Czy Wy aby troszeczkę nie przesadzacie z tą krytyką?
Nietrafione, nietrafione... No pewnie, że nietrafione
Bo nikt nie jest jasnowidzem, to raz - a dwa, standard "starzenia się", szczególnie wśród ludzi tzw. znanych i bogatych (bo nie chcę mówić "celebrytów"), bardzo się od momentu powstania rysunku zmienił. WŁAŚNIE TAK mniej więcej wyglądali starsi panowie w Anglii AD 1968 - przytyci, z wąsiskami itp. Bycie znanym i bogatym nie gwarantowało tu wyjątku (spójrzcie chociażby na to, jak się zestarzał, dosłownie parę lat wcześniej nieziemsko przystojny, Marlon Brando). Rysunek jest więc zgodny z wizją ÓWCZESNEGO świata. Trudno zatem pastwić się nad autorem, że nie przewidział, że zanim tacy McCartney czy Ringo dobiją swojego "When I'm 64", powszechne wśród starszych panów z bogatszych sfer stanie się malowanie i przeszczepianie włosów oraz codzienny jogging/joga/whatever w celu utrzymania sprawności i szczupłej sylwetki. A już o botoksie to pewnie mu się nawet nie śniło
Paul i Ringo rzeczywiście wyglądają o wiele lepiej niż w wyobrażeniu autora, ale to rezultat diety, ćwiczeń oraz - co by tu ukrywać - różnorakich, pewnie nierzadko kosztownych, zabiegów
Gdyby jednak tego wszystkiego nie stosowali, można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w chwili obecnej niewiele różniliby się od swoich podobizn na rysunku.
[Może niech każdy dajmy na to w okolicach trzydziestki narysuje siebie za 40 lat. Wszyscy na rysunkach będziemy po botoksach i z ukrytą siwizną, a tymczasem okaże się, że w roku 2025 zaaplikują nam pigułkę odmładzającą i dobiegając 70. będziemy wyglądać młodziej niż wyglądamy teraz.
]