Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 1:39 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 29 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: George Martin
PostWysłany: Pią Mar 18, 2016 3:16 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Argus9 napisał(a):
Rola Martina - to punkt 3. i 6., czyli Rola PRODUCENTA, ale wiemy, że występował też w roli z punktu 5. - jako DODATKOWY muzyk.

Cudowne Solo Martina w In My Life odciska niezapomniane Piętno na tym nagraniu, ale NIE jest on współtwórcą melodii, czy słów tej piosenki, występuje tu w roli muzyka sesyjnego - ktoś sięgając po tę KOMPOZYCJĘ (Lennona i McCartneya) nie musi powielać tej solówki, może zagrać jakąś własną.

Piosenki mają często kilka melodii: zwrotka, refren, środkowa ósemka (jakby trzecia zwrotka), solo. Nie liczę tu osobnych melodii w rodzaju osobnych linii wokalu i basu ale wiadomo, że tworzą one harmonijne melodie.
Co do sola w "In My Life" czy "Lovely Rita", nie mogę się z Tobą zgodzić. Beatlesi musieli skomponować nowe linie melodyczne dla tych partii ale nie dali rady. Skomponował je Martin. W dodatku te partie, moim zdaniem, są ładniejsze od zwrotki i refrenu. Można je spokojnie rozwinąć w inną piosenkę. W tych przypadkach Martin nie grał cudzej melodii lecz swoją.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: George Martin
PostWysłany: Pią Mar 18, 2016 3:39 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jak dla mnie jest tylko 1 utwór, w którym Martin mógłby być podpisany jako współkompozytor. To Eleanor Rigby. Smyki robią praktycznie cały klimat i charakter utworu. W tym jednym wypadku postawiłbym ten element na równi z tekstem i główną melodią, które są oczywiście równie genialne i ważne.

Argus9 napisał(a):
W dokumencie „Produced by George Martin” wspomina, że w 1963 roku wyprodukowane przez niego płyty zajmowały Pierwsze Miejsce na listach w Anglii łącznie przez 37 tygodni! (co oznacza, że przez cały rok tylko 2 tygodnie nie był na szczycie list)


Rok ma 52 tygodnie, więc różnica między całością a ilością tygodni na 1 miejscu wynosi 15, nie 2 ;)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: George Martin
PostWysłany: Pią Mar 18, 2016 5:48 pm 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 10, 2004 12:43 pm
Posty: 153
Miejscowość: Nowhere Land
Argus9, chyba się nie do końca zrozumieliśmy. ;) Zdaję sobie sprawę, że jako autorów kompozycji podaje się autorów słów i muzyki. Chciałem tylko zaznaczyć, że wielu ówczesnych producentów dopisywało swoje nazwisko do piosenek, żeby "się nachapać" - a przeważnie ich wkład był nieporównywalnie mniejszy od wkładu George'a Martina, czasami ograniczał się do wciśnięcia REC. Martin nie uciekał się do takich sztuczek i chwała mu za to.

Inna sprawa, że aranżacja potrafi odmienić utwór bardziej niż np. zmiana przez artystę paru nutek tu czy tam albo zmiana paru słów. Mimo tego, nie dopisuje się autora aranżacji do listy autorów piosenki - można ew. dopisać "arranged by". Czy to dobrze czy nie, nie mogę do końca stwierdzić. Z jednej strony zapobiega to przed kłopotami ze strony nieuczciwych i chciwych aranżerów, a z drugiej strony czasem może umniejszać ich zasługi. Tak czy inaczej, teoretycznie rzecz biorąc Martin mógł poprosić McCartneya, by dopisać jego nazwisko do Eleanor Rigby albo Yesterday. Mógłby argumentować to np. tym, że nazwisko Lennona tam widnieje, który przy tej piosence zbytnio się nie napracował, więc skoro jest John, to czemu nie i George. ;)

Moim skromnym zdaniem znalazłoby się parę piosenek, przy których możnaby dopisać do autorów Martina, jak choćby Because, gdzie rozpisał skomplikowane harmonie - to już poważna ingerencja w melodię. Eleanor Rigby, inaczej niż Yer Blue, zaliczyłbym do "arranged by" George Martin, mimo tego, że jego wkład był ogromny. Jak widać to sprawa mocno dyskusyjna. Ale właśnie do tego mamy forum dyskusyjne. ;)

_________________
alias Dawidsu


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: George Martin
PostWysłany: Pią Mar 18, 2016 10:47 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Mieszane są tu różne terminy, które wcześniej wymieniłem, ale głównie trzy: KOMPOZYCJA, ARANŻACJA, WYKONANIE. Powtórzę to, co mówiłem już przy okazji Tomorrow Never Knows: przez KOMPOZYCJĘ (w przypadku utworów śpiewanych) rozumie się LINIĘ MELODYCZNĄ WOKALU + TEKST - to nie jest moja opinia: TAK JEST PRZYJĘTE.

admin_joryk napisał(a):
Piosenki mają często kilka melodii: zwrotka, refren, środkowa ósemka (jakby trzecia zwrotka), solo. Nie liczę tu osobnych melodii w rodzaju osobnych linii wokalu i basu ale wiadomo, że tworzą one harmonijne melodie.

Elementy „piosenki”, które wymienia Joryk, a więc linia basu, chórki, czy wreszcie solo NIE SĄ ZALICZANE do „kompozycji” - kwalifikują się do ARANŻACJI / KONKRETNEGO WYKONANIA. To, co w Polsce zgłaszamy jako własną KOMPOZYCJĘ do ZAIKSu, a co w przypadku Beatlesów publikowane było przez Northern Songs jako ich KOMPOZYCJE, to zapis nutowy linii melodycznej wraz ze słowami - NIC więcej (chyba że twórca zastrzeże sobie inaczej - np. riffy). Wystarczy zajrzeć do jakiegokolwiek oficjalnego śpiewnika Beatlesów: nie znajdziemy tam solówek Martina, bo nie są elementem kompozycji (tylko wykonania).

admin_joryk napisał(a):
Co do sola w "In My Life" (...) Skomponował je Martin. (...) Martin nie grał cudzej melodii lecz swoją.

Martin solówką w In My Life NIE „dorzucił się” do melodii śpiewanej i słów (czytaj: KOMPOZYCJI), on „dorzucił się” do KONKRETNEGO WYKONANIA (=nagrania) tej KOMPOZYCJI. Każde INNE WYKONANIE nie musi powielać jego rozwiązań i nadal będziemy mówić, że jest to KOMPOZYCJA In My Life. A że zagrał „swoją melodię”? A JAKIE solówki grają muzycy sesyjni? Po co się ich zaprasza? Żeby zagrali SWOJE solówki - inaczej to nie ma sensu. Harrison zaprosił Claptona, żeby ten zagrał SWOJĄ partię gitary - jaki sens miałoby stworzenie partii gitary przez Harrisona i zamiast zagrać samemu powierzyć ją Claptonowi?

Harrison grał SWOJE solówki w utworach dziesiątków artystów - czy przez te solówki stał się współkompozytorem tamtych utworów? Wiem, że upraszczam, bo z Martinem jest nieco inaczej, ale sedno jest właśnie takie.

Ph.D. Jeremy Hillary Boob napisał(a):
Argus9, chyba się nie do końca zrozumieliśmy. ;) Zdaję sobie sprawę, że jako autorów kompozycji podaje się autorów słów i muzyki. Chciałem tylko zaznaczyć, że wielu ówczesnych producentów dopisywało swoje nazwisko do piosenek, żeby "się nachapać" - a przeważnie ich wkład był nieporównywalnie mniejszy od wkładu George'a Martina, czasami ograniczał się do wciśnięcia REC. Martin nie uciekał się do takich sztuczek i chwała mu za to.

Absolutnie zrozumiałem Cię. Wiem o praktykach, o których wspomniałeś.

Ph.D. Jeremy Hillary Boob napisał(a):
Moim skromnym zdaniem znalazłoby się parę piosenek, przy których możnaby dopisać do autorów Martina, jak choćby Because, gdzie rozpisał skomplikowane harmonie - to już poważna ingerencja w melodię.

Zgoda - w Because Martin rozpisał harmonie, ale nie zmieniło to własnej wyjściowej melodii Lennona, nie „współkomponował” melodii - jest to jednak ARANŻACJA KOMPOZYCJI dostarczonej przez Lennona.

Yer Blue napisał(a):
Jak dla mnie jest tylko 1 utwór, w którym Martin mógłby być podpisany jako współkompozytor. To Eleanor Rigby. Smyki robią praktycznie cały klimat i charakter utworu.

Ph.D. Jeremy Hillary Boob napisał(a):
Eleanor Rigby, inaczej niż Yer Blue, zaliczyłbym do "arranged by" George Martin, mimo tego, że jego wkład był ogromny.

Co do Eleanor Rigby, to zgadzam się Ph.D. Jeremym Hillarym Boobem (nie mogłeś wymyślić krótszego nicka? :wink: ). Tu bez wątpienia rola Martina to Aranżacja, a nie współkompozycja. Yer Blue, mówiąc, że „Smyki robią praktycznie cały klimat i charakter utworu.” mówisz o WYKONANIU / NAGRANIU, nie o KOMPOZYCJI - Martin tak naprawdę dorzucił tu AKOMPANIAMENT. Zresztą Eleanor Rigby to dobry przykład do rozważań Kompozycja/Aranżacja, gdy uwzględni się dwa pamiętne wykonania tej KOMPOZYCJI bez aranżu Martina:

https://www.youtube.com/watch?v=QH81RJtakRU

https://www.youtube.com/watch?v=5I-XPO4DIeQ

Yer Blue napisał(a):
Argus9 napisał(a):
W dokumencie „Produced by George Martin” wspomina, że w 1963 roku wyprodukowane przez niego płyty zajmowały Pierwsze Miejsce na listach w Anglii łącznie przez 37 tygodni! (co oznacza, że przez cały rok tylko 2 tygodnie nie był na szczycie list)


Rok ma 52 tygodnie, więc różnica między całością a ilością tygodni na 1 miejscu wynosi 15, nie 2 ;)

Plama straszna! :oops: Od razu mówię, że z matematyką nigdy nie miałem kłopotów :) . Już mówię jak DZIWNIE to "wyliczyłem" :wink: .

Wiedząc, że rok ma 52 tygodni i mając podaną przez Martina liczbę 37 tygodni, postanowiłem sobie wyliczyć ile tygodni zabrakło do pełnego roku. No więc do 37 dodałem 7 dni (jeden tydzień), wyszło 44, no to dodałem następne 7 dni (drugi tydzień), wyszło 51, czyli prawie 52 (nie bądźmy drobiazgowi - jeden dzień różnicy przy całym roku), tak więc wyszło mi, że do 37 trzeba dodać dwa tygodnie, żeby wyszedł rok. Proste! :wink:

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: George Martin
PostWysłany: Pią Mar 18, 2016 11:33 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 28, 2014 4:48 am
Posty: 615
Miejscowość: Zamość / Warszawa
Argus9 napisał(a):
Elementy „piosenki”, które wymienia Joryk, a więc linia basu, chórki, czy wreszcie solo NIE SĄ ZALICZANE do „kompozycji” - kwalifikują się do ARANŻACJI / KONKRETNEGO WYKONANIA. To, co w Polsce zgłaszamy jako własną KOMPOZYCJĘ do ZAIKSu, a co w przypadku Beatlesów publikowane było przez Northern Songs jako ich KOMPOZYCJE, to zapis nutowy linii melodycznej wraz ze słowami - NIC więcej (chyba że twórca zastrzeże sobie inaczej - np. riffy). Wystarczy zajrzeć do jakiegokolwiek oficjalnego śpiewnika Beatlesów: nie znajdziemy tam solówek Martina, bo nie są elementem kompozycji (tylko wykonania).

Dodałbym od siebie, że w wielu przypadkach autorstwo kompozycji jest efektem umowy między członkami zespołu (plus ewentualnie producentem), nie mającej wiele wspólnego z rozróżnieniem pojęć "kompozycja", "wykonanie", "aranżacja". Np. w niektórych zespołach, jak w przypadku Black Sabbath (których biografię aktualnie czytam), Bill Ward był podpisany jako współautor kompozycji, mimo że nie pisał linii melodycznych ani tekstów, a jedynie wykonywał swoje partie instrumentalne (i to zwykle na końcu, gdy już kompozycja była gotowa). Tak się po prostu dogadali w zespole. Powód jest prozaiczny - tantiemy (kasa, kasa, kasa). Jeśli muzyk jest podpisany jako współautor, to zarabia na piosence, jeśli nie - to nie. Proste. W przypadku The Beatles umowa była inna - spółka Lennon/McCartney tylko raz dopuściła innego muzyka do współautorstwa (Ringo w "What Goes On" - poprawcie, jeśli się mylę). Ale już w przypadku improwizacji i jam session było inaczej, bo podpisana była cała czwórka, mimo że np. Ringo "grał swoje" jak zwykle (zakładam, że przeważnie Paul czy John nie mówili mu, jak ma grać). Myślę, że George Martin miałby możliwość uzgodnienia z chłopakami dopisania swojego nazwiska do listy kompozytorów gdzieś na początku ich kariery, gdy nie byli jeszcze pewni swoich możliwości kompozytorskich. Gdyby oczywiście to było w jego stylu, więc wracamy do kwestii skromności.

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: George Martin
PostWysłany: Pią Mar 18, 2016 11:39 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Argus9 napisał(a):
w przypadku Beatlesów publikowane było przez Northern Songs jako ich KOMPOZYCJE, to zapis nutowy linii melodycznej wraz ze słowami - NIC więcej

Zacząłem szukać nut "In My Life", tej fortepianówki z Northern Songs. Głowę bym sobie dał uciąć, że jest w nich partia Martina. Jak znajdę to zeskanuję... Rozumiem, że jeśli w zaiksowej fortepianówce będzie Martin, to uznasz, że był współkompozytorem?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: George Martin
PostWysłany: Sob Mar 19, 2016 12:12 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
admin_joryk napisał(a):
Zacząłem szukać nut "In My Life", tej fortepianówki z Northern Songs. Głowę bym sobie dał uciąć, że jest w nich partia Martina. Jak znajdę to zeskanuję... Rozumiem, że jeśli w zaiksowej fortepianówce będzie Martin, to uznasz, że był współkompozytorem?

Przecież rzecz nie w tym, czy ja „uznam”, boć my tu tylko amatorami :wink: jesteśmy, jedynie gaworzącymi sobie - raz mądrze, raz mniej mądrze. Gdyby to solo rzeczywiście było uwzględnione (rozumiem, że za zgodą i wiedzą samych zainteresowanych), oznaczałoby to może nie tyle, że Martin jest współkompozytorem (powtarzam: melodii i słów nie stworzył), ale że Lennon/Beatlesi uznali, że to solo jest na tyle ważne, jest na tyle integralne z kompozycją, że należy je w zapisie nutowym zamieścić, ale wtedy zgodnie z przepisami nazwisko Martina musi być uwzględnione.

W moim „The Beatles Complete” nie ma tej solówki (jest za to gitarowe intro). Ale widziałem, że są książki z opracowaniami piosenek Beatlesów na akordeon, na mandolinę, na ukulele (!) i oczywiście na fortepian - być może w takim wydaniu jest rozpisana ta partia, ale coś nie chce mi się wierzyć, żeby za zgodą Northern Songs i bez podpisu Martina.


Załączniki:
In My Life.jpg
In My Life.jpg [ 108.1 KiB | Obejrzany 7556 razy ]

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image
Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: George Martin
PostWysłany: Sob Mar 19, 2016 12:35 am 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Argus9 napisał(a):
ale wtedy zgodnie z przepisami nazwisko Martina musi być uwzględnione.

Tak, tak ...oni strasznie się palili do tego, żeby kogoś uwzględnić, jako współkompozytora :) :) Mal Evans pomagał Paulowi pisać teksty do Pieprza. Powinien być uwzględniony, jako kompozytor. A nie był, bo go Macca przerobił.

Mój zapis nutowy miał dwie strony. Była coda. Nie pamiętam jednak czy to było sygnowane przez Northern Songs. Ale pomału znajdzie się :)

Argus9 napisał(a):
książki z opracowaniami piosenek Beatlesów (...) i oczywiście na fortepian

Nie mówimy o opracowaniu na fortepian lecz o tzw. "zaiksowej fortepianówce" - prostym zapisie nutowym piosenki. Taki zapis nie zawiera partii wszystkich instrumentów tylko to, o czym mówisz - linię melodyczną.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: George Martin
PostWysłany: Nie Mar 20, 2016 1:49 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Fangorn napisał(a):
Dodałbym od siebie, że w wielu przypadkach autorstwo kompozycji jest efektem umowy między członkami zespołu (plus ewentualnie producentem), nie mającej wiele wspólnego z rozróżnieniem pojęć "kompozycja", "wykonanie", "aranżacja". Np. w niektórych zespołach, jak w przypadku Black Sabbath (których biografię aktualnie czytam), Bill Ward był podpisany jako współautor kompozycji, mimo że nie pisał linii melodycznych ani tekstów, a jedynie wykonywał swoje partie instrumentalne (i to zwykle na końcu, gdy już kompozycja była gotowa). Tak się po prostu dogadali w zespole. Powód jest prozaiczny - tantiemy (kasa, kasa, kasa). Jeśli muzyk jest podpisany jako współautor, to zarabia na piosence, jeśli nie - to nie. Proste.

Rzeczywiście bywało tak, że takie podpisywanie się pod utworami ‘całym stadem’ wynikało z demokratyczno-koleżeńskiej postawy/umowy, aby kasa wpływała do kieszeni wszystkich muzyków zespołu, ale np. w przypadku Deep Purple takie zbiorowe podpisywanie się miało pokrycie w rzeczywistości, ponieważ muzycy tej grupy z zasady wyłaniali swoje kompozycje ze wspólnego jammowania - czyli wszyscy byli współtwórcami.

Fangorn napisał(a):
Ale już w przypadku improwizacji i jam session było inaczej, bo podpisana była cała czwórka, mimo że np. Ringo "grał swoje" jak zwykle (zakładam, że przeważnie Paul czy John nie mówili mu, jak ma grać).

W przypadku takich instrumentalnych improwizowanych jamów regułą jest, że jako twórców (= ‘kompozytorów’) podpisuje się wszystkich uczestników jamu (z perkusistą włącznie). Np. na trzecim LP albumu ‘All Things Must Pass’ odpowiednio zatytułowanym ‘Apple Jam’ :) pod każdym instrumentalem jako TWÓRCY wymienieni są WSZYSCY uczestnicy danego nagrania (np. w przypadku „Out Of The Blue” - dziewięć nazwisk). Ale! - pod „Twelve-Bar Original” widnieją (na Antologii) Cztery Fab-Nazwiska, a Martina (też grającego) NIE podpisano… :(

W latach 60. nie było w zwyczaju szczegółowe opisywanie na okładkach płyt kto i co zrobił (= komu i za co przypisać zasługi). Ale na LP „Help!” przy Yesterday widnieje informacja „Paul (+ guitar: Paul, and string quartet)”. Z czego ma wynikać, że Yesterday śpiewa McCartney, na gitarze gra McCartney, a towarzyszy mu kwartet smyczkowy - po prostu anonimowy, bez nazwisk, bez Autora tegoż aranżu... Dla porównania - na albumie Off The Ground zamieszczono następujący opis: „C’MON PEOPLE Arranged by Paul McCartney & George Martin. Conducted by George Martin” - ‘cywilizacja’ :wink: dała znać o sobie.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 29 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY