svarog napisał(a):
Nie zapomnę chwili kiedy po raz pierwszy usłyszałem i zobaczyłem wykonanie z koncertu dla Bangladeszu. (...) A na koniec dialog dwóch gitar - George'a i Eric'a, ta kulminacja wprowadza prawie w ekstazę
Czekałem, czy ktoś spośród oficjalnych wersji While My Guitar Gently Weeps wspomni o tej z Koncertu dla Bangla Desh
. Nic nie ujmując pozostałym wersjom, ta jest dla mnie wciąż wywołującą niemałe emocje (mimo słyszalnych ‘niedoskonałości’ - dodają Magii i Uroku). Nagrywanie na szpulowca Tego Koncertu (wówczas!) z polskiego radia było przeżyciem Wyjątkowym. Tak na marginesie - wersja z winyla brzmieniowo przebija obie edycje CD.
Clapton jest dla mnie bezdyskusyjnie Jednym z NajWiększych Muzyków Wszech Czasów. Wiedziałem o jego kłopotach narkotykowo-alkoholowych, ale kiedyś nie wiedziałem, że na tym koncercie był tak bardzo ‘nieobecny’. Potem zdaje się kupił album, czy obejrzał film, żeby zobaczyć/usłyszeć JAK grał… Lektura jego ‘Autobiografii’ była dla mnie miejscami wstrząsająca.
Niemniej, ze wszystkich wersji koncertowych While My Guitar Gently Weeps ta jest Naj! (na dodatek zagrana w najszybszym tempie!)
A Finałowy Dialog - Uczta!
_________________
WISH is the future and
ASH was the past, what stood in between was
WISHBONE ASH.