www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
Klaus Voorman o Beatlesach https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=12&t=2123 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Noelka [ Wto Cze 26, 2007 6:12 pm ] |
Temat postu: | Klaus Voorman o Beatlesach |
I jeszcze o książce pewnego pana o bardzo wdzięcznym tytule: Warum spielst du Imagine nicht auf dem weißen Klavier, John? Znowu cytuję Anię-Ritę: "Jeśli chodzi o książkę Klausa, startujemy niemal z miejsca oczywiście z Beatlesami z czasów Kaiserkeller i TopTen. Również i tutaj można się dowiedzieć wiele ciekawostek, m.in. tego, iż pewna babcia klozetowa z klubu TopTen wyjątkowo upodobała sobie Paula, i nigdy gdy tylko nadarzyła się okazja nie omieszkała urządzić sobie z nim małej pogawędki :D Myślę, że jednak najbardziej warte przytoczenia jest to, jak Klaus wspomina pracę nad; moim zdaniem ; najwspanialszą okładką płyty, jaka kiedykolwiek powstała. "Pamiętam bardzo dobrze tamten telefon od Johna. (...) Od razu wyłożył kawę na ławę, a ja o mało nie zemdlałem. - Hej Klaus, nie chciałbyś zaprojektować naszej następnej okładki? Też pytanie, chciałoby się powiedzieć - lecz ja, zamiast tego, zacząłem mieć wątpliwości. Od kilku lat nie miałem w ręku ani ołówka, ani pędzla, ani w ogóle żadnego narzędzia służącego do rysowania. Byłem wtedy przede wszystkim muzykiem i spędzałem cały czas na próbach, słuchaniu nagrań i oczywiście na występach. - No co z tobą, nie rozumiesz po angielsku? Chcemy, byś zaprojektował dla nas okładkę następnego albumu. No wiesz, dla Beatlesów, takiego zespoliku, który mało kto kojarzy, i najwyraźniej nasz kumpel Klaus też nie bardzo. John wydawał się nieco wkurzony. Widocznie oczekiwał, że od razu skoczę do góry z radości, lub przynajmniej wykrzyknę coś w stylu "Rany, naprawdę? To wspaniale!". Jednak musiało minąć odrobinę więcej czasu, zanim to wszystko do mnie dotarło. (...)" "- W porządku, ale jakie macie oczekiwania? W jakim mniej więcej kierunku mam podążać, projektując okładkę? - To ty tu jesteś grafikiem. My nagrywamy album, ty ubierasz go w okładkę. Jeśli nam się nie spodoba - masz pecha. (...) Byłem naprawdę dumny, że chłopcy okazali mi aż tak wielkie zaufanie. (...)" "(...) Na kartce papieru postawiłem sobie kilka pytań. 1. Kim będzie prawdopodobny nabywca albumu? 2. Co jest charakterystyczne dla Beatlesów i co się zazwyczaj z nimi utożsamia? 3. Jak wyglądają okładki innych płyt dostępnych na rynku? - Włosy! - krzyknąłem po jakimś czasie. - Oczywiście, że włosy! Nie bez powodu mówiono, że Beatlesi mają "szopy" na głowach. Dokonali rewolucji nie tylko w muzyce, lecz także w modzie i wyglądzie zewnętrznym, a to za sprawą, między innymi, właśnie ich włosów. (...)" "(...) Dość szybko wpadłem na pomysł umieszczenia na okładce czterech głów: jedna miała być przedstawiona z przodu, druga z półprofilu, trzecia z profilu, do tego głowa Johna, również z półprofilu (...); oprócz tego wszędzie włosy, włosy i włosy.(...)" "(...) Twarze Johna i Paula były już gotowe, więc zabrałem się za rysowanie George'a. Rysowałem, rysowałem, i wszystko byłoby pięknie, tylko że efekt jakoś nie chciał przypominać prawdziwej postaci. (...) W końcu poddałem się i w przypływie głębokiej frustracji wyciąłem jego oczy oraz usta ze zdjęciaw jakimś magazynie, po czym nakleiłem je na rysunek. Postać na okładce wyglądała dość niezwykle, wcale nie tak, jak drogi, kochany George, którego znałem, ale spodobała mi się - miała w sobie coś mistycznego. Ustatysfakcjonowany, zabrałem się za inny fragment okładki. (...)" "(...) W tamtym czasie wykonanie takiego kolażu wciąż wymagało dużo czasu i wysiłku - prawdziwa dłubanina. W dobie komputerów to sprawa kilku kliknięć (...) Siedziałem razem z mnóstwem miniaturowych Johnów, Paulów, Goerge'ów i Ringów, przesuwając poszczególne elementy to w prawo, to w lewo, to w górę, to w dół -trochę tak, jakbym układał puzzle. (...)" "(...) I wtedy nastąpiła ta niesamowita cisza. Brian stał z założonymi rękoma i wydawał się bardzo zamyślony. (...) Jego oczy zwilgotniały. Gapił się na okładkę, nie ruszając się i nie mówiąc ani słowa. Pozostali zachowywali się tak samo. Patrzyli jak zauroczeni na moją, nie - na ich okładkę Revolvera. Byli wyraźnie poruszeni. Mój Boże, cóż to było za uczucie. (...) Sam musiałem uważać, by się nie rozpłakać." |
Autor: | KoffanyYakubek [ Nie Lip 01, 2007 3:47 pm ] |
Temat postu: | Re: Klaus Voorman o Beatlesach |
Noelka napisał(a): I jeszcze o książce pewnego pana o bardzo wdzięcznym tytule: Warum spielst du Imagine nicht auf dem weißen Klavier, John? Znowu cytuję Anię-Ritę:
"Jeśli chodzi o książkę Klausa, startujemy niemal z miejsca oczywiście z Beatlesami z czasów Kaiserkeller i TopTen. Również i tutaj można się dowiedzieć wiele ciekawostek, m.in. tego, iż pewna babcia klozetowa z klubu TopTen wyjątkowo upodobała sobie Paula, i nigdy gdy tylko nadarzyła się okazja nie omieszkała urządzić sobie z nim małej pogawędki Myślę, że jednak najbardziej warte przytoczenia jest to, jak Klaus wspomina pracę nad; moim zdaniem ; najwspanialszą okładką płyty, jaka kiedykolwiek powstała. "Pamiętam bardzo dobrze tamten telefon od Johna. (...) Od razu wyłożył kawę na ławę, a ja o mało nie zemdlałem. - Hej Klaus, nie chciałbyś zaprojektować naszej następnej okładki? Też pytanie, chciałoby się powiedzieć - lecz ja, zamiast tego, zacząłem mieć wątpliwości. Od kilku lat nie miałem w ręku ani ołówka, ani pędzla, ani w ogóle żadnego narzędzia służącego do rysowania. Byłem wtedy przede wszystkim muzykiem i spędzałem cały czas na próbach, słuchaniu nagrań i oczywiście na występach. - No co z tobą, nie rozumiesz po angielsku? Chcemy, byś zaprojektował dla nas okładkę następnego albumu. No wiesz, dla Beatlesów, takiego zespoliku, który mało kto kojarzy, i najwyraźniej nasz kumpel Klaus też nie bardzo. John wydawał się nieco wkurzony. Widocznie oczekiwał, że od razu skoczę do góry z radości, lub przynajmniej wykrzyknę coś w stylu "Rany, naprawdę? To wspaniale!". Jednak musiało minąć odrobinę więcej czasu, zanim to wszystko do mnie dotarło. (...)" "- W porządku, ale jakie macie oczekiwania? W jakim mniej więcej kierunku mam podążać, projektując okładkę? - To ty tu jesteś grafikiem. My nagrywamy album, ty ubierasz go w okładkę. Jeśli nam się nie spodoba - masz pecha. (...) Byłem naprawdę dumny, że chłopcy okazali mi aż tak wielkie zaufanie. (...)" "(...) Na kartce papieru postawiłem sobie kilka pytań. 1. Kim będzie prawdopodobny nabywca albumu? 2. Co jest charakterystyczne dla Beatlesów i co się zazwyczaj z nimi utożsamia? 3. Jak wyglądają okładki innych płyt dostępnych na rynku? - Włosy! - krzyknąłem po jakimś czasie. - Oczywiście, że włosy! Nie bez powodu mówiono, że Beatlesi mają "szopy" na głowach. Dokonali rewolucji nie tylko w muzyce, lecz także w modzie i wyglądzie zewnętrznym, a to za sprawą, między innymi, właśnie ich włosów. (...)" "(...) Dość szybko wpadłem na pomysł umieszczenia na okładce czterech głów: jedna miała być przedstawiona z przodu, druga z półprofilu, trzecia z profilu, do tego głowa Johna, również z półprofilu (...); oprócz tego wszędzie włosy, włosy i włosy.(...)" "(...) Twarze Johna i Paula były już gotowe, więc zabrałem się za rysowanie George'a. Rysowałem, rysowałem, i wszystko byłoby pięknie, tylko że efekt jakoś nie chciał przypominać prawdziwej postaci. (...) W końcu poddałem się i w przypływie głębokiej frustracji wyciąłem jego oczy oraz usta ze zdjęciaw jakimś magazynie, po czym nakleiłem je na rysunek. Postać na okładce wyglądała dość niezwykle, wcale nie tak, jak drogi, kochany George, którego znałem, ale spodobała mi się - miała w sobie coś mistycznego. Ustatysfakcjonowany, zabrałem się za inny fragment okładki. (...)" "(...) W tamtym czasie wykonanie takiego kolażu wciąż wymagało dużo czasu i wysiłku - prawdziwa dłubanina. W dobie komputerów to sprawa kilku kliknięć (...) Siedziałem razem z mnóstwem miniaturowych Johnów, Paulów, Goerge'ów i Ringów, przesuwając poszczególne elementy to w prawo, to w lewo, to w górę, to w dół -trochę tak, jakbym układał puzzle. (...)" "(...) I wtedy nastąpiła ta niesamowita cisza. Brian stał z założonymi rękoma i wydawał się bardzo zamyślony. (...) Jego oczy zwilgotniały. Gapił się na okładkę, nie ruszając się i nie mówiąc ani słowa. Pozostali zachowywali się tak samo. Patrzyli jak zauroczeni na moją, nie - na ich okładkę Revolvera. Byli wyraźnie poruszeni. Mój Boże, cóż to było za uczucie. (...) Sam musiałem uważać, by się nie rozpłakać." Czy nie wiesz czy Rita wróci kiedyś |
Autor: | bobski66 [ Pon Sie 04, 2008 4:25 pm ] |
Temat postu: | |
Piękny ten zacytowany kawałek książki. I mało znana historia. Dzięki Noelka. |
Autor: | John [ Pon Gru 29, 2014 12:23 pm ] |
Temat postu: | Re: Klaus Voorman o Beatlesach |
Co prawda dawno to było, ale do tego tekstu można podkleić tą fotkę |
Autor: | bobski66 [ Pon Sty 05, 2015 1:14 pm ] |
Temat postu: | Re: Klaus Voorman o Beatlesach |
Myślę, że nie ma na skanach dotyczących K.Voormanna żadnego zdjęcia. Wszystko to rysunki. |
Autor: | Argus9 [ Pon Sty 05, 2015 1:46 pm ] |
Temat postu: | Re: Klaus Voorman o Beatlesach |
Na stronie 311 tejże książki, w sekcji ‘Twórcy’ jest adnotacja, że są to rysunki. |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |