www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

"A Hard Day's Night" - film
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=13&t=367
Strona 2 z 2

Autor:  sadie:) [ Nie Cze 04, 2006 10:14 pm ]
Temat postu: 

:) Ta scena jak Ringo spaceruje jest baaardzo fajna, mimo, że wtedy miał kaca. :)

Autor:  Marta Harrison [ Nie Paź 01, 2006 12:45 am ]
Temat postu:  .

Oglądałam i AHDN i Help i MMT i YS.

Ale tu jest mowa o AHDN. Też się popłakałam. Cudo. Cudowne.
Najlepsze sceny to wywiad ["Are You a mod or a rocker ? Ymm.. I'm a mocker" itp.] i 'sesja zdjęciowa' Dżordża w której co pół sekundy zmienia minę :D. No i oczywiście wątek z Ringiem.

To nic, że po tym filmie miałam doła, bo tak zakochałam się w Harrisonie :).

Film rzeczywiście jest super, widać w nim ducha TB, ducha tamtych lat. :)

Autor:  Jadis [ Czw Gru 28, 2006 1:22 pm ]
Temat postu: 

AHDN po raz pierwszy widziałem w kinie na jakimś pokazie. Oprócz tego puscili jeszcze "Orkiestę klubu samotnych serc..." z Bee Gees i Framptonem.... Film wtedy (mowa o AHDN) wywarł bardzo dobre wrażenie...zwłaszcza swietnie wypadła piosenka śpiewana w pociągu. Dość wiernie nakręcono podobno na nim konferencje prasowe...kupa smiechu...aaaaaaa !!! to podczas kręcenia tego filmu George Harrison poznał Patti Boyd, tą sama, która została jego żoną a w kilka lat później żoną jego przyjaciela Erica...

Autor:  beatle [ Wto Sty 09, 2007 3:26 pm ]
Temat postu: 

Rewelacyjny film, zupełny przełom w kinie muzycznym. Kupa śmiechu ale i profesjonalizmu. Zobaczcie sobie pierwszą lepszą szmirę kinową z Elvisem - to jest miara wielkości beatli, byli artystami i showmenami a zarazem tchnie z ekranu taka świerzość i autentyczność np. scena Johna w wannie! rewelacja!

Autor:  Emeela [ Wto Sty 09, 2007 4:32 pm ]
Temat postu: 

widziałam i jak chyba wszystkim wyżej, mi też się podobał.
najlepsze są te gagi! co za poczucie humoru!! no i wyżej wymienione teksty.
muszę sobie znowu obejrzeć w najbliższym czasie.
Przypomnieliście mi 8) 8)

Autor:  joga [ Nie Kwi 01, 2007 6:19 pm ]
Temat postu: 

AHDN obejrzałam niedawno(co by się nie stało gdyby nie macho, który przysłał mi ten film i nie tylko. Wielkie "dzięki" dla niego jeszcze raz ;)) i urzekła mnie w nim prostota. Bez skrupułów pokazane tam jest, jacy byli Beatlesi, jak wyglądało ich życie. Film bez żadnych udziwnień, a i nastraja pokojowo i optymistycznie ;).
Pozdro.

Autor:  Audrey [ Nie Kwi 01, 2007 7:20 pm ]
Temat postu: 

Ech... nie chcę psuć Twojego entuzjazmu... też lubi ten film... Ale to nie jest prawdziwe życie Beatlesów. To wymyślone "prawdziwe życie Beatlesów". Tak samo jak ich charaktery - Chłopcy sami mówili, że to wszystko było zrobione... John to ten witty one ;) , Paul - śliczny liryczny, George - piękny nieznajomy czy the quiet one :D i Ringo - duży nos, słodki, zabawny, ale "inny"... Wiadomo. Ale to oczywiste, że naprawdę to wcale nie byli tacy papierowi...

Autor:  Rita [ Pon Sie 03, 2009 12:22 am ]
Temat postu:  Re: "A Hard Day's Night" - film

Kiedyś AHDN był u mnie na niższym poziomie niż Help! Przeszkadzały mi garniturki, chłopaki podporządkowujący się Normowi, obraz nie był kolorowy ;) i takie tam głupstwa. Ale lubiłam, lubiłam bardzo i to od pierwszego obejrzenia (1995 -- ach, cóż to był za rok! -- gdy TVP w związku z pojawieniem się Antologii nadawała bardzo dużo różnych rzeczy o Bitlach), mimo że wówczas nawet nie umiałam Beatlesów jeszcze za bardzo rozróżniać. Z biegiem czasu coraz bardziej lubiłam ten film, a obecnie mogę powiedzieć, że go wrecz uwielbiam i że jest moim absolutnym nr 1 wśród beatlesowskich produkcji. Zwłaszcza po tym, jak miałam okazję obejrzeć co nieco z Elvisem i zdać sobie sprawę, jak wyglądały filmy tego typu przed AHDN. AHDN był pod tym względem istną rewolucją. Nie na darmo Dick Lester miał otrzymać wiele lat później zaszczytne miano ojca współczesnego videoklipu ;)

Autor:  mark.vermes [ Sob Sty 16, 2016 7:03 pm ]
Temat postu:  Re: "A Hard Day's Night" - film

Pierwszy raz oglądałem chyba pod koniec lat 80 w TVP. Byłem tak napalony, że zarejestrowałem za pomocą magnetowidu. Tak sobie myślałem, że skoro nagrywali genialne płyty, to film musi być też genialny. Po obejrzeniu udawałem, że film mi się, nie podobał, bo pewnie do tej formuły jeszcze nie dorosłem. W końcu Beatlesi to najwyższy format.

Tak naprawdę to film o podroży pociągiem plus jakieś gagi i wygłupy. Strasznie rozczarowujący, nijaki i wart tylko Polskiej Kroniki Filmowej. Nie kumam go do tej pory, ale The Beatles nadal uwielbiam za to, że w ogóle stworzyli muzyczne kanony, których nikt nie przebił.

Strona 2 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/