Oglądaliście?
Ja obejrzałam z ciekawością. W zasadzie nie zastanawiałam się nigdy jak to wyglądało w kraju, gdzie był taki terror i cenzura. Beatlesi byli określani jako "wirus" - z tym nie wypada polemizować- jest to wirus, którym jak się zainfekujesz to już do końca. Takie swoiste AIDS...
A krytyka.... Chłopcy byli przedstawiani jako zdemoralizowani młodzieńcy, którzy swoje występy zaczynali w samych kąpielówkach i z deskami klozetowymi na szyji
, których nie obchodziły istotne i jakże palące problemy ówczesnej rzeczywistości (np Ku-klux-klan jsli dobrze napisałam)- a niech się bawią w swoim "chocholim" tańcu.....
Albo nagrywanie na starych zużytych kliszach RTG piosenek ściąganych w konspiracji z radia Luxemburg, sprzedawanych po 3 ruble....
Kto oglądał ten wie. Jak dla mnie szacunek dla tych wszystkich, którzy mimo represji przetrwali. Dobrze,że za słuchanie The Beatles nie znaleźli się w jakimś gułagu. Muzyka jest ponad barierami- łączy pokolenia, ma magiczną moc. Autorzy filmu pokusili sę nawet o stwierdzenie, że The Beatles przyczynili się do rozpadu ZSRR....
Były migawki z występu sir Paula w Moskwie 2003, i Kijowie 2008- zlanym strugami deszczu, który to zupełnie nie przeszkadzał zebranym wielbicielom....