www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

"wczorajsza" strona Paula
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=24&t=25
Strona 1 z 1

Autor:  admin_joryk [ Pon Lip 15, 2002 11:33 pm ]
Temat postu:  "wczorajsza" strona Paula

Nie bede robil tajemnicy z tego, ze wyjatkowo nie lubie Yesterday i Let It Be. Nie toleruje absolutnie "No More Lonely Nights".

Moglbym tez zyc bez "I Saw Her Standing There", tym bardziej, ze jest to grane prawie na kazdym koncercie i Beatlesow i Paula, wiec po prostu zbrzydlo mi.

Nie rozumiem, co ludzie widza w "Maybe I'm Amazed" oraz "Ebony & Ivory" - na mnie te kawalki nie robia zadnego wrazenia, a wiem, ze sporo osob stawia je w czolowce dokonan Paula.

Cierpie wiec zawsze, kiedy Paul jedzie w trase, bo wiem, ze te "koszmary" - zelazny punkt kazdego koncertu zabiora co najmniej pol godziny koncertu, ktory moglby byc bez nich taki ciekawy.

Z drugiej strony moglbym bez konca sluchac np. "Let Me Roll It" i kilku innych kawalkow. Bardzo lubie solowa tworczosc Paula. Jako najbardziej udane repertuarowo oceniam te koncerty z lat 70, w ktorych Paul w ogole nie gral SWOICH kawalkow z czasow Beatlesow. Gral tylko rzeczy z solowych plyt ...i byly to dla mnie najciekawsze koncerty.

Pierwsza czesc tegorocznego tournee stala zdecydowanie pod znakiem tworczosci Beatlesow. Mam nadzieje, ze w drugiej - wrzesniowej - czesci bedzie przewaga nowych rzeczy ...choc be watpienia bedzie rowniez i to zalosne zawodzenie "Yesterday".

Zastanawiam sie nad tym, ze taka roznorodnosc muzyki miesci sie w tym jednym czlowieku, ze potrafi wyzwolic skrajnie rozne emocje. Sluchajac innych wykonawcow na ogol akceptuje ich w calosci. Wiem czego sie spodzieac po panu Pink Flojdzie, jakiej aranzacji, jakiej muzyki, itp. Podoba mi sie to w calosci.
Natomiast jesli chodzi o Paula, to jednoczesnie mnie fascynuje (Pipes Of Peace), hipnotyzuje ("Let Me Roll It"), nudzi ("Ebony &...") i wkurza jak cholera ("No More Lonely...").
Jeden czlowiek, a jednoczesnie wszystkie klimaty od country przez pop do hard rocka.

Zadalem kiedys pytanie: czy nie wkurza Was, gdy po raz setny grane jest Yesterday ? Dzis wiem, ze pytanie bylo bez sensu, bo mnie nie wkurzy ani setny Freedom ani Balroom Dancing. Nie ma chyba na to szans. W kazdym wykonaniu odkrywam jakies interesujace niuanse i bawi mnie to.
Fajny jest ten nasz Beatles. Kazdy znajdzie sobie w jego piosenkach cos ciekawego. Takie stwierdzenie brzmi banalnie ale - o dziwo - jest prawdziwe.

pozdrawiam

joryk

Autor:  cze [ Wto Lip 16, 2002 3:36 pm ]
Temat postu:  Re: "wczorajsza" strona Paula

Oj, joryk, joryk. Ty po prostu odczuwasz przesyt muzyki Paula, za duzo po prostu jej sluchasz. Wiez pod uwage, ze niewielu fanow, tak jak Ty, ma dostep do niepublikowanych nagran. Jestes bogaczem a przemawiasz do biedakow.

Nie rozumiem czy piszac o Yesterday i Let It Be masz na mysli Beatlesow czy samego Paula? Ja Let It Be lubie (szczegolnie wersje z singla), Yesterday takze. To wspaniale utwory. Oczywiscie, sluchane setki razy traca nieco swoja moc, ale to juz inny sprawa.

Dla mnie Maybe Im Amazed jest jednym z najlepszych nagran Paula. Jest w nim pasja, powiedzialbym, niezwyczajna jak na Paula. To znakomity, pelen napiecia utwor. No More Lonely to ladny kawalek, ale nic szczegolnego, do Ebony mam sentyment, chociaz to wedlug mnie, najslabszy kawalek na Tug of War. No, ale to genialna plyta.
Dla mnie wada Paula jest "przesladzanie" repertuaru, czesto straszliwie banalne melodie. Podobalo mi sie laczenie kilku motywow w jeden utwor, co zaprezentowal na poczatku kariery (vide Uncle Albert/Admiral Husley). Pozniej juz tego nie stosowal, a szkoda.
PS. Uwielbiam take Moonkberry Moon Delight, pelen werwy, znakomity utwor. Lubie, gdy Paul pokazuje pazur.
Pozdrawiam Cze

Autor:  admin_joryk [ Wto Lip 16, 2002 5:17 pm ]
Temat postu:  Re: "wczorajsza" strona Paula

cze napisał(a):
Oj, joryk, joryk. Ty po prostu odczuwasz przesyt muzyki Paula, za duzo po prostu jej sluchasz. Wiez pod uwage, ze niewielu fanow, tak jak Ty, ma dostep do niepublikowanych nagran. Jestes bogaczem a przemawiasz do biedakow.


wszyscy fani maja dostep do niepublikowanych nagran, tylko o tym jeszcze nie wiedza ...ale ja to oczywiscie zaraz zmienie ;-)

cze napisał(a):
piszac o Yesterday i Let It Be .
Oczywiscie, sluchane setki razy traca nieco swoja moc, ale to juz inny sprawa.

nie w tym rzecz - ja nigdy nie lubilem tych kawalkow. Jak pierwszy raz przesluchalem Yesterday to pomyslalem "k.... co to ma byc ?"


cze napisał(a):
Dla mnie Maybe Im Amazed jest jednym z najlepszych nagran Paula.

no wlasnie - ten facet funkcjonuje _w kilku obszarach_ wrazliwosci muzycznej. Umie zagrac tak, ze dwoch ludzi o zdecydowanie roznych gustach muzycznych bedzie jego fanami. To nie jest majkel dzakson ani nawet Elvis, to jest Beatles McCartney.

pozdrawiam
joryk

Autor:  adam [ Śro Sie 21, 2002 11:22 pm ]
Temat postu: 

witam wszystkich forumowiczów (Boże, co za słowo!)
Co do Paula to jestem jego wielkim fanem, ale nie fanatykiem. naprawde nie lubie płyt pipes of peace, speed of sound, off the ground, mccartney 2, prees to play. co do reszty to jest moim zdaniem 1 genialna (tug), kilka na 5 z plusem (ram, red rose speedway, driving rain, band on the run), kilka na 5 (london town, venus and mars, flaming pie, mccartney), kilka po prostu dobrych (niedocenione wild life, flowers in the dirt- mimo wielu marnych momentów)
Sczególnie w latach 80. Paul obniżył poziom- duety z Jacksonem, plastikowe aranzacje na FitD i Mc2. Ale wciaz go kocham- dla mnie to mimo wszystko najciekawsza kariera solowa ze wszystkich beatlesów.
"No more lonely..."- dla mnie REWELACJA, takie jakieś eleganckie, wysublimowane. Troche romzntyzmu wśród plastiku lat 80. A yesterday... ja sie zgadzam, ze mógłby to przestać grać, by przypadkiem nie zostac zapamiętanym tylko za to. Popatrzcie sami- Purple już nie grają "Child in time", Stonesi "Angie", a Page & Plant "schodów". bo to jest tak, że każdy artysta ma swój kawałek reprezentacyjny, hymn. Taki jes "yesterday"- absolutna wielkość. Ale musi uważać, by go nie zgrać.co w przypadku tak klasycznego kawałka moze sie stać.
Nawiasem mówiąc- wersja z "wings over america" jest moim zdaniem fatalna, a waszym?
A let it be lubie, ale na liscie moich ulubionych chyba by sie nie znalazła- to jednakze wciąż świetny utwór- dla mnie.

Autor:  Marzanna [ Pon Lis 01, 2004 12:16 am ]
Temat postu: 

Jako wielka fanka Paula wtrącę tu i swoje trzy grosze. Zastanawiałam się kiedyś dlaczego tak różnie odbiera się Paula nie przez wielu ludzi, ale właśnie potrafi wzbudzić on krańcowe emocje u swoich wielbicieli. Wydaje mi się, że Paul tworzy zbyt dużo, co może nie jest naganne, ale brak mu "filtra" jakim był choćby kiedyś John, co to potrafił powiedzieć, że to jest g... i się pod tym nie podpisze. Ten brak filtra widać nawet w ostatnim etapie twórczości The Beatles pióra Paula ("Bang! Bang! Maxwell's hammer... brrrrr!), kiedy Johnowi się już nie chciało z kumplem ścierać muzycznie. Potem Paul, chyba przekonany o swoim geniuszu, ładował wszystko co mu się w głowie urodziło nie bacząc na styl, treść czy formę. Stąd się muszę niektórych jego kawałków wstydzić a z powodu niektórych puchnąć z dumy, tylko dlaczego tych drugich jest mniej... To jest typowe dla wielu twórców, co to sobie sterem, żeglarzem i okrętem, bo przecież każdy, kto 'urodzi' jakiś utwór ma do niego emocjonalne, nieobiektywne podejście, jest jego 'dzieckiem', co czasem ma fatalne skutki, niestety.

Autor:  Piotrek [ Pon Lis 01, 2004 12:46 am ]
Temat postu:  Re: "wczorajsza" strona Paula

Psss...hmnnnn.. dziwnie joryk rozumiesz muzykę, ale każdy ma prawo do rozumienia swojej. :)

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/