Ponieważ dzięki Kasi [dzięki Kasiu} stałem się posiadaczem "Oryginal Version" Let It Be, chciałbym Was spytać [oczywiście tych, którzy też ją słyszeli], która z wersji tej płyty bardziej Wam się podoba - ta wydana oficjalnie, czy ta o której mówię. Ja muszę przyznać, że jestem tą oryginalną wersją zachwycony - uchwycony został tu zamiar zespołu [a może tylko Paula] zarejestrowania grupy podczas nagrywania płyty, baz żadnych nakładek, z "brudami". Dzięki temu płyta "żyje", muzyka brzmi świeżo, spontanicznie.
Tego nie można powiedzieć o wersji Spectora, a szczególnie przygotowanych przez niego utworów Let It Be, The Logn and Winding Road i Across The Universe. Te chóry anielskie, te kościelne organy według mnie odebrały tym utworom coś magicznego, brzmią sztucznie, szczególnie na tle "surowizny" w postaci Two of Us, Dig A pony czy One After 909. Oryginalna wersja jest o wiele bardziej spójna, prawdziwsza. Słyszałem o projekcie wydania jej oficjalnie, ale coś chyba nie wyszło. Szkoda.
|