greg napisał(a):
Pawel napisał(a):
greg napisał(a):
Hehe:P
mnie, niegodnego fana, także daleko do płakania po tej stracie, to są dorośli ludzie sami wiedzą co dla nich najlepsze. Nie mam żadnych podstaw do dażenia Heather jakąś niechęcią - fajna kobita była.
PS
Nie widzę związku między obojętnością na rozstanie Paula z jakimkolwiek systemem politycznym.
Greg, nie podkreślaj ironicznie, że jesteś niegodnym fanem, gdyż nikt Cię tu tak nie nazwał,
szerzenie takiej retoryki podkreśla tylko opisany tu przeze mnie sztuczny podział na Was i na Nas, gdzie Wy wciąz chcecie nam w ironiczny sposób udowodnić w jaki to niegodny sposób my o Was mówimy
Tymczasem my o Was nic nie mówimy, tylko jesteśmy całym sercem za Paulem , co z kolei zdaje się Was drażnić, i doprowadzać do różnych dziwnych sarkazmów i złośliwości....
Dziwne!
przepraszam
Pawel napisał(a):
Czym się różnią w poglądach obie frakcje jest dość widoczne w zamieszczanych wypowiedziach.
no wlasnie...mozesz je wymienic?...to nam wyklaryfikuje sprawe. Z góry mówię, że jestem wiernym fanem Paula, nie lubie jak ktoś go oczernia, a jego los nie jest mi obojetny etc. Co nie znaczy, ze tępie wszelkie przejawy odstępstw od tej 'normy', ze sledze kazdy jego ruch, a sama jego osobe uwazam za swieta. ... wrecz przeciwnie.
Jakie jest natomiast Twoje stanowisko. Różnice/?
Greg, dzięki za miłe słowo przepraszam, doceniam to
Jeśli zaś chodzi o Twoje pytanie,
ten problem ma dwa końce,
1. pierwsze to jest to o czym sam wspomniałeś - dla części osób Paul McCartney jest zwykłym śmiertelnikiem, i nie mają dla niego dużo większego szacunku jak dla Bono, Britney czy Tomasza Kammela.
Oceniają Paula w sposób jak im się wydaje obiektywny, krótko mówiąc dla nich Paul nie jest jakoś specjalnie nadzwyczajny.
2. drugie to niechęć do jednego ex-użytkownika i jego przyjaciół, znajomych, kumpli itp
Do afer dochodzi wtedy gdy problem pierwszy ktoś pomiesza z problemem drugim.
Osobiście będę zawsze bronił Paula gdy mam doczynienia z problemem pierwszym. Dorota też go zaczęła bronić, ale jednocześnie zgodziła się, że można mieć odmienne zdanie, jak powiedziała "jest demeokracja", nikt nie musi kochać Paula jak nie chce.
Natomiast gdy ja, lub ktoś z naszego kręgu zaczyna Paula bronić, to zaraz ktoś w rodzaju qietka wykorzystuje okazję by nam przywalić.
A potem idą już głosy w rodzaju: no tak! tylko siebie uważacie za fanów, za prawdziwych fanów, i podobnego typu brednie które pogłębiają podział z problemu nr 1, a także pośrednio z nr 2.
I to wszystko Gerg.
pozdrawiam
Pawel