Rewelacja! Jednym słowem okreslam najnowsza płytę Toma Petty. Powrót do korzeni rock`n`rolla z niesamowitymi smaczkami gitarowymi.
Fanów Łilbursów, zachęcac pewnie nie musze
, węc Svarog, Argus , Rysiu lektura obowiązkowa. A jesli ktoś szuka jakiejś
bezpretensjonalnej muzy do autka na długie trasy, to tylko "Hypnotic Eye", 13 studyjny album Tom Petty & The Heartbreakers, o której jak
mówi sam Tom: "Chciałem nagrać płytę rockandrollową. Nie mieliśmy takiego bezpośredniego albumu od wielu, wielu lat"
Ja, na Petty`ego trafiłem niejako z urzędu, po objawieniu Travelingów
, ale mam tez zaprzyjażnionego gitarzystę, kolegę, wielkiego
fana i on troszeczke poszerzył mi horyzonty o tego amerykańskiego "brzydala"
Płyta w moim odczuciu doskonała, więc wyróżnianie poszczególnych utworów nie ma sensu, no może blusior "Burnt Out Town"
w którym
na początku myslałem, ze gościnnie zaprosił...Dylana, no i to rozwinięcie...ech...dziękować Bogu, że tym wielkim sie jeszcze chce.
Naprawde polecam!
A Wy jak odnajdujecie Toma Petty na swojej muzycznej mapie?