Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Nie Cze 15, 2025 7:15 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 344 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 18  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 07, 2007 1:32 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Jadis, dopiero przed chwilą "nadrobiłam" listę, którą wypisałeś w tym temacie i jestem absolutnie zaskoczona Riverside! Jak cudownie, nareszcie będę miała z kim o tym poględzić from time to time. ;) Cała reszta mnie już tak nie zdumiała (Piotrku, muszę się przyznać bez bicia, że ja też przepadam za Marillion... i z utęsknieniem czekam na ich koncert (o ile będzie mnie stać, a z tym może być różnie...). Zdaje mi się, czy planowany jest na czerwiec? - pytanie kierowane do Jadisa <hmm, dziwnie brzmi twój nick, jeśli się go odmieni ;)).

Wracając do Riverside:
wprost nie mogę się doczekać, zacieram ręce i przestępuję z nogi na nogę jak mała dziewczynka... zespół zakończył komponowanie premierowego materiału i ponoć niedługo ma wejść do studia nagraniowego. Mam głęboką nadzieję, że "Rapid Eye Movement" wypadnie równie dobrze (lepiej, lepiej!), co poprzedni krążek, w którym tak byłam zasłuchana. Ech, w marcu okaże się to na koncertach (niestety tylko jeden jest w Polsce... a nie chce mi się/nie mam środków/awykonalne z wielu innych powodów - jechać do Zabrza). No nic, trzeba będzie poczekać do września. Tak Riverside planują, mam nadzieję, że data premiery nie zostanie przesunięta na później.
Tylko mi nie mówcie, że nadzieja matką głupich, proszę!
Ej no... każda matka kocha własne dzieci, czy nie tak? :lol:

PS Bardzo Was przepraszam, nie potrafię zapanować nad moją ekscytacją i bezczelnie przerwałam dyskusję o Camel. Znam od niedawna (zgadnijcie, kto polecił ;)), na razie w całości "Mirage" (przesłuchane już co najmniej kilkadziesiąt razy... tak mnie wbiło w ziemię! uzależniłam się! :)) i niektóre partie z innych albumów. Nie kojarzę które jest które (wiem, nie jestem normalnym słuchaczem), bardzo prawdopodobne, ze to był jakiś fragment "Harbour Of Tears", cośtam cośtam "Snow Goose" i "blablabla" z innych albumów, w których tytuły nie zostałam nawet wtajemniczona ("A Nod And A Wink"? "Rain Dances"? poddaję się, w przyszłym tygodniu zapytam ;))
Na takiej zasadzie oparte jest słuchanie muzyki u kumpli, przesiadując, tudzież via internet - przesyłanie poszczególnych tracków bez podpisu. :roll:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 07, 2007 6:40 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 14, 2005 9:32 pm
Posty: 373
Jadis, jest jeszcze coś takiego jak klimat w muzyce. Mnie kręci przełom 60/70 właśnie klimatem, brzmieniami, chaosem, dziwacznością. Myślę że gdyby pierwszą płytę Egg nagrał zespół z lat 80-90-tych z użyciem gitar i syntezatorów, to bym tego nie łyknął. Nawet najlepsze studio nagraniowe nie zapewni TAKIEGO klimatu jaki był w tamtych latach.

Owszem są straszliwe sieczki - przykładem może być płyta Hero zespołu o tej samej nazwie. Dla mnie to muzyka nie do przebrnięcia - kakofoniczna, bez składu i ładu. Poza tym w tamtych latach sporo gitarzystów skręcało potencjometr tonu do zera przez co gitara stawała się pierdzącą osą.

Mimo tego próbowałem słuchać obecnego progresywnego rocka i niestety zamknąłem tą furtkę raz na zawsze. Oprócz progresji, w latach Hammonda i solówek prekusyjnych było jeszcze sporo innej ciekawej muzyki, jak chociażby jazzrock, funky i soul.

Odnośnie archaiczności Hammonda pozwolę sobie wysunąć kły i pazury - to nie jest archaiczny instrument. Tak samo jak żaden inny. Dlaczego gitara nie jest archaiczna? Czemu perkusja nie odeszła do lamusa? (tzn w pewnym momencie starano się używać przeróżnych automatów i innych żenujących pierdół, ale dzisiaj jednak na niej się gra). Organy Hammonda to jeden z najlepszych instrumentów na świecie, którego niektórzy się "wstydzą". Straszne.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 08, 2007 10:45 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Michelle napisał(a):
PS Bardzo Was przepraszam, nie potrafię zapanować nad moją ekscytacją i bezczelnie przerwałam dyskusję o Camel. Znam od niedawna (zgadnijcie, kto polecił ;)),
:D
Michelle napisał(a):
i niektóre partie z innych albumów. Nie kojarzę które jest które (wiem, nie jestem normalnym słuchaczem), bardzo prawdopodobne, ze to był jakiś fragment "Harbour Of Tears", cośtam cośtam "Snow Goose" i "blablabla" z innych albumów, w których tytuły nie zostałam nawet wtajemniczona (...)
Na takiej zasadzie oparte jest słuchanie muzyki u kumpli, przesiadując, tudzież via internet - przesyłanie poszczególnych tracków bez podpisu. :roll:
Magdaaaa... Nie sluchaj Camela wyrywkowo, prooooszeeee.. :( Szczegolnie nie "Snow Goose" i nie "Harbour Of Tears"...
kalosz napisał(a):
Jadis, jest jeszcze coś takiego jak klimat w muzyce. Mnie kręci przełom 60/70 właśnie klimatem, brzmieniami, chaosem, dziwacznością. (...) Nawet najlepsze studio nagraniowe nie zapewni TAKIEGO klimatu jaki był w tamtych latach.
TAKIEGO - nie. To znaczy: nie klimatu lat szescdziesiatych. Ale jednoczesnie - TAKIEGO - tak. W sensie - rownie intensywnego. Mnie (i pewnie Jadisa tez - ale nie powinnam mowic za niego) tez kreci przelom 60/70 takze (choc nie tylko) ze wzgledu na "klimat". Ale jednoczesnie wlasnie plytom "Harbour of Tears" czy "Rajaz" klimatu nie mozna odmowic. Szczegolnie "Harbour of Tears" jest dla mnie jedna z najbardziej klimatycznych plyt, jakie Camel kiedykolwiek nagral. Problem polega na tym, ze "klimat" to, cos co sie "czuje", a nie cos, co daje sie sprowadzic do obiektywnych wlasciwosci muzycznych... Czyli - mozemy sie godzinami klocic o "klimat" nowszych produkcji Camela, a udowodnic swoja "racje" bedzie niezwykle trudno. ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 08, 2007 4:10 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Ringo napisał(a):
Magdaaaa... Nie sluchaj Camela wyrywkowo, prooooszeeee.. :( Szczegolnie nie "Snow Goose" i nie "Harbour Of Tears"...
Asiu, to (przesłuchiwanie płyt u kumpli, pojedyncze ścieżki) najprawdopodobniej (choć mogę się mylić) działo się jeszcze przed naszą ostatnią rozmową na gmailu. ;)
Teraz to ja już pamiętam, żeby nie słuchać po pół albumu... no ale korci, co mam zrobić. :lol:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 08, 2007 10:49 pm 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Wrz 20, 2005 3:12 pm
Posty: 93
Miejscowość: Poznań
Skoro zostałem wywołany do "tablicy" w związku z utworem "Lady Fantasy" grupy Camel to moje odczucia nie odbiegają od ogólnie przyjetych. Doskonały, robi wrażenie... Co prawda preferuję z tej płytki bardziej "Supertwister" ale to już jest subiektywna ocena.Nie stawiam jednak tego utworu jako coś najwybitniejszego.Znam wiele kawałków równie genialnych, niektóre nawet uważam za lepsze.Jak do tej pory głównie opieralismy swoje wypowiedzi na bazie dyskografi Camel, a przecież na nim ta muzyka się nie kończy.Od czasu gdy poznałem Camel wiele płyt przewinęło mi się przez uszy.Im człowiek więcej słucha tym robi się bardziej wybredny. Nie zawsze to idzie w parze z jakością. Czasami podobaja mi się utworki z "niższej półki" artystycznej,po prostu chwilami potrafia ująć mnie jakimś klimatem, wrażeniem chwili, czymś ulotnym , bliżej nie do określenia.W pogoni za nowymi odczuciami muzycznymi czasami przekraczam barierę logicznych odczuć. Coś co w obiektywnej ocenie powinno być otoczone kultem dla mnie sprawia wrażenie jakiegoś przesytu.Tak jest właśnie z "Lady Fantasy" utworkiem genialnym, pomnikiem w historii rocka.Każdy z nas ma tyle czasu na słuchanie ile ma. Ja mam czasami dość sporo, mimo to nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego co chciałbym. wiele płyt, które słyszałem i zakwalifikowałem jako bardzo dobre słyszałem zaledwie kilka razy, gdyz kolejne czekają w kolejce.Zawsze mam dylemat..czy włączyć ponownie płytę, która mi się spodobała, czy prowadzić dalsze poszukiwania muzyczne w celu poznania czegoś jeszcze doskonalszego.Nie jest to regułą...jak już napisałem mam czasami sporo czasu...i wiele płyt do których wracam.Tak więc grupa Camel jest jedną z wielu grup, które słucham..i choć np. "Harbour of Tears" uwazam za przejaw geniuszu, to nie jest to jedyna płyta do której mam takie podejście.Każdy z nas ma swoje poczucie estetyki, swoje klimaty...tam gdzie ktos odczuwa jakies "dobre" dźwięki inny słyszy "złe"...tak więc staram się w swoich wypowiedzich szanować odczucia innych...jesli ktoś podważa moje..staram się bronić swoich poglądów.Dlatego pełen szacuneczek, dla osób które maja swoje poglądy ..swoje a nie przeczytane w gazecie "Tylko rock"(niedotyczy to osób tu zabierających głos..ale znam takie przypadki).Swego czasu jak jeszcze muzyka nie była tak ogólnie dostępna wiele godzin poświęciłem na przesłuchanie pewnych utytułowanych grup. Znaczna ich część do mnie nie trafiła. Tam gdzie krytycy doszukali się arcydzieła ja nie mogłem się doszukac niczego. Tak więc pewne zespoły dotknął los odrzucenia przez moje poczucie estetyki muzycznej. Do nich należą: Emerson Lake & Palmer, Colloseum, Yes, Rush, Genesis,King Crimson (z wyjątkiem jednej płyty - wiadomo której)...wymieniłem tylko te bardziej znane..jest ich więcej.Moje uszy wolały słuchać czegoś innego. Odkrywając coraz to nowsze zespoły z kręgu prog rocka odnalazłem olbrzymią ilość wspaniałej muzyki. Czasami bywały to całe płyty, a czasmi pojedyńcze perły.Wiele nazw jest prawie nieznanych...inne znane, ale tylko ze słyszenia..nie z twórczości.Ci co zarazili się Camelem, prędzej czy później sięgną po inne "wynalazki" z tego kręgu...bo Camel można usłuszeć w wielu zespołach.W pierwszym poście podałem kilka nazw zespołów które mnie w jakiś specyficzny sposób ruszają....to jest szczyt góry lodowej. Wierzcie mi, zespołów i to dobrych z tego kręgu, które obecnie tworzą taka muzykę jest masa....i powstaje wiele kompozycji, które nie posiadaja tej otoczki kultu co "Lady Fantasy" a są równie wspaniałe...a szukac mozna ich na płytach takich grup jak:
Pendragon, Arena,Sylvian,Marillion,Jadis,Aragon,Mostly Autumn,Martin Orford,RPWL,Landmarq,Magenta,The Lens,No Man,Red Sand,Indigo Falls,Steve Thorne,Galahad,Cans,Cresida,Ilya,Knight Area,Magellan,The Flower kings,Solstice,Air, Iona,Paatos,Pallas,Porcupine Tree,Wishing Tree,Odyssice,Twelfth Night,IQ,Castanarc,Brian Eno,Focus,Rick Wakeman,Pangaea,Steve Hackett,Flamborough Head, Clepsydra plus kilka o których w tej chwili zapomniałem oraz mnóstwo tych których jeszcze nie poznałema nie można przy tym zapominąć o doskonałej scenie polskiej :Quidam, Riverside, Belive, Mr Gil, Satellite,...i jeszcze kilka(i w zalezności kto ma jaki gust i jak odczuwa muzykę to odpowiednio sobie dobierze utwór który z pewnością zblizy sie lub okaże sie lepszy w subiektywnej ocenie od "LF")

_________________
Informuję, że wszystkie moje wypowiedzi są bardzo subiektywne i powstają spontanicznie w danym momencie, więc są tylko odzwierciedleniem stanu moich mysli z danej chwili - z czasem mogą ulec nieznacznym zmianom.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 08, 2007 11:54 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Sob Maj 07, 2005 2:15 pm
Posty: 125
Michelle napisał(a):
ja też przepadam za Marillion... i z utęsknieniem czekam na ich koncert (o ile będzie mnie stać, a z tym może być różnie...). Zdaje mi się, czy planowany jest na czerwiec? - pytanie kierowane do Jadisa


a ja mogę odpowiedzieć?
Marillion zagra w Polsce 3 koncerty:
21 maja - Poznań (90zł w przedsprzedaży, póżniej 110zł)
22 maja - Warszawa (do 13 maja cena promo 90zł)
23 maja - Kraków (cena j/w)

Bilety na wszystkie trzy juz są w sprzedaży. Poznański klub ESKULAP jest dość mały więc się szybko trzeba decydować.

Więcej szczegółów na:
www.marillion.com/tour

Oprócz tego 15 lutego (w Warszawce) planowane jest tzw. listening party, na którym zespół odtworzy nową płytę i spotka się z fanami. To jest impreza "za zaproszeniem", ale na pewno będą wolne miejsca. W 2004 każdy, kto napisał do ich managerki mógł się zapisac na listę chętnych na takie party.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sty 09, 2007 2:55 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jadis napisał(a):
. Powtało kilka zespołów, które kontynuowały spóściznę po prog rocku lat 70tych. Jednak te zespoły wspięły się już o szczebel wyżej. Nauczone doświadczeniem pozbawiły swoja muzyke bezsensownych dźwięków...sprawiły, że kompozycje zaczynały przypominać muzykę, a nie zlepek przypadkowych dźwięków granych z różną siłą i szybkością. Zmienił sie tez odbiorca. Słuchacz stał się bardziej wymagajacy,chciał słuchać muzyki, która posiadała by cechy melodii, była niebanalna, trudna technicznie i bardziej spójna. ..,.


strasznie sie z Toba nie zgadzam. Juz nie wiem co mam cytować, ale zacznijmy od tego.
przede wszystkim na palcach jednej ręki można policzyć zespoły z lat 80-tych grające progresywna muzykę. Marillion - niech Ci będzie, ale wiadomo, że temu typu zespołom przyczepiono nowy termin "neoprogesive", czyli taki wyrób progresywnopodobny :wink: IQ - to samo i ...więcej nawet nie znam. Rush to wyjątek - płyty z lat 80 - 81 są świetne ale ten zespół w ogóle spóznił się na ta eksplozję więc i dłużej nagrywał świetne płyty.
jeżeli chodzi o Camel, King Crimson, Genesis, Yes to dla mnie muzyka tych zespołów w latach 80 - tych nie miała ABSOLUTNIE NIC wspólnego z progrockiem. moim zdaniem słuchacz stał się mniej wymagający na progresywną sztukę, a może to po prostu te zespoły spóściły z tonu. Mówisz, że zespoły te wspięły się o szczebel wyżej - o co Ci chodziło?
Jadis, coś mi się wydaje, że nie bardzo pojmujesz sens progresywu skoro piszesz o "zlepku przypadkowych dzwięków" - coś takiego! czy uważasz, że progrock w latach 70tych był właśnie taki? progres to strasznie wielowymiarowa muzyka, te całe pogmatfanie to sól tej sztuki. Ja zawsze początkowo jak się stykałem z wielkimi arcydziełami artrocka to miałem taką sieczkę w głowie, np.: "Supper's Ready" Genesis czy Echoes Pink Floyd, ta muzyka tylko początkowo wydaje się "przypadkowa" ale jeśli sie odda jej serce to znajdzie sie sens tego grania.

jest tyle rzeczy, które chcę dodać ale nie mam czasu, jeszcze wróce do tego posta.

O! niesamowicie się tez nie zgadzam jak pisesz, że zepoły hardrockowe wpłynęły na te progresywne czy jakoś tak! Progresja jeśli nie wiesz zrodziła się z psychodelicznych eksperymentów. Praktycznie każdy progresywny zespół jeśli sam początkowo nie eksperymentował to inspirował się psychodelią właśnie. Psychodelia można powiedzieć bezboleśnie przeistoczyła się w progres, rok 1969 to okres tych przemian.

jeśli możesz wymień jakies progresywne kapele, które powstały w wyniku ewolucji tych hardrockowych?
Rush to jedyny przykład jaki przychodzi mi do głowy.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sty 09, 2007 3:53 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jadis:
"Nie chcę podwazać tutaj genialności pewnych kompozycji grup z lat 70tych, ale gdyby zdjąc z nich tą otoczkę, ta legendę którą juz obrosły...tą całą pompe to by się okazało, że niektóre kompozycje z lat 80/90 o wiele przerosły artystycznie dokonania tych gigantów. Dlatego też uważam, że w czasach nam obecnych powstaje o wiele więcej wartościowej muzyki z tego gatunku niz kiedyś. Zarzut wtórności ?.....nawet Beatlesi byli wtórni.."

nawe nie wiedziałem, że można tak pomyśleć? jaka otoczka? lata 80 i 90 przerosły artystycznie progresywna sztuke lat 70-tych? to żart? :lol:
Mówisz, że o wiele więcej teraz powstaje wartościowszej muzy z tego gatunku. Dal mnie to dosyć dziwne bo uważam, że prawdziwy progres juz wymarł. Rozumiem, że współczesny Camel wolisz o tego sprzed 3 dekad ale czy upierasz się, że to jest progres? słuchałem kilka dni temu utwór Rajas i Sahara oraz początek płyty Nude - tylko zmienic ostanią literkę w nazwie płyty i mamy sedno sprawy. A jeśli to jest progres to ja jestem Kaczor Donald :idea:

zespoły typu Arena czy Pendragon to jaks nuda nie proges. Jeśli to prog to tym terminem mozna nazwać każde dzisiejsze muzyczne smędzenie. nie wiem jakąkolwiek ścieszkę dzwiękową z "orkiestracją" czy jakieś tego typu wypociny.

progres w ostatnim czasie troche zmieszał się z metalowym graniem np. Mars Volta, czy Draem Theater. Niech będzie, że istnieje prog-metal ale taki stary progrock to już wymarł jak kiedys dinozaury. :)

zaraz, Beatlesi byli wtórni? można wiedzieć kiedy?

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sty 09, 2007 5:07 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Yer Blue napisał(a):
Dal mnie to dosyć dziwne bo uważam, że prawdziwy progres juz wymarł.
Jesli przez slowo "prawdziwy" rozumiesz "zrodlowy", to faktycznie. To co bylo, nie wroci, chyba, ze w formie cytatow i nawiazan. Gatunki rozwijaja sie, zmienia sie charakter, sposob ekspresji, preferowane instrumentarium... Zazwczyaj w ktoryms momencie nastepuje "rozlam" i czesc sluchaczy, wielbicieli "starszych brzmien", zaczyna twierdzic, ze nowsze nagrania, zespoly, pomysly nie maja nic wspolnego z tym, co ich zdaniem stanowilo esencje danego gatunku.

I tak w koncu zaczynamy sie klocic o plakietki. Mi wszystko jedno, czy nowsze nagrania Camela nazwiemy stricte-rockiem progresywnym, czy art rockiem, czy neo-progresywnym graniem, czy tez znajdziemy jeszcze jakies inne okreslenie... Jestem w stanie zrozumiec roznice, ktora powoduje, ze nie chcesz sie zgodzic na nazwanie pozniejszego grania progresywnym... albo przynajmniej tak mi sie wydaje.. ale moim zdaniem, zmiana nie jest na tyle radykalna, zeby najnowsze rzeczy wylaczyc kompletnie z dyskusji o prog rocku.. Znowu mam wrazenie, ze termin prog rock funkcjonuje w dwoch znaczeniach - wezszym (tym, o ktore Tobie by chodzilo), oraz szerszym - jako nazwa zbiorcza takze pozniejszych

Yer Blue napisał(a):
Rozumiem, że współczesny Camel wolisz o tego sprzed 3 dekad ale czy upierasz się, że to jest progres?
Wiem, ze to nie bylo do mnie, ale czuje, ze musze odpowiedziec (za siebie!). Ja wspolczesego (tzn. druga polowa lat 90-tych) Camela stawiam na rowni ze "starym", tak jak "Harbour ..." i owszem, takze "Rajaz" stawiam na rowni ze ze "Snow Goose". Twoje pytanie rozumiem jako: "czy faktycznie Camel rozwinal sie, zaczal grac bardziej skomplikowanie, artystycznie.. poszedl do przodu". Ja bym powiedziala tak: z cala pewnoscia nie jest to regres. Teraz graja w znacznie bardziej.. wyciszony.. ale i chyba tez przemyslany sposob.. Czy to "progres" zaklada znacznie wyzsze wartosciowanie najnowszych nagran... ktorego nie uczynie, poniewaz nieco inne cechy sprawiaja, ze cenie starsze nagrania, nieco inne powalaja mnie w nowszych. Jednoczesnie zbyt wiele LACZY oba okresy dla mnie, by traktowac je zupelnie rozdzielnie (niesamowity ladunek uczuciowy, epickosc, gitara Latimera, sklonnosc do nagrywania plyt koncepcyjnych, to co nazywam "snuciem opowiesci"). Natomiast na pytanie "czy jest to rock progresywny?" (ty stawiasz znak rownosci byc moze miedzy tymi dwoma pytaniami, ja nie) - odpowiem w zasadzie twierdzaco... Czemu?

a) Nadal mamy do czynienia z dlugimi (!), rozbudowanymi kompozycjami. Roznica tkwi w tym, ze znacznie mniej jest w tej muzyce zaskakujacych kontrastow, niespodziewanych zupelnie przejsc w srodku utworu, takich wyraznych i.. hmm.. krzyczacych.. dla mnie to troche tak jak z nasza dyskusja na temat "White Album" i "Abbey Road"... Oba albumy cenie na rowni i naleza do moich NAJ, ale "Abbey Road" uwazam za mniej "jaskrawy", nie jest tak przepelniony kapitalnymi niespodziankami na kazdym kroku.. i wlasnie to sprawia, ze w porownaniu moze wypasc blado, moze wydawac sie wrecz "nudny"... Obecnie Camel stawia jeszcze bardziej na niesamowita spojnosc muzyki, i przepiekna.. hmm.. gracje i logicznosc.. Na przedstawianie opowiesci, ale nie w stylu Jamesa Joyce'a...
2) Nadal jest to muzyka, ktora przede wszystkim skupia sie na instrumentalnych partiach.
3) Wyrazne dazenia kompozytorskie, ktore moga sie kojarzyc z np. muzyka filmowa (Harbour...).. To nie jest juz faktycznie muzyka, ktora wbija w ziemie swoimi niespotykanymi zestawieniami w srodku utworu, ale znacznie bardziej jednolita (ale nie bardziej plaska) muzyka ilustracyjna...
4) Konceptualnosc. Tu "Harbour" jest moze wyrazniejszym przykladem, ze wzgledu na klamre spinajaca album, na poswiecenie calego albumu jednemu tematowi.. Jednak i "Rajaz", mimo braku wyraznego poczatku i konca, nie sprawia wrazenia przypadkowego nagrania "jakichs sobie" utworow. Okladka, i tekst tlumaczacy znaczenie tytulu... Calosc spieta jest klimatem... powolnym... bardzo wyciszonym.. i bardzo pustynnym... Oczywiscie owa "pustynnosc" to czesciowo moj subiektywny odbior, to, co CZUJE poprzez dzwieki, nawiazan bezposrednich do muzyki wschodu nie jest az tak duzo, chociaz przeplataja sie przez album.
Yer Blue napisał(a):
słuchałem kilka dni temu utwór Rajas i Sahara oraz początek płyty Nude - tylko zmienic ostanią literkę w nazwie płyty i mamy sedno sprawy.
Dla Ciebie ;). Co do "Nude" nie wypowiadam sie, zanim nie przeslucham. Ale plyta "Rajaz" absolutnie mnie nie nudzi! Tylko pamietasz, Piotrku, co napisalam o moich pierwszych kilku(-nastu?) przesluchaniach Portu Lez? Ze tez wydawalo mi sie to granie nudnym smedzeniem.. Na poczatku. Dopoki nie wchlonelam Muzyki.. Nie mowie, ze Ty sie przekonasz, byc moze po prostu nie wspolgra ta muzyka z Twoim wnetrzem. A moze po prostu powinienes przestac szukac w nowym Camelu dawnego brzmienia i otworzyc sie na opowiesc? Dac sie poniesc gitarze? Leniwemu rytmowi? (To w przypadku "Rajaz").
Yer Blue napisał(a):
Niech będzie, że istnieje prog-metal ale taki stary progrock to już wymarł jak kiedys dinozaury. :)
STARY progrock tak. O rany, to gadanie przypomina mi stare jak swiat klotnie na zlotach hippisowskich. Hippisi juz nie istnieja. Na co mlodzi: alez OCZYWISCIE, ze istnieja, dla nas te idealy nadal sa wazne.. Starzy "heje": Nie. To co jest teraz, nie jest PRAWDZIWE. Mlodzi: czasy sie zmienily, sposob wyrazania i zachowawywania sie, takze nieco obiekt buntu sie zmienil, ale potrzeba plynaca prosto z serca jest nadal tak samo prawdziwa! I wielki problem: czy nazwac to, co nastapilo pozniej pseudohippisowaniem czy neohippisowaniem, czy pozostac przy starej nazwie.

Jadis - dzieki za odpowiedz, jeszcze Tobie odpisze.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Sty 10, 2007 12:57 am 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Wrz 20, 2005 3:12 pm
Posty: 93
Miejscowość: Poznań
jakoś nikt nie zwrócił uwagi, że w moim poście ani razu nie nazwałem "waszej" muzyki nudą, nie nazwałem waszych gustów muzycznych...Przy każdej wypowiedzi gdzie wyrażałem opinie zaznaczałem, że jest to moja opinia...dzis nie mam duzo czasu więc odniosę się tylko do tych zarzutów, które pamietam. Beatlesi byli wtórni i jeżeli tego nie dostrzegasz to moze zamiast zdziwienia weźmiesz do rąk płyty chocby Buddy Hollego....i nie chodzi mi tu o covery, które śpiewali....To Buddy Holly wraz ze swym zespołem upowrzechnili zelazny skład zespołu rockowego na długie lata (schemat dwie gitary, bas, perkusja)...Paul'a kompozycje wczesne są zadziwiajaco podobne do kompozycji Hollego...Nawet te garniturki to też zerznięte prosto z The Crickets (zespołu Buddego - dla niewiedzacych)....o nazwie zespołu juz nie wspomnę....tak więc byli wtórni w pewnym sensie.....
Kolejny zarzut ....Czy uwazacie że Latimer był lepszym gitarzystą w latach 70tych niz w 80tych ? ....Płyty Z lat 80/90 są o wiele lepiej technicznie zagrane niz te wczesniejsze....Dźwięk jest klarowny, czysty i kompozycje lepsze...brak tylko w nich tego pogłosu jak z puszki,

Psychodelia ? żródłem progrocka ? - oczywiście ...a kto według Ciebie grał psychodelię ? ....jedni z pierwszych to The Byrds ...później The Who ....Hendrix ....Vanila Fudge....Deep Purple...Led Zeppelin....dopiero potem poszło to na zespoły typu Camel i spółka... Czyżby w tej grupie wymienionych zabrakło wykonawców Hard rockowych....prog to ewolucja grup hard rockowych....radzę poczytac troche historii rocka bo są luki.....w ogóle prowadzona przez Ciebie argumentacja jest mało konstruktywna...nie zwóciłeś uwagi że staram się pokazać oprócz tej klasyki wiele wspaniałych rzeczy które obecnie się tworzy, którymi można żyć i fascynować się....że nie tylko Camel. Ty z umiłowaniem do tego co ma przynajmniej 25 lat jawisz się jak handlarz starociami....jezeli muzyka rockowa przetrwa kolejne trzydziesci lat i wasze dzieci, później wnuki będą wam zazdrościc ,że przyszło wam żyć w czasach gdy takie super grupy grały, a wy wszyscy przespicie ten okres slepo wpatrzeni w początkujacych gitarzystów...młodego Latimera, Akkermana,Greena,Lee ..itd....Mój ojciec w okresie bumu Beatlemani w Polsce miał dwadziescia parę lat.....a jak w latach 80tych ja puszczałem Bitli w domu to on zamykał drzwi....bo pozostał na etapie ..sam nie wiem czego...bo Fogga też nie lubił...Niektórych czeka to samo....

troche ostro popisałem, ale chcę wyegzekwowac więcej szacunku dla gutów wszystkich....specjalnie napisałem posta w stylu "narzucajacym opinie" a nie dzielacym się opinią....
By osłodzić...a pocześci pokazać, że moje słowa nie są bez pokrycia posłuchajcie z czym u mnie musi konkurować grupa Camel...a nie są to jeszcze kawałki najwazniejsze dla mnie...posłuchajcie a potem mnie linczujcie...to są jedne z wielu. Martin Orford to klawiszowiec grupy IQ (tak niemiłościwie skrytykowanej) i Jadis.W utworze Martina na gitarze gra Gary Chandler lider grupy Jadis

Odyssice - Legend (rok 2000)
Martin Orford - Evensong (rok 2000)

zamierzam otworzyc temat neoprogresywny, w którym pobierznie opisywał bym swoje "odkrycia" w tej kategorii, zachęcał do zapoznania się...podawał czasami jakies próbki...Temat wykraczał by poza granice neoprogessive więc jego tytuł planuję bardziej uniwersalny...cos w stylu "Kraina mgieł"...W tym obecnym temacie skupilibysmy sie na odnajdywaniu i dzieleniu się pieknem muzyki wczesnego progresywnego grania, gdy muzycy bardziej szukali formy tworzac przy tej okazji wielkie płyty..a w tym drugim moglibysmy porozmawiac o muzyce bogato aranzowaniej z korzeniami art rockowymi...choć nie tylko...nazwijmy taką z "klimatem"
Yer Blue napisał(a):
nawe nie wiedziałem, że można tak pomyśleć? jaka otoczka? lata 80 i 90 przerosły artystycznie progresywna sztuke lat 70-tych? to żart? :lol:

Pink Floyd wydaje w latach 80tych dwie super płyty, Camel wydaje dwie najlepsze płyty, Powstaje Marillion, który wyznacza kierunek progrocka na kolejne dwadziescia lat...Progrock rozbija się na wiele podgatunków...wchodzi na stałe do muzyki Heavy tworząc mnóstwo podgatunków tego stylu....Gotyk,barok,mystic...itp..pojawia się w latach 80tych mnóstwo rewelacyjnych gitarzystów....

_________________
Informuję, że wszystkie moje wypowiedzi są bardzo subiektywne i powstają spontanicznie w danym momencie, więc są tylko odzwierciedleniem stanu moich mysli z danej chwili - z czasem mogą ulec nieznacznym zmianom.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Sty 10, 2007 11:03 am 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 14, 2005 9:32 pm
Posty: 373
Bardzo chciałbym posłuchać tych płyt, ale osioł mi ich nie znajduje.
Ja nie narzucam swoich gustów nikomu. Po prostu lubię klimat muzyczny tamtych lat. Klarowność w muzyce mi jak najbardziej przeszkadza :-)
Chyba jedyna muzyka, którą posłucham obecnie to jazz.
Przy okazji wspomnę, że mam 26 lat więc to nie jest muzyka mojego dzieciństwa czy temu podobne. Ja się urodziłem 30 lat za późno.

Jadis napisał(a):
Pink Floyd wydaje w latach 80tych dwie super płyty

Boję się zapytać które!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Sty 10, 2007 1:12 pm 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Wrz 20, 2005 3:12 pm
Posty: 93
Miejscowość: Poznań
kalosz napisał(a):
.
Jadis napisał(a):
Pink Floyd wydaje w latach 80tych dwie super płyty

Boję się zapytać które!

The Final Cut (1983)
The Division Bell (1994)

pomyłkowo zakwalifikowałem "The Division Bell" do lat 80tych :wink:

co do pozycji podanych przeze mnie to utwór grupy Odyssice pochodzi z płyty "Impessions" a Martin Orford z płyty "Classsical Music and popular Songs"...z tym że Odissice na całej płycie tak gra, a płytka Martina jest stylistycznie mniej równa i oprócz zagrywek typu "Evensong" znajdziesz na niej kompozycje przypomonające utwory z solowych płyt Collina Bassa..czyli piosenki dość ambitne, z bogatym aranzem ale mniej tam grania progresywnego...za to bardzo miłe dla ucha. jeżeli będzie problem z dostępem do płyt służę pomocą poprzez PW....

_________________
Informuję, że wszystkie moje wypowiedzi są bardzo subiektywne i powstają spontanicznie w danym momencie, więc są tylko odzwierciedleniem stanu moich mysli z danej chwili - z czasem mogą ulec nieznacznym zmianom.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Sty 11, 2007 2:26 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
mam dzis kiepskiego kompa - skasujcie to

_________________
Image


Ostatnio edytowany przez Yer Blue, Czw Sty 11, 2007 2:48 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Sty 11, 2007 2:46 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jadis napisał(a):
Psychodelia ? żródłem progrocka ? - oczywiście ...a kto według Ciebie grał psychodelię ? ....jedni z pierwszych to The Byrds ...później The Who ....Hendrix ....Vanila Fudge....Deep Purple...Led Zeppelin....dopiero potem poszło to na zespoły typu Camel i spółka... Czyżby w tej grupie wymienionych zabrakło wykonawców Hard rockowych....prog to ewolucja grup hard rockowych....radzę poczytac troche historii rocka bo są luki.....w ogóle prowadzona przez Ciebie argumentacja jest mało konstruktywna...nie zwóciłeś uwagi że staram się pokazać oprócz tej klasyki wiele wspaniałych rzeczy które obecnie się tworzy, którymi można żyć i fascynować się....że nie tylko Camel. Ty z umiłowaniem do tego co ma przynajmniej 25 lat jawisz się jak handlarz starociami....jezeli muzyka rockowa przetrwa kolejne trzydziesci lat i wasze dzieci, później wnuki będą wam zazdrościc ,że przyszło wam żyć w czasach gdy takie super grupy grały, a wy wszyscy przespicie ten okres slepo wpatrzeni w początkujacych gitarzystów...młodego Latimera, Akkermana,Greena,Lee ..itd....Mój ojciec w okresie bumu Beatlemani w Polsce miał dwadziescia parę lat.....a jak w latach 80tych ja puszczałem Bitli w domu to on zamykał drzwi....bo pozostał na etapie ..sam nie wiem czego...bo Fogga też nie lubił...Niektórych czeka to samo....
...


ciekawe, e z kapel, ktore wymieniles, tylko jedna mozna nazwac stricte psychodeliczna - i to w dotatku tylko za pierwsza plyte - Vanilla Fudge. Co jeszcze ciekawsze Vanilla nie miala niestety wiekszego wplywu na powstanie progrocka tylko nie wiem czy wiesz inspirowala zespoly hardrockowe - np. Deeep Purple. W dodaku po debiucie sama darzyla do prostrzych i ostrzejszych form.
zupenie nie wiem czemu wymieiles tutaj Parpli i Zeps - psychodelia? w dodatku z tych kapel mial sie wylonic progres? :shock:
"Prog to ewolucja grup hardrockowych" - wiesz co tym sadze :wink:
A historii rocka to ja sie juz naczytalem...
Rozumiem, ze uwazasz, ze Twoj ukochany Camel powstal w wyniku "ewolucji" zespolow ktore wymieniles. Nie zgadzam sie. Camel wyraznie czerpal inspiracje w Focusie (wystarczy posluchac plyty Moving Waves), niedawno nawet czytalem wywiad z Latimerem, ktory przyznal, ze najbardziej jako gitarzysta fascynowal go wlasnie Akkermann (posluchaj srodkowej czesci suity Eruption pomiedzy wokalizami, mozna smialo powiedziec, ze gitarrzysta Focusa wynalzl styl grania dla Latimera).
Na pewno tez zespol Caravan (ufam, ze znasz) mial jakies cechy stylu Camela, a wiadomo oba te zespoly dzialaly troche wczesniej od Camela. Jestem ciekaw co Ty na to?

Poza tym co tu duzo gadac progres wylonil sie z psychodelii, ze wymienie wczesny Floyd, Genesis, VDGG, pierwsze wcielenia Yes, praktycznie kazdy artrockowy zespol poczatkowo gral psychodelie (nie liczac kapel, ktore powstaly pozniej jak Camel czy Rush).
Np. legendarny Egg wylonil sie z psychodelicznego Arazachel i mozna tak wymieniac bez konca...

natomiast lata 80-te? Floydzi wydaja 2 swietne plyty, ktore maja sie jednak nijak do tych z lat 70 tych, Camel nagrywa 2 Twoje ukochane plyty a dla mnie cos bardzo innego od progresji, i wreszcie Marillion, niech bedzie, ze wytacza kierunek w muzyce na nastepne 20 lat, tyle ze chyba oboje sie zgodzimy, ze jest juz to "neoprogres".

A poza tym musze jeszcze poczytac...

..tak, zaloz temat o neoprogresji, bo oprocz nazwy to z progresja ma to nie wiele wspolnego. Tak jak neopunk z punkiem czy numetal z prawdziwym metalem.

pierwszy raz w zyciu spotkalem sie z opinia ze Beatlesi byli wtorni. A ja zawsze myslalem, ze wczwesne ich nagrania byly powiewem czegos bardzo swiezego jak twierdza to ludzie ktozy dorastali z Beatlesami.[/list]

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Sty 11, 2007 6:13 pm 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Wrz 20, 2005 3:12 pm
Posty: 93
Miejscowość: Poznań
Yer Blue napisał(a):
pierwszy raz w zyciu spotkalem sie z opinia ze Beatlesi byli wtorni. A ja zawsze myslalem, ze wczwesne ich nagrania byly powiewem czegos bardzo swiezego jak twierdza to ludzie ktozy dorastali z Beatlesami.[/list]

Ci ludzie co dorastali i był to dla nich powiew śwerzości był powiewem, gdyż Ci ludzie mało wiedzieli o scenie brytyjskiej i jeszcze mniej o scenie amerykańskiej. Bealesi stworzyli swój własny styl w oparciu o rzeczy juz wczesniej istniejące...z czasem stawali się coraz bardziej nowatorscy......no i zwróć uwagę, że ja napisałem...w pewnym sensie wtórni....

_________________
Informuję, że wszystkie moje wypowiedzi są bardzo subiektywne i powstają spontanicznie w danym momencie, więc są tylko odzwierciedleniem stanu moich mysli z danej chwili - z czasem mogą ulec nieznacznym zmianom.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Sty 13, 2007 3:23 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jadis, nie odpowiedziałeś mi w sprawie inspiracji Camela. Powiedz co wymienione przez Ciebie zespoły (Byrds, Purle, Zeppelin) mają wspólnego z Camelem? powiedz mi, czy słyszałeś zespół Caravan? na dwóch płytch po Moonmadness nawet dokoptowano jednego muzyka tej kapeli - Richarda Sinclaira, co prawda nic dobrego z tego nie wyszło, ale fakt zaproszenia tego muzyka jest pewnikiem, że członkowie Camela w momentach narodzin zespołu musieli znać Caravan. Zresztą wystarczy posłuchać gre organisty - identyczne granie jak w Lady fantasy.

Focusa znasz, więc powiedz czy płyta Moving Waves (1971 rok) nie posiada tak wiele charakterystycznych cech stylu Camela? Przepiekny Janis zagrany na flecie, Focus II i wreszcie gitara Akkermana w Eruption (te spokojniesze fragmenty), czy nie przypomina Ci to co na pierwszych płytach Camela grał Latimer? dla mnie podobieństwo jest uderzające.

Jadis napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
pierwszy raz w zyciu spotkalem sie z opinia ze Beatlesi byli wtorni. A ja zawsze myslalem, ze wczwesne ich nagrania byly powiewem czegos bardzo swiezego jak twierdza to ludzie ktozy dorastali z Beatlesami.[/list]

Ci ludzie co dorastali i był to dla nich powiew śwerzości był powiewem, gdyż Ci ludzie mało wiedzieli o scenie brytyjskiej i jeszcze mniej o scenie amerykańskiej. Bealesi stworzyli swój własny styl w oparciu o rzeczy juz wczesniej istniejące...z czasem stawali się coraz bardziej nowatorscy......no i zwróć uwagę, że ja napisałem...w pewnym sensie wtórni....


nie ma zespołu na świecie, który by się czymś nie inspirował. Beatlesi czerpali inspiracje ze wszystkiego, nawet z powietrza i robili z tego nową jakość. śmiem twirdzić, że to najmniej wtórny zespół na planecie Ziemia - cały czas gnał do przodu nie patrząc wstecz. Pierwsze płyty też były nowatorskie - choćby gra Harrisona, niespotykane dotychczas harmonie wokalne a chyba przede wszystkim to, że pisali własne kompozycje (przeróbek było mniej a na singlach w ogóle ich nie było) co wtedy było raczej rzadkością u debiutantów. Już na pierwszej płycie mieli swój styl, nie wolny od różnych inspiracji co oczywiste, ale swój własny i nie podrabialny. Koniec kropka :arrow: .

jeżeli zespół, który czerpie jakieś inspiracje jest "w pewnym sensie wtórny" to "w pewnym sensie" nie ma oryginalnych zespołów na świecie - same wtórne gady :roll:

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 14, 2007 7:57 am 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Wrz 20, 2005 3:12 pm
Posty: 93
Miejscowość: Poznań
od dłuższego czasu szukasz zaczepki.....Caravan znam, Co do Focus to co napisałeś, nidy nie podwazałem - masz racje (i nie komentuje nic od siebie na temat Focusa bo mi sie znów oberwie) na temat 50 typów Twojej top listy nie mogę się wypowiedzieć bo jszcze jej nie znalazłem, więc nie przeczytałem, O grupie Epitaph pisałem o płycie 1971r gdzie o żadnym Heavy nie ma w ogóle mowy....i powoli zaczyna mnie męczyć..wieczne pisanie i udawadnianie komuś że zdania mają czasami prawo byc rózne i nie jest to wadą. Forum to miejsce wymiany myśli, często powstających podczas samego pisania. To także wirtualne spotkanie z ludźmi i możliwość wymiany doświadczeń....wysłuchiwanie Twoich na okrągło "psztyczków" raz jest nieuprzejme (w końcu jesteś tu stałym i długoletnim bywalcem, dwa sprawia to że ludzie jakoś nie potrafia u was sie zadomowić.....ciekawe dlaczego najpopularniejsze forum o Beatlesach ma zaledwie z dwudziestu aktywnych członków ? Bo kto nie kracze wraz z wami jest przeciwko wam............

Bawcie się dobrze.....nie obraziłem się ale zmęczyło mnie to ciągłe udawadnianie czegoś .....hard rock powstawał w tym samym okresie co ten "twój" progres ..pierwsza płyta Purpli ma wiecej z psychodeli niz z hard rocka....na dźwiekach Led Zeppelin tez sporo jest "rozjazdów"....no i jak si.e juz tak czepiasz wszystkiego ..to pojecia takie jak psychodelic rock powstały na potrzeby krytyków muzycznych i nikt tak tej muzyki nie klasyfikował w latach konca sześćdziesiatych.....podobnie było z Glam rockiem....w latach 70tych nikt nawet nie pomyslał by zespoły typu Slade, T Rex nazywać w tak głupawy sposób. Psychodelic rock..z takim stwierdzeniem spotkałem się dopiero w latach 90tych i to za sprawa powrotów muzycznych....ale wy i tak wiecie lepiej...... ...niczego się nie dowiedziałem, choc chciałem, zamiast przekonywać, było u was oburzenie i atak....zamiast konstruktywnej wymiany zdań...zaczęły się niepotrzebne dyskusje....szkoda.....nawet nie będę próbował Tobie tłumaczyc co Byrds ma wspólnego z Camelem, bo słyszałeś tylko w porywach trzy single tej grupy...a Purpli zapewne znasz z okresu trzeciej płyty wzwyż......zreszta znowu niepotrzebnie cokolwiek piszę.....
wolę forum z luźmi niezadufanymi w sobie, gdzie więcej jest przyjaźni niz wymądrzeń.....i więcej tematów dajacych do myslenia muzycznie niz ....kto u was wymysla tak bzdurne tematy.....zwłaszcza dotyczace Beatli...brak pomysłu nawet na rozmowę......chwilowo mnie zmęczyliscie a zwłaszcvza ty Yer Blues....wracam na swoje smieci

_________________
Informuję, że wszystkie moje wypowiedzi są bardzo subiektywne i powstają spontanicznie w danym momencie, więc są tylko odzwierciedleniem stanu moich mysli z danej chwili - z czasem mogą ulec nieznacznym zmianom.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 14, 2007 12:29 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 14, 2005 9:32 pm
Posty: 373
Jadis, widać było chłopie, że tutaj się męczysz. Coś komuś udowadniasz, doszukujesz się w naszych postach zaczepek.
Piszesz swoje, ja swoje, Yer Blue swoje. Z tym, że jak piszesz "KC to jedna dobra płyta", to jest to wyraz Twojej opinii, ale jak ja piszę, że KC wydało mnóstwo świetnych płyt, to już jest zaczepka i atak.
Ciekawym jak wygląda dla Ciebie "konstruktywna dyskusja"?

Jeśli ktoś tutaj jest zadufany w sobie to Ty bracie. Włazisz na nowe forum, chcesz błysnąć i od razu robisz zamęt usiłując pokazać nam wyższość lat 80/90 nad 60/70. Poza tym Twój styl pisania przyprawia mnie o oczopląs, zamiast pisać sensowne zdania, to smagasz nas takimi urywkami, strzępkami myśli oddzielonymi kropkami. Gdzie się kończy jedno zdanie, a gdzie zaczyna drugie? Nie mam bladego pojęcia! To jest brak szacunku dla czytającego. Serio.
No i obrażasz nas mówiąc o nas "zadufani" oraz drwiąc z liczby aktywnych użytkowników.

Bardzo mi przypominasz użytkownika Queen (a potem Liar). Wpierw było trzęsienie ziemi, potem żal i wyrzuty, po czym zniknięcie na wieki. To forum przetrwa bez Ciebie, wierz mi.

The Beatles by joryk jest to forum o zespole, który nie istnieje od 36 lat, przy czym większość użytkowników to pokolenie post-beatlesowskie. Czego Ty się spodziewasz chłopie? Omówiliśmy już najdrobniejszy szczegół, wymieniliśmy opinie na temat każdej piosenki i każdego dźwięku. Jak wyjdzie coś nowego - książka, płyta - wiadomo - rozmawiamy. Jak nic się nie dzieje - to po prostu trwamy.

Ja w wielu rzeczach się nie zgadzam z Yer Blue chociaż obaj lubimy ten sam okres muzyczny. Chłopak ma inny gust i to jak napisał - biegunowo inny. Jakoś nie mam problemów w rozmowie z nim.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 14, 2007 1:36 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Maj 15, 2005 9:35 pm
Posty: 737
Miejscowość: Kielce
I tak lepszy byl beatles...... ten to robil duzo kropek..........
Swoją drogą... ciekaw jestem skąd się bierze taki dziwny nawyk...

_________________
Ah, matches.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 15, 2007 2:49 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jadis napisał(a):
od dłuższego czasu szukasz zaczepki.....Caravan znam, Co do Focus to co napisałeś, nidy nie podwazałem - masz racje (i nie komentuje nic od siebie na temat Focusa bo mi sie znów oberwie) na temat 50 typów Twojej top listy nie mogę się wypowiedzieć bo jszcze jej nie znalazłem, więc nie przeczytałem, O grupie Epitaph pisałem o płycie 1971r gdzie o żadnym Heavy nie ma w ogóle mowy....i powoli zaczyna mnie męczyć..wieczne pisanie i udawadnianie komuś że zdania mają czasami prawo byc rózne i nie jest to wadą. Forum to miejsce wymiany myśli, często powstających podczas samego pisania. To także wirtualne spotkanie z ludźmi i możliwość wymiany doświadczeń....wysłuchiwanie Twoich na okrągło "psztyczków" raz jest nieuprzejme (w końcu jesteś tu stałym i długoletnim bywalcem, dwa sprawia to że ludzie jakoś nie potrafia u was sie zadomowić.....ciekawe dlaczego najpopularniejsze forum o Beatlesach ma zaledwie z dwudziestu aktywnych członków ? Bo kto nie kracze wraz z wami jest przeciwko wam............

Bawcie się dobrze.....nie obraziłem się ale zmęczyło mnie to ciągłe udawadnianie czegoś .....hard rock powstawał w tym samym okresie co ten "twój" progres ..pierwsza płyta Purpli ma wiecej z psychodeli niz z hard rocka....na dźwiekach Led Zeppelin tez sporo jest "rozjazdów"....no i jak si.e juz tak czepiasz wszystkiego ..to pojecia takie jak psychodelic rock powstały na potrzeby krytyków muzycznych i nikt tak tej muzyki nie klasyfikował w latach konca sześćdziesiatych.....podobnie było z Glam rockiem....w latach 70tych nikt nawet nie pomyslał by zespoły typu Slade, T Rex nazywać w tak głupawy sposób. Psychodelic rock..z takim stwierdzeniem spotkałem się dopiero w latach 90tych i to za sprawa powrotów muzycznych....ale wy i tak wiecie lepiej...... ...niczego się nie dowiedziałem, choc chciałem, zamiast przekonywać, było u was oburzenie i atak....zamiast konstruktywnej wymiany zdań...zaczęły się niepotrzebne dyskusje....szkoda.....nawet nie będę próbował Tobie tłumaczyc co Byrds ma wspólnego z Camelem, bo słyszałeś tylko w porywach trzy single tej grupy...a Purpli zapewne znasz z okresu trzeciej płyty wzwyż......zreszta znowu niepotrzebnie cokolwiek piszę.....
wolę forum z luźmi niezadufanymi w sobie, gdzie więcej jest przyjaźni niz wymądrzeń.....i więcej tematów dajacych do myslenia muzycznie niz ....kto u was wymysla tak bzdurne tematy.....zwłaszcza dotyczace Beatli...brak pomysłu nawet na rozmowę......chwilowo mnie zmęczyliscie a zwłaszcvza ty Yer Blues....wracam na swoje smieci


nie wiem czemu sie tak unosisz. O inspiracje Camela przecież Cie grzecznie zapytałem, a że mi nie odpowiedziałeś spytałem więc poraz drugi. Okazuje się jednak, że z Focusem się ze mną zgadzasz...

Zadziwiłeś mnie jednak stwierdzeniem, że prog powstał w wyniku ewolucji hardrocka - dlatego bardzo bym chciał żebyś rozwinął swoją myśl i może podał jakieś konkretne przykłady (oprócz dwóch, które ja podałem) zamiast sie obrażać. Proszę podaj swe argumenty - tylko o to chodzi przecież. ale wiesz to że progres zrodził się z psychodelii jest tak oczywiste, że... no niby wymądrzam się ale to tak oczywiste jak wschód słońca - może ktoś inny coś by powiedział na ten temat?

O Epitaph tylko przeczytałem krótką wzmiankę i nie upieram się że musi to być bardziej heavy - pal to licho! Lesniewski napisał, że jest to heavy progres to pomyslałem, że tak jest, sam przecież nie słyszałem muzyki tego zespołu.

a pewnie, że początki Purpli miały sporo psychodelii, albo nawet progresji, jednak nikt ich wczesnej muzyki nie nazwałby jednoznacznie psychodelią. Na debiucie Zeppelin też było sporo psychodelii ale chyba nie muszę Ci tłumaczyć jaki kierunek ta legendarna płyta wyznacza w muzyce.
Można śmiało powiedzieć, że hardrock też wyłonił się jakoś z psychodelii (ale jednak głównie z bluesa), ale jak to się ma do tego, że "progres wyłonił się z ewolucji hardrocka" - do zrozumienia tego zdania cały czas dąże i czekam aż mi to wytłumaczysz.

nikt tu się nie oburza oprócz Ciebie, a tak w ogóle o jakie "psztyczki" Ci chodzi? to już spytać nie można, albo się nie zgodzić (no bo jak się można godzić z tym co piszesz?).

powiedz mi co Led Zeppelin i Deep Purple ma wspólnego z Camelem czy w ogóle z powstaniem progrocka? to mnie fascynuje.

Ja to tam lubie ostre dyskusje z różnicami zdań - tylko wtedy jest prawdziwa żarliwość wymiany własnych spostrzeżeń czy argumentów. A tu ktoś sam obraża ludzi mówiąc, że to on został obrażony. w ogóle Twój ton jest mało przyjazny, Jadis.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 344 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 18  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY