Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Nie Kwi 28, 2024 2:04 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 71 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: The Beatles "Love"
PostWysłany: Sob Lis 18, 2006 10:22 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Sob Sie 03, 2002 10:53 pm
Posty: 112
Miejscowość: Olsztyn
Mam juz ta plyte,jakos do mnie nie przemawia.Poniewaz nie mozna juz bylo zrobic kolejnej "The Best Of" to zrobiono ta plyte:George Martin sie udzielal itd,ale to odcinanie kuponow...
Wiem,ze zostane totalnie zjechany,ale takie mam odczucia "na goraco" po odsluchaniu tego materialu.Te wszystkie dzwieki juz byly.Nie powiem,niektore fragmenty sa swietne,ale mamy w koncu XXI wiek i super technike realizacji.
Moze lepiej bylo wydac jakies dobre oczyszczone DVD z koncertow z USA?
Lechu
P.S.Badzcie wyrozumiali...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Lis 19, 2006 1:58 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Miałam identyczne zdanie na temat samego projektu jak Ty, Lechu, do czasu, gdy wysłuchałam części dzisiejszej audycji na trójce.
Nie, radykalnie nie zmieniłam mojej opinii, ale uważam, że pewne fragmenty zostały bardzo ciekawie zestawione (np. bodajże Lady Madonna i Hey Bulldog) czy nastrojowe, subtelne skrzypce w "While My Guitar Gently Weeps").

Ale nadal uważam, że barbarzyństwem jest wycinanie, odcinanie, wklejanie, montowanie po raz n-ty, na tysiąc różnych sposobów, utworów Beatlesów. Cóż... zwycięstwo technologicznego postępu nad geniuszem prostoty kompozytorskiej. Przegrana ludzkiej kreatywności z precyzją, hehe, maszyn. Tak, brzmią czyściej...
kurczę, brzmią zbyt idealnie, są zbyt wygładzone!
Nie ma surowości, jest tylko połysk, tudzież trans, ale ciągle wymuskany.
Tak, zachwyca, ale na krótką metę. Geniusz oryginalnych albumów polegał na ich niedoskonałości, czasem surowości, spontaniczności, ech...

Poczekam aż dopisze mi łut szczęścia, będę trzymać w łapsku płytę i dopiero wówczas wydam pełny, acz subiektywny osąd. ;)

PS Nadal twierdzę, że nazywanie "Love" płytą Beatlesów jest nadużyciem (chociaż nie semantycznym ;)). Płyta George`a i Gilesa Martina na podstawie utworów The Beatles, o! - to jest bardziej trafione. ;)

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Lis 19, 2006 5:06 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lip 23, 2006 6:42 pm
Posty: 325
Miejscowość: Leńcze/Kraków
Michelle napisał(a):
Nie, radykalnie nie zmieniłam mojej opinii, ale uważam, że pewne fragmenty zostały bardzo ciekawie zestawione (np. bodajże Lady Madonna i Hey Bulldog) czy nastrojowe, subtelne skrzypce w "While My Guitar Gently Weeps").



Poza wymienionymi tu utworami, bardzo pozytywnie nastawiły mnie do tej płyty bodajże "Get Back" i mix "Drive My Car/What You're Doing" (chyba to mix był :wink: )
Za to moj tata próbuje mnie odwieść od kupienia płyty (przecież to już było! to to samo!), co nie zmienia faktu, że jutro po lekcjach pół wieczoru spędzę w Empiku :mrgreen:

_________________
I.
Może to ten deszcz.
Może przez tę mgłę.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: LOVE 2 podejscie
PostWysłany: Nie Lis 19, 2006 6:48 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Sob Sie 03, 2002 10:53 pm
Posty: 112
Miejscowość: Olsztyn
Przesluchalem ta plyte dzisiaj 2 razy w calosci i skupieniu.
Rewelacyjna realizacja-taka Revolution nr 9 XXI wieku,ale z rytmem,sensem,melodia. John bylby zadowolony.
A 2 moje odkrycie to to,ze prawdziwe "zrozumienie" tej plyty wymaga "wypicia herbaty" (The Rutles).
pozdrawiam wtajemniczonych :-)
Lechu


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Lis 19, 2006 7:39 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Wrz 23, 2002 4:06 pm
Posty: 2132
Miejscowość: Wrocław
Dzieki znajomemu z Hiszpani (A Spaniard In The Works? :wink: ) w piatek stalem sie posiadaczem tego krazka. Przesluchalem go kilkukrotnie od tego dnia i co musze przyznac...wg mnie plyta jest przereklamowana. Naprawde mam takie odczucia. Wydaje mi sie, ze za duzy szum byl wokol tego projektu...a to co dostalismy w efekcie koncowym nie zaspokoilo moich oczekiwan.

Po dosc dobrym 4 utworowym samplu 'puszczonym w obieg' przez Apple - nabralem apetytu myslac, ze jest to rozgrzewka przed tym co bede mogl znalezc na plycie. Troche sie zawiodlem gdy okazalo sie, ze byly to jedne z lepszych kawalkow na plycie :?

Jesli chodzi o sprawy techniczne to jakosc niektorych miksow nie jest az na takim wysokim poziomie, malo tego - odwaze sie napisac, ze niektore sa gorsze od tych, ktore dostawalem juz jakis czas temu, wydawanych przez lepszych lub gorszych dj'ow na przeroznych plytach z remiksami.

Na "Love" brzmienie niektorych utworow jest niemal identyczne jak pierwowzor ("Help") lub "efekty specialne" ograniczaja sie do minimum (jak chcocby w "I Want To Hold Your Hand").....co nie znaczy, ze cala plyta jest slaba. A no wlasnie...

Na pewno pierwszym utworem, ktory podkrecil atmosfere byl "Get Back". Swieze wejscie, mocne dynamiczne tempo (zreszta jak oryginal). I gdy wydawalo sie, ze co dobre szybko sie konczy - zostalem zmiazdzony mocnym beat'em poczatkowych linijek "Glass Onion" (Ci co znaja Grey Album wiedza o co chodzi). Oprocz tego dosc dobrze wypadly cross'y "Within You Without You/Tomorrow Never Knows " oraz "Being For The Benefit of Mr. Kite!/I Want You (She’s So Heavy)/Helter Skelter ". Swietnie zaprezentowal sie "Octopus’s Garden" oraz "Back In The U.S.S.R" - choc w tym przypadku "unowoczesnienie" bylo bardzo skromne.

Jesli chodzi o moj numer jeden to zdecydowanie stawiam na utwor nr 7 - "Drive My Car/The Word/What You’re Doing" - na cos takiego wlasnie czekalem. Swietne polaczenie muzyczno - wokalne, ktore na dluzszy czas zapadaja w pamiec. Naprawde dobra robota.

Na zakonczenie wielki uklon w strone producenta za dosc oryginalny i zupelnie w stylu Lennona "Gnik Nus", ktory jest anagramem jednej ze spokojniejszych piosenek liverpoolczykow.....
:wink:

Zapraszam do dzialu Muzyka w sieci.

pozdrawiam
macho

ps. szkoda, ze przed wydaniem nie zamienili dwoch pierwszych utworow pozycjami....

_________________
http://www.youtube.com/watch?v=6f6uVZon_Kg


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Lis 19, 2006 11:42 pm 
Offline
Sierżant Pepper
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Lip 08, 2005 12:38 pm
Posty: 125
Miejscowość: Piła
Mnie się płyta podoba, przyjemnie się tego słucha, a poza tym o Beatlesach znów jest głośno, zreszta o to przecież w tym projekcie chodziło


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lis 20, 2006 5:58 am 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lis 03, 2002 5:12 pm
Posty: 155
Miejscowość: wadowice
http://www.thebeatles.com/hearlove/index.php - można wysłuchać online całości.

http://www.adayinthelife.whad.pl/blog/nibylog.php - a to moje przemyślania odnośnie ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lis 20, 2006 5:18 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 14, 2005 9:32 pm
Posty: 373
A ja nie zostawię suchej nitki na tej "quasi-płycie".
To jest totalny gniot!!! Jakieś nieporozumienie. :o
Wolę najgorzej brzmiący ale CIEKAWY bootleg niż tą sklejkę i nabijaczkę kasy.
Strasznie się wnerwiłem, bo spodziewałem się czegoś interesującego, czegoś "nowego". "Beatlesi" natomiast zaserwowali mi oczyszczone i ponownie zmiksowane, doklejane na siłę kawałki, które razem tworzą jakiś potworny groch z kapustą. :x
Jedyne co mi się TROCHĘ podobało to Drive My Car/XXXXXX/YYYYYYY
Nie kupię tego i mam nadzieję, że Love będzie dla wytwórni totalną klapą. Może zrozumieją, że na Beatlesach w nieskończoność zarabiać się nie da.
Chociaż w to nie bardzo wierzę, bo są fani, którzy kupią kawałek zeschłego łajna, które ponoć zostawił w krzakach Ringo... :?
Przepraszam za wyrażenie, ale tak jest.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lis 20, 2006 5:35 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Sob Sie 03, 2002 10:53 pm
Posty: 112
Miejscowość: Olsztyn
Troche za ostro pojechales,ale w sumie masz racje,moje odczucia sa podobne...
Ale coda do Strawberry Fields Forever...Czego tam nie ma :-)))
Ogolnie mowiac plyta sie sprzeda,ale pozostawia niesmak
Amen


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lis 20, 2006 5:48 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 14, 2005 9:32 pm
Posty: 373
Jak długo można dusić z fanów kolejne 'talary'? Następnym razem zrobią The Beatles - Dance i zmiksują oczyszczone wersje tego co już było z hip hopowym beatem i masz! Ciesz się człowieku, bo będziesz mógł postawić sobie kolejne pudełko w swojej kolekcji (a może nawet będziesz miał to "szczęście" i trafi ci się special edition).
Myślałem, że to będzie coś więcej, coś jak np While My Guitar - niby znane, ale już coś nowego człowiek słyszy. Ale nie - nałożyli wokal jednego utworu i w podkładzie puścili inny. To jest dla mnie spore nadużycie.
Zamiast wziąć się porządnie za remasterowanie dyskografii (z ew. dorzuceniem bonusów), to oni coś takiego wypuszczają...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lis 21, 2006 12:38 am 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Dla mnie kazda płyta Beatlesów niesie z sobą konkretny klimat. Inna jest moja ulubiona A Hard Days Night, gdzie przed oczami stają rozbrykani mop top, inna jest moja ulubiona Rubber Soul z eleganckimi młodzieńcami, a inna moja ulubiona Abbey Road z brodatym Lennonem.
Wszystkie są oczywiście moimi ulubionymi płytami :D
Z określoną kolejnością utworów tworzą one niepowtarzalną, znajomą całość.
Czasami trudno mi ścierpieć, gdy na składance po Mr. Kite jest Help bo to jest groch z kapustą. Pomieszanie epok. To jest mix godny dwunastolatki, która trzyma Beatlesów obok Madonny i pani Britnej Szpirs ...ale nie faceta, który nazywa się Martin.

Nie jestem jednak wrogiem składanek. Niesamowitym przeżyciem były dla mnie bootlegi z serii 5.1 gdzie opublikowano odseparowane ścieżki (osobno wokal, osobno poszczególne instrumenty) kilku różnych utworów. Wokalu z Hey Bulldog słuchałem jak dziecko - z otwartą buzią. To było coś niesamowitego. To wnosiło nową jakość. To było, jakbym pierwszy raz słyszał Beatlesów.

O Love nie mogę na razie powiedzieć, żeby mnie zachwyciła. Brzmi nowocześnie - sprawia nawet wrażenie płyty nagranej na nowo, a nie tylko oczyszczonego, starego materiału. Jest jednak tylko sałatką owocowo warzywną wątpliwej jakości. Beatlesi bardzo dbali o aranżacje. Byli w tym doskonali. Nie nagrywali wszystkiego na jedno kopyto tymi samymi czterema gitarami. Używali całej masy instrumentów i brzmień. Udawało im się w każdej piosence stworzyć konkretny klimat adekwatny do tekstu. Usunięcie tego klimatu przez nieostrożne usunięcie lub dodanie jakiegoś badziewia (którego na Love jest pełno) ewidentnie niszczy magię tych piosenek.

Pewnie Love inaczej się słucha do kotleta czyli do fikających cyrkowców niż na płycie. Może Love jest dobrą ilustracją muzyczną do gimnastyki akrobacyjnej. Może. Natomiast do słuchania (przez fana) nadaje się średnio.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lis 21, 2006 10:32 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lip 06, 2006 10:52 am
Posty: 1499
Ileż ta płyta wzbudza emocji. Niektórzy zachwycają się płytą, inni nie pozostawiają na niej suchej nitki. Rozbawiło mnie określenie Jacka Cieślaka: "potworek Love" :)
Zaliczam się do tych przeciętnych odbiorców muzyki Beatlesów i muszę przyznać, że płytka podoba mi się bardzo. Genialne Gnik Nus, które brzmi jak jakaś pieśń kościelna, albo mantra, świetne połączenie Drive My Car/The Word/What You're Doing. Samo słuchanie płytki i rozpoznawanie poszczególnych utworów tam wplecionych sprawia mi dużo radości i zabawy.

Pozdrawiam
Kasia

P.S. Kaloszu, Mój Najdroższy, jak Ty zniesiesz obecność "Love" w domku? :)


Ostatnio edytowany przez Noelka, Śro Lis 22, 2006 8:37 am, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lis 21, 2006 10:42 am 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
Słuchałem wczoraj dwa razy, najpierw na słuchawkach a potem na głośnikach. Czułem się, jakbym wrócił (zabrzmi nieco podniośle) z magicznej podróży. Jestem zdruzgotany i chcę jeszcze. Nowa wersja A Day In The Life (właściwie różniąca się tylko początkiem, ale JAK WYPRODUKOWANA) zabija na miejscu. Nie gorzej jest ze SFF, oryginał składał się z dwóch różnych wersji, kopia z LOve chyba z czterech. Hey Jude jest wspaniałe, choć szkoda, że o połowę skrócone. Ale i tak najbardziej kopie Within You Without You/Tommorow Never Knows, połączenie wokalu z pierwszego kawałka z sekcją z drugiego PASUJE IDEALNIE, rozłożyło mnie na łopatki kompletnie. I tak dalej, i tak dalej. Ostatni raz tak poddałem się muzyce i tak wielką, estetyczno-ekstatyczną radość z niej czerpałem słuchając "Smile" Briana Wilsona. Zresztą, puszczone od tyłu Sun King ma dużo z Beach Boysów:-)
Cudo.

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lis 21, 2006 12:10 pm 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sty 03, 2005 1:25 pm
Posty: 158
Miejscowość: poznań
na razie cieszę się nową, drugą płytą polskiego zespołu The Car Is On Fire, wyszła w poniedziałek.
Bo mimo że kocham Beatlesów i oni na zawsze będą Najpierwsi, to dużo oprócz nich się dzieje w muzyce, też polskiej. Polecam, warto bardzo nie tylko w przeszłości się zamykać, choćby nie wiem jak cudna była.

Co do Love - czekam. Słyszałem fragmenty w trójce i mam nadzieje podobne do cze - że przeżyję podróż jaka ostatnio zdarzyła mi się z Brianem Wilsonem i Smile.

Czekam więc, bo wiem, że Love ze sklepów nie zniknie, a na razie niech wybrzmią we mnie inne dźwięki.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lis 21, 2006 1:07 pm 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
Swoją drogą, Borys Dejnarowicz, jeden z muzyków TCIOF, to wielki fan Beatlesów :D

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lis 21, 2006 2:59 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
to mowicie, że te stare/nowe utwory sa posklejane i to w dodatku czasem z różnych okresów twórczości - tego nigdy bym nie zniósł. A poza tym samo słowo "składanka" już mnie odrzuca.

Ale po tym co czytam to jednak chciałbym zobaczyc o co w tej muzyce chodzi, że wzbudza taki entuzjazm, tak z czystej ciekawości.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lis 21, 2006 7:07 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Śro Sie 11, 2004 7:52 am
Posty: 114
Miejscowość: Będzin
cze napisał(a):
Swoją drogą, Borys Dejnarowicz, jeden z muzyków TCIOF, to wielki fan Beatlesów :D


I wielki buc też :D

A płyty posłucham niestety dopiero w następny weekend...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lis 22, 2006 12:02 pm 
Offline
młodszy fan

Rejestracja: Śro Gru 07, 2005 1:04 pm
Posty: 23
Miejscowość: okolice Poznania
admin_joryk napisał(a):
Dla mnie kazda płyta Beatlesów niesie z sobą konkretny klimat.......To jest mix godny dwunastolatki, która trzyma Beatlesów obok Madonny i pani Britnej Szpirs ...ale nie faceta, który nazywa się Martin......
O Love ... mogę na razie powiedzieć.....Jest jednak tylko sałatką owocowo warzywną wątpliwej jakości. Beatlesi bardzo dbali o aranżacje. Byli w tym doskonali. Nie nagrywali wszystkiego na jedno kopyto tymi samymi czterema gitarami. Używali całej masy instrumentów i brzmień. Udawało im się w każdej piosence stworzyć konkretny klimat adekwatny do tekstu. Usunięcie tego klimatu przez nieostrożne usunięcie lub dodanie jakiegoś badziewia (którego na Love jest pełno) ewidentnie niszczy magię tych piosenek....do słuchania (przez fana) nadaje się średnio.

Nic dodać nic ująć
Pozdrawiam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lis 22, 2006 12:08 pm 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
A ja słucham z wielką przyjemnością. Może nie jestem fanem?

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lis 22, 2006 12:36 pm 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
Se tak pomyślałem odnośnie tej płyty, że nie można jej słuchać będąc "na nie" do całego projektu, ponieważ wtedy każda niemal zmiana, każda nowa wstawka, dźwięk, wywołuje niechęć i zgrzyt tudzież irytację i myśl - a nie mówiłem - wyszło gówno. Bo zawsze będzie się miało w uszach pierwowzór, swego rodzaju ideał i świętość, której ta płyta, zabiegi producentów, jest skalaniem. Więc albo się człowiek podda wizji panów Martinów, albo może sobie darować słuchanie.
Ja się poddałem i nie żałuję. Choć kilka utworów (np. Get Back) uważam za przekombinowane, niepotrzebnie zaśmiecone i gdyby tylko takie na "Love" przeważały sam bym temu krążkowi dał kopa.

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 71 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 24 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY