Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Gdybym dostal bootleg takiej jakosci i o takiej zawartosci to bym go natychmiast wyrzucil.
To wersja zdecydowanie najmniej mi sie podoba. Jest brudna (jakosc techniczna), a niektorych piosenek nie da sie sluchac (Across The Universe) bo sa zaaranzowane na czajnik z gwizdkiem i lancuchowa pile spalinowa.

Uwaga! mój opis i ten wątek dotyczy 'przedpremierowej' wersji LIBN krążącej w internecie zanim ukazała się orginalna płyta.

nie wiem jakie bedą moje wrażenia ale ja czekam z niecietrpliwością na tą płyte- po|yjemy zobaczymy- ale na pewno napisze jak mi sie spodobala

Właśnie przesłuchałem pierwszy utwór z tego albumu, jaki udało mi się zdobyć, czyli Across The Universe (KaZaA rules ) i jak dla mnie, to cała ta robota nie miała sensu... Od początku uważałem, że Spector wykonał kawał dobrej roboty. Wg części z Was zburzyło to koncepcję albumu, poszczególne utwory do siebie nie pasują (na oryginalnym Let It Be) itd. Ja myślę, że lepiej mieć album, na którym utwory do siebie nie pasują, ale można wśród nich znaleźć prawdziwe perełki, a za takową uważam np. spectorowską wersję Across The Universe. Na Let It Be... Naked jest ona zbyt, hmmm, surowa...? Wiem, wiem, taka była początkowa koncepcja albumu, ale mimo wszystko wolę wersję Spectora. No ale to wyłącznie moje zdanie, zresztą może zmieni się ono po wysłuchaniu reszty utworów .

_________________
Pozdrawiam, Adam

No Joryczku, odpalam KAZAA i też chcę słuchac tego!!
Ostatnio zaniedbałem forum, ale byłem w Lądku Zdroju (gdyż nie ma takiego miasta Londyn) Wiem, że Bareja nie jest Ci obcy, więc zrozumiesz o co chodzi...
Pozdrowki All!!
Lechu

A mi to wygląda - jeśli się można wtrącić - na szukanie dziury w całym i bezmyślne powtarzanie po Joryku, któremu w dodatku nie wiadomo o co chodzi (Across The Universe zaaranzowany na czajnik z gwizdkiem i lancuchowa pile spalinowa?).

Naprawdę nie wiem co Wy chcecie od tego nieszczęsnego Across The Universe, tak samo ładna wersja, jeszcze z sympatycznym echem na końcu, bez jakichś chórów kościelnych, nie wiem czego się spodziewaliście, co, mieli zrobić identyczne jak na Let It Be albo na Past Masters? To wtedy byście narzekali, że bez sensu, bo takie same.
Ja jestem zdania że wersja na Past Masters wymiata (bo jest zrobiona po mistrzowsku), ale po pierwsze to ma być porównanie wersji z Let It Be, a po drugie miało być surowo, to jest surowo.
"Jest brudna (jakosc techniczna)" - tego jakoś też nie potrafię dostrzec, przecież Naked jest w dodatku pozbawiony tych wszystkich wstawek pomiędzy utworami, mi się zdaje że jest raczej lepsza jakość techniczna, wszystko wyczyszczone i jeszcze raz przefiltrowane nową, cyfrową techniką.

Ten wątek założyłem pare tygodni przed oficjalna premierą. Opisywałem pierwsze wrazenia na temat tego, co pojawiło się w sieci, bo oficjalnej płyty przecież nie mogłem jeszcze mieć. Nie mogłem się doczekać i sciągnąłem co było do ściągnięcia.
To sie nie potwierdziło na oficjalnej płycie ale 'przedpremierowa' wersja Across'a miała tak gdzies od połowy narastające w tle 'gwizdy' i jakies inne 'coś'. Zbulwersowany wywaliłem tą płytę ...i nawet nie miałem zamiaru kupować orginalnej



To nadal dotyczy wersji ...hm ...przedpremierowej. Na szczescie oficjalna płyta jest czyściutka jak niemowlaczek.

A to w takim razie przepraszam najmocniej i odszczekuję pokornie wszystko co napisałem, mogę nawet skasować mój wpis, choć nigdy tego nie preferowałem.

pozdrawiam

spokojnie, bardzo dobrze, ze zwróciłes uwage

Chcę tylko podkreślić jedną rzecz: NIGDY nie powtarzam bezmyślnie czyichś poglądów Ani Joryka, ani nikogo innego! Poglądy, które wyrażam, są tylko i wyłącznie moje własne. A jeżeli Joryk też tak akurat myśli to czy to moja wina?

_________________
Pozdrawiam, Adam