Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 11:27 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 4 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Rosyjski rock
PostWysłany: Nie Sty 09, 2011 4:38 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
Muzyka rockowa z Rosji jest w Polsce bardzo słabo znana. Ja też nie jestem w tej dziedzinie ekspertem, ale zainteresowałem się nią gdy uczyłem się rosyjskiego. Z początku traktowałem to jako pomoc w nauce, ale wkrótce zorientowałem się, że wśród klasycznego rosyjskiego rocka można znaleźć różne perełki :) Na dobry początek chciałbym przedstawić zespół, który w Rosji jest wręcz kultowy:

КИНО

Swoistym kultem otoczony jest zwłaszcza wokalista i autor bodajże wszystkich utworów zespołu, Wiktor Coj. Przyznam się, że miałem pewien problem z wybraniem najlepszych piosenek KINO. To trochę tak jak z Beatlesami - nagrali tyle różnorodnej muzyki, że nie wiadomo, co na początek polecić komuś, kto ich nie zna. Jednemu od razu spodoba się coś z "A Hard Day's Night", a innemu np. z "Magical Mystery Tour" ;) Spróbuję zatem przedstawić rozmaite utwory z całego okresu działalności KINO - i od razu zwracam uwagę, że to nie wszystko, co ten zespół ma do zaoferowania :)
Daruję sobie doszukiwanie się wpływów zachodniej muzyki w twórczości KINO - pozostawię innym pole do popisu :) A tak serio to w rosyjskiej Wikipedii styl KINO określony jest jako post-punk - nic mi to nie mówi, więc nawet jeśli zachodnie zespoły z tego nurtu nagrywały coś zbliżonego do muzyki KINO, to dopiero się o tym dowiem ;)
Jeszcze może dodam, że gdyby za jakiś czas ktoś chciał posłuchać jakiejś piosenki z tego posta, a link do YouTube byłby już nie aktualny, to proszę o informację, a wstawię nowy. Zamieściłem tutaj także tłumaczenia kilku wybranych piosenek, ale gdyby kogoś szczególnie zainteresował jakiś inny kawałek KINO, to również chętnie przetłumaczę tekst (o ile będę umiał).


"45" (1982)

Pierwsza płyta KINO, "45", to typowo gitarowe granie. Słychać, że Cojowi to pasuje - a mnie tym bardziej ;) Nie bez powodu jedną z moich ulubionych płyt KINO jest nagrany 5 lat później (a wydany po kilku kolejnych) "Акустический концерт" ("Akustyczny koncert"). Myślę, że największym atutem płyty "45", oprócz, rzecz jasna, talentu kompozytorskiego Coja, jest właśnie styl gry lidera KINO. Mógłbym w zasadzie polecić całą płytę, ale ograniczę się w tym momencie do kilku utworów.

Просто хочешь ты знать ("Ty po prostu chcesz wiedzieć")

Алюминиевые огурцы ("Aluminiowe ogórki") - tekst tej piosenki jest dla mnie nieodgadniony :) Coj w wywiadzie mówił mniej więcej coś takiego, że tym tekstem chciał po prostu "zniszczyć realność". Tekstowo jest to więc coś w stylu "I am the walrus", tyle że bardziej na wesoło, o czym świadczy już sam refren: "Sadzę aluminiowe ogórki na brezentowym polu" :) A tak oto Coj wykonywał ten kawałek 7 lat później na koncercie (Ałma-Ata, luty 1989).

Бездельник - czyli "Próżniak" :) Tekst jest, moim zdaniem, świetny, dlatego pokusiłem się o przetłumaczenie go pomimo słabej znajomości rosyjskiego. Z góry przepraszam brak finezji - lubię robić tłumaczenia (tłumacz to, prawdopodobnie, mój przyszły zawód), ale mam silną tendencję do zwracania uwagi raczej na dosłowność niż na walory artystyczne ;)

Łażę sobie, sam sobie łażę,
co dalej robić - nie wiem
nie ma w domu, nikogo nie ma w domu
jestem niepotrzebny jak kupa złomu

Ref:
Jestem próżniakiem, o, mamo, mamo
jestem próżniakiem, uuu...
Jestem próżniakiem, o, mamo, mamo...

W tłumie jestem jak igła w stogu siana
znowu jestem człowiekiem bez celu
Włóczę się, cały dzień sobie łażę
Nie wiem, niczego nie wiem.

Ref.


Бездельник 2 - to oczywiście kontynuacja tematu z poprzedniej piosenki. Moim zdaniem ciekawsza muzycznie. Tłumaczenie tym razem sobie daruję. No, może jedno zdanie, na zachętę ;): "Wszyscy mówią, że muszę zostać kimś, a ja chciałbym pozostać sobą".

Восьмиклассница ("Ósmoklasistka") - zabawny tekst o "randce" dorosłego faceta z tytułową ósmoklasistką ;) "Ja palę, a ty jesz cukierki" ;) Muzyka świetna.

Мои друзья ("Moi przyjaciele") - muzyka znów świetna; mogę to powiedzieć o większości piosenek z tego albumu, więc skupię się znów na tekście. Ponownie zamiast banalnych stwierdzeń lepsze chyba będzie tłumaczenie:

Przyszedłem do domu
i znów, jak zawsze, jestem sam
mój dom jest pusty
lecz zadzwoni nagle telefon
i będą walić w drzwi i krzyczeć z ulicy
że wystarczy już tego spania
i pijany głos zawoła: "Daj się napić!"

Moi przyjaciele zawsze idą przez życie marszem
i zatrzymują się tylko przy budkach z piwem...

Mój dom był pusty
teraz pełno tam narodu
który to już raz
moi przyjaciele piją tam wino
i ktoś zajął toaletę, już dawno,
rozbiwszy okno
a mnie już, przyznaję,
wszystko jedno.

Moi przyjaciele zawsze idą przez życie marszem
i zatrzymują się tylko przy budkach z piwem...

A ja się śmieję
choć nie zawsze jest mi do śmiechu
i jestem bardzo zły gdy mówią mi
że żyć tak, jak ja teraz, nie wolno.
Ale dlaczego?
Przecież ja żyję.
Na to nikt nie odpowie.

Moi przyjaciele zawsze idą przez życie marszem
i zatrzymują się tylko przy budkach z piwem...


Ситар играл ("Sitar grał") - w zasadzie nie przepadam za tą piosenką, ale umieszczam ją tu ponieważ, po pierwsze, tekst jest o Harrisonie, i, po drugie, ta właśnie piosenka, ku mojemu zaskoczeniu, spodobała się już komuś na tym forum - a konkretnie Macho ;) Tłumaczenie zamieściłem w temacie o nawiązaniach do Beatlesów w tekstach piosenek.


Начальник Камчатки (1984)

Eksperyment z elektroniką. Jedyny aż tak naładowany tego typu dźwiękami album w historii KINO - coś jak "McCartney II" w przypadku Paula. Z racji tego, że piosenki z tej płyty ukazały się także w wersjach akustycznych, podaję również linki do tych wersji, często dużo lepszych.

Последний герой ("Ostatni bohater") - nie lubię specjalnie wersji albumowej. Podaję właściwie tylko dlatego, że w takiej wersji po raz pierwszy ta piosenka się ukazała i ponieważ ktoś zrobił do niej ciekawe wideo :) Sam utwór uwielbiam - dlatego, wyjątkowo, podaję aż 3 dodatkowe linki:
  1. wersja akustyczna - ktoś, kto dodawał na YouTube utwory z akustycznego koncertu KINO, pogrupował je trójkami bądź dwójkami ;) Dlatego jeszcze parę razy gdy podam link do wersji akustycznej, będzie jej towarzyszyć jedna lub dwie inne piosenki z tego samego koncertu. Ale na nim wszystko było cudowne, więc chyba nic nie szkodzi ;)
  2. wersja "rockowa", ze składanki (nietypowej - stare utwory ale w odświeżonych aranżacjach) "Последний герой" nagranej w 1989 roku we Francji (dlatego bardzo dobrze brzmi).
  3. wersja koncertowa - Moskwa, 05.05.1990 r. W tym dniu KINO zagrało 2 koncerty. Z tego co wiem granie kilku koncertów w jednym dniu było częste w przypadku tego zespołu.

Транквилизатор - tu już wersję albumową nawet lubię; pasuje klimatem do tekstu (nie będę tłumaczył, bo można się mniej więcej domyślić, jaki nastrój towarzyszy tytułowi "Trankwilizator" ;)). Radzę jednak najpierw zapoznać się z wersją akustyczną. Jest to wersja z wydanej rok wcześniej płyty "46" - niektórzy klasyfikują ją jako normalny album KINO, ale ja jej nie wymieniłem, bo jest to w dużej mierze po prostu akustyczna wersja demo płyty "Начальник Камчатки".

[EDIT] Dodaję jedną piosenkę. Jakoś nie zwracałem na nią wcześniej uwagi, ale teraz mnie bardziej zainteresowała i z każdym przesłuchaniem bardziej mi się podoba.

Гость - to chyba najcięższy utwór na tym albumie, niestety także lekko naznaczony elektroniką (mam wrażenie, że brzmienie perkusji jest trochę przetworzone - ale jakoś strasznie to nie razi). Przy całym swoim ciężarze kawałek jest taki jakby senny... choć nie aż tak, jak "Trankwilizator". Ciekawostką jest refren - prościuteńki, banalny wręcz, ale jakoś dziwnie zostaje w głowie :) [/EDIT]

Камчатка ("Kamczatka") - im dalej tym lepiej z tą elektroniką; już nie tylko nie razi, ale wręcz przyjemnie brzmi. Lubię tę wersję na równi z wersją akustyczną, w porywach nawet (o dziwo!) trochę bardziej. Lubię też wersję koncertową (Moskwa, 05.05.1990) ;) W zasadzie to lubię wszystkie wersje "Kamczatki" :P ;)

Троллейбус ("Trolejbus") - znów brzmi całkiem nieźle, ale tym razem to nagranie nie może się równać z wersją z albumu "Последний герой". Aaa, no i tradycyjnie na dokładkę wersja akustyczna :) Jak łatwo zauważyć, jest to ten sam link co przy poprzedniej piosence - wspominałem wcześniej, że piosenki z albumu "Akustyczny koncert" są na YouTube pogrupowane po 3, a w tym wypadku po 2 ;)

Генерал ("Generał") - nie może być inaczej w przypadku tej piosenki: odradzam zdecydowanie wersję albumową. Aranżacja jest wyjątkowo nieudana, a ponadto istnieje wersja tej piosenki, którą wręcz ubóstwiam - czyli oczywiście wersja z płyty "Akustyczny koncert" (zaczyna się od 5:28). Magia. Odpływam przy tym.



Это не любовь (1985)

Kolejna zmiana stylu, tym razem na lekki rock z bardzo wyrazistą perkusją (mniejsza z tym, że to automat).

Это не любовь ("To nie miłość") - lekkie, łatwe, przyjemne, niebanalne, wspaniałe :)

Весна ("Wiosna") - trochę jeszcze trzeba poczekać, ale co szkodzi już teraz zacząć się cieszyć z nadejścia wiosny? ;)

Город + Проснись ("Miasto", "Obudź się") - to są dwa kolejne utwory na tej płycie. Wrzucam link do obu, bo tylko takie wideo znalazłem. Ale nawet dobrze się składa - o ile "Miasto" jest moim faworytem z tego albumu, to długo zastanawiałem się, czy dopisać tutaj tę drugą piosenkę - teraz nie mam wyboru ;)

Рядом со мной ("Razem ze mną") - wersja albumowa jest w sumie w porządku, ale to kolejny kawałek, który najpierw pokochałem w wersji akustycznej pod nazwą "Ты выглядишь так несовременно" ("Wyglądasz tak nienowocześnie"). Zaczyna się od 5:20.


Ночь (1986)

Trochę cięższy niż poprzedni album. O ile wiem członkowie KINO nie byli do końca zadowoleni z efektu jaki uzyskali (mam na myśli samo brzmienie). Czy słusznie? Najlepiej samemu ocenić ;) Polecam zwłaszcza piosenki "Фильмы" i "Танец". [EDIT] Dodałem poniżej jeden link i dopisałem parę drobiazgów, wprowadziłem też jedną poprawkę w tłumaczeniu. [/EDIT]

Видели ночь ("Widzieliśmy noc") - do tej piosenki jest teledysk :) Taki sobie, ale zawsze to coś. Popularny refren: "Widzieliśmy noc, bawiliśmy się całą noc - do rana!" Niestety, jakość dźwięku jest w tym nagraniu słabiutka, ale lepszej wersji nie znalazłem na YouTube.

Фильмы ("Filmy") - i znowu teledysk, niestety równie kiepski jak poprzednio ;) A tutaj jest druga, rzadsza wersja klipu. Bardziej mi się podoba, chociaż lata 80-te aż biją po oczach ;) Jako że w przypadku obu klipów jakość dźwięku jest słaba, podaję link do lepiej brzmiącej wersji i polecam od niej właśnie zacząć (dołączona do niej jest kolejna piosenka z płyty, "Твой номер", której tu już osobno nie wymieniłem).

Танец ("Taniec") - tu już bez teledysku, za to tekst jest dość ciekawy - o tańcu w deszczu.

Ночь ("Noc") - a teraz coś na uspokojenie. Drobna wpadka wokalna Coja na początku, ale dalej jest już tylko pięknie. Także pod względem słów - tłumaczę więc, bo ten tekst wyjątkowo do mnie trafia:

Za oknami słońce, za oknami światło - to dzień
No a ja zawsze kochałem noc
I to moja sprawa - kochać noc
I to moje prawo - skryć się w cieniu
Kocham noc za to, że mniej w niej samochodów
Kocham dym i popiół ze swoich papierosów
Kocham kuchnie za to, że strzegą tajemnic
Kocham swój dom, ale to chyba nie jest na serio.

Ref.:
A ta noc i jej elektryczne światło
bije mi po oczach.
A ta noc i jej elektryczny deszcz
uderza w moje okno.
A ta noc i jej elektryczny głos
wzywa mnie do siebie.
I nie wiem, jak przeżyję
następny dzień.

Jestem sam jeden, ale to nie znaczy, że jestem samotny
mój magnetofon rzęzi coś o radościach dnia
Pamiętam, że jutro czeka mnie kilka spotkań
i rozgrzeje mnie kawa w znanej kawiarni.

Ref.


Мама Анархия ("Mama Anarchia") - kolejna piosenka, którą wolę jednak w wersji akustycznej (od 1:30). Chociaż może aranżacja z albumu bardziej pasuje do nieco żartobliwego tekstu: "Mama - anarchia, tata - kieliszek porto" ;)
[EDIT] Coraz bardziej przekonuję się do wersji albumowej. Tak jak pisałem wcześniej - albumowa aranżacja lepiej pasuje do tekstu, jest żywa, energetyczna, szybka. I jest w niej taki swoisty "szał" w głosie Coja przy ostatnich, znamiennych wersach :mrgreen: Nie żebym popierał przemoc, ale jest w tej piosence coś urzekającego - tym bardziej jeśli wziąć pod uwagę, co mógł symbolizować żołnierz w czasach ZSRR. Dodaję tekst:

Żołnierz szedł ulicą do domu
i zobaczył tych chłopaków
"Kim jest wasza mama, chłopaki?"
zapytał chłopaków żołnierz.

"Mama to anarchia, tata - kieliszek porto!"
"Mama to anarchia, tata - kieliszek porto!"

Wszyscy oni mieli skórzane kurtki
wszyscy byli niewysocy.
Żołnierz chciał ich ominąć
ale nie było to łatwe.

"Mama to anarchia, tata - kieliszek porto!"
"Mama to anarchia, tata - kieliszek porto!"

W dość wesołą grę
zagrali z żołnierzem chłopcy.
Tak go wymalowali go na czerwono i niebiesko
że aż przeklinał na czym świat stoi.


W ogóle muszę przyznać, że darzę płytę "Noc" coraz większą sympatią, podobnie jak wcześniejszą "To nie miłość". Opisałem je skrótowo, bo też zapoznałem się z nimi stosunkowo niedawno, później niż z innymi wymienionymi przeze mnie albumami. Może jeszcze coś na ich temat w przyszłości tutaj dopiszę.
[/EDIT]


Группа крови (1988)

Группа крови ("Grupa krwi") - tytułowa piosenka, jedna z najpopularniejszych i najbardziej znanych piosenek KINO. Teledysk to końcowa scena z filmu "Игла" ("Igła"), który (oczywiście wraz z muzyką na tej płycie i następnych) sprawił, że Coj z popularnego muzyka przeistoczył się w megagwiazdę. Utwór ukazał się też w 1989 roku w lepszym brzmieniu na wspomnianym już przeze mnie wielokrotnie albumie "Последний герой" - tutaj można tego posłuchać. A tu mamy wersję z ostatniego koncertu Coja (Moskwa, 24.06.1990). Skalę popularności, jaką cieszyło się wówczas w Rosji KINO, może przybliżyć fakt, że po koncercie tłum fanów poniósł na rękach 6-metrową limuzynę z członkami zespołu w środku :)

Спокойная ночь ("Spokojna noc") - nie jest to moja ulubiona wersja tej piosenki, ale na YouTube nie znalazłem tej, którą ubóstwiam - a tymczasem sam utwór muszę tu umieścić, bo to jest niesamowity hicior. Tutaj ponownie daję link do lepiej brzmiącej wersji z albumu "Последний герой" - ale to nadal nie jest ta wersja, która mnie najbardziej urzekła. Trudno. Najwyżej, gdyby kogoś to w ogóle zainteresowało, mogę wrzucić na Rapidshare czy coś w tym stylu nagranie, o którym myślę. Z nim jest ten problem, że nie wiem właściwie o nim nic dokładnego - było dodane jako bonus track do wydanej na CD płyty "Ночь".
No a póki co, by w jakimś stopniu zrekompensować sobie i Wam brak na YouTube najlepszej, moim zdaniem, wersji tej piosenki, dodaję ponownie nagranie z koncertu (Perm, 16.03.1990).

Бошетунмай (nie mam niestety pojęcia co znaczy ten tytuł ;) Mogę co najwyżej zapisać to łacinką: "Boszetunmaj") - piosenka użyta we wspomnianym już filmie "Igła". A tu jest wersja z koncertu w Irkucku w maju 1990. Uprzedzam - nagranie bardzo amatorskie, dźwięk słaby, ale samo wykonanie bardzo fajne. Podobnie jak takie oto (Donieck, czerwiec 1990). Tu realizacja jest lepsza, ale dźwięk niestety nadal słaby, zwłaszcza głos Coja brzmi kiepsko. Swoją drogą występ ten miał miejsce na festiwalu Muz-Eko, zorganizowanym z okazji 50 urodzin Johna i 10 rocznicy jego śmierci.

Дальше действовать будем мы ("Dalej działać będziemy my") - czasem sobie myślę, że ten utwór wiele by zyskał, gdyby zmienić brzmienie perkusji. Zresztą, taka uwaga dotyczy też wielu innych piosenek KINO.
A tu wersja z filmu "Конец каникул" ("Koniec wakacji") (kilka lat wcześniejszego niż "Igła"), trochę inna niż ta na albumie, ostrzejsza.

Звезда по имени Солнце (1989)

Nie będę ukrywał - to, jak na razie, mój ulubiony album KINO. To już całkowicie inna muzyka niż na albumie "45" - dość smutna, pełna zadumy. Słychać, że zespół znalazł swój styl.

Песня без слов ("Piosenka bez słów") - początek tej piosenki brzmi mi jakoś tak... orientalnie :) Hmm, Coj wprawdzie urodził się i wychował w Leningradzie (dzisiejszym Petersburgu), ale jego ojciec był Koreańczykiem ;)

Звезда по имени Солнце ("Gwiazda o imieniu Słońce") - o ile piosenka tytułowa z poprzedniego albumu użyta została w końcowej scenie wspomnianego filmu "Igła", to tytułowy utwór z tej płyty pojawił się w pierwszej scenie owego filmu :) "Teledysk" na YouTube to właśnie ta scena. Proszę się nie zniechęcać toporną perkusją ;)

Невесёлая песня ("Niewesoła piosenka") - strasznie depresyjny utwór, ale nie banalny - czyli to, co tygrysy lubią najbardziej. [EDIT] Tak mało napisałem, że aż wstyd, bo kocham ten kawałek :mrgreen: Zastanawiałem się właśnie, co mi się w nim najbardziej podoba... Wiadomo, wszystko :P Lubię, na przykład, ów ciężar, którego dodaje przesterowana gitara w tle, w połączeniu z czystym brzmieniem gitary solowej. Ale najsilniej chyba wryło mi się w głowę to, co dzieje się w refrenach i na końcu - taka "melodyjka" na jakimś syntezatorze czy czymś w tym stylu... Nie przepadam za elektroniką, ale tutaj to wyszło świetnie, zwłaszcza w połączeniu z niezłą perkusją - to oczywiście automat, ale całkiem ciekawie zaprogramowany, nie takie jednostajne "stopa-werbel-stopa,stopa-werbel" ;) Zawsze podobały mi się różne "urozmaicenia" w grze perkusji, a tutaj jest tego dość dużo. Z uwagi na to, co napisałem, strasznie podoba mi się zwłaszcza ostatnia minuta tej piosenki; wokal już się kończy, zostaje tylko perkusja i wspomniany syntezator. Jest to, moim zdaniem, jedno z lepszych zakończeń utworu w przypadku KINO.[/EDIT]

Сказка ("Bajka") - tekstu tej piosenki po prostu nie mogę nie przetłumaczyć. Cudo!

Znów nowy zaczyna się dzień
znów ranek jak reflektor uderza zza okna
i milczy telefon - odłączony.

Znów nie ma na niebie słońca
znów bitwa, każdy sam za siebie
I słońce wydaje mi się
niczym więcej jak snem.

Na ekranie okna
bajka z nieszczęśliwym zakończeniem
dziwna bajka...

A deszcz wali jak z pistoletu
i po ulicach idzie jesień
i ściana z cegieł-chmur jest mocna

A drzewa dopadła zaraza
dopadła je jeszcze na wiosnę
i spadają z dłoni liście
które machały do nas z wysoka.

A potem przyjdzie ona
"Zbieraj się" powie, "idziemy,
oddaj ziemi ciało".
No a ciało czegoś nie dośpiewało
No a ciału nie dano miłości
dziwna sprawa...

Tam za oknem
bajka z nieszczęśliwym zakończeniem
dziwna bajka...


Место для шага вперёд ("Miejsce na krok wprzód") - "Wszystko, czego mi trzeba, to kilka słów i miejsce na krok w przód!"

Пачка сигарет ("Paczka papierosów") - zapewne w czasach, gdy jedynie słusznym jest stanowcze i bezwzględne zwalczanie papierosów i samych palaczy, nie wszystkim spodoba się refren: "Jeśli jest w kieszeni paczka papierosów to znaczy, że dzisiejszy dzień nie jest aż tak zły..." ;) Ale umieszczam tu tę piosenkę, gdyż to od niej zaczęła się moja miłość do zespołu KINO i nadal jest to jeden z moich najukochańszych utworów tej grupy. Nie powinienem już chyba dodawać tłumaczeń, bo wkrótce okaże się, że mój post jest najdłuższym w historii tego forum ;), ale nie mogę się powstrzymać. Nie przy tym utworze.

Siedzę i patrzę na cudze niebo przez cudze okno
i nie widzę ani jednej znajomej gwiazdy
Zszedłem wszystkie drogi i tu, i tam
odwróciłem się i nie potrafiłem dostrzec śladów.

Ref.:
Ale jeśli jest w kieszeni paczka papierosów
to znaczy, że dzisiejszy dzień nie jest aż tak zły.
I bilet na samolot ze srebrzystym skrzydłem
który, wzlatując, zostawia ziemi tylko cień.

I nikt nie chciał być winowajcą bez wina [w oryginale jest taka sama gra słów - "bez wina" zamiast "bez winy"]
i nikt nie chciał rękami zgarniać żaru
A bez muzyki na świecie śmierć nie jest piękna
A bez muzyki nie chce się ginąć.

Ref.


W wideo, do którego link podałem, można zobaczyć słynną ścianę pamięci Coja na nie mniej słynnej ulicy Arbat w Moskwie (pięknie śpiewał o niej Okudżawa - Песенка об Арбате). A tu inne wideo - muzycznie to samo, ale daję link, bo to właśnie było nagranie, w którym się zakochałem, gdy poznałem ten zespół :P No i może jeszcze nagranie z koncertu w Doniecku w 1990 roku.

Стук ("Stukot") - szybki rytm czyni ten utwór niezwykle energetycznym, a równocześnie nadal mamy do czynienia z tym samym, ponurym klimatem, przeplatanym tym razem jednakże nadzieją i determinacją. Wiem, wiem, nie umiem pisać o muzyce :P

Печаль - czyli po prostu "Smutek". O dziwo, pomimo tytułu, melodia jest jedną z weselszych na tym albumie. Tekst to już oczywiście inna sprawa. Refren: "Dom stoi, światło się świeci, z okna widać dal - skąd więc wziął się smutek?". A tutaj jest lepiej brzmiąca wersja z albumu "Последний герой". I ponownie nagranie z koncertu (Moskwa, 05.05.1990).

Апрель ("Kwiecień") - z dedykacją dla wszystkich wyczekujących wiosny, niekoniecznie w sensie pory roku...

Hmmm, wygląda na to, że wymieniłem wszystkie piosenki z tego albumu... ;)

Последний герой (1989)

W zasadzie nie zamierzałem pisać o tej płycie, bo to składanka starych kawałków (w nowych aranżacjach i z dużo lepszym brzmieniem - płyta nagrywana była we Francji). Kilka razy przy omawianiu innych płyt podawałem link do tych właśnie wersji. Jest jednak na tym albumie też jedna piosenka, która tu ukazała się po raz pierwszy, a pominąć jej nie sposób, bo stała się (chyba nie do końca zgodnie z zamierzeniami Coja) swoistym hymnem przemian w Rosji.

Хочу перемен ("Chcę zmian") - a dodatkowo jeszcze wersja koncertowa. Kolejny raz jest to koncert w Moskwie, który odbył się 05.05.1990 r.

Чёрный Альбом (1990)

To specyficzny album. Wszystkie piosenki są autorstwa Wiktora Coja, ale płyta została wydana już po jego śmierci - zginął 15 sierpnia 1990 w wypadku samochodowym gdy wracał zmęczony do domu; prawdopodobnie zasnął za kierownicą. Nasuwa się myśl, że, gdyby wypadek zdarzył się kilka miesięcy wcześniej, Coj załapałby się do słynnego "Klubu 27"... :(
Ale, wracając do płyty, powinienem powiedzieć, że oryginalne taśmy z nagraniami Coja zostały "wykończone" przez resztę zespołu - nie wiadomo więc, czy Wiktor faktycznie wydałby je w takiej formie, w jakiej się ukazały. Sądzę (i nie jest to tylko moje zdanie), że członkowie zespołu, którzy pracowali nad dokończeniem materiału, za bardzo poddali się ówczesnej modzie na "dyskotekowe" rytmy. Słychać to zwłaszcza w dwóch pierwszych piosenkach - jeśli kogoś to naprawdę strasznie drażni, to radzę się nie zniechęcać do całego albumu tylko przejść dalej :)

Кончится лето ("Kończy się lato") - na klip składają się sceny z filmu "Игла", o którym już wcześniej wspominałem. Swoją drogą to całkiem ciekawy film, jakby ktoś miał okazję obejrzeć to zachęcam.

Красно-желтые дни ("Czerwono-żółte dni")

Кукушка ("Kukułka") - niezwykła piosenka. Polecam przesłuchać więcej niż 1 raz: jest prosta, nawet bardzo, ale po kilkukrotnym przesłuchaniu okazuje się niesamowicie "hipnotyzująca" i wciągająca. Trochę podobne odczucia miałem w stosunku do "Indian summer" Doorsów (przy wszystkich różnicach między tymi kawałkami).

Когда твоя девушка больна ("Kiedy twoja dziewczyna jest chora") - humorystyczny akcent :) Aż nie pasujący do tego albumu. No ale w końcu Coj nie mógł wiedzieć, że płyta zostanie ostatecznie wydana jako "Czarny album"...

Следи за собой ("Uważaj na siebie") - początek tekstu brzmi niesamowicie w kontekście śmierci Coja... "Dziś komuś mówią «Do zobaczenia!», a jutro powiedzą «Żegnaj na zawsze!»" :( I jeszcze ten refren: "Uważaj na siebie, bądź ostrożny..." :( A tutaj znajdziecie tę właśnie piosenkę wykonaną na festiwalu rockowym w Leningradzie 3 czerwca 1987 r. - podoba mi się lekko zmodyfikowany początek.

Сосны на морском берегу ("Sosny na brzegu morza") - podoba mi się zwłaszcza sam początek. Wideo ponownie jest zmontowane ze scen z "Igły".

Завтра война ("Jutro wojna") - zakończenie ostatniego studyjnego albumu KINO to smutny dowód na to, że Coj cały czas miał nowe pomysły i Niebiański Czajniczek jeden wie, ile jeszcze wspaniałych piosenek by stworzył, zwłaszcza już po ostatecznym odejściu do lamusa estetyki lat '80. Króciutkie (35 sekund), akustyczne nagranie, bez żadnej obróbki.


Mógłbym w tym miejscu zakończyć, ale postanowiłem dodać jeszcze jedno. Śmierć Wiktora Coja była olbrzymim szokiem dla całego ZSRR. W 1992 roku odbył się specjalny koncert, na którym inni giganci rosyjskiego rocka wykonywali m.in. piosenki Wiktora. Zapewne tego typu wydarzeń, mniejszych czy większych, było dużo więcej. I nadal to trwa: kilka miesięcy temu odbył się podobny koncert, tym razem z okazji 20 rocznicy śmierci Coja. Odwołania do Wiktora Coja pojawiają się także w różnych piosenkach. Właśnie jedną z nich chciałbym jeszcze tu zaprezentować. Nagrał ją krótko po wypadku lidera KINO popularny w Rosji piosenkarz Igor Talkow:

Памяти Виктора Цоя ("Pamięci Wiktora Coja") - piosenka ta była w Polsce wykonywana przez Edytę Geppert pod tytułem "Poeci nie zjawiają się przypadkiem". Niestety, autor polskiego tekstu mocno zmienił końcówkę odwołującą się bezpośrednio do Coja - w wersji Talkowa ostatnie wersy wyglądają mniej więcej tak:

A być może dziś albo jutro
i ja odejdę, jak tajemniczy posłaniec
tam, dokąd odszedł, odszedł od nas nagle
poeta i kompozytor Wiktor Coj.


Przytaczam te słowa także dlatego, że... tak jakby wraz ze śmiercią Wiktora rosyjska muzyka nie poniosła jeszcze wystarczającej straty, sam Talkow zginął 6. października 1991 roku, zastrzelony podczas koncertu. Istnieje podejrzenie, że w całą sprawę zamieszane było KGB, jako że Talkowa cechowała postawa zdecydowanie antysowiecka... :(

_________________
Pozdrawiam, Adam


Ostatnio edytowany przez Adam_S Pon Sty 24, 2011 11:54 am, edytowano w sumie 8 razy

Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Rosyjski rock
PostWysłany: Pią Sty 14, 2011 4:53 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Tak sie przyłożyłes do tematu, że aż wypada cokolwiek nabazgrac.

Postaram sie opisac moje wrazenia po wysłuchaniu pierwszej płyty zespołu Kino, czyli "45".
Pierwsze wraznie: ależ ta muzyka jest delikatna! To jest folk rock. Wszechobecna akustyczna gitara, lekkie melodie, plus jakies przeszkadzajki typu flecik, czasem brak perkusji.
Jak dla mnie płyta jest nie rowna. Niektore kawałki są dla mnie dosc nijakie, co gorsza troszke zbyt podobne do siebie, element znużenia momentami bardzo odczuwalny.

Ale są tez plusy. Kilka pieknych melodii, czasem ciekawe aranzacje i niesamowita gra Coja na gitarze - lekka, zwiewna, chwytliwa.
Do rzeczy. Najszybciej wpadły mi w ucho 2 nagrania: "Vremja est', a deneg net" oraz "Solnechnye dni", nie wiem dlaczego żadnego z nich nie wyrózniłes ;) Oba zyskuja bardzo wiele dzieki jakiemus tajemiczemu instrumentowi przypominajacym flet. Genialne aranżacje, zdecydoweanie 2 najoryginalniejsze utwory na płycie. W pierwszym kawałku ow piszczałka robi niesamowicie, egzotyczne tło i mimo dosc sredniej melodii trudno wymazac ten numer z pamieci. Natomiast "Solnechnye dni" to moj absolutny faworyt na "45"!! Jest nieco spokojniejszy, bardzo klimatyczny, tajemicza piszczałka odgrywa wprost bajeczne tematy, najlepiej jest gdy wyczarowuje dłuzsza solowa partie w drugiej czesci. Bajka. Melodycznie utwor przypomina mi Beatlesow! Taki troche mccartneyowski sentymentalizm, w ogole moje skojarzenia ida w strone The Fool On The Hill. Dla mnie rewelacja. Adamie - mam prosbe: możesz mi przetłumaczyc tekst tej piosenki?
Wyrozniony przez Ciebie "Bezdel'nik" jest bardzo melodyjny i nosny, a niektore zagrywki akustyka po prostu czarujace. To jest mocny punkt płyty. Za słabszy uwazam druga jego czesc, tylko momentami jest ciekawiej, gdy pojawia sie smutna melodia znow przypominajaca ballady McCartneya.
Wyrozniajacym sie utworem jest tez "Moi druz'ja". Tutaj z kolej słysze ducha Harrisona! Mam konkretnie na mysli zwrotki, gdzie ulatnia mi sie delikatny styl George'a, taki uroczo-sentymentalny - zreszta klimatem i nawet melodia przypominajacy akustyczne "Something" z Antologii. Do tego urokliwe zagrywki na akustyku pomiedzy refrenem a zwrotka tez jakos tak w jego stylu. Jeden mały minus to refren - wg mnie słaby i nijaki. Przy okazji "Sitar igral" jest wg mnie dosc sredni, ale ma ciekawe wejscie, ten poczatkowy motyw jest swietny. Szkoda, że to tylko 10 sekund...
No i ostatni godny odnotowania numer - "Kogda-to ty byl bitnikom". Moim zdaniem najbardziej chwytliwy na "45". Po prostu porywajacy refren, a to przeciagniecie "uuuuuuu" po jakis słowie kolacze sie samo po głowie. No i znow swietna gra na akustyku.
Reszta płyty jakos mi nie podeszła.

Doceniam w tej muzyce specyficzna naturalnosc, bardzo mi odpowiada jej brzmienie. Tym bardziej dostrzegam to po dosc pobierznym przesłuchaniu Twojej ulubionej płyty z 89 roku, ktora brzmi jak dla mnie jakos tak...sztucznie i plastikowo. Nie podobaja mi sie takie brzmienia niestety. Za to "45" osadzona jest dosc mocno jeszcze w klimacie lat 70-tych, chwała jej za to.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Rosyjski rock
PostWysłany: Pią Sty 14, 2011 9:30 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
Widzisz, nie bez powodu zasugerowałem gdzieś wyżej, że na przestrzeni tych kilku lat styl KINO zmienił się diametralnie :) KINO z "45" i z "Gwiazdy o imieniu Słońce" to jakby dwa różne zespoły. Można tu jeszcze wyodrębnić dwa pośrednie etapy, chociaż słowo "pośrednie" właściwie niezbyt pasuje, bo różnice były niemal równie duże. Mam na myśli KINO bardzo mocno elektroniczne na płycie "Naczelnik Kamczatki" (osobiście tego nie lubię) i coś, co zwłaszcza ostatnio do mnie trafia, czyli niektóre kawałki z bardzo nierównej płyty "Noc", gdzie KINO gra już nie akustycznie, kompozycje są trochę cięższe, pojawia się bardziej rockowa, czasem lekko przesterowana gitara, przy czym nie ma jeszcze chyba tej "plastikowości" która razi Cię na "Gwieździe". Jest też kilka tego typu kawałków na wydanej rok wcześniej płycie "To nie miłość". Ale nie będę Cię namawiał do słuchania - i tak już cieszę się, że spróbowałeś posłuchać tych dwóch albumów mimo swojej niechęci do rosyjskiego! :)

Yer Blue napisał(a):
Oba zyskuja bardzo wiele dzieki jakiemus tajemiczemu instrumentowi przypominajacym flet.

Sprawdziłem jakie instrumenty były wykorzystane przy nagrywaniu albumu i jest tam m.in. флейта - tyle że to jest chyba trochę szersze określenie niż polski "flet", bo pod nazwę флейта podpada też np. fletnia Pana. W każdym razie jest to jakiś instrument dęty drewniany ;)

Yer Blue napisał(a):
Wyrozniajacym sie utworem jest tez "Moi druz'ja". (...) Jeden mały minus to refren - wg mnie słaby i nijaki.

A ja lubię ten refren, bo świetnie koresponduje z tekstem :) Lekkie przyspieszenie, dobitniejsza perkusja, taka jakby marszowa, i tekst: "Moi przyjaciele zawsze idą przez życie marszem i zatrzymują się tylko przy budkach z piwem...", po czym następuje powrót do delikatniejszej i mniej "stanowczej" zwrotki... Pisz wymaluj obraz odczuć trochę zagubionego wrażliwca, który z pewnym zdziwieniem, ale i dystansem obserwuje jak bardziej gruboskórne osoby przebojem idą przez życie... Zresztą u Coja często tak jest, że tekst w istotny sposób dopełnia muzykę. I to pisze osoba, która zazwyczaj ma teksty piosenek w... głębokim poważaniu ;) i skupia się na samej muzyce.

Yer Blue napisał(a):
Przy okazji "Sitar igral" jest wg mnie dosc sredni, ale ma ciekawe wejscie, ten poczatkowy motyw jest swietny. Szkoda, że to tylko 10 sekund...

Mam podobne odczucia, ale, jak pewnie zauważyłeś w innym temacie na forum, Macho z kolei ten właśnie kawałek bardzo się spodobał :)


A oto tłumaczenie piosenki "Słoneczne dni":

Białe paskudztwo leży za oknem,
noszę czapkę i wełniane skarpety.
Wszędzie czuję się nieswojo, nawet piwo nie smakuje
Jak mam się pozbyć tej tęsknoty
za wami, słoneczne dni?
Słoneczne dni...
Słoneczne dni...

Marzną ręce i nogi, i nie ma dokąd pójść.
Ten czas przypomina nieprzerwaną noc.
Chce się wziąć ciepłą kąpiel,
być może ona uwolni mnie od tęsknoty
za wami, słoneczne dni?
Słoneczne dni...
Słoneczne dni...

Zimą jestem przybity, choruję i śpię
i czasem jestem przekonany, że już zawsze będzie zima
Jeszcze tak długo do lata, ledwie to wytrzymuję
Ale być może ta piosenka uwolni mnie od tęsknoty
za wami, słoneczne dni...
Słoneczne dni...
Słoneczne dni...



Jako uzupełnienie podaję linki do wymienionych przez Ciebie piosenek, na wypadek, gdyby ktoś chciał ich posłuchać:

Время есть, а денег нет

Солнечные дни

Когда-то ты был битником

_________________
Pozdrawiam, Adam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Rosyjski rock
PostWysłany: Sob Sty 15, 2011 1:56 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Adam_S napisał(a):
Widzisz, nie bez powodu zasugerowałem gdzieś wyżej, że na przestrzeni tych kilku lat styl KINO zmienił się diametralnie :) KINO z "45" i z "Gwiazdy o imieniu Słońce" to jakby dwa różne zespoły.


Jeszcze jedno wpłyneło na zmiane brzmienia, jak przypuszczam - moda. Pod koniec lat 80-tych syntetyczne brzmienia były na porzadku dziennym - od McCartney'a po Van Halen ;) Tak sie po prostu grało i po prostu Kino wpasowało sie w ten trend. Co prawda i na poczatku lat 80-tych było plastikowo, ale z byłym ZSRR z tego co wiem mody przychodziły z duzym opoznieniem, dlatego debiut Kino brzmi jakby powstał w jakims 71 roku. Ewolucja muzyczna zespołu to inna sprawa.

Adam_S napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Oba zyskuja bardzo wiele dzieki jakiemus tajemiczemu instrumentowi przypominajacym flet.

Sprawdziłem jakie instrumenty były wykorzystane przy nagrywaniu albumu i jest tam m.in. флейта - tyle że to jest chyba trochę szersze określenie niż polski "flet", bo pod nazwę флейта podpada też np. fletnia Pana. W każdym razie jest to jakiś instrument dęty drewniany ;)


Wzglednie piszczałka ;) Wszystko jasne. Podoba mi sie uzycie ichniejszego fletu, bo to podkresla element folkloru rosyjskiego i nadaje muzyce pewnej oryginalnosci. Doceniam takie cos i w ogole uwielbiam ciekawe, nieszablonowe brzmienia, tak przy okazji w muzyce Wschodu czesto pojawiaja sie takie smaczki, instrumenty, o ktorych istnienieniu pojecia nie mamy a ktore brzmia po prostu intrygujaco: w muzyce z Japonii, Indonezji czy tez siegajac blizej -z Izraela albo Turcji jest takich pełno.


Adam_S napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Wyrozniajacym sie utworem jest tez "Moi druz'ja". (...) Jeden mały minus to refren - wg mnie słaby i nijaki.

A ja lubię ten refren, bo świetnie koresponduje z tekstem :) Lekkie przyspieszenie, dobitniejsza perkusja, taka jakby marszowa, i tekst: "Moi przyjaciele zawsze idą przez życie marszem i zatrzymują się tylko przy budkach z piwem...", po czym następuje powrót do delikatniejszej i mniej "stanowczej" zwrotki... Pisz wymaluj obraz odczuć trochę zagubionego wrażliwca, który z pewnym zdziwieniem, ale i dystansem obserwuje jak bardziej gruboskórne osoby przebojem idą przez życie... Zresztą u Coja często tak jest, że tekst w istotny sposób dopełnia muzykę. I to pisze osoba, która zazwyczaj ma teksty piosenek w... głębokim poważaniu ;) i skupia się na samej muzyce.


Jak dla mnie nie ma tam melodii, a sam tekst raczej mnie nie porwał ;) U Ciebie dochodzi jeszcze pierwiastek uwielbienia samego rosyjskiego, wiec nie powinienem sie dziwic.

Adam_S napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Przy okazji "Sitar igral" jest wg mnie dosc sredni, ale ma ciekawe wejscie, ten poczatkowy motyw jest swietny. Szkoda, że to tylko 10 sekund...

Mam podobne odczucia, ale, jak pewnie zauważyłeś w innym temacie na forum, Macho z kolei ten właśnie kawałek bardzo się spodobał :)


Refren ma całkiej nosny, ale mi nie zapada w pamiec. Kazdy odczuwa inaczej. Natomiasto samo wejscie jest cudowne, pozytywnie nastraja.


Adam_S napisał(a):
A oto tłumaczenie piosenki "Słoneczne dni":

Białe paskudztwo leży za oknem,
noszę czapkę i wełniane skarpety.
Wszędzie czuję się nieswojo, nawet piwo nie smakuje
Jak mam się pozbyć tej tęsknoty
za wami, słoneczne dni?
Słoneczne dni...
Słoneczne dni...

Marzną ręce i nogi, i nie ma dokąd pójść.
Ten czas przypomina nieprzerwaną noc.
Chce się wziąć ciepłą kąpiel,
być może ona uwolni mnie od tęsknoty
za wami, słoneczne dni?
Słoneczne dni...
Słoneczne dni...

Zimą jestem przybity, choruję i śpię
i czasem jestem przekonany, że już zawsze będzie zima
Jeszcze tak długo do lata, ledwie to wytrzymuję
Ale być może ta piosenka uwolni mnie od tęsknoty
za wami, słoneczne dni...
Słoneczne dni...
Słoneczne dni...
[/quote]

Dzieki za tłumaczenie!!
I wiesz co, znakomity tekst :D Aktualny jak cholera! Te białe paskudzctwo i taplanina w błocie dobijaja mnie, tez tesknie za latem. No i pasuje mi to do nostalgicznej melodii tego świetnego utworu.

Raczej nie ma opcji bym polubił rosyjski (chociaz kiedys mowiłem podobnie o czeskim, a dzisiaj dzieki znakomitej muzyce stamtad raczej nie mam juz uprzedzen), w najlepszym wypadku przestanie mnie irytowac a stanie sie zwyczajnie obojetny.

Twoja ulubiona płyte postaram sie wysłuchac kilka razy, chociaz nie obiecuje - i byc może tez kilka slow na jej temat z moich ust padnie.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 4 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY