www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
Pink Floyd, Genesis , King Crimson i inne progresywne skarby https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=17&t=1020 |
Strona 1 z 18 |
Autor: | Yer Blue [ Sob Wrz 17, 2005 3:08 pm ] |
Temat postu: | Pink Floyd, Genesis , King Crimson i inne progresywne skarby |
Z założeniem tego tematu zbierałem się już od dawna. Właściwie jak dowiedziałem się, że Michelle jest również miłośniczką takiej muzy, postanowiłem to w końcu uczynić. Z waszych wpisów do 'Płyt, które trzeba usłyszeć' też przewijają się takie klimaty, więc po cichu liczę na jakąś fajną wymianę zdań na temat takiej muzyki. Dla mnie rock progresywny jest obecnie chyba największą fascynacją (nie licząc Beatlesów oczywiście). Moją wielką przygodę z takimi dżwiękami zaczęłem od wyżej wymienionej trójki- myślę, że to 3 najłynniejsze i jednocześnie najbardziej reprezentatywne dla tego nurtu zespoły. Chociaż jest wiele innych, trochę mniej popularnych, ale również świetnych kapel grających podobną, klimatyczną muzę takich jak: Emerson, Lake and Palmer, Yes, Camel, Jethro Tull, Rush czy Focus. To są nazwy do dziś dość popularne, natomiast zespołów, które nie odniosły żadnego sukcesu są setki a wśród nich prawdziwe skarby jak np. Van Der Graaf Generator- w mojej opinii dorównujący swym kunsztem Wielkiej Trójce. Tak więc wszystkich forumowiczów kochających taką muzykę prosiłbym o wsparcie. Co sądzicie o PINK FLOYD? ![]() |
Autor: | Michelle [ Sob Wrz 17, 2005 3:39 pm ] |
Temat postu: | Re: Pink Floyd, Genesis , King Crimson i inne progresywne sk |
Yer Blue napisał(a): Co sądzicie o PINK FLOYD?
![]() hehe zastanawiam się jak można w jednym poście precyzyjnie określić co sądzi się o Pink Floyd ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Przede wszystkim sięgnęłam po płyty Pink Floyd jak dowiedziałam się, że grają też rocka psychodelicznego (chyba tak to się nazywa ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() A tak w ogóle to ostatnio w ogóle nie włączam "The Wall" i "Dark Side Of The Moon" (muszę je "odkurzyć") bo mi się trochę przejadły... ![]() ![]() Jeśli chodzi o ulubione, ukochane itp. ![]() ![]() ![]() ![]() No i nie powiedziałam nawet 1/10 tego co chciałam ale cóż ![]() ![]() Pozdrówka ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Sob Wrz 17, 2005 5:16 pm ] |
Temat postu: | |
Michelle- wiedziałem, że mnie nie zawiedziesz! Dobra czas żebym ja teraz sklecił kilka porządnych zdań na temat tego bandu. Pink Floyd... no cóż jak dla mnie nie nagrali słabej płyty. Choć czar trochę prysł po "The Wall", ale wiadomo lata 80-te nie były zbyt dobre dla tej muzyki, ale mimo wszystko Floydzi się jakoś wybronili. ![]() A wracając do dwóch wcześniejszych dekad, to przyznać trzeba, że wszystko czego się dotkneli zamieniali w PIĘKNO. Nie ma drugiego zespołu na ziemi, który by miał tyle pary! Od 67 do 79 roku po prostu 'Klasyczna Grecja'. Naliczyłem 10 powalających płyt! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Pozdrawiam! ![]() ![]() |
Autor: | Michelle [ Sob Wrz 17, 2005 5:33 pm ] |
Temat postu: | |
Czy ja wiem ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() wolę inne ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Sob Wrz 17, 2005 6:47 pm ] |
Temat postu: | |
Wiedziałem! Nie słyszałem w życiu na jej temat żadnego pochlebnego słowa, wszyscy po niej równo jadą, więc specjalnie nie zaskoczonyłaś mnie. Normalka. A czy słyszałaś, że najbardziej znienawidzoną przez zespół płytą jest "Atom Heart Mother"? ![]() |
Autor: | Michelle [ Sob Wrz 17, 2005 8:35 pm ] |
Temat postu: | |
Yer Blue napisał(a): Wiedziałem! Nie słyszałem w życiu na jej temat żadnego pochlebnego słowa, wszyscy po niej równo jadą, więc specjalnie nie zaskoczonyłaś mnie. Normalka. A czy słyszałaś, że najbardziej znienawidzoną przez zespół płytą jest "Atom Heart Mother"?
![]() Aeż ty mnie źle zrozumiałeś ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Jeśli chodzi o studyjną "Ummagumma" to jak nie mogłaby robić na mnie wrażenia ![]() ![]() co do tych utworów, które podałeś - za dużo emocji, żeby je w jakimś poście opisać - to tylko ja wiem (albo raczej mi się wydaje, ż wiem ![]() ![]() ![]() ![]() Ech...chyba "wrzucę" sobie jakąś płytkę Floydów, bo się jakoś tak rozmarzyłam... ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Sob Wrz 17, 2005 11:00 pm ] |
Temat postu: | |
Wiesz Michelle, o tą studyjną "Ummagummę" pytałem Cię nie przypadkowo, gdyż zawsze traktowana jest jako zbędny balast, taki dodatek do 'koncertówki', więc byłem ciekaw czy i Ty podzielasz tą krzywdzącą opinię- widać nie, co mnie bardzo cieszy ![]() przez co 'zwyczajni pożeracze chleba' nie mogą ją przetrawić. Wygląda na to, że masz bardzo wrażliwe ucho za co nalerzy Ci się... ![]() Jakoś zauważyłem, że tylko ja zadaję Ci pytania, a może Ty chciałabyś czegoś się ode mnie dowiedzieć o Floydach- jak chcesz to pytaj. Przed chwilą okazjonalnie ułożyłem moją piątkę najukochańszych utworów zespołu- może Cię zaciekawi: 1 Echoes 2 Atom Heart Mother 3 A Saurcelful of Secrets (wersja z Live At Pompei) 4 Dogs 5 Astronomy Domine (wersja z Ummygummy) Niestety zabrakło miejsca dla Shine On You Crazy Dimond ![]() A czy Ty mogłabyś podać swoją piątkę (nie koniecznie w kolejności)- jestem jej strasznie ciekaw. Pozdrówka ![]() |
Autor: | Michelle [ Nie Wrz 18, 2005 1:13 pm ] |
Temat postu: | |
Posta skasowałam i piszę na nowo ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() A teraz moje pytanie w końcu ![]() Która płyta wiadomego zespołu była pierwszą, którą przesłuchałeś? U mnie była to "The Final Cut" PS: Dziwne, że nikt się jeszcze do dyskusji nie włączył ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Nie Wrz 18, 2005 2:05 pm ] |
Temat postu: | |
Pierwszą płytą, którą przesłuchałem była "Dark Side Of The Moon", chociaż wtedy o ziemie mnie nie rzuciła, ten stan dopiero przyszedł jak sięgnełem po "The Wall" i przez dobry rok byłem od niej uzależniony! Chociaż moje zupełnie pierwsze zetknięcie z Floydami to był utwór "Shine On You Crazy Diamond" (nie interesowałem się wtedy z jakiej to płyty pochodzi), pamiętam, że początek poczynił we mnie jakieś lęki, a sama kompozycja była najlepszą jaką wówczas w życiu słyszałem. To był 1994 rok i musiało jeszcze sporo czasu upłynąć zanim odkryłem dla siebie prawdziwe 'królestwo' czyli suity Echoes i Atom Heart Mother (nigdy nie zapomnę tych chwil!), chociaż oba cuda powoli do mnie docierały- jak wszysko co najwartościowsze. W czwartym numerze "Tylko Rocka" Beksiński opisywał swoją 10 Floyda (myślę, że jest do zdobycia w necie), w którym to powiedział o Atom Heart Mother, że "dzieje się tam więcej niż w całej muzyce świata" co mnie po prostu zmusiło do sięgnięcia po niego! Magdo: skoro nie potrafisz wymienić swoich faworytów to czy mogłabyś coś powiedzieć o mojej piątce (jakoś Cię zaskoczyła?), jak chcesz to mogę dokoptować jeszcze kolejną - u mnie to przychodzi niezwykle łatwo. : Tak myślę, że nie sposób pominąć wspaniałych początków zespołu z Sydem Barettem i zbawiennego dojścia do zespołu Davida Gilmoura. Pozdrawiam ![]() P.S. Czy doczekamy się jeszcze jakiegoś fana 'różowych' dzwięków? ![]() |
Autor: | Michelle [ Nie Wrz 18, 2005 2:34 pm ] |
Temat postu: | |
Yer Blue napisał(a): Magdo: skoro nie potrafisz wymienić swoich faworytów to czy mogłabyś coś powiedzieć o mojej piątce (jakoś Cię zaskoczyła?)
raczej nie, bo te kawałki też bardzo lubię ![]() ![]() ![]() A to, że nie dodałeś do listy "Shine On You Crazy Diamond" to chyba mnie najbardziej zaskoczyło ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Nie Wrz 18, 2005 9:03 pm ] |
Temat postu: | |
To trochę dziwne, żeby zwolennicy Pink Floyd nie doceniali A Saurcelful of Secrets ![]() ![]() ![]() Wiedziałem, że dla Ciebie "Shine On..." to wielka sprawa, ja także kocham te cudo ale piątka ma to do siebie, że jest jedynie szczytem góry lodowej nieprawdasz? No to masz kolejne pięć miejsc: 6 Shine On... 7 Sysyphus 8 Cirrus Minor 9 Alan's Psychodelic Breakfast (pewnie zaskoczona) 10 Interstellar Overdrive Co sądzisz o ostatniej czwórce? A "The Wall" pomijam bo traktuje ją jako całość. Magdo, czy mogłabyś skreślić kilka zdań na temat ECHOES- mojego nawspanialszego klejnotu jaki dał mi świat? A swoją drogą nie mogę się doczekać dyskusji z Tobą na temat Genesis i VDGG, a może z kimś jeszcze? Pozdrawiam ![]() |
Autor: | Michelle [ Nie Wrz 18, 2005 9:24 pm ] |
Temat postu: | |
Yer Blue napisał(a): To trochę dziwne, żeby zwolennicy Pink Floyd nie doceniali A Saurcelful of Secrets ![]() ![]() ![]() Wiedziałem, że dla Ciebie "Shine On..." to wielka sprawa, ja także kocham te cudo ale piątka ma to do siebie, że jest jedynie szczytem góry lodowej nieprawdasz? No to masz kolejne pięć miejsc: 6 Shine On... 7 Sysyphus 8 Cirrus Minor 9 Alan's Psychodelic Breakfast (pewnie zaskoczona) 10 Interstellar Overdrive Co sądzisz o ostatniej czwórce? A "The Wall" pomijam bo traktuje ją jako całość. Magdo, czy mogłabyś skreślić kilka zdań na temat ECHOES- mojego nawspanialszego klejnotu jaki dał mi świat? A swoją drogą nie mogę się doczekać dyskusji z Tobą na temat Genesis i VDGG, a może z kimś jeszcze? Pozdrawiam ![]() Akurat mam niewiele czasu więc o Echoes może później ![]() ![]() ![]() nie, nie jestem zdziwiona ![]() ![]() ![]() ![]() A i "Alan's Psychodelic Breakfast"... kto powiedział, że w tym jest coś nie tak ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() i jeszcze: Cytuj: To trochę dziwne, żeby zwolennicy Pink Floyd nie doceniali A Saurcelful of Secrets
![]() ![]() ![]() Wiem, że dziwne. Aha te parę osób, które znam to nie są mi szczególnie bliskie także miałam szansę zamienić z nimi tylko parę nieznaczących wiele zdań (i niestety niewiele o muzyce ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Pon Wrz 19, 2005 7:17 pm ] |
Temat postu: | |
Myślę, że należałoby wspomnieć coś o wspaniałym, psychodelicznym okresie Pinka Floyda. Niesamowicie świeżo po 37 latach brzmi debiut z Sydem Barrettem. Jeżeli ktoś lubi Sgt. Peppera to i nią się nie zawiedzie, choć jest niewątpliwie bardziej 'naćpana'. Bije z niej takie psychodeliczne piękno. Z niewymienianych wcześniej utworów wielkie wrażenie robi na mnie "Pow R. Toc H" oraz "Flaming" - ten Barrett miał kapitalne pomysły! Co ciekawe druga ich płyta ma podobny klimat, mimo,że odszedł lider a przybyła świeża krew czyli David Gilmour. Tylko utwór tytułowy niesie z sobą powiew bardziej klimatycznych i większych form czyli to co miało dopiero nadejść. Dziwi mnie jak często się mówi, że na tej płycie wykrystalizował się już ten niepwtarzalny styl Floydów, trochę nie do końca się z tym zgadzam (co o tym sądzisz Magdo?). W każdym razie "See Saw" jest przecudne! No i właściwie jest jeszcze trzecia psychodeliczna płyta Pinka bo przecież z wczesnych singli zespołu wyszedł krążek "The Early Singels" z legendarnym "Careful With The Exe Eugene" na czele. Czyli Floydzi nie są gorsi od Beatelsów i na koncie mają 3 iście psychodeliczne płyty (wybacz Magdo, ale Abbey Road z tym stylem nie ma zbyt wiele wspólnego- jak chcesz to możemy o tym podyskutować). Jest jeszcze jedna sprawa Magdo (wybacz, że do tego wracam)- jak nie potrafisz wyodrębnić piątki to poprostu wskaż te najważniejsze dla Ciebie (może być jakakolwiek ilość np. 15) jeżeli oczywiście chcesz. Pozdrówka ![]() |
Autor: | Michelle [ Pon Wrz 19, 2005 7:35 pm ] |
Temat postu: | |
Zawiodę Cię niestety. Nie podam 15, 20...czy iluś tam ulubionych kawałków, bo po prostu nie potrafię. Nie cierpię tych wszystkich dziesiątek, setek, dwudziestek, piątek itd. ulubionych. Ogólnie nie lubię list (no dobra, lubię ale nie wtedy kiedy ja mam je układać). Tym gorzej, że Pink Floyd lubię. Widzisz, gdybym jakiś zespół tylko trochę lubiła to nie byłoby problemu, potrafiłabym wyodrębnić jakieś tam ulubione kompozycje. Ale jeśli chodzi o zespoły, jak ja to określam "z wyższej półki" to nie potrafię i już. Zresztą z Floydami to jeszcze inna sprawa, bo kiedy słucham ich muzyki to po prostu nie potrafię włączyć konkretnego numeru, tylko puszczam całą płytę a jeśli nie mogę przesłuchać całej to w ogóle nie włączam, bo nie ma już tej frajdy (wiem, głupie podejście ale taka jestem i nic mnie nie zmieni chyba). Po prostu dla mnie dzieła Floyd`ów zawsze stanowiły całość i nie znosiłam "odrywać" poszczególnych perełek od całego krążka. Jeśli chodzi o Abbey Road to się z Tobą nie zgodzę. Jestem uparta i nadal twierdzę, że tam psychodelię można znaleźć (albo przynajmniej coś co ja nazywam psychodelią ![]() Nie chodzi mi o to, żebyś się ze mną zgodził, tylko podaję swoje argumenty ![]() |
Autor: | Rita [ Pon Wrz 19, 2005 8:18 pm ] |
Temat postu: | |
Yer Blue napisał(a): Myślę, że należałoby wspomnieć coś o wspaniałym, psychodelicznym okresie Pinka Floyda.
(Jeśli mogę wtrącić się do dyskusji ![]() To właśnie ten okres psychodeliczny jest tym, który najbardziej lubię u Floydów (można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że jedyny, który lubię... Późniejsze płyty jakoś na mnie "nie działają". Przepraszam...) - a już szczególnie ubóstwiam nagrania z okresu, gdy tworzył z nimi Syd Barett... Moją ukochaną ich płytą jest akurat ta pierwsza - uwory takie jak "Flaming" . "Chapter 24" czy "The Gnome" dowodzą, że nie bez powodu zalicza się Floydów do mistrzów psychodelii (choć, co ciekawe, oni sami wzbraniali się przed określaniem swojej muzyki jako psychodelicznej ![]() ![]() Rozmarzyłam się ![]() A teraz, żeby nie było za słodko ![]() Odnoszę wrażenie, że niektóre utwory Floydów są psychodeliczne "na siłę"... szczególnie z dalszych płyt... tak jakby chłopakom naprawdę zabrakło niekiedy pomysłów...zamiast mnie cieszyć, trochę mnie męczą.. Pewnie zaraz Yer Blue i Michelle zrugają mnie za to, ale ja znowu robię porównania z Bitlami... tak już to mam. Może nasza Czwórka psychodelikami z rękawów faktycznie nie sypała, ale jeśli chodzi o te, które nagrała, dla mnie każdy pojedyńczy dżwięk ma tam jakiś sens. U Floydów nie zawsze tak jest. Co nie zmienia faktu, że "The Piper At The Gates of Dawn" jest jedną z moich ukochanych płyt i że ją wszystkim polecam ![]() Pozdrawiam Rita |
Autor: | Michelle [ Pon Wrz 19, 2005 8:33 pm ] |
Temat postu: | |
Rita napisał(a): Yer Blue napisał(a): Myślę, że należałoby wspomnieć coś o wspaniałym, psychodelicznym okresie Pinka Floyda. (Jeśli mogę wtrącić się do dyskusji ![]() To właśnie ten okres psychodeliczny jest tym, który najbardziej lubię u Floydów (można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że jedyny, który lubię... Późniejsze płyty jakoś na mnie "nie działają". Przepraszam...) - a już szczególnie ubóstwiam nagrania z okresu, gdy tworzył z nimi Syd Barett... Moją ukochaną ich płytą jest akurat ta pierwsza - uwory takie jak "Flaming" . "Chapter 24" czy "The Gnome" dowodzą, że nie bez powodu zalicza się Floydów do mistrzów psychodelii (choć, co ciekawe, oni sami wzbraniali się przed określaniem swojej muzyki jako psychodelicznej ![]() ![]() Rozmarzyłam się ![]() A teraz, żeby nie było za słodko ![]() Odnoszę wrażenie, że niektóre utwory Floydów są psychodeliczne "na siłę"... szczególnie z dalszych płyt... tak jakby chłopakom naprawdę zabrakło niekiedy pomysłów...zamiast mnie cieszyć, trochę mnie męczą.. Pewnie zaraz Yer Blue i Michelle zrugają mnie za to, ale ja znowu robię porównania z Bitlami... tak już to mam. Może nasza Czwórka psychodelikami z rękawów faktycznie nie sypała, ale jeśli chodzi o te, które nagrała, dla mnie każdy pojedyńczy dżwięk ma tam jakiś sens. U Floydów nie zawsze tak jest. Co nie zmienia faktu, że "The Piper At The Gates of Dawn" jest jedną z moich ukochanych płyt i że ją wszystkim polecam ![]() Pozdrawiam Rita Nie tylko nie zrugam ale wręcz się zgodzę (nie w całości jednakże ![]() Te pierwsze płyty też bardzo lubię ze względu na ich świeżość, których niestety nie miały już nawet te późniejsze klasyki ![]() ![]() ![]() A tak w ogóle to cieszę się, że ktoś jeszcze przyłączył się do dyskusji ![]() ![]() ![]() Pozdrawiam, Magda, która nie cierpi swojego nicka ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Pon Wrz 19, 2005 8:36 pm ] |
Temat postu: | |
Dobra, nie będę już Cię zamęczał z Twoimi 10, 15 i innymi klasyfikacjami, nawet Cię rozumiem. Natomiast sam z chęcią się podzielę swoimi typami w przyszłości, jeśli tylko będziesz chciała- mi to o dziwo łatwo przychodzi. Natomiast jaki sens miało by słuchanie płyt 'na wyrywki' (zwłaszcza u takiego zespołu jak Pink Floyd), sam zawsze słucham longów w całosci, na tym polega przecież ich siła - i tu się zgadzam z Tobą w całej rozciągłości. ![]() ![]() Acha jesteś mi jeszcze winna ECHOES- Do You remember? ![]() ![]() Ciekawi mnie jeszcze czy przypadkiem Pink Floyd nie zajmuje u Ciebie miejsca w sercu tuż za Bitlami (znowu klasyfikacja? ![]() A mnie możesz pytać o co chcesz (związanego z tematem oczywiście). Zastanawia mnie czy w ogóle ktoś czyta te nasze 'marudzenie'. Czy jest tam ktoś po drugiej stronie muru? ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Yer Blue [ Pon Wrz 19, 2005 8:58 pm ] |
Temat postu: | |
Fajnie Rito, że się włączyłaś do dyskusji- nareszcie. Mam do Ciebie pytanie: Które utwory Floydów masz na myśli mówiąc, że są psychodeliczne 'na siłę' z tych pózniejszych płyt? Czy przypadkiem nie chodzi Ci o studyjną Ummagummę? I jako 'fachórę' od psychodelii chciałbym Cię spytać czy Abbey Road ma z tym stylem coś wspólnego (oprócz podkładu do Because)? ![]() |
Autor: | Michelle [ Pon Wrz 19, 2005 10:44 pm ] |
Temat postu: | |
Yer Blue napisał(a): Acha jesteś mi jeszcze winna ECHOES- Are You remember? ![]() ![]() Chyba raczej "Do you remember?" ![]() ![]() Strasznie trudne pytania zadajesz, wiesz? ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Tak trafiłam na Echoes... powiem tak ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ale wróciłam na szczęście do tej płyty jakiś czas później i dopiero wtedy zrozumiałam ile niedługo będzie dla mnie znaczyć... I tak jakoś poszło... za każdym razem gdy przesłuchiwałam płytę, w Echoes odkrywałam coś nowego, wynajdywałam kolejne smaczki i dziwiłam się, że wcześniej nie zwróciłam na to uwagi ![]() ![]() Yer Blue napisał(a): Ciekawi mnie jeszcze czy przypadkiem Pink Floyd nie zajmuje u Ciebie miejsca w sercu tuż za Bitlami (znowu klasyfikacja?
![]() Nie, ja w ogóle unikam takich klasyfikacji właśnie. Nie wiem co stoi za Beatlesami ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Rita [ Pon Wrz 19, 2005 11:21 pm ] |
Temat postu: | |
Yer Blue napisał(a): Mam do Ciebie pytanie: Które utwory Floydów masz na myśli mówiąc, że są psychodeliczne 'na siłę' z tych pózniejszych płyt? Czy przypadkiem nie chodzi Ci o studyjną Ummagummę? Jakbyś zgadł - między innymi właśnie tak. Żeby nie być gołosłowną, podam przykłady. Na przykład "Sysyphus part III" - o ile część druga może jeszcze urzekać ciekawym pianinkiem, część następna to dla mnie już tylko i wyłącznie chaos. Zatracenie umiaru. Nie mam też serca do II części "The Grand Viziers Garden Party". Nie lubię takich utworów, bo nigdy nie wiem, czy one faktycznie są bez sensu, czy to ja jestem na nie za głupia. Yer Blue napisał(a): jako 'fachórę' od psychodelii(...) Och, nie. Ja się absolutnie za kogoś takiego nie uważam... sądzę, że do pełnego poznania zjawiska mi jeszcze daleko... Oceniając utwory, piszę po prostu o tym, co czuję ![]() ![]() Yer Blue napisał(a): (...) chciałbym Cię spytać czy Abbey Road ma z tym stylem coś wspólnego (oprócz podkładu do Because)? Chodzi o to, czy oprócz Because ma coś wspólnego z psychodelią ![]() ![]() ![]() ![]() Pozdrawiam Rita PS Michelle napisał(a): Magda, która nie cierpi swojego nicka
A to czemu sobie go nie zmienisz ![]() |
Strona 1 z 18 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |