Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Trzy Korony – zespół muzyczny założony przez Krzysztofa Klenczona po jego odejściu z zespołu Czerwone Gitary. Działał od wiosny 1970 do wiosny 1972 roku. W roku 1971 nagrał album Krzysztof Klenczon i Trzy Korony, z którego pochodzi utwór „10 w skali Beauforta”.

W czerwcu 2011 Agencja Fonograficzna Polskiego Radia wydała drugi album Trzech Koron, dedykowany twórczości Krzysztofa Klenczona. Album został zatytułowany Krzysztof Klenczon i Trzy Korony - (Nie) przejdziemy do historii. Na płycie znalazło się 12 zrekonstruowanych cyfrowo, nie publikowanych dotąd utworów nagranych dla Polskiego Radia, a także dodatkowo dwa utwory w nowym opracowaniu muzycznym, w których wykorzystano oryginalną ścieżkę dźwiękową głosu Krzysztofa Klenczona. (wiki)

Nie przejdziemy do historii: https://www.youtube.com/watch?v=XJMCxv07M_Q

Będąc w tym roku w Sopocie trafiłem na dom Klenczona z widoczną jego wielką podobizną i napisem "Rock N Roll" na froncie budynku. Te bajery zostały domalowane stosunkowo niedawno. Robią korzystne wrażenie. Dom stoi jakieś 100-200 metrów od morza:

_________________

Ciekawe czy tak samo wyglądał na przełomie 60/70-tych gdy Krzysztof w nim jeszcze mieszkał - chyba to jednak późniejsze przeróbki ( za "nowocześnie " jak na mój gust wygląda)
Tak czy inaczej - nie wiem po co zamienił ( było nie było imponujący w erze "gomółkowskiej ") dom nad morzem , w prominentnej okolicy na skromny parterowy ranch w podchicagowskim Niles , tak samo jak zagadką pozostanie dla mnie fakt , że gitarę w najpopularniejszej polskiej kapeli bigbitowej zamienił na taksówkę a granie ograniczył do weekendowego chałturzenia w polonijnych knajpach jako kiczowaty impersonifikator Elvisa.
Smutne , że nie doczekał dzisiejszych czasów - na reunion z CzG zrobiłby kasę taką , że przy obecnym kursie zł/dol mógłby kupić willę w Highland Park , też nad wodą(jez. Michigan) z własnym kawałkiem plaży ,tam gdzie mieszkają gwiazdy NHL czy NBA.

On raczej tu nie mieszkał - to budynek dawnego klubu Non-Stop.
http://wiadomosci.onet.pl/trojmiasto/sopot-upamietni-muzyka-krzysztofa-klenczona/g2ygw
http://sopot.naszemiasto.pl/artykul/ulica-i-mural-ku-pamieci-klenczona-w-sopocie-fotogaleria,884949,gal,t,id,tm.html

Dzięki za sprostowanie - aż lżej mi się zrobiło na duszy , bo pewno biedny Krzyś wyruszył za ocean w poszukiwaniu szczęścia z jakiegoś ciasnego M-3 albo innego skromnego domku ( w rodzinnym Szczytnie ? ) - jak większość z nas , a nie z imponującej willi nad morzem.
Cóż realia "realnego" socjalizmu były takie , że nawet ówcześni gwiazdorzy "podpadali" pod tzw stawki Pagartowskie ograniczające ich zarobki , musieli chałturzyć po 2 koncerty dziennie by cokolwiek zarobić a sława nie przekładała się na dużą kasę. Zresztą w TVP różni prezesi Sokorscy kładli nieraz "szlaban" na "długowłosych wyjców", płyty ukazywały się z 2-3 letnimi poślizgami ( bo w bratnim CSRS nie wydrukowano do nich okładek). Może żyli trochę lepiej niż ogół "rozwiniętego społeczeństwa socjalistycznego" - ale gdzie im do współczesnych celebrytów kasujących po kilkadziesiąt tysięcy zł za występ.
W tym sensie rozumiem decyzję Krzyśka - ale wiem też z własnego doświadczenia , że pewni ludzie nie powinni wyjeżdżać. Bo tak naprawdę co mógł zdziałać polski rock'n'rollowiec w ojczyźnie Presleya ,Ch. Berry czy B.Holly - wydać własnym sumptem kilkaset sztuk vinyli , których nikt nie kupił.
Znamienny jest dla mnie los innego weterana. K. Krawczyk podjął decyzję o powrocie we właściwym momencie - wyszło mu to na dobre i finansowo i artystycznie ( choć niektórzy ścigali go tu latami za kasę , którą im " rąbnął" na legendarne sesje w Nashville ; wrócił z koncertem do Chgo dopiero po 15 latach , gdy się odkuł w Polsce i mógł im rzucić w twarz te grosze ).
A Klenczona szkoda - bo z jego słowiańską , rzewną duszą (odzwierciedlało się to w kompozycjach) , Jego miejsce było w Polsce.

Niewykorzystany Talent

W Normalnych Warunkach, Klenczon, Niemen, Nalepa mieliby Status Godny ARTYSTY, ale przyszło im żyć w PRL-u…

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Szkoda, że "Trzy Korony" w zasadzie nie zaistniały. Niby każdy zna ten refren https://www.youtube.com/watch?v=NYAIPAFZ9Xg, ale ile osób wie, kto to śpiewa?

Słuchając ich nagrań często myślę o tym, jak trochę brakuje w nich Krajewskiego, oraz jak bardzo w ówczesnych Czerwonych Gitarach brakowało Klenczona.

Do puli nagrań do odsłuchania dorzucam jeszcze te:

https://www.youtube.com/watch?v=BNdAkct7RBk

https://www.youtube.com/watch?v=Ht6Kyj-3JqY

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie

Klenczon mieszkał tutaj, w Sopocie przy ul. Wita Stwosza 40, ale ile z tej willi zajmował, nie wiem.

_________________
There are places I'll remember...

W tamtych czasach ktoś w Wydziale Kultury KC PZPR pewnie "założył na nich szlaban" - myślę ,że dali mu po uszach "10 w skali " - to było za ostre , nie tak łatwo wchodzące jak melodia Powiedz stary CzG czy patriotyczno- partyzancki Biały Krzyż. I tak już ( pewno ku uciesze Seweryna - utrącona konkurencja + schadenfreude ) zostało - niezależnie co grali ( bo przecież pozostałe piosenki są bardzo "ugładzone")
A może było jeszcze inaczej - jak mówi sam Krzysztof , może to publiczność nie dorosła i oczekiwała nadal nagrań w stylu CzG z 60-tych a on wsłuchiwał się w Hendrixa - na końcu grali przecież tak
https://www.youtube.com/watch?v=_X3mQnMMVS0

Czy ktoś może mi wytłumaczyć o co chodzi koledze Krzyśka w poniźszym oświadczeniu? http://www.sewerynkrajewski.pl/ Jaka autopromocja? Co złego jest w takich forach?

Schadenfreude? Aż tak go źle oceniasz?
Posłuchaj tego: http://chomikuj.pl/marekoldies/Krzyszto ... kumentalny

To ja dorzucam Raz na tysiąc nocy : https://www.youtube.com/watch?v=4KthSxwrHew

Może pojechałem trochę za ostro (schadenfreude) ale faktem , że CzG powodziło się wtedy znacznie lepiej - kulisów odjscia Krsysztofa z filmu Giersz nie poznajemy ; Seweryn enigmatycznie stwierdza ja wiem , Krysia wie , Krzysztof wiedział - ale co ?
Wypowiedż o spotkaniu po latach - nie może budzić wątpliwości obaj zabrnęli w ślepe zaułki Krzysztof -życiowy , Seweryn -artystyczny zatem ponowna współpraca wydawała się zerwaniem krępujących ich okowów , ostrym pójściem do przodu . Inni weterani zaczynali wtedy (przełom 70/80-tych nową falę- Manaam z Korą , Budka z Trojanowską ,Hołdys budował PERFEKT- to był dobry czas na restart.

Polecam książkę Michalskiego Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii (moge odsprzedac).
Ciekawie napisana, przyjemnie się czyta.

Warto zerknąc na ten teledysk z płyty Klenczon Legenda https://www.youtube.com/watch?v=3JYIjVrzD5M cudo!