www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
QUEEN https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=16&t=483 |
Strona 3 z 6 |
Autor: | Lukas [ Nie Maj 13, 2007 1:54 am ] |
Temat postu: | |
oj na tym forum chyba trzeba błagać o polemike a jak juz sie pojawi po dłuższym czasie to nie na temat |
Autor: | tolo [ Nie Maj 13, 2007 9:41 pm ] |
Temat postu: | |
Ok, Lukasie, to ja słowo o ANATO, żeby nie było tak niemrawo i offtopowo (btw, jest też takie słówko ino, ale to chyba gwara). Zgoda, nie jest to perfekcyjna płyta (to odnośnie zdania Yer Blue), tak samo jak nie jest doskonały Kapral Pieprz. Chyba tylko Abbey Road, DSOTM czy In The Court Of The Crimson King jest Jak dla mnie oczywiście. Parę garści uwag (z ocenami, też was zachęcam do takiej oceny ): Death On Two Legs 10!!! - niesamowity ten fortepian, narastające napięcie, a potem już jazda na najwyższym poziomie, naprawdę jeden z najbardziej zachwycających mnie kawałków Królowej. Lazing On A Sunday Afternoon 5 - nie zachwyca, wiem, że to jakiś humorystyczny zabieg dla stworzenia klimatu tejże tytułowej opery, ale... no, dobrze, że krótkie. I'm In Love With My Car 8 - brudna gitara i wspaniałe, monumentalne chóry + fajny temat, naprawdę fajne. You're My Best Friend 8 - popowa ballada, ale ma coś w sobie. Queen naprawdę robili pop (w przerwach między rockowaniem ) na najwyższym poziomie (może oprócz okropnego I Want to Break Free), warto tego słuchać. 39' 10 - wzrusza mnie, naprawdę mnie wzrusza ten kawałek. Uwielbiam takie coutrowo-folkowe granie (eh, chyba zaraz sobie zapodam tę płytkę). Sweet Lady 6 - strasznie toporny hard-rock. Nie przypadł mi do gustu. Seaside Rendezvous 5 to samo, co przy Lazing. Nie kojarzy się wam to z When I'm 64? Słabszy moment. The Prophet's Song 10!!! - wstrząsający moment. Coś niesamowitego. Jakby jakaś przepowiednia czy coś Ta wokaliza... rzeczywiście czasem zdaje się za długa, ale ten dramatyzm... zawsze mam wrażenie jakby się ziemia pode mną trzęsła. Naprawdę! Love Of My Life 7 - aj aj aj. Te wykonania koncertowe nie przekonują mnie (jakby ktoś nie wiedział: zamiast Freddiego śpiewa publiczność na koncertach - zresztą to w Queen jest wyjątkowe, ten kontakt z tłumem!). Takie łzawe... eh jak Macca w chociażby Here, There, Everywhere. Good Company 6 - kolejny słabszy przerywnik. Niestety Bohemian Rhapsody 10 God Save The Queen - bez oceny. Naprawdę fajny pomysł, choć jeśli chodzi o hymny to lepszy jest nasz Henio Jestem tylko zdegustowany tym, co robią wytwórnie przy reedycjach takich legendarnych albumów. Po co te dodatki? Jak to psuje odbiór Wyobrażacie sobie Sierżanta z zapodanymi odrzutami po Wielkim Decrescendo? Słowem, album rzeczywiście nierówny, moim zdaniem słabszy od Innuendo, ale na pewno wielki. Te przerywniki na szczęście są krótkie. Może jutro napiszę coś o samy Innuendo, bo z albumów Q te dwa znam najlepiej. Muszę posłuchać początków, jak radzicie. Pozdrawiam kwadratowo |
Autor: | Lukas [ Nie Maj 13, 2007 10:10 pm ] |
Temat postu: | |
tolo napisał(a): Jestem tylko zdegustowany tym, co robią wytwórnie przy reedycjach takich legendarnych albumów. Po co te dodatki? Jak to psuje odbiór Wyobrażacie sobie Sierżanta z zapodanymi odrzutami po Wielkim Decrescendo?
Zgadzam się w pełni tolo , dlatego między innymi nie kupuje najnowszych wznowień , tylko często odkupuje od kogoś stare wydania . Wiadomo , że jak jakiś wykonawca wdraża w życie jakąś koncepcje , ma jakiś zamysł stworzenia konkretnego "obrazu" , wytworzenia specyficznego klimatu to dobiera na album odpowiednie piosenki i ustala odpowiednią kolejność , żeby całość brzmiała bardzo spójnie i klimatycznie . Nie powinno się tego klimatu płyty psuć jakimiś bonusami w postaci remixów lub odrzutów z sesji Jestem zwolennikiem składanek , które zawierają właśnie inne wersje znanych utworów lub nieopublikowane dema czy odrzuty z sesji nagraniowych i nie widzę potrzeby wciskania ich na siłe do wznowień regularnych albumów - to moim zdaniem tylko psuje klimat płyty . |
Autor: | Yer Blue [ Pon Maj 14, 2007 1:43 pm ] |
Temat postu: | |
Lukas: Także wole Dzień na wyścigach od Nocy w operze, (zreszta juz o tym pisałem), bo płyta jest przynajmniej równa. Ja właściwie lubie taki Queenowy pastisz ale te wszystkie kawałki w tym stylu na ANATO są nie jakoś ujmujące (jak np. u McCartneya) tyllko po prostu kiczowate, w dodatu jest ich za dużo jak na jedna płyte. na Innuendo nie przypominam sobie choćby odrobiny kiczu (a Delilah to piekny utwór!), w ogóle ta płyta jest szalenie udana, znajdzie sie jakies 7 pereł. A Queen II to fakt jest tródniejsza w odbiorze, zwłaszcza druga połowa, z prawie progresywnym rozmachem, pierwsza jednak jest bardzo melodyjna - 4 piosenki, które od razu chwytają za serce (zwłaszcza White Queen). Tolo: A jednak z tego co widze po ocenach i Ty szczśliwie nie rozpływasz sie w zachwytach nad Nocą w Operze Z wiekszościa ocen nawet bym sie zgodził Byc może tez spróbuje tą płyte ocenić utwór po utworze - wkrótce. Greg: Wish You Were Here to dla mnie płyta jednego utworu (wiadomo jakiego - jednakże starczyła by jedna wersja, a nie obgadywać (tzn. wydłużać) ja bez końca). Zachwyt nad reszta jest dla mnie smieszny. Nie trawie tytułowego utworu, a Welcome To The Machine jest taki zimny i sztuczny... |
Autor: | Winter [ Pon Maj 14, 2007 2:13 pm ] |
Temat postu: | |
najbardziej przypadła mi do gustu Made in Heaven. I tu w przypadku ostatniego utworu, tak jak i z Revolution 9 beatlesów miałam pewne opory ... Ale kiedy się wsłuchałam i osłuchałam to ... zobaczyłam jak chłopcy wysyłają tym utworem Freddiego do nieba ... <wzruszenie> No i uwielbiam solówki i I was born to love you. |
Autor: | Yer Blue [ Pon Maj 14, 2007 2:37 pm ] |
Temat postu: | |
Made In Heave tez bardzo lubie. Wszystkie utwory sa dobre - najmniej lubie I Was Born To love You i Heaven For Everyone - całą reszte uwielbiam! To trzecia płyta Królowej którą cenie najbardziej, zaraz po Queen II i Innuendo. |
Autor: | Lukas [ Pon Maj 14, 2007 4:12 pm ] |
Temat postu: | |
Według mnie Made In Heaven posiada przede wszystkim wartość sentymentalną dla fanów grupy ponieważ muzycznie składa się w większości z przeróbek już istniejących wcześniej kawałków i różnych odrzutów z sesji : I was born to love you i made in heaven (w wersji disco znajdują się na solowym albumie Freddiego Mercurego - Mr. Bad Guy z 1985 roku , tutaj zostały na nowo zaaranżowane , na "rockowo") kawałki zagrane na ostro moim zdaniem brzmią o wiele lepiej , z plastikowego popu zrobił się sympatyczny , melodyjny hard rock ... ocena : 6/10 i 7/10 It's a beautiful day , It's a beautiful day (reprise) (odrzut z sesji do "The Game" 1980) krótki fortepianowy , numer nie zbyt dopracowany , ale za to z ciekawą melodią . ocena : 5/10 Let me live (sesja do "hot space" 1982 - kawałek w pierwotnej wersji miał być nagrany w duecie z Rodem Stewartem) utwór utrzymany w stylistyce gospel , wyśmienita solówka gitarowa , ciekawe chórki , numer bardzo zbliżony stylistycznie do "somebody to love" , każdą zwrotke śpiewa kto inny : pierwszą Freddie , 2 Roger a 3 Brian . ocena : 8/10 My life has been saved (odrzut z sesji The Miracle - 1989 , utwór na nowo zaaranżowany) dosyć przystępny , prosty popowy numer . ocena : 5/10 Heaven for everyone (kawałek pochodzi z albumu grupy The Cross - Shove It z 1988 , liderem tej formacji był perkusista Queen Roger Taylor) dosyć udana rockowa ballada i znowu piękna solówka Briana . ocena : 6/10 Too much love will kill you (kawałek ma dość długą historie , Freddie za życia dograł do niej swój wokal , ale aż do 1992 r. kawałek nie ukazał się nigdzie oficjalnie , w tym własnie roku pojawił się na solowej płycie Briana Maya "back to the light" tylko z wokalem Briana .) wzruszająca ballada ocena : 7/10 jedyne wartościowe numery : you don't fool me (sesja 1991 r. prawdopodobnie materiał na nowy album , który się nigdy nie ukazał) dla mnie numer zbyt monotonny , ocena : 4/10 a winter's tale (sesja 1991 r.prawdopodobnie materiał na nowy album , który się nigdy nie ukazał) coś wielkiego , prawdziwa perełka z tej ballady ocena : 8/10 mother love (sesja 1991 r.prawdopodobnie materiał na nowy album , który się nigdy nie ukazał warto dodać , że to ostatni kawałek w jakim Freddie zaśpiewał przed śmiercią , nawet nie zdążył go dokończyć , ostatnią zwrotkę zaśpiewał Brian) niezwykle refleksyjna ballada , ocena 7/10 |
Autor: | greg [ Pon Maj 14, 2007 8:12 pm ] |
Temat postu: | |
Yer Blue napisał(a): Greg: Wish You Were Here to dla mnie płyta jednego utworu (wiadomo jakiego - jednakże starczyła by jedna wersja, a nie obgadywać (tzn. wydłużać) ja bez końca). Zachwyt nad reszta jest dla mnie smieszny. Nie trawie tytułowego utworu, a Welcome To The Machine jest taki zimny i sztuczny... Przepraszam ze sie wcinam z tymi floydami, ale dosłownie dwa zdania:) Dla mnie każdy utwór na tej płycie jest nienudzący się, a tytułowy uwielbiam:) Natomiast chodziło mi bardziej o to , że nie spotkałem się nigdy z jakimś przecenianiem tej płyty. pozdr. |
Autor: | Yer Blue [ Wto Maj 15, 2007 2:31 pm ] |
Temat postu: | |
Lukas, dla mnie to nie ma większego znaczenia, że Made In Heaven to w głównej mierze tylko dopracowane odrzuty z przeszłości a to dlatego, że ja tych wcześniejszych wersji nie znam (tylko I Was Born To Love You chyba wcześniej słyszałem), bo są to w sumie rzeczy mało znane. Najważniejszy jest końcowy efekt - a ten jest wspaniały. It's A Beatufil Day jest zwyczajnie czarowny, Made In Heaven ma genialny riff i jest to typowy klasyczny Queen jak za najlepszych czasów, Let Me Live może nie powalający ale zdecydowanie udany, Mother Love - wstrząsający, dla mnie najlepszy na płycie, My Life has Been Saved zawsze był mi bliski, taki dosć pogodny i optymistyczny, Too Much Love Will Kill You i You Don't Fool me - oba wzruszające, dzieki temu drugiemu pokochałem Queen i od razu zakupiłem płyte (na kasecie ), chociaż dziś po 11 latach nie robi na mnie juz takiego wrażenia, A Winter's tale już zawsze będzie mi się kojarzył z zimą 95/96 - ależ wtedy były zaspy śniegu! Cudna balladka! |
Autor: | Winter [ Wto Maj 15, 2007 3:53 pm ] |
Temat postu: | |
A moje oceny wyglądają tak: I was born to love you - zawsze bardzo mi się podobała, szczególnie moment z solówka Briana (5/6) Made in heaven - również mój faworyt. Bardzo podoba mi się tekst tego utworu, no i uwielbiam ją śpiewać (6/6) It's a beautiful day/It's a beautiful day (reprise) - wolę wersję reprise. Choć strasznie krótkie ... (4/6) Let me live - uwielbiam chórki w tym utworze. I plusem sa na pewno zwrotki śpiewane przez prawie wszystkich, (bo poza Deaconem). Podobno teledysk nie jest zbyt "miły" jak to określił mój przyjaciel - fan Queen. Ja nie wiem, bo nie miałam okazji go jeszcze zobaczyć ... (6/6) My life has been saved - nie podoba mi się (-2/6) Heaven for everyone - również bardzo piękny utwór (wg mnie). No i musze dodać że motyw przewodni niebia na płycie bardzo mi odpowiada - bo wywołuje przyjemne skojarzenia i sentyment ... a na dodatek równiez wzruszenie (6/6) Too much love will kill you - piękna ballada. Podobno pisał ją Brian po rozwodzie z zoną (?) (zasłyszane od przyjeciela - fana Queen) (6/6) You don't fool me - (OMG!) to moze i straszne, ale NIGDY jej NIE lubiłam! (-3/6) A winter's tale - no baa, jak Winter może nie cenić Winter's tale ? Uwielbiam ten utwór. Wszytskie jego dźwięki są tak zimowe, zimne, jakby sople lodu dzwoniły ... już widzę ten brzozowy las w śniegu, to zamarznięte jezioro ... ahh (+6/6) Mother love - jakoś nie ... nie podoba mi się ten utwór, a końcówka mnie denerwuje ! (2/6) |
Autor: | Lukas [ Wto Maj 15, 2007 5:12 pm ] |
Temat postu: | |
Winter napisał(a): Let me live - uwielbiam chórki w tym utworze. I plusem sa na pewno zwrotki śpiewane przez prawie wszystkich, (bo poza Deaconem) Deacon nigdy nie śpiewał bo nie ma do tego predyspozycji , czasem na koncertach włączał się do chórków , ale śpiewał bardzo cicho . Winter napisał(a): Too much love will kill you - piękna ballada. Podobno pisał ją Brian po rozwodzie z zoną (?) tekst pisały 3 osoby Brian i dwójka jego przyjaciół , którzy nie mieli nic wspólnego z muzyką . Winter napisał(a): You don't fool me - (OMG!) to moze i straszne, ale NIGDY jej NIE lubiłam! (-3/6) też szczerze niecierpie Winter napisał(a): Mother love - jakoś nie ... nie podoba mi się ten utwór, a końcówka mnie denerwuje ! (2/6)
utwór w zasadzie nie ukrywajmy jest ciężki , trudny w odbiorze , pełno w nim symboli , jest pewnego rodzaju rozliczeniem Freddiego z pewnymi sprawami w ostatnich chwilach jego życia . Tematyka ciężka i poważna niezwykle trudna w odbiorze , nie ukrywam , że też unikam słuchania tego utowru . Jednakże doceniam jego wartość dlatego moja ocena była dosyć wysoka . |
Autor: | Winter [ Wto Maj 15, 2007 5:39 pm ] |
Temat postu: | |
Lukas napisał(a): Winter napisał(a): Let me live - uwielbiam chórki w tym utworze. I plusem sa na pewno zwrotki śpiewane przez prawie wszystkich, (bo poza Deaconem) Deacon nigdy nie śpiewał bo nie ma do tego predyspozycji , czasem na koncertach włączał się do chórków , ale śpiewał bardzo cicho . heh ja słyszałam że podobno miał zawsze wyłączony mikrofon. Co do mother Love - fakt, symbolika, gdzie już słyszałam o tym rozliczeniu Freddiego, ale nie zagłębialam się w temat, bo sam utwór nie zachęcał mnie do tego ... niestety ... Stąd też moja niska ocena. |
Autor: | Yer Blue [ Czw Maj 17, 2007 2:34 pm ] |
Temat postu: | |
A ja często lubie sobie włączyc Made In Heaven tylko dla Mother Love, który jest po prostu wybitnym i niezapomianym arcydziełem!!! Z rozdergana końcówką na czele! No to się różnimy... You Don't Fool Me ma przepiękny klimat ale przyznam, że ostatnio nie mogę juz go słuchać. A Heaven For Everyone to zdecydowanie najsłabszy fragment płyty! Dla mie oczywiście To nic, że był wielkim przebojem, promował płytę i wszyscy go chwalili i grali do upadłego...Wg mnie nie zawiera niczego wielkiego. I Was Born To Love You jest juz bardzo przebojowy i nawet ostry ale mam do niego jakieś uprzedzenie - chyba wcześniej go słyszałem w inej wersji i do tej melodii mam jakąś niechęć. |
Autor: | Winter [ Czw Maj 17, 2007 3:55 pm ] |
Temat postu: | |
cóż, ja często tak mam że ogólnie szanowana piosenka, jest mi w pewnien sposób obca, bo nie trafia w te moje "klimaty" ... Klimat You don't fool me zupełnie mi nie odpowiada ... a Mother Love faktycznie jest dla mnie zbyt ciężkie ... Co nie znaczy że nie lubię się wysilac - takie Revolution 9 czy You know my name np. lubię (sorry za kolejne Beatle-porównanie! ^^') - choć oczywiście You know my name jest w inny sposób dla niektorych "cięzkie" niż Mother Love ... |
Autor: | Lukas [ Czw Maj 17, 2007 5:16 pm ] |
Temat postu: | |
o Queenie to można by tak opowiadać i opowiadać , szkoda jedynie , że nie przy piwie z góry przepraszam za moje prostactwo |
Autor: | Szlachcianka [ Czw Maj 17, 2007 6:03 pm ] |
Temat postu: | |
Cinek15 napisał(a): Szlachcianka napisał(a): jeno o ile się nie myle, to nie ma takiego słowa w sjp Czytałeś książki Wiecha, czyli Stefana Wiecheckiego? Lubię się posługiwać przedwojenną gwarą warszawską, ot co! |
Autor: | Winter [ Czw Maj 17, 2007 6:06 pm ] |
Temat postu: | |
Lukas napisał(a): o Queenie to można by tak opowiadać i opowiadać , szkoda jedynie , że nie przy piwie z góry przepraszam za moje prostactwo
a wiec witaj w gronie prostaków - też bym pogadała przy jakimś refreshmencie a nie przed monitorem oczy się psują tylko |
Autor: | Lukas [ Czw Maj 17, 2007 10:11 pm ] |
Temat postu: | |
Winter napisał(a): a wiec witaj w gronie prostaków - też bym pogadała przy jakimś refreshmencie a nie przed monitorem
oczy się psują tylko o widzę , że mam jedną zwolenniczkę mojej teorii , pozdrawiam gorąco |
Autor: | Lukas [ Nie Maj 27, 2007 5:44 pm ] |
Temat postu: | |
pozwolę sobie zaprezentowac ciekawe zdjęcie http://queenzone.com/queenzone/mp3.aspx?Q=15846 |
Autor: | Winter [ Nie Maj 27, 2007 6:36 pm ] |
Temat postu: | |
oooo jak miło |
Strona 3 z 6 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |