Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 6:20 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 106 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 01, 2006 1:57 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Yer Blue napisał(a):
A lubisz thrash lat 80-tych oprócz Metalliki?

Nigdy nie probowalam sie wglebiac. Z drugiej strony moj poziom znajomosci sceny punkowej (ktora wymienilam w mapie) wcale nie jest wyzszy (a prawdopodobnie nizszy), czyli w zasadzie nie znam sie totalnie (przypominam mapa byla mapa kierunkow, w strone ktorych mnie ciagnie, a nie tylko tych, na ktorych sie znam).

Niestety na palcach jednej reki moge policzyc plyty thrashowe, ktore przesluchalam oprocz Metalliki i Deathu (ktorego znam tylko dwa ostatnie albumy) :( Byl to Megadeth "Countdown To Extintion" (calkiem niezle, co prawda to plyta z lat 90tych, ale zespol przeciez stary ;), Anthrax "Stomp 442" (zupelnie mi sie nie podoba, ale to znowu juz nie ten stary Anthrax), Testament "The Ritual" (ostatecznie moze byc) oraz Slayer "Hell Awaits" (w porzadku), "Reign In Blood" (swietne!), "Seasons In The Abyss" (swietne, szczegolnie utwor tytulowy!!!!!) oraz "Diabolus In Musica" (wzgardzony przez wiekszosc - mnie sie bardzo podoba!). Znam tez ich wersje "In-A-Gadda-Da-Vida", Iron Butterfly to to nie jest, ale brzmi swietnie!

Thrashowa plyta jest wlasciwie jedna z moich najukochanszych plyt Helloween "Walls Of Jericho"

Slayera, z zespolow w mapie przeze mnie nie wymienionionych, najbardziej przez to znam, i najbardziej lubie. Widzialam ich tez na zywo na Ozzfescie - fenomenalny koncert!

Megadethu z checia posluchalabym wiecej, choc poki co za bardzo jestem wkurzona na Mustaina. Niby nie powinno osobisty stosunek do dzialan/wypowiedzi muzykow rzutowac na stosunek do ich muzyki (np. bez problemu slucham i baaardzo lubie Burzum), ale...

Na zywo (i tylko na zywo, bo z utworow znalam dwa-trzy na krzyz) sluchalam tez Exodusa (Metalmania w Hiszpanii), koncertem zachwycali sie ludzie obok, mnie koncert zmeczyl. Nie trafil do mnie.

Bardzo porzadna kapela jest wg. mnie Kreator, kombinujacy troszke ze struktura utworow. Ale znam pojedyncze utwory, plus widzialam ich dwa razy na zywo (Metalmania w Polsce, oraz Metalmania w Hiszpanii). Oba koncerty naprawde z porzadnym kopem, ale nie wiedziec czemu i w jednym i w drugim wypadku rozbolala mnie na nich glowa :p ;). Niezle koncerty, ale w cieniu pozostalych wykonawcow - oczywiscie czysto subiektywnie.

Poza tym kojarze juz niestety tylko pojedyncze utwory (od kilku do kilkunastu)/klipy najbardziej znanych zespolow - wiesz, taka pseudowiedza ze skladanek Metal Chlamera czy Mystic Art, oraz klipow z Hell's Kitchen. Wiec na przyklad cos tam Sepultury (klipy i pojedyncze utwory, czasem niezle, ale ciekawszy jest dla mnie Soulfly), Sodoma (nie trafia), cos tam Destruction (nie trafia), Annihilatora (nawet nie pamietam), Metal Church (calkiem przyjemne wrazenie), czy Overkilla (chyba nie trafilo). Ale nic z tego sie nie liczy, bo znam naprawde pojedyncze utwory (ktore nie zachecily mnie do siegniecia dalej - czyli zachowuje sie jak przecietny odbiorca muzyki masowej nie majacy ochoty siegac po plyty Beatlesow, poniewaz nie zachecilo go "Love Me Do"), i to czesto kompletnie nie reprezentacyjne (bo z koniecznosci - skladanki MH czy MA promuja nowe wydawnictwa - z nowych, a nie klasycznych, plyt). Znajomosc moja thrashu jest wiec wiecej niz zalosna. A nie wciagnal mnie tak, jak inne podgatunki.

Mam do Ciebie tez pytanie. Wiadomo, ze sprawa dyskusyjna jest rozroznienie na gatunki podgatunki, jak i wyroznienie polaczen miedzygatunkowych. Czy zgodzilbys sie ze stwierdzeniem, ze thrash metal jest podgatunkiem heavy metalu (definicja z angielskiej wikipedii oraz wymienienie "heavy/thrash" na Metal Archives)? Moim zdaniem jest gatunkiem pokrewnym, znajdujacym sie blisko (ale z drugiej strony power potrafi tez byc niesamowicie blisko heavy..) a przede wszystkim wiele zespolow miesza wplywy heavy i thrashu, jakie jest twoje zdanie? Nie ukrywam, ze dla mnie pojecie czystego "heavy metalu" oznacza (przynajmniej w dzisiejszych czasach) NWOBHM (tak tak, wiem, ze zeby byla NOWA fala, to musi byc tez cos wczesniej nazwane tym mianem, i wiem, ze w latach 70tych kapele heavy blues rockowe byly okreslane mianem heavy metalu) oraz kapele nawiazujace do brzmienia NWOBHM. Czyli - ustawilabym te gatunki raczej obok siebie, a nie jeden jako pojecie szersze. Co Ty, majacy podstawy do wydawania takiej opinii, sadzisz na ten temat?

Drugie pytanie brzmi - speed metal. Jaki jest, do jasnej ch****y, wyroznik speed metalu? Czy to przypadkiem nie jest owo przejscie miedzy heavy metalem (szczegolnie jego mariazami z power metalem) a thrashem? Definicja w wikipedii wiele mi nie rozjasnia (oprocz tego, ze uwydatnia niedookreslenie tego pojecia). "The term "speed metal" is still used to glorify and differentiate bands with high-speed playing" - czyli znakomita wiekszosc power metalu pasowala by tutaj, tak samo jak np. grindcore, czy szybki death.. Wiem, ze nieco inaczej stosowalo sie ten termin kiedys, inaczej teraz (czasem mowi sie o speedzie jako typie power/heavy, czasem (najczesciej) jako o thrashu. Speed metal - czy jest PODGATUNKIEM ktoregos z gatunkow metalu? Jak poznac ktore baaardzo szybko grajace kapele beda kapelami "Speed metalowymi"? "Walls Of Jericho" wymianiane jest czasem jako speed metal - dla mnie jest to album heavy/thrashowy.

Yer Blue napisał(a):
Dead Can Dance i Depeche Mode (co prawda wybiórczo), ale UWIELBIAM!

Super!!! Ja tez wybiorczo, szczegolnie DM... :(

O kurcze, chyba musimy stworzyc osobny watek o metalu i poprosic admina do przeniesienia tej wiadomosci... Zlinczuja nas tutaj ;)


Ostatnio edytowany przez Ringo, Pon Kwi 03, 2006 11:25 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Kwi 03, 2006 2:53 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Ależ nabytek na forum nam się trafił! 8) :shock: :D

Kurczę! :P

za co jesteś wkurzona na Mustaina? to oprócz Lennona mój osobisty muzyczny i nie tylko bohater :) Po prostu GENIUSZ!

wszyściutkie płyty Megadeth to dla mnie chleb powszedni! Facet prawie nie pisze słabych utworów. Countown to chyba najprostrza ich płyta i jedna z lżejsych ale też świetna... Natomiast Pease Sells i Rust In Peace to prawie metalowa progresja, nie zliczona ilosć motywów i solówek na utwór!
5 lat temu byłem na ich koncercie i zmuchneli mnie

Slayer! Diabolus po prostu miażdzy! super, że i Ty ja lubisz...a od czasów South Of Heaven nie nagrali słabego utworu 8)

Sepultura "Arise" to dla mnie Muster Of Puppets 2 :D

Kreator to trochę zrzynacze ale to już klasyka...

rzeczywiście chyba musimy stworzyś Metalowy wątek :D ...

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Kwi 03, 2006 3:11 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
jeszcze odpowiedz na pytania...

Thrash to jak najbardziej podgatunek Heavy metalu, tylko szybszy i bardziej 'połamany' wirtuozerski. zazwyszaj w takich kapelach jest po dwóch solówkarzy... Thrsh metal to jak najbardziej konsekwencja bardziej konwencjonalnego heavy metalu... rozwincie metalu spod znaku Black Sabbath ale też charakteryzuje się punkową agresją i szybkością...
największy jednak wpływ na Thrash mieli Brytyjczycy (diamond Head, Iron Maiden) czyli po prostu NWOBHM...

Speed Metal? sam nie wiem do końca co to jest, może jakiś prostacki i piekielnie szybki metal...prawie grindcore...

ale Helloween to z pewnością nie Thrash, bardziej już power metal...nie lubię tego zespołu

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Kwi 03, 2006 11:29 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Macie jakas strzelbe?

Ide sie zastrzelic!

Wlasnie skonczylam ladna, okragla odpowiedz.. Juz chcialam wyslac ja na forum.. I oczywiscie okazalo sie, ze w miedzyczasie zostalam wylogowana. Nic a nic nie zostalo z mojego posta, ktorego pisalam przez ostatnia godzine (i prosze bez komentarzy co do sensownosci tak dlugich postow).

:evil: :evil: :evil: :!: :!: :!:

Normalnie pamietam, zeby ZANIM cokolwiek zrobie, skopiowac do Worda. No, ale zapomnialo mi sie... :(

Plus taki, ze teraz napisze polowe tego, co napisalam wczesniej. Bedzie zwiezlej i przejrzysciej. Nie mam sily powtarzac calosci.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Kwi 03, 2006 11:41 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Ringo, nie zliczę ile razy mnie zdarzyło się to samo i to zawsze wtedy, kiedy napisałam coś wyjątkowo długiego. A do Worda wcale nie musisz kopiować - wystarczy, że wciśniesz opcję kopiuj, nie musisz przerzucać tekstu do Worda, czy notatnika/ jeśli w międzyczasie zostaniesz wylogowana wystarczy, że wejdziesz jeszcze raz w "odpowiedź", klikniesz prawym przyciskiem myszki i wybierzesz "wklej". :wink:
Szybciej, prościej, nie trzeba włączać Worda - drugiego programu, nie zawiesza się komputer, (to się akurat mnie tyczy, bo przy uruchamianiu dwóch programów naraz zawiesza mi się maszyna :wink: ). :wink:

A tak się zastanawiam... godzinę pisałaś... ile to stron A4 czcionką 12 by wyszło? :wink: :twisted: :lol: Ale swoją drogą, to naprawdę fajnie, że skrobiesz takie długie posty i to jeszcze rzeczowym tonem, pełne informacji, a nie wodolejstwa jak w przypadku niektórych... (nie mam na myśli nikogo z forum... no może poza sobą :P :twisted: :lol: <bez komentarza>)
No to czekamy <zaciera ręce w uciesze oczekiwania na nowy post Ringo> :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 04, 2006 1:10 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
Rany, nie myślałem, że kiedykolwiek spotkam na tym forum osobę słuchającą przykładowo Burzum czy Bathory :D Nie będę się tu teraz szerzej o muzyce metalowej wypowiadał, bo w końcu tematem jest 'zespół nr 2'... Ale osobny temat o metalu musi być koniecznie :!: :)

\m/ (-_-) \m/

:wink:

_________________
Pozdrawiam, Adam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 04, 2006 2:52 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Kontynuacja refleksji nad zlosliwoscia rzeczy martwych - w watku: Wolne pogaduchy.
Narazie nie otwieram nowego watku, bo chcialabym, zeby moderator, jesli ladnie sie usmiechne, przeniosl CALOSC stad. Nie chce urywac dyskusji tu i kontynuowac w nowym watku. Musi byc kontekst!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 04, 2006 4:29 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Piotrku, dzieki za opinie!

Yer Blue napisał(a):
Thrash to jak najbardziej podgatunek Heavy metalu, tylko szybszy i bardziej 'połamany' wirtuozerski.


Swoja droga znamienne, ze techniczny death, ten najbardziej ”wirtuozerski” nosi wyrazne znamiona thrashu. Tak, wiem, ze death z kolei wywodzi sie wlasnie z thrashu. W kazdym razie, jakbys (Adam, to tez pytanie dla Ciebie, a w ogole to do Ciebie jeszcze powroce :))) zaklasyfikowal ”Sound Of Perservence” Deathu? Kiedy, jeszcze dawno temu, uslyszalam album po raz pierwszy, zaklasyfikowalam go jako death metal z progresywno-jazzujaca struktura (czyli techniczne kombinowanie). Dzis sklonna jestem raczej przypisac mu bycie albumem znacznie silniej zwiazanym z thrash metalem. Zarowno ”barwa” riffow, jak i niektore solowki, jak i wokal (tak pomiedzy growlem, a thrashowa chrypka). Oczywiscie – mocniejsze thrash... Hmm, a moze chuck-metal? ;)

Jesli chodzi o thrash jako podgatunek heavy. OK, zgadzam sie, z zaznaczeniem, ze tak jest, jesli rozumiemy termin "heavy metal" szeroko, wraz z jego rdzeniem: ”korzeniami” heavy blues rockowymi (Zeppelini i Sabbaci przede wszystkim, tez Purple), ”pniem” - czyli klasycznym brzmieniem, ”konwencjonalnym” (jak to napisales) heavy spod znaku grup NWOBHM oraz pozniejszych inspirowanych brzmieniem, jak i ”galeziami”- czyli wszystkimi tymi gatunkami, ktore wywodza sie bezposrednio z heavy metalu, szeregiem podgatunkow z ”thrash metalem”, ”power metalem” i moze ”doom metalem” (choc dla mnie doom wywodzi sie bezposrednio z heavy blues rocka spod znaku Sabbathow... no moze z wplywami deathu... Jakies sugestie, jesli zgadzasz sie z moim ujeciem? Ktore podgatunki leza najblizej ”czystego” heavy?).

Mnie chodzilo natomiast tylko o banalna, w gruncie rzeczy, obserwacje. Poniewaz ”galezie” wykrystalizowaly swoj osobny charakter, to w jakis sposob ”odlaczyly sie” od zbioru referencji terminu ”heavy metal”. Poniewaz ”styl” heavy metalowy (pod znakiem NWOBHM) wspolistnial i wspolistnieje rownolegle z innymi ”podgatunkami”, trzebaby wlasciwie umiescic ”heavy metal” w wezszym znaczeniu jako galaz... I o tym rozumieniu myslalam. Po prostu – po wyodrebieniu sie tak wyraznym podgatunkow, nazwa ”ogolna”, jaka jest heavy metal, przestaje te gatunki obowiazywac. Raczej wywodza sie z niz naleza do. A poniewaz szeroko pojety heavy metal nie byl tylko ogolniejszym pojeciem obejmujacym inne podgatunki (tak by bylo, gdyby faktycznie byl li i jedynie gatunkiem nadrzednym w kategoryzacji), to co pozostaje po ”odcieciu galezi” - to to, co najczesciej dzis okresla sie mianem ”heavy metalu”.

Yer Blue napisał(a):
Speed Metal? sam nie wiem do końca co to jest, może jakiś prostacki i piekielnie szybki metal...prawie grindcore...

Grindcore prostacki? Ja Ci dam! ;) Zespolow takich jak Brutal Truth, Carcass czy Converge na pewno nie nazwalabym prostackimi! Fakt, wybieram ten ”podgatunek” grindu, ktory jest mocno ”zdeathowiony”... Tak czy siak – juz Napalm Death, Nasum, czy Extreme Noise Terror nie trafiaja do mnie. W kazdym razie to w gindcorze zdarzaja sie czesto zupelnie rewelacyjne struktury, na maksa polamane i wysoce skomplikowane. Ale fakt – piekielnie szybkie. Plus – grindcore wywodzi sie z hardcore'u... ktorego szczerze nie trawie. Wiec – tylko i wylacznie death/grind! (i to techniczny).

Yer Blue napisał(a):
ale Helloween to z pewnością nie Thrash, bardziej już power metal...

Nie mialam na mysli przeciez calego Helloween, tylko pierwsza plyte - ”Walls Of Jericho”. Tak czy owak, masz racje, nazwanie jej po prostu thrashowa jest naduzyciem. Chodzilo mi w zasadzie o heavy/thrash. I jednak, po wlaczeniu (po dlugim nie sluchaniu) albumu dodaje: ze zdecydowanym naciskiem na heavy. Album power metalowy z pewnoscia to nie jest, mimo melodyjnosci. Daleko mu jeszcze do TEGO wokalu (falset, faaallseeeeeeet i jeszcze wyzej sie wspinamy.. ;)), do wymuskanego brzmienia, do tak wesolych melodyjek – i w zwrotkach, i w solowkach... Tu zapowiedz tego, co na kolejnym albumie - ”Keeperze” rozwinie sie w pelnokrwisty power metal (noo, tez mozna dyskutowac, czy to juz pelnokrwisty.. w koncu TAKIEGO albumu nie slyszalam juz pozniej skopiowanego...), mozna odnalezc tylko w kilku momentach. Generalnie to dosc rasowe heavy.

Nalecialosciami thrashowymi natomiast nazywam maniere spiewania, a moze i barwe glosu wokalisty – po raz pierszy i ostatni wokalnie udziela sie na tej plycie Kai Hansen. Wokal kojarzy mi sie w jakis sposob z ”Kill 'Em All” Metalliki. Poza tym riffowanie tez czasem bardziej mi thrashem (ale nie tym wirtuozerskim, tylko tym surowym) zalatuje... Ale kluczem do tych skojarzen moze byc to nieszczesne sformulowanie ”speed metal”...

Swoja droga... Wikipedia, jako "origins" power metalu podaje, obok NWOBHM, wlasnie thrash, ciekawe... Takze speed metal jest okreslony jako: a cross-genre reference to bands, mainly from the thrash metal and power metal genres. Tu jako "stylistic origins" podany jest heavy, power oraz thrash.. Kociokwiku mozna dostac, ale oczywiscie nie mozna byc bezkrytycznym wobec wikipedii - tam tez sporo bledow mozna czesto wylapac.

Yer Blue napisał(a):
nie lubię tego zespołu

A ja lubie! :p
Ale przyznaje, ze jest delikatnie mowiac nierowny. UWIELBIAM ”Walls Of Jericho”, obie czesci ”Keepera” oraz ”The Dark Ride”, BARDZO LUBIE ”The Time Of The Oath” oraz ”Metal Jukebox”. Natomiast ”Pink Bubbles Go Ape”, ”Chameleon” czy nieco lepsze ”Master Of The Rings” - sa generalnie zbiorem kitow za kitami. Szczegolnie dwa pierwsze albumy. Straszne, nie da sie sluchac. Nie znam innych albumow, ale jakies klipy lecace w tv zdecydowanie mnie NIE zachecily.

Yer Blue napisał(a):
za co jesteś wkurzona na Mustaina? to oprócz Lennona mój osobisty muzyczny i nie tylko bohater Smile Po prostu GENIUSZ!

Moje wkurzenie na Mustaina nie ma nic wspolnego z moja ocena jego muzycznych umiejetnosci – uwazam, ze facet zdecydowanie POTRAFI grac. Wiem, wiem, dla Ciebie to za slabe sformulowanie ;)

A za co?
Orientujesz sie troszke w tym, co sie dzialo sie w ich obozie jakis rok temu? Mniemam, ze tak. Zerknij wiec raz jeszcze na moja liste dziewieciu najwazniejszych dla mnie zespolow zaraz po mojej Swietej Trojce. Skojarz fakty. Juz wiesz?

...

Uwazam po prostu, ze Dave zachowal sie nie fair – zarowno w stosunku do zespolu (ktorego zreszta nawet nie znal (!)), jak i przede wszystkim w stosunku do fanow tegoz zespolu. Idee ideami, ale jakas kultura w swiecie metalowcow obowiazuje... Atak czy tez konfrontacja (slowna badz... hmm..;)) OK, ale nie cos takiego.. To chwyt ponizej pasa. I to na festiwalu, na ktorym z zalozenia graja ROZNE zespoly – zarowno gatunkowo, jak i ideologicznie. I jakos nikomu to normalnie nie przeszkadza, nawet najwiekszych zapalencom ideologicznym z jednej lub z drugiej strony barykady. Poza tym – dzialanie Dave'a wcale nie wydaje mi sie byc oznaka glebokiej duchowej przemiany – a chyba wlasnie to chcial przez to pokazac. Opowiedzenie sie silne za tym, w co sie wierzy, nie zgodzenie sie z czyjas inna postawa – w porzadku, ale takie sprawy zalatwia sie np. za kulisami. Albo otwarcie – dialog/klotnia, cokolwiek. Tymczasem taka postawa kojarzy mi sie nieodparcie z ”jestem pepkiem swiata” - liczy sie tylko Megadeth i jego fani. To bylo zagranie na fakcie, ze Megadeth bylo ”smaczniejszym” kaskiem dla organizatorow... Nie wiem, czy organizatorzy w ogole zwrocili ludziom kase za zmiane w programie w ostatniej chwili, znajac festiwale – nie. Jesli jednak – poniewaz Megadeth jest wieksza ”gwiazda”, znacznie wiecej osob zwrociloby bilety...

Sorrki, mam nadzieje, ze Cie nie urazilam. Skoro ustawiasz Mustaina kolo Lennona, to musi faktycznie duzo dla Ciebie znaczyc.

Adam_S napisał(a):
Rany, nie myślałem, że kiedykolwiek spotkam na tym forum osobę słuchającą przykładowo Burzum czy Bathory :D

Hmm, przyznam, ze ja wchodzac na forum, nie spodziewalam sie, ze ktos bedzie tu sluchal metalu... Alez coz - tu dyskusja jest sensowniejsza niz na 95% forach typowo "metalowych" :-) Chodzi o podejscie do osoby, z ktora sie dyskutuje, nawet jesli sie z nia nie zgadza.
No, a poza tym: jasne, ze Burzum i Bathory!!! Jakzeby inaczej? W koncu to Skandynawia!!! :-)

W takim razie zapraszam do dyskusji – super, wiecej uczestnikow!! A tak poza tym.. to mozesz zrobic mape swoich faworytow metalowych? A watkiem sie nie przejmuj – napisalam do naszego kochanego moderatora, zeby odcial czesc metalowa i przeniosl ja do nowego watku, zrobilabym to sama, gdybym miala jak :) A nie chce zeby czesc dyskusja znajdowala sie w jednym, druga w drugim miejscu!

Moderatorze Gregu, mam nadzieje, ze spelnisz moja prosbe, i sorrka za klopot! :)

Dobranoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (rany, bede spala trzy godziny.. )


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 04, 2006 5:51 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
(zrodlo: onet.pl)
Bohaterowie kreskówki "Death Clock Metalocalypse" przemówią głosami wokalisty Jamesa Hetfielda i gitarzysty Kirka Hammetta. Animacja autorstwa Brendona Smalla jest historią bardzo popularnej norweskiej kapeli heavymetalowej, której członkowie nie są zbyt rozgarnięci.

Serial trafi na antenę Cartoon Network w sierpniu. Nie będzie to pierwsza przygoda muzyków z rysunkowymi postaciami. Artyści brali udział m.in. przy realizacji "Rodziny Simpsonów".


(zrodlo: Cartoon Network Pressroom)
Death Clock Metalocalypse: Dethklok is a Norwegian heavy metal band. They are incredibly talented and insanely popular. But Nathan Explosion, William “Murderface,” Skwisgaar Swigelf, Toki Wartooth and Pickles are also stupid… dangerously stupid. No matter what they do, be it playing sold-out festival gigs or going to the grocery store, Dethklok leaves a path of destruction and murder behind. The series Death Clock Metalocalypse will debut in August. Brendon Small, known as for his role as Brendon Small on the Adult Swim series Home Movies, and Tommy Blacha are co-creators and executive producers. Mark Hamill joins Small and Blacha on the voice cast. James Hetfield and Kirk Hammett of Metallica make guest appearances. Blacha and Small also write and perform Dethklok’s extensive oeuvre of heavy metal music for the show. The series is being produced at Titmouse, Inc. in Los Angeles. Twenty episodes have been ordered.

Hmm... Nie wiem czemu, ale wydaje mi sie, ze bedzie malo smieszne... Zreszta heavy metalowej? Mam dzikie wrazenie, ze jednak to ma byc parodia norweskiej sceny blackowej. I w takich wlasnie przypadkach jestem za nie uzywaniem szerszej nazwy. Jesli juz - to "metalowej". Tak samo, jak pisano o koncercie "heavy metalowej grupy Gorgoroth", hieh.

Dobrze, nastepny post postaram sie napisac wreszcie w zwiazku z Beatlami! :-)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 04, 2006 7:08 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
Od czego by tu zacząć po takich obszernych postach...? :wink: Metalu słucham krótko - niecałe 3 lata, więc zbyt dużo nie znam... W każdym razie dużo mniej niż Wy.
Zaczęło się o ile dobrze pamiętam od "Paranoid" Black Sabbath :) Swego czasu wydawało mi się to bardzo ciężką muzyką :wink: W każdym razie po początkowym zachwycie dość szybko przeszło mi jakieś większe zainteresowanie tą kapelą... Szczerze mówiąc drażni mnie wokal Ozzy'ego (wiem, wiem - dla niektórych to herezja :wink: ). O wiele ciekawszym zespołem wywodzącym się z podobnego nurtu jest wg mnie Pentagram (kocham przede wszystkim cały ich debiutancki album). Niektórzy uważają Pentagram za jeden z wielu klonów Black Sabbath, ale to zdecydowanie NIE klon - powstali w 1971, więc niewiele później od BS. Śmiem twierdzić, że gdyby nie było tam tylu zmian w składzie, to właśnie Pentagram byłby uważany za prekursorów doom'u, a nie BS.
A skoro o doomie mowa... :) Jest to jeden z moich ulubionych gatunków, aczkolwiek wciąż go dopiero poznaję. Zacząłem od Candlemass. Jak dla mnie jest to żywa legenda, uwielbiam "Nightfall" i "Tales Of Creation", a ich najnowszy album co najmniej im dorównuje - miła niespodzianka wśród szitu wydawanego zwykle przez reaktywowane kapele :wink: Można powiedzieć, że pokazali wszystkim niedorobionym niby-doomowym zespołom jak się gra prawdziwy DOOM - bez tandetnie romantycznego, zalatującego gotykiem smędzenia :wink: A Marcolin wręcz mnie zadziwił :D Jeśli facet TAK ŚPIEWA po kilkuletniej przerwie, to na ewentualnym następnym albumie chyba zmiecie wszystkich głosem :)
Właśnie od Candlemass poszukując korzeni gatunku dotarłem do Pentagramu :) No ale o tym zespole już pisałem :wink: Z kręgu doomu ostatnio zainteresował mnie zespół Octavia Sperati - raz, że z Norwegii (a to mój ukochany kraj, zarówno pod względem muzycznym jak i każdym innym :wink: ), a dwa, że złożony z samych kobiet :) Słyszałem ich "Winter Enclosure" - powiem szczerze, nie spodziewałem się takiego grania :) Panie zaskoczyły mnie bardzo (na plus rzecz jasna). Ani trochę gotyku, ciężka, porządna muzyka :) Czasem robi się troszeczkę nudnawo (ale tylko troszeczkę :wink: ). W każdym razie za samo "Icebound", "Soundless" i "Lifelines Of Depths" należą się zespołowi olbrzymie brawa, tym bardziej, że to w końcu debiut :)

Cofnę się troszkę w czasie - zaraz bo Black Sabbath trafiła w moje łapska "Brave New World" Iron Maiden. Płyta ta do teraz jest moim zdaniem jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą płytą IM. Przemawia za tym przede wszystkim fakt, że cały czas słucham jej z olbrzymią przyjemnością, podczas gdy inne płyty zespołu od dłuższego czasu mnie nudzą... Fakt, są pojedyncze kawałki, które się wybijają (np. utwór "Fear Of The Dark", który kocham odkąd go pierwszy raz usłyszałem), ale trudno mi przebrnąć przez większość materiału IM... Po prostu chyba taki styl grania w nadmiarze jest dla mnie zbyt jednostajny i schematyczny :wink:
Z kręgu heavy metalu szczerze mówiąc znacznie bardziej lubię np. Accept (całe "Balls To The Wall", "Restless And Wild"). Przymierzam sie teraz do U.D.O., tzn. mam płytkę (dobrze mieć starszego kuzyna :wink: ), ale jeszcze nie miałem kiedy jej na spokojnie przesłuchać. Mogę jeszcze dodać Judas Priest, które też cenię znacznie wyżej niż IM (wiem, że to nie do końca ten sam styl, ale jakoś te zespoły muszę ogarnąć :wink: ). Fakt, Haldford wkurzył mnie i to bardzo swoją wypowiedzią na temat metalu (pewnie wiecie o którą mi chodzi, dość głośna sprawa), ale przepraszał wielokrotnie, więc... Niech mu będzie wybaczone :wink: Szkoda, że nie doszło w zeszłym roku do koncertu w Spodku :? Strasznie się na to napaliłem... Jasne, że powód odwołania występu był oczywisty i bezdyskusyjny, ale liczyłem skrycie, że odbędzie się to w późniejszym terminie... No cóż, pozostaje cierpliwie czekać.

Pamiętam, że dość szybko zacząłem interesować się blackiem. Na początku na zasadzie sprawdzenia, jak to grają ci sataniści... :wink: Zacząłem, chyba dość niefortunnie, od ściany dźwięku w "Procreating Satan" Gorgorotha - i to mnie na pewien czas zniechęciło :| Ale ciekawość ostatecznie zwyciężyła :) Przesłuchałem inne utwory z "Twilight Of The Idols". Dobre wrażenie zrobiły na mnie przede wszystkim trzy kawałki następujące bezpośrednio po wspomnianym przeze mnie przed chwilą - czyli "Proclaiming Mercy", "Exit Through Carved Stones" i "Teethgrinding". Potem jeszcze sięgnąłem po próbki mp3 z oficjalnej strony grupy i poznałem "Possessed", który jest teraz moim ulubionym utworem Gorgorotha :) Po takiej chwilowej fascynacji dałem sobie na pewien czas spokój z blackiem. Wróciłem do niego ponownie kilka miesięcy później, gdy poznałem prawdziwą legendę - BURZUM

Burzum to jeden z moich najukochańszych zespołów w ogóle, nie tylko z kręgu blacku. Muszę przyznać, że Varg jest dla mnie cholernie utalentowanym gościem. Po prostu uwielbiam całe Burzum, łącznie z dark-ambientem. Debiutancka płyta i już wspaniała trójca: klasyk w postaci "Ea, lord of the depths", świetne "Black spell of destruction" (bardzo tu lubię perkusję) oraz "A lost forgotten sad spirit" :)
Potem "Det Som Engang Var". Tu także jest moja wspaniałą trójca wybijająca sie z innych wspaniałych utworów: "Key To The Gate", "En Ring Til Aa Herske" i "Lost Wisdom". Co do tego ostatniego - o ile dobrze pamiętam to był pierwszy kawałek Varga jaki usłyszałem... Najlepsze że najpierw poznałem wersję z demówki i przez długi czas nawet ja wolałem od tej oficjalnej, albumowej :D
Co dalej... "Aske" i utwór "Stemmen Fra Taarnet" :) Jakiś czas temu niemiłosiernie go męczyłem na gitarze :wink: Główny motyw wspaniały, przyznał to nawet mój kumpel który nie przepada za blackiem.
Na następnej płycie muzyka jak gdyby ewoluuje :) "Det Som Engang Var" miażdży mnie za każdym razem. Pozostałe trzy już trochę mniej, ale jednak płyta niewątpliwie przełomowa.
No i dotarłem do "Filosofem" :) "Dunkelheit" jest niesamowite. Wspaniała, mroczna, depresyjna atmosfera cechująca całe Burzum osiągnęła tu chyba apogeum :) Varg jest mistrzem klimatu w ciężkiej muzyce. Szybsze, aczkolwiek równie klimatyczne "Jesus' Tod" to, w zależności od nastroju, najlepszy lub prawie najlepszy utwór Burzum jak dla mnie :) Aktualnie chyba najlepszy, może na równi z "Det Som Engang Var" i "Dunkelheit" :wink:
Po "Filosofem" nadeszło "Daudi Baldrs", płyta przez którą wielu odwróciło się od Varga... Ale do mnie jakoś od razu trafiła :) Mimo, że to wszystko midi i praktycznie prawie każdy utwór to jednostajne powtarzanie jednego motywu (może poza trochę bardziej rozbudowanym "Moti ragnarokum"). Słucham np. takiego utworu tytułowego albo "I Heimr Hejlar" i KAŻDY dźwięk jest dokładnie w tym miejscu, w którym powinien być :) Nie nudzi mnie to ani trochę właśnie ze względu na te piękne opracowanie prostych motywów. Nota bene "Balfred Baldrs" to, jak można się zorientować, ambientowa wersja "Jesus' Tod" z poprzedniej płyty... :wink:
Ostatnie niestety jak dotąd dokonanie Varga: "Hlidskjalf". Niby w dalszym ciągu dark-ambient, ale zupełnie inny niż na "Daudi Baldrs". Przede wszystkim Varg zrezygnował z midi :wink: Ciężko to w ogóle nazwać muzyką w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Raczej skłaniałbym się do mówienia o dłuugiej serii intrygujących, pobudzających wyobraźnię dźwięków. Typowa muzyka do słuchania z zamkniętymi oczami, w absolutnym spokoju, najlepiej w ciemności... Robi wrażenie :) Trochę bardziej w koncepcji poprzedniej płyty jest tylko "Die Liebe Nerpus'" - gdy to pierwszy raz usłyszałem byłem święcie przekonany, że znam skądś ten motyw :) Dalej mnie te uczucie męczy, chociaż nikt inny tego nie skojarzył...
Na zakończenie mogę odnośnie Burzum powiedzieć jeszcze jedna rzecz. Dzięki tej kapeli zacząłem w ogóle interesować się Norwegią (dopiero potem zafascynowała mnie przyroda i te wszystkie inne sprawy :wink: ), a dzięki kilku okładkom płyt poznałem twórczość Theodora Kittelsena, który jest teraz moim ulubionym rysownikiem i jednym z ulubionych malarzy :)

Ojojoj, ale się o tym moim kochanym Burzumie rozpisałem :) Miałem zamiar tylko coś wspomnieć, a zrobiła mi się z tego niemalże przekrojowa recenzja twórczości Vikernes'a :wink:
A przecież na Burzum black się nie kończy...
Drugim norweskim blackowym składem który mnie zainteresował był Mayhem. Na początku dlatego, że interesowało mnie kogóż to właściwie zamordował ten Varg... Potem usłyszałem "De Mysteriis Dom Sathanas" i... nic już nie było takie samo :wink: Kultowy album - przede wszystkim "Freezing moon", "Pagan fears" i " From the dark past". Jedyna blackowa płyta (z tych które znam), która dorównuje Burzum :wink: No ale w końcu Mistrzu przyłożył do jej powstania rękę :)
Potem posłuchałem sobie wcześniejszego "Deathcrush"... wrażenie już trochę gorsze, chociaż to nadal klasa :) Wokal mniej mi tu podchodzi, za bardzo chyba przyzwyczaiłem się do głosu Atilli na "DMDS" :wink: Późniejsze płyty Mayhemu jako całość nie zachwyciły mnie zbytnio... jak już to pojedyncze kawałki, jak np. tytułowy z "Chimery".

Kolejną blackowa formacją którą znam jest Immortal, jednakże czysty black w ich wykonaniu jest dla mnie jednak za bardzo prymitywny i surowy... Bardzo natomiast polubiłem "Sons of northern darkness", właśnie za emigrację muzyków w stronę czegoś innego niż surowy black :)

Kończąc powoli ględzenie o blacku przejdę do Bathory - zespołu, który wielbię w niemniejszym stopniu niż Burzum :) Hmm, dotarło do mnie, ze przecież słowo "zespół" nie pasuje zbytnio w kontekście żadnego z tych projektów :wink:
Quorthon jak wiadomo zaczynał od blacku, i tę część jego dokonań szczerze mówiąc średnio lubię... Nie przekonują mnie zbytnio dwie pierwsze płyty... Ale już na "Under the sign of the Black Mark" talent Quorthona zaczyna się moim zdaniem ujawniać :) Moje dwa ulubione utwory z tej płyty to "Call from the grave" i "Enter the eternal fire", ale lubię tez np. "Woman of dark desire" i "13 candles", "Equimanthorn"... Ale to i tak dopiero przedbiegi przed kolejnym albumem :)
"Blood fire death" to płyta-pomost między blackiem i epickim viking metalem. Brzmienie jest niepowtarzalne, moi faworyci to "A fine day to die", "For all those who died" i "Outro". Następnych dwóch płyt nie opiszę, bo przesadziłbym z komplementami (i tak pewnie przesadzam...).
"Hammerheart" i "Twilight of the gods" - te nazwy mówią same za siebie (przy okazji: świetny teledysk do "One rode to Asa Bay" :) Szkoda, że jedyny, i szkoda, że nie ta oryginalna wersja, na którą Quorthon sam wyłożył kupę kasy...).
"Requiem" i "Octagon" to jedne ze słabszych rzeczy które nagrał Quorthon... :? Jedyna rzecz która mnie tu bardziej zainteresowała to "Century" z "Octagonu" - świetny riff i obyło się bez hardcore'owej młócki, której nie znoszę.
Całe szczęście potem Bathory wrócił na piedestał :) "Blood on ice" stawiam na równi z dwoma wcześniejszymi epickimi wydawnictwami, chociaż część osób zarzuca tej płycie granie zalatujące pod względem budowy punkrockiem... Nie wiem, gdzie oni to tak słyszą, ale fakt faktem, że tak jak nie cierpię punkrocka i punku w ogólności, tak "Blood on ice" kocham. Najlepszy utwór? "The lake" :D
"Destroyer of worlds" jest zróżnicowany, bo taki miał być... szkoda, że po świetnym początku ("Lake of fire", "Destroyer of worlds" i "Ode") reszta znowu zwraca się w stronę hardcore'u... :? Na szczęście bardziej znośnego niż na "Requiem" i "Octagon", ale trzeba przyznać, że wokal to się Quorthonowi tym razem nie udał... :? Dobrze, że zakończenie, czyli "White bones" i przede wszystkim "Day of wrath" pozostawia wspaniałe wrażenie :)
Na swoich dwóch ostatnich płytach Quorthon wrócił na szczęście do pięknego grania, nie mam zbytnich zastrzeżeń do obu części "Nordland" :) Poza tym od tych płyt zacząłem słuchać Bathorego :wink:
Pozostaje tylko smutek, że Quorthon nie stworzy już nic więcej... :( Tym bardziej, że głowę miał pełną pomysłów, o czym świadczy chociażby "Silverwing", czyli duet z Jennie Tebler... kawał dobrej roboty.

Zafascynowany viking metalem zacząłem szukać czegoś z tej tematyki i trafiłem na Amon Amarth :) Grają raczej death, ale taki melodyjny i dlatego to polubiłem (tradycyjnego death metalu nie trawię). "Death in fire" mógłbym słuchać na okrągło :wink:
Następnie przeczytałem w "Mystic Art" o Falkenbach, że niby kontynuuje tradycję Bathory itd. :) Może nie kontynuuje, ale muzyka bardzo ciekawa... nie wiem do czego to można porównać :wink: Vratyas Vakyas (genialne nazwisko :wink: ) tworzy taką... hmm, majestatyczną muzykę :wink: Bardzo ogólne określenie, ale tego trzeba po prostu posłuchać :) Zresztą, pewnie znacie, więc co tu będę z siebie robił wielkiego znawcę :wink:

Nie umiem jednoznacznie określić mojego stosunku do thrashu... Część mi się cholernie podoba, jak np. "Enemy Of God" Kreatora czy "South Of Heaven" Slayera. Poza tym lubię parę innych rzeczy (coś z "Reign in blood" Slayera, trochę Megadeth, trochę wczesnej Metalliki), ale ogólnie mówiąc ten gatunek nigdy mnie jakoś wyjątkowo nie porywał.

Jest jeszcze trochę zespołów, które lubię ze względu na kilka utworów... Mógłbym do nich zaliczyć np. Venom (znam kilka wczesnych kawałków na czele ze świetnym "Black metal" + częściowo wyjątkowo wg mnie udane "Resurrection"), Vinterriket (znam dwa utwory :wink: To wystarczyło żeby się zorientować co to za muzyka... specyficzna, ale co jakiś czas mam na nią nastrój :) )...

To by chyba było na tyle, bo kapel od których znam jeden kawałek nie ma chyba sensu wymieniać, nawet jeśli mi się podoba... :wink: Jeśli o czymś zapomniałem to dopiszę.

P.S. Jeśli ktokolwiek dotrwał do końca tego postu to szczerze gratuluję :wink:

P.S.2 A co sądzicie o odwołaniu koncertów Dark Funeral w Łodzi i Katowicach...? A także o tej żenującej aferze z Gorgorothem w roli głównej...?

Pozdrawiam
Adam

_________________
Pozdrawiam, Adam


Ostatnio edytowany przez Adam_S Czw Kwi 06, 2006 11:19 pm, edytowano w sumie 4 razy

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 04, 2006 7:34 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lut 24, 2005 12:38 pm
Posty: 847
Miejscowość: Warszawa
ależ się rozpisał!!! Zamawiam na jutro streszczenie (żart)...

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie


Ostatnio edytowany przez Maveric, Śro Kwi 05, 2006 11:42 am, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Kwi 05, 2006 11:25 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Adam, kurcze, przebiles mnie w dlugosci posta ;) :D :) !!

Obiecalam, ze kolejny post bedzie zwiazany z Beatlami, wiec musze powstrzymac moja zadze odpisania natychmiast na Twojego posta! :)

Bardzo dziekuje za wlaczenie sie do dyskusji i to od razu w taki sposob!!! Widze, ze mamy sporo wspolnego! :-) Swietnie, mam nowego kapitalnego rozmowce!!! :-)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Kwi 05, 2006 5:07 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
pisałem o Megadeth ale wszystko się zawiesiło i lipa :( pózniej coś napiszę...
a ostatnią płyta Death tródno jednoznacznie skwalifikować... bardzo urozmaicony death metal tam grają...

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Kwi 05, 2006 11:44 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Yer Blue napisał(a):
pisałem o Megadeth ale wszystko się zawiesiło i lipa :( pózniej coś napiszę...

Skad ja to znam :( - niedawno DWA RAZY POD RZAD zjadalo mi posta, ktorego pisalam ponad godzine. Za trzecim razem poszlo ;)

Yer Blue napisał(a):
a ostatnią płyta Death tródno jednoznacznie skwalifikować... bardzo urozmaicony death metal tam grają...

Trudno, trudno. Ale czystego deathu to tam jest, dla mnie, jak na lekarstwo. Zarowno brzmienie gitary, jak i wokal jest dla mnie takim duzo mocniejszym thrashem. Ale jak mowilam - kiedys uwazalam ten album za deathowy. Co, Twoim zdaniem, sprawia, ze to jednak death metal? Ktore elementy?

Czekam na posta o Megadeth, wobec tego!

Adamie - juz dzisiaj nie napisze odpowiedzi, za duzo ciekawych rzeczy wymieniles, do ktorych chce sie odniesc! :) A dzisiaj zajelam sie zaleglymi glownie Beatlesowskimi watkami :-)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Kwi 06, 2006 2:32 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
ja nie lubię Death. dla mnie za mocne...nie jestem znawcą. ktoś kiedyś powiedział, że na tej płycie jazzmani grają death...to dziwna płyta. o tym, że to jednak death/metal dobitnie świadczy właśnie wokal. na płytach thrashowych zawsze jest klasyczny, innych nie słucham ... nie lubię takich 'charczących' wokali...śmieszą mnie...

w sprawie Megadeth..
Domniemywam, że chodzi Ci o festiwal jaki był rok temu w Szwecji? Nie wiem kogo Mustaine tam obraził, ale mogę się domyśleć, że być może chodzi o ideologię, skrajnie różną z tą jaką ma Dave w stosunku do Skandynawow...ale nie wiem o co tam poszło. Może mi wytłumaczysz?

Natomiast około rok temu to Mr Dave postawił krzyżyk na Metallice za Some Kind Of Monster. O to Ci chodzi? To było ponad 2 lata temu i To Metallica zastosowała cios po niżej pasa... Mustaine się tylko bronił... tak po prawdzie To Lars zawsze działał mi na nerwy (tylko bez obrazy!), a ostanie dokonania dawnych Mistrzów to jakaś kpina... moim zdaniem sodówka im uderzyła do główek...na tym polu chyba nigdy nie dojdziemy do porozumienia...

A teraz pytanie do Ciebie Asiu.
Co sądzisz o wkładzie Dave'a w pierwsze 2 krążki Metalliki. czy jako fanka nie masz do niego szacunku, choćby z tego względu...
nie wiem czy wiesz, ale Mustaine z początku był jedynym gitarzystą Metalliki i to on po części jest odpowiedzialny za brzmienie zespołu...
Co sądzisz o 4 utworach z Kill'Em All, które współtworzył?
A o tych z Ride The Lighting. Z ręką na sercu dla mnie tytułowy i ostani instrumetalny to 2 najwspanialsze dzieła Mistrzów. a kto je współkomponował?...
oczywiście odejście Dave'a z Metalliki to wyłącznie jego wina, nie jestem taki jednostronny...

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Kwi 07, 2006 11:20 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Rany, jak ja sie ciesze, ze znalazlam osoby, ktore potrafia podzielic sie (obszernie) swoimi doswiadczeniami... Ktore tyle pisza nie tylko o sluchanej muzyce, ale takze o swoich przezyciach – doswiadczeniu tejze muzyki...Adam, podobnie jak dla Ciebie, rejon metalu pozostaje dla mnie caly czas miejscem nowych odkryc, w tym stopniowego poznawania klasyki. Najpierw odpowiedz na Twojego posta, potem (juz krocej, obiecuje!!!) na posta Piotra. Rozbijam zgodnie z sugestia Kalosza (o wykrzaczaniu sie forum) – a takze, zeby bylo przejrzysciej. Ja osobiscie wolalabym w ogole nie rozbijac na osobne posty, zeby nie kreowac sztucznego ”ruchu”. I tak co po niektorzy odbieraja moje posty jako probe nabijania licznika, gdybym zas dodatkowo rozbijala kazdy na 5 czesci... Wiec zazwyczaj, nie bede rozbijac. O! :D ;)

Do metalu doszlam poprzez Led Zeppelin, ale o tym juz pisalam. Pierwszym zespolem metalowym, na punkcie ktorego mi odbilo, byla Metallica (powrot do korzeni – w dziecinstwie uwielbialam ich ballady, potem postawnowilam posluchac calych albumow). Najpierw odkrylam czarny album i ”...And Justice For All” - bylam pod niesamowitym wrazeniem szczegolnie tego drugiego – skomplikowane kompozycje i ”techniczne” solowki Hammetta. Potem doszedl do tego ”Master Of Puppets”.. Po przesluchaniu wszystkich (studyjnych) albumow, poza najnowszym, musze stwierdzic, ze nadal te trzy albumy robia na mnie najwieksze wrazenie, mimo, ze niezwykle w swojej bezkompromisowosci i surowosci sa tez ”Kill 'Em All” i ”Ride The Lightning”. Probowalam jeszcze pozniej siegnac do thrashu (o tym juz pisalam), ale pociagnelo mnie winna strone, i thrashem nigdy sie nie zajelam.

power/heavy – byl dla mnie przez dluzszy czas mnie synonimem metalu ;) I prosze bez zadnych komentarzy co do power metalu (czyt. gay metal itd.). Oba gatunki dzialaly na mnie podobnie – niesamowity zastrzyk energii. Pamietam np. koncert Ironow na Torwarze, bodajze 2000 r. Przedtem stali u mnie daleko w tyle za Metallica.. Jednak od pierwszych uderzen perkusji – zostalam calkowicie ”kupiona”. Ten koncert wyparl zdecydowanie koncert Metalliki z '99 roku... Znacznie wiekszy kop energii, niepowtarzalna atmosfera.. Natomiast power metalu sluchalam wczesniej, zaraz po Metallice. Helloween, Hammerfall, Blind Guardian, Narnia itp. To zbieglo sie w czasie (i tez, po czesci, tematycznie) z pierwszymi sesjami w Mlotka, fascynacja rycerstwem, pierwszymi albumami folku irlandzkiego/szkockiego/bretonskiego (Open Folk wowczas), zachlysnieciem sie Pratchettem i zupelnym dziabem na punkcie Irlandii.

Mniej wiecej w tym samym czasie przeszlam przez okres zachwytu gothic metalem (tym blizej deathu) – przede wszystkim ze wzgledu na polaczenie ”mocniejszych” brzmien z przepiekna aranzacja symfoniczna (np. wczesne Theatre Of Tragedy, Haggard). Metalu progresywnego nie znalam, wiec dlugie kompozycje death/gothic trafialy do mnie niesamowicie (tak samo jak w ”epickim” power metalu). Zachwycalo mnie rowniez, to tak znienawidzone przez wielu, skontrastowanie growlu niemalze operowa wokaliza. Natomiast tzw. gotyckiego metalu, majacego jednak znacznie wiecej wspolnego z rockiem, czy nawet (chwilami) popem, nie trawilam nigdy.

W drugiej-trzeciej klasie liceum zaczelam poznawac nowe gatunki, nowe zespoly... Jednym z najwiekszych odkryc byl dla mnie wowczas ”Wildhoney” Tiamatu... Muzyczny pejzaz... (kapitalny jest rowniez ich ”Clouds” i ”The Astral Sleep”). Poza tym melodyjny death – ze szczegolnym wskazaniem na Dark Tranquility oraz – jak u Ciebie – Amon Amarth (ul. plyta: ”Fate Of Norns”). Troche pozniej odkrylam genialne ”Wolfheart” Moonspella (i cztery inne plyty, z ktorych szczegolnie cenie sobie ”Irreligious” i ”The Antidote”)

Przeskocze grindcore i death, ktorego nie slucham w takim stopniu (choc death trafia do mnie na koncertach, ostatnio odkrylam swietna grupe Sanctification ze Szwecji, najbardziej natomiast podoba mi sie Morbid Angel, Decapitated (plyty – nie koncerty) i Vader (koncerty bardziej niz plyty ;)). Gatunki, ktorymi ostatnio najbardziej sie zachwycam, to black metal oraz viking metal/folk metal.
Black metal ze wzgledu na... ech, jak to glupio i naiwnie zabrzmi... dobry black.. dotyka czego niesamowicie pierwotnego... Rozdarcie growlowe typowe dla blacku... niemalze ”zwierzece”, a jednoczesnie.. niesamowicie ”niesie”... Maksimum ekspresji... wscieklosc, ale jednoczesnie tez.. zaduma.. Niepowatarzalna przestrzen dzwiekowa, transowosc niektorych motywow... Wampiryzm (nie majacy nic wspolnego z kiczem gotyckich przedstawien)... Piekne... Trafia do mnie zarowno black bardziej surowy, dziki (np. Dark Throne, Immortal czy Forgotten Woods), jak i symfoniczny (pozniejszy Emperor, czy czesc, nie wszystko, Dimmu Borgir), jak i ten lzejszy, klimatyczny (np. Evemaster - "Lacrimae Mundi"). Do moich absolutnych faworytow naleza jednak Gorgoroth (szczegolnie cala plyta ”Antichrist” oraz ”Under The Sign Of Hell”) - miedzy innymi za niesamowity wokal... Poza tym sa swietni na zywo, Satyricon (wystarczylby nawet samo ”Mother North” - jedna z najpiekniejszych metalowych ”piesni”...) i Burzum.. Jesli chodzi o ten ostatni – moge sie tylko podpisac pod Twoja ocena i odbiorem tworczosci Varga!!! Na temat podobienstwa "Die Liebe Nerpus” z Hlidskjalf do poprzedniej plyty nie bede sie wypowiadac, poniewaz nie znam niestety ”Hlidskjalfa”. Tak samo jak Ty uwielbiam zarowno Burzum w wydaniu blackowym, jak i ambientowe poszukiwania. Moimi dwiema ukochanymi plytami sa ”Filosofem” (szczegolnie za niesamowite ”Dunkelheit” - rownie niesamowity jest klip do tego utworu) oraz ”Daudi Baldrs” (kapitalna muzyczna wyobraznia). Rownie silnie dziala na mnie z ambientu pierwsze demo Mortiisa: ”The Song Of A Long Forgotten Ghost”, mimo, ze znacznie bardziej ascetyczne i monotonne (za to fantastycznie transowe) oraz ”Crypt Of The Wizard”. Wracajac do Burzum – zaraz na drugim miejscu stoi u mnie ”Hvis Lyset Tar Oss” (Szczegolnie za ”Tomhet”..i znow ambient..), i.. dwie pozostale plyty.
Jesli chodzi o Mayhem, nie trafili do mnie tak jak Burzum, ale jeden album jest zupelnie niesamowity, czyli wymienione przez Ciebie ”De Mysteriis..”... Wokali Attili na tym albumie nie da sie do niczego przyrownac... Oczywiscie ”Freezing Moon” i ”Life Eternal” robia na mnie najwieksze wrazenie – jakze nieoryginalnie ;).
Uwielbiam tez dwie plyty Carpathian Forest – epke ”Through Chasm, Caves And Titan Woods” oraz album ”Morbid Fascination Of Death”. Niezwykle dzialaja na mnie dwa kawalki, pochodzace z jeszcze wczesniejszego okresu (dolaczone na ww epce) - ”The Eclipse/The Raven" oraz ”Journey Through The Cold Moors Of Svarttjern” - niezwykle atmosferyczne.

OK, narazie dosyc o blacku, przejdzmy do folk/viking metalu. Albumem, ktory zmiotl mnie kompletnie dwa i pol roku temu, byl ”Ödemarkens Son” Vintersorga. Od pierwszych dzwiekow... Cos tak niesamowicie swiezego, klimatycznego (ech, jakie to wyswiechtane slowo ;)), monumentalnego, mroznego i mocno melodyjnego.. Rewelacyjne polaczenie blackowych brzmien (melodyjny black) z folkowymi wtretami... Swietny glos Hedlunga – zarowno czysty, jak i growl.. No i oczywiscie – przede wszystkim – szczeka mi opadla, kiedy uslyszalam JEZYK... Co prawda bylam wowczas swiecie przekonana, ze to norweski ;)... Muzyka doskonale pasowala do mojego wyobrazenia wikinskiej Skandynawii (o ktorej nie mialam zreszta wowczas zielonego pojecia)... Jezyk sam w sobie laczy w sobie niezywkla melodyjnosc, ale i ”mroznosc”, surowosc (twardosc)... Zwariowalam kompletnie ;). Po miesiacu sluchania albumu non stop, zaczelam szukac na necie tlumaczen tekstow – wtedy wyszlo szydlo z worka – to szwedzki :).
Ten album sprawil, ze zaczelam interesowac sie Skandynawia – przede wszystkim Szwecja, oraz Norwegia. Najpierw wiec – fascynacja jezykiem (poprzez muzyke). Pozniej – odkrylam, ze cala masa zespolow, ktorych juz sluchalam (w mniejszym lub wiekszym stopniu) jest ze Szwecji. Potem – przyszedl czas na przyrode (tu szczegolnie Norwegia) – wiadomo. Nastepnie odkrycie, ze cala masa ksiazek, ktore uwielbialam jako dziecko – jest napisana przez szwedzkich autorow (maja fenemenalna literature dziecieca)... Nastepnie oczywiscie sztuka, takze zaczelo sie od Kittelsena (przez Burzum) :-). Dalej – fascynacja wikingami i mitologia skandynawska. Itd. Itp. - sam rozumiesz, bo czujesz chyba to samo (moze poza lit. dziecieca :)). ?

Poza Vintersorg (ktory niestety trafia do mnie bezwarunkowo tylko do plyty ”Ödemarkens Son” (lacznie z folk-rockowym Otygiem), pozniejsze kompozycje sa ciekawe (progresywny black), ale juz nie maja tego klimatu... ewentualnie jego udzial w Borknagarze do mnie bardziej trafia), uwielbiam Bathory z okresu nordic metalu (co ciekawsze, ze wczesniejszych plyt wymieniles DOKLADNIE moje ulubione utwory, zgadzam sie tez z tym, ze klip jest fenomenalny) - ”Hammerheart” i Blood On Ice” najbardziej, a ukochane utwory to ”The Woodwoman” i ”One Road To Asa Bay” :-). Poza tym oczywiscie Falkenbach (porownania z Bathory moim zdaniem przesadzone), Storm (szkoda, ze tylko jedna plyta... Ale za to jaka! Norweskie piesni zaaranzowane metalowo.. cudo!.), Lumsk i – kompletnie zwariowany Finntroll (Szczegolnie ”Jaktens Tid” - jakby pijane trolle skakaly wywijajac ogonami wokol jakiegos pnia w starym skandynawskim lesie ;)).

Ostatnim zespolem, ktory wywarl na mnie tak wielkie wrazenie, jest Dissection. Zaczelo sie w zasadzie od ich koncertu, wczesniej praktycznie ich nie znalam, na szybciaka zaczelam przed koncertem przesluchiwac ”The Somberlain” i ”Storm Of The Light's Bane” (po co chcialam na koncert, skoro nie znalam za bardoz tworczosci zespolu? Proste – chcialam sprawdzic co to takiego ten ponoc kultowy zespol szwedzki gra;))... Koncert to inna historia, tez niesamowite przezycie, choc z czysto muzycznego punktu widzenia nie byl powalajacy (nie az tak, jak plyty), znacznie slabszy od ich koncertu w grudniu w Sthlmie. Obie plyty sa zupelnie re-we-la-cyj-ne... Melodyjny black/death (ze zdecydowanym wskazanem na to pierwsze) najwyzszej klasy. W ”Somberlainie” uwielbiam genialne miniaturki akustyczne wplecione miedzy utworami... Poza tym ”Black Horizons”, tytulowe ”The Somberlain”oraz ”Frozen”... Generalnie uwielbiam caly album, w skali dziesiatkowej przyznalabym mu jednak 9... Niemalze genialny. Natomiast mistrzostwo (max punktow) pokazali, moim zdaniem, na kolejnym albumie... SOTLB jest idealne w kazdym calu, w kazdym poprowadzeniu bebnow, solowce – i w wokalu Jona (jeden z moich ulubionych growli)... W swietnych kompozycjach... I w czyms nieuchwytnym, stworzonym zarowno w, jak i pomiedzy dzwiekami... Album jest jednoczesnie dostatecznie ”mocny” i.. szczery... jak i niesamowicie melodyjny... Bez popadania w banalnosc, jednak..Od pierwszych dzwiekow wprowadzajacych ”At The Fathomless Depths”, przechodzace w rewelacyjne "Night's Blood", potem genialne "Unhallowed" ... OK, ok, nie bede opisywac plyty numeru za numerem, w kazdym razie mnogosc pomyslow – smaczkow gitarowych, zwolnien, przyspieszen, przepieknych melodii – ale jednoczesnie ”mrozu” nie brakuje (mimo, ze nie jest to w zadnym wypadku techniczny, czy progresywny black/death).. No i oczywiscie niepowtarzalne, niesamowite, fenomenalne ”Where Dead Angels Lie” - dla mnie jeden z najpiekniejszych utworow metalowych w ogole (przynajmniej na moim obecnym etapie znajomosci metalu – nadal dosyc poczatkujacym), stawiam je obok ”Mother North” Satyriconu, "One Road To Asa Bay" Bathory , czy ”One” Metalliki...
Adam_S napisał(a):
Haldford wkurzył mnie i to bardzo swoją wypowiedzią na temat metalu (pewnie wiecie o którą mi chodzi, dość głośna sprawa)
Hmm, chyba jednak cos mi umknelo. Czy mozesz opisac o co chodzilo, albo podac jakiegos linka? Ja kojarze tylko ta stara sprawe z samobojstwem fanow...
Adam_S napisał(a):

Szkoda, że nie doszło w zeszłym roku do koncertu w Spodku Strasznie się na to napaliłem... Jasne, że powód odwołania występu był oczywisty i bezdyskusyjny, ale liczyłem skrycie, że odbędzie się to w późniejszym terminie...

Ja tez...

Ad. PS – oczywiscie, ze dotarlam do konca Twojego posta :-) Czytalo sie wysmienicie, i oby to nie byla ostatnia Twoja dluzsza wypowiedz :-)
Ad. PS2 – co do koncertu Dark Funeral – znowu nie kojarze.. Kiedy zostal odwolany???!?!?!? Ja ich widzialam na Metalmanii, porzadny koncert, ale nie nadzwyczajny.
Co do afery z Gororgoth – wiesz, wiedzialam, ze zyjemy w dosc dziwnym kraju, jesli chodzi o stopien zmieszania polityki z chrzescijanstwem (szczegolnie w wydaniu katolickim)... Ale to, co sie dzialo po tym skadinad fenomenalnym koncercie (jeden z absolutnie najlepszych koncertow na jakich w zyciu bylam, a mialam szczescie stac przy barierkach, na samym srodku) przypominalo... parodie zycia politycznego.. Cala groteskowosc kraju, ktory zyje sensacjami, w ktorym estetyka koncertu metalowego staje sie tematem numer jeden gazet i telewizji, a rozprawienie sie z odpowiedzialnymi – wazniejsze od dziesiatek spraw zwiaznych np. z poziomem zycia w Polsce itd.. Ale nie chce wchodzic w dyskusje polityczne. Natomiast oczom nie moglam uwierzyc, kiedy dorwalam najpierw Gazete Wyborcza, a potem nastepne gazety... Taka estetyka moglaby byc szokujaca w latach 70-tych, moze i 80-tych, ale teraz? Dla mnie – aranzacja koncertu byla rewelacyjna, ale nie oryginalna. Nadal nie jestem w stanie zrozumiec argumentu obrazy uczuc religijnych w odniesieniu do koncertu zamknietego, na ktorego przychodza Ci, do estetyki takiej przyzwyczajeni, i raczej nie bulwersujacy sie tak latwo... Gdyby zespol zagral na otwartym powietrzu, przed kosciolem – to byloby cos zupelnie innego. Tymczasem tu uczucie religijne niektorych zostaly obrazone poprzez dzialania mediow, ktore puscily fragment koncertu – tym samym kreujac go jako sensacje – w wiadomosciach... Ryczalam ze smiechu czytajac o zatrudnionym ”bieglym teologu”, ktory mialby dochodzic do tego, jak dalece te uczucia zostaly obrazone poprzez analize tekstow zespolu... Jedyne, co mogloby byc rozwazane, i przeciwko czemu moglabym byc, to zlamanie praw zwierzat (przepraszam, nie znam sie na prawie, nie wiem, jak sie nazywa ta ustawa) – gdyby te owieczki faktycznie zostaly ukatrupione tylko i wylacznie dla potrzeb show. Ale tak, jak wiadomo, nie bylo.Poza tym, jesli mam byc szczera, to wydaje mi sie, ze tak naprawde nie poszlo wcale o obraze uczuc religijnych, tylko o przetasowanie pozycji, ”stolkow”, czesc pozwalniano, obsadzono nowych ludzi (studio telewizyjne).. Dziubinski – wiadomo..
Niestety w tym momencie Polska sie kojarzy z tym wydarzeniem, wsrod metalowcow z innych krajow... Ale z drugiej strony szkoda, ze Gaahl stwierdzil w wywiadzie, ze Polski nie znosi (bodajze jakos tak) – tym samym obrazil tez polskich fanow, ktorzy koncertem byli zachwyceni...


Ostatnio edytowany przez Ringo Sob Kwi 08, 2006 2:46 pm, edytowano w sumie 2 razy

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Kwi 07, 2006 11:43 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
A teraz odpowiedz na Twojego posta, Piotrze :D

Yer Blue napisał(a):

Natomiast około rok temu to Mr Dave postawił krzyżyk na Metallice za Some Kind Of Monster. O to Ci chodzi?
Nie, nie o to chodzi :D
Yer Blue napisał(a):
To było ponad 2 lata temu i To Metallica zastosowała cios po niżej pasa... Mustaine się tylko bronił...
Wiem, zgadzam sie. Zreszta Metallica w ostatnich latach zaczyna mnie bardzo denerwowac swoja postawa. Takze w kwestii mp3. Tez generalnie jestem za kupowaniem oryginalow, i robie to tak czesto, jak fundusze pozwalaja (choc najpierw przesluchujac plyte – z wyjatkami moich najulubienszych zespolow). Natomiast mimo wszystko takie stwierdzenie z ust jednego z najlepiej zarabiajacych zespolow metalowych... Cos mi zgrzyta.
Yer Blue napisał(a):
Co sądzisz o wkładzie Dave'a w pierwsze 2 krążki Metalliki. czy jako fanka nie masz do niego szacunku, choćby z tego względu...
Ech, Piotrze, nadal mnie nie rozumiesz :D. Mam szacunek dla niego, jako muzyka. Nastomiast wkurzyl mnie swoim zachowaniem. Na takiej samej zasadzie Ty mozesz byc zdrowo wkurzony na Larsa, czy reszte Metalliki, nadal szanujac ich jako muzykow.
Yer Blue napisał(a):
Co sądzisz o 4 utworach z Kill'Em All, które współtworzył?
"The Four Horseman" to jeden z moich faworytow na plycie... ale jest mi trudno wymienic lepsze i slabsze kawalki, cala plyta – zarowno ta z Mustainowskim wkladem kompozytorskim, jak i nie – jest dla mnie bardzo rowna. Poza tym przepadam za Burtonowskim "(Anesthesia) Pulling Teeth".. ale potem leca akurat te niemustainowskie (wtedy, kiedy sluchalam albumu po raz pierwszy nie zwracalam zreszta jeszcze uwagi na to, kto jest odpowiedzialny za kompozycje, wiec nie ma tu mowy o zadnych uprzedzeniach): ”Hit The Lights”, ”Whiplash”, ”No Remorse” i ”Seek & Destroy”... Co do drugiej plyty: ”Call Of Cthulu” jest niesamowite!!! Wsrod innych moich faworytow z plyty znajduje sie oczywiscie tez tytulowy utwor, ale i bardziej ”ograne” kawalki, jako moje ulubione (poza ”Call Of Cthulu”) - ”For Whom The Bell Tolls” i ”Fade To Black”. Natomiast generalnie, mimo, ze oba albumy rewelacyjne, najbardziej uwielbiam ich trzeci, czwarty i piaty album.
Yer Blue napisał(a):
Domniemywam, że chodzi Ci o festiwal jaki był rok temu w Szwecji? Nie wiem kogo Mustaine tam obraził, ale mogę się domyśleć, że być może chodzi o ideologię, skrajnie różną z tą jaką ma Dave w stosunku do Skandynawow...ale nie wiem o co tam poszło. Może mi wytłumaczysz?
Prawie :D. Chodzi nie tyle o obrazenie, ile o ”wykopanie” szwedzkiego zespolu z izraelskiego festiwalu Metalist. W zwiazku ze stwierdzeniem nowo nawroconego Mustaine'a, ze nie ma zamiaru dzielic sceny razem z satanistycznymi zespolami, zostal odwolany stuprocentowo juz potwierdzony wystep Dissection. Bardzo wspolczuje fanom Dissection, ktorzy kupili bilet na festiwal m.in. po to, by moc po tylu latach przerwy ujrzec swoj zespol na scenie. Zreszta poczytaj tutaj:
http://www.roadrun.com/blabbermouth.net ... emID=37053
i tutaj: http://www.metalexpressradio.com/menu.p ... ews&id=867
Yer Blue napisał(a):
oczywiście odejście Dave'a z Metalliki to wyłącznie jego wina, nie jestem taki jednostronny...
Oczywiscie nie jestem tak jednostronna, komentarz Jona wydaje mi sie byc tez nieco.. nie wiem, nie na poziomie... Albo inaczej – prawie na poziomie dzialania Dave'a.. Nie sam stopien oburzenia (to rozumiem), a raczej sposob sformulowania... Ale jednak – Dave zaczal, takim dzialaniem. OK, nie bede sie powtarzac, komentowalam juz to w jednym z poprzednich postow.
Yer Blue napisał(a):
o tym, że to jednak death/metal dobitnie świadczy właśnie wokal. na płytach thrashowych zawsze jest klasyczny
Hmm.. dla mnie wokal Schuldinera nie jest ani specjalnie growlujacy (a przynajmniej nie w typowych dla deathu niskich tonach), ani czysto "thrashowy", jednak bardziej zalatuje mi thrashowym wrzaskiem, niz czystym growlem. Na moje odczucie, album tylko chwilami pogrywa czystym "deathem", natomiast solowki np... Ale masz racje, zgodze sie, ze Death jest znacznie ciezszy od thrashowej muzyki, stad moze wlasnie dlatego klasyfikowany jest jako death metal - taki jazzujacy, progresywny... MNIAM :)Dobra, juz nie mecze z tym tematem, nie wszystko trzeba na sile szufladkowac.. Ale to tak bawi . Moze naprawde "chuck-metal" byloby najlepszym okresleniem .
Natomiast nawet, gdybym przyznala Ci racje z wyraznie deathowym wokalem Chucka, to nadal nie rozstrzyga to jednoznacznie o deathowym charakterze calosci muzyki... Bo czy Children Of Bodom gra black metal? Tutaj "growlowatosc" jest znacznie bardziej wyrazna... Dlatego czasem etykietkuje sie ich jako melodyjny black... Ale porownajmy melodyjny black w wykonaniu Dissection (baze muzyczna), a CoB (ktorych nawiasem mowiac bardzo lubie)... Gdyby nie wokal, cala reszta jest w zasadzie mocno power metalowa - choc nieco ambitniejsza i bardziej "pokrecona" niz pierwszy z brzegu power metalowy wyjec :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 12:27 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sie 30, 2003 12:06 pm
Posty: 1537
Miejscowość: Wrocław
Mam do Was pytanie meatl maniacy:)

Piosenka Valhalla - co to za rodzaj metalu...???


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 12:29 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Adamie, cos dla Ciebie! :D Ja sie nie pisze, bo na doomie sie nie znam (Choc ostatnio przegralam od kolegi trzy albumy Morgion plus EPke - sa SWIETNI!!!!!!!)

CYTUJE:
Kolejny konkurs organizowany przez Doom.Metal.pl (przy współpracy ze Strefą Klimatyczną) będzie nie lada wyzwaniem. Trzeba mianowicie wykazać się dobrym słuchem, pamięcią oraz rozeznaniem w scenie doom metalowej. Co należy zrobić?

Pod poniższym linkiem:
http://strefa.rockmetal.art.pl/DOD/dmp_contest.mp3
…jest do ściągnięcia plik mp3 [7,13 MB], który zawiera w sobie fragmenty 50-u utworów doom metalowych. Fragmenty te są momentami charakterystycznymi dla całych utworów, utwory są charakterystyczne dla płyt z których pochodzą oraz dla zespołów które je wykonują, natomiast zespoły są charakterystyczne dla doom metalu.
Zabawa polega na tym, by odgadnąć jak najwięcej tych fragmentów. Za każdy prawidłowo odgadnięty tytuł utworu + wykonawca będzie przyznawany 1 punkt, za samego wykonawcę – 0,5 punktu.
Trzy pierwsze osoby, które zdobędą największą ilość punktów dostaną nagrody:
- za pierwsze miejsce: płyta CD Carnal – ‘Curse His Day’
- za drugie i trzecie miejsce: singiel Carnal – ‘My Salvation’

Dodatkowo, 5-u pierwszym osobom z największą ilością punktów zostaną przyznane specjalne rangi na naszym forum: „1st, 2nd, 3rd, 4th, 5th Master of Doom”. Oczywiście, jeżeli osoby te zarejestrują się na naszym forum.

Odpowiedzi proszę przesyłać do 15 maja 2006 r. na adres: dodmail@gazeta.pl , z dopiskiem „konkurs”.

Powodzenia!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 12:54 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
greg napisał(a):
Mam do Was pytanie meatl maniacy:)

Piosenka Valhalla - co to za rodzaj metalu...???


Greg, ale ktorego zespolu? Ja znam Bathory, Blind Guardian i Grave Digger, ale jeszcze sporo innych zespolow nagralo utwor o takim tytule.
Bathory - utwor pochodzi z genialnego "Hammerhearta". Podnioslosc, przestrzen, intensywnosc, chory z tylu, epickosc, tematyka :arrow: viking metal
Grave Digger - porzadne, soczyste heavy
Blind Guardian - chyba tutaj przydaloby sie to nieszczesne speed metal.. niby heavy, ale nieco szybsze i lamane thrashowa stylistyka (tak mi sie wydaje)


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 106 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY