumy? Że blisko 70-cio letni człowiek nie jest w stanie śpiewać tak jak dawniej?
Jedne utwory brzmią wciąż świetnie, niektóre przyzwoicie, a jeszcze inne po prostu źle. Różni się to z koncertu na koncert, ale faktem jest, że średnio brzmi to tak sobie. Tyle że w trakcie koncertu chodzi także o samą tam obecność, historię i jedną z ostatnich możliwości się z nią namacalnie zetknięcia. Myślisz, że większość fanów TB na festiwalu zastanawiała się nad jakością głosu Paula? Bzdura.
Inną sprawą jest późniejsze odsłuchiwanie mp3 na spokojnie, gdzie nie umknie żadne niedociągnięcie. Ale sądzę, że dotyczy to relatywnie niewielkiej grupy osób, które polują w sieci na każdy pojedynczy koncert. Zresztą sądzę, że bardziej ze względów kolekcjonerskich niż czysto muzycznych.
Nie rozumiem w tym wszystkim tylko jednego - czemu służą tego typu komentarze z Twojej strony. Pisujesz rzadko, a jak już coś napiszesz, to zazwyczaj oznajmiasz światu, że Paul wokalnie niedomaga. Ale my to już wszyscy wiemy. I co z tego odkrywczego wynika? Chyba niewiele...
Nie katuję się codziennie koncertami Paula, ale jak coś nowego się pojawi, to wciąż chętnie słucham. Czasem znajduję w tym więcej, a czasem mniej przyjemności, ale zazwyczaj znajdzie się pewna ilość utworów wykonanych co najmniej przyzwoicie. Dla mnie to wystarcza. Innym nie musi - ale ponownie, nagrania koncertowe nie są oficjalne i niech sięga po nie ten, komu sprawią one przyjemność.

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Cze 02, 2009 12:56 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
hans80 napisał(a):
A co tu jest do zadumy? Że blisko 70-cio letni człowiek nie jest w stanie śpiewać tak jak dawniej?

no, na przykład - to jest tak zwana zaduma nad przemijaniem

Poza tym, zaduma, to jest zaduma, a nie napaść z kijem (czy klawiaturą) w ręku ...więc wyluzuj :)
Wysłuchałem koncertu, a potem wpadłem w zadumę. A Ty nie? Bywają koncerty, że wpadam w zachwyt ...a teraz w zadumę. No i koniec historii.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Cze 02, 2009 1:18 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
Jakoś nie widzę Cię w stanie zadumy po wysłuchaniu Coachelli :D No ale to już moje subiektywne odczucie...
A kiedy to ostatnio w zachwyt wpadłeś? No chyba, że niekoniecznie piszemy teraz jedynie o koncertach Paula ;)

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Cze 05, 2009 1:33 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
hans80 napisał(a):
A kiedy to ostatnio w zachwyt wpadłeś? No chyba, że niekoniecznie piszemy teraz jedynie o koncertach Paula ;)


Bardzo mi się podobały koncerty z początku wieku. Paul był w świetnej formie wokalnej. Zespół grał bombowo. Byli znacznie lepsi niż The Beatles na koncertach.

Poza tym, mam wiele doskonałych bootlegów Paula nagranych z konsoli. Są też komercyjne DVD, na których Beatles prezentuje się bardzo korzystnie. Drażnią mnie czasami jakieś fragmenty, ale to i tak jest pierwsza liga.
Mam chyba grubo ponad setkę jego koncertów, więc jest z czym porównać. Ogólnie sądzę, że jeśli Paul ma śpiewać tak jak w A Day in the Life to może niech więcej maluje niż śpiewa :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Cze 07, 2009 11:40 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Wrz 23, 2004 10:08 am
Posty: 1620
Miejscowość: www.the-beatles.pl
admin_joryk napisał(a):
Bardzo mi się podobały koncerty z początku wieku. Paul był w świetnej formie wokalnej. Zespół grał bombowo. Byli znacznie lepsi niż The Beatles na koncertach.


admin_joryk napisał(a):

Miałbym jednak życzenie aby nie zarzynał z zimną krwią takich dynamicznych utworów jak I'll Get You. Beatlesi to był wulkan ekspresji, bo ja wiem - dynamit? aż ciarki po plecach chodziły. Z orginału aż iskry się sypią ...a tu wychodzi dziadek i pu-pu-cia-pu matowym, bezdźwięcznym głosem tłamsi taki utwór.

...i znowu powiedzą, że nie lubię Paula. Lubię.

http://www.beatles.kielce.com.pl/phpbb2 ... amsi#24637

kończ Waść, wstydu oszczędź

_________________
www.the-beatles.pl


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 12 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY