Because - cudo, jednakże zawsze miałam jakieś takie wrażenie, że - nazwijmy to tak - "gubi się" trochę pomiędzy spokojnym "Here Comes The Sun" a melancholijnym początkiem "You Never Give Me Your Money". Daję 7.
Being For The Benefit Of Mr. Kite - jakże ja kiedyś nie znosiłam "poplątanych" dźwięków w tym utworze... Teraz jest dokładnie na odwrót... Chyba to jest właśnie to, co mi się w tej piosence podoba najbardziej, a przy tym fantastycznie oddają one jarmarczną atmosferę cyrku. 8.
Birthday - George Martin podobno próbował przekonać Beatlesów do wydania jednego kapitalnego LP zamiast podwójnego. Wydaje mi się, że to chyba jeden z tych kawałków, jakie chyba miałby ochotę wyrzucić... Niemniej jednak, na samym Białym Albumie znajdzie się kilka piosenek o wiele dla mnie słabszych. Najbardziej odpowiednią oceną chyba będzie 6.
Blackbird - wielkie dzięki temu komuś, kto wpadł na pomysł wplecenia w ten utwór śpiewu ptaka, bo bez tego to nie jestem pewna, czy by tak chwytał mnie za serce... Ponownie 6.
Blue Jay Way - pewnie nic to wybitnie specjlanego, ale ja po prostu kocham takie klimaty i nic na to nie poradzę
Tę senność, rozmarzenie, zawieszenie między jawą a snem, zanim George "may be asleep"... Stąd kolejna ósemka w zestawie.
Boys - w życiu nie pojmę, dlaczego Beatlesi zdecydowali się nagrać akurat TĘ piosenkę (wykonywaną pierwotnie przecież przez żeńską grupę Shirelles )
i dlaczego, jakby tego jeszcze było mało, powierzyli główny vocal w niej Ringo... Nie pomaga tu nawet pewna dwuznaczność tekstu powstała wskutek zmiany vocalu z żeńskiego na męski. Dlatego z wielką przykrością stawiam 2.
Can't Buy Me Love - no cóż, fani McCartney'a pewnie wezmą mi to za złe, ale to kolejny "uwielbiany" song Paula w którym ja nie dostrzegam niczego szczególnego, no może poza faktycznie chwytliwą melodią. To dlatego kwalifikuje się on u mnie jedynie na 5.
Carry That Weight - wspaniały dowód na to, ile można władować do tak krótkiego utworu... Dla mnie jest on naprawdę świetny i uważam go za swego rodzaju punkt kulminacyjny fantastycznej suity na stronie B Abbey Road... Daję mu więc pierwszą dziś 9.
Chains - sama nie wiem, za co ten song mi się tak naprawdę podoba.... Może za swój swoisty wczesnobeatlesowski klimat. I pewnie za to, że podczas gdy słucham "Please Please Me" nie sprawia, że - w odróżnieniu do "Boys" - dostaję bialej gorączki. Myślę, że piąteczka mu się należy.
Come Together - jeden z moich absolutnych faworytów, chociaż bardziej za tekst, niż za melodię, ale i ona liczy się oczywiście - 8.
Cry Baby Cry - bardzo lubię za typowo lennonowski klimat w tekście i za ten jego lekko "rozmyty" vocal. 8.
No to zaszalałam dziś z ósemkami, aż cztery postawiłam... Mam nadzieję, że słusznie.