www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

szesciokat malzenski: George-Patti-Eric-Maureen-Ringo-Wood
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=12&t=19
Strona 1 z 1

Autor:  admin_joryk [ Wto Lip 02, 2002 10:10 pm ]
Temat postu:  szesciokat malzenski: George-Patti-Eric-Maureen-Ringo-Wood

Nigdy dotad sie tym blizej nie interesowalem, ale przy okazji czytania o George'u natrafilem na slad "szesciokata" malzenskiego i zdecydowalem sie o tym napisac, ciekaw Waszych opinii.

George zakochal sie w Maureen - zonie Ringo.
Patti widzac mniejsze zainteresowanie i chcac zatrzymac meza (George'a) zaczela flirtowac z Claptonem. Chciala wywolac zazdrosc u George'a. Nie udalo sie ...ale za to Clapton zakochal sie w niej do szalenstwa.
Zakochany w Patti byl tez John ....i mowilo sie o jakims krotkim epizodzie miedzy nimi, o jakiejs schadzce.
Patti odrzucala na poczatku zaloty zarowno Erica Claptona jak i Johna Lennona. Wybrala Rona Wooda z Rolling Stones. O tym romansie zaczelo juz byc glosno.
Po tym jak George, ktoregos wieczora na kolacji u Starkeyow, nagle zaczal mowic, jak bardzo kocha zone gospodarza (Maureen), wszystko skomplikowalo sie jeszcze bardziej.
W efekcie Patti odeszla od George'a w 1972 r., wyszla za Claptona ...i rzucila go w 1985. Powod ? Nalog narokotykowy Erica i liczne skoki w bok.

Aby bylo ciekawiej, George nie zwiazal sie z Maureen tylko ze swoja asystentka Olivia Arias.

Brazylijski film - kazdy spi z kazdym i na dobitke nie wiadomo czyje sa te wszstkie dzieci ...a w kazdym kolejnym odcinku pojawia sie przynajmniej jedno nieslubne wiecej.

Autor:  Eleanor Rigby [ Śro Lip 03, 2002 10:02 am ]
Temat postu: 

No, jak w tej całej operze mydlanej miał swój udział jeszcze Lennon, to raczej nie był sześciokącik, a siedmiokącik małżeński. O rety... :)

Autor:  PolythenePam [ Sob Lip 06, 2002 5:52 pm ]
Temat postu: 

:lol: no nieźle się działo... O tym , że john kochał się w Pattie nie wiedziałam!

Autor:  walrus [ Pon Lip 08, 2002 8:46 am ]
Temat postu:  Re: szesciokat malzenski: George-Patti-Eric-Maureen-Ringo-Wo

Hm... to ciekawe. A najciekawsze, ze nie rzucilo sie to cieniem na przyjazn Geoge'a z Claptonem. I nie przypuszczałem, ze nawet John był w to wszystko zamieszany.
A co się dzieje obecnie z Patti Boyd?

Autor:  polythenepam_ [ Pon Lip 08, 2002 3:52 pm ]
Temat postu:  Re: szesciokat malzenski: George-Patti-Eric-Maureen-Ringo-Wo

Pattie Boyd jest teraz fotografem , mieszka w londynie i ma jakiegoś faceta trochę młodszego od siebie. Przyjaźni się z Rolling Stonesami.

Autor:  Piotrek [ Czw Gru 05, 2002 8:01 pm ]
Temat postu: 

Kiedyś czytałem, że George gromadził parkę Patti i Eric i grał im, oczywiście potem tez umieścił to na płycie, Bye Bye Love. Parka była natomiast ostro ubzdryngolona prochami, żeby było im weselej. I wszystko się szczęśliwie w sumie skończyło. Narkotyki sa ok, ale jak ktoś przesadza, to po kilku latach można to z twarzy odczytać. :)

Autor:  admin_joryk [ Pią Gru 06, 2002 2:14 pm ]
Temat postu: 

Dziwne rzeczy piszesz. Narkotyki sa OK ? Przemysl sprawe zanim cos publicznie chlapniesz.

Odnosnie tematu - nie moge sie pozbyc wrazenia, ze obecny wizerunek George'a to dzielo mnarketingowe.
Tak jak zrobiono z Lennonem - z awanturnika stal sie nagle (przy walnej pomocy Yoko i jej obecnego rzecznika prasowego) nieskazitelnym wojownikiem o pokoj i taka wersja obowiazuje wszystkich, a Yoko pilnuje, zeby sie nikt nie wylamal.

Zycie rodzinne George'a bylo pelne zakretow, ktore nie przynosza mu chluby.
Charakter w czasach Beatlesow mial dosc ciezki. Jedna z kobiet McCartneya okreslila George'a jako najbardziej aroganckiego i bezczelnego z calej grupy. To on przypalil George'owi Martinowi o krawacie, to on jako jedyny nie chcial nigdy machac fanom z okien hoteli.
Oj, znalazloby sie jeszcze kilka przykladow, ktore moglyby nadwyrezyc wizerunek tego uduchowionego chlopca...

pozdrawiam
joryk

Autor:  Bartek [ Pią Gru 06, 2002 3:16 pm ]
Temat postu: 

Witam,

Joryk nie chce mi sie juz czytac tych Twoich wypocin na temat McCartney'a. Co on Ci zrobil? zabil kogos z rodziny czy moze dlatego ze zadebiutowal w billboardzie na 8 miejscu a George spad w drugim tygodniu do piedziestaki......

Biedny ten Paul powinien sprzedawac po tysiac sztuk kazdej plyty i wtedy byl by ceniony przez niektorcyh uzytkownikow tego boardu....

Dobrze ze na swiecie ludzie sa jednak bardziej otwarci i Paul "is the most succesful beatle ever" :lol:


Best regards,

Bartek

Autor:  admin_joryk [ Pią Gru 06, 2002 3:44 pm ]
Temat postu: 

1) poprawilem poprzedni tekst pod katem stylistycznym i chyba bedzie Ci sie bardziej podobal,

2) nie sadze, zeby Macca potrzebowal obrony w takim stylu, jak Ty to robisz, a co daje sie sprowadzic do zdania: "wszystko bylo idealne, a jak ktos mowi, ze nie to jest glupi".

3) jesli masz jakies argumenty dotyczace mojej konkretnej wypowiedzi, to nic nie stoi na przeszkodzie, zebys je przedstawil.

4) jestem zmeczony fanami, ktorzy mnie atakuja z kazdej strony, bo powiedzialem cos na ktoregos z czworki. Najbardziej do tej pory dali mi popalic Lennonowcy, ale przyznaje, ze i Ty zajmujesz miejsce na podium wsrod tych, ktorzy mnie sztorcuja NIE PRZEDSTAWIAJAC ZADNYCH ARGUMENTOW.
Z jednej strony rozumiem, bo jakie mozna przedstawic argumenty, jesli ja mowie, ze nie lubie McCartneya albo jego plyty (choc na ogol dokladnie pisze dlaczego). W tej sytuacji po prostu pozwol mi go nie lubic. Mam do tego prawo - tak jak do "nielubienia" muzyki Phila Collinsa.
Natomiast jesli myle fakty, to nic prostszego niz je sprostowac ...kulturalnie ...na ile sie da ;-)

pozdrawiam
joryk

P.S. Nadal bede pisal co mi sie podoba o Paulu ...i Ty tez tak rob bez wzgledu na to, co wydrukuje Billboard.

Autor:  Bartek [ Śro Gru 11, 2002 6:33 pm ]
Temat postu: 

Witam,

Joryk zarzucasz mi ze nie posluguje sie argumentami....

Przepraszam bardzo ale od poczatku naszych dyskusji to wlasnie Ty byles osoba ktora ferowala wyroki na podsatwie "cos jest be i tyle". Zawsze staralem sie rozpatrywac nasze "spory" pod wzgeledem faktow a nie wolnych przemyslen dzieci kwiatow.....

Jak pisze ze Paul by "most succesful Beatle ever" to nie jest to moj wymysl tylko fakt sprzedania najwiekszej liczby albumow w kareierze z calej czworki. Zaraz znajada sie znawcy ktorzy zaczna stara spiewke - "sprzedal duzo plyt bo sie sprzedal sam...". JEZELI KTOS WYDAJE ALBUMY TO NIE PO TO ZEBY SPRZEADAC JEDNA KOPIE. Jezeli ktos uwaza inaczej to prosze sobie nagrywac plyty w domu dla rodziny, ewentualnie powysylac znajomym.....

Pozdrawiam,

Bartek

Autor:  Marzanna [ Pon Lis 01, 2004 12:03 am ]
Temat postu: 

Adminie, skąd ty takie fakty bierzesz? Niby ten posokowiec poczułam krew! Kiedyś z koleżanką chciałyśmy napisać książkę o Beatlesach ale nie żadną tam ugrzecznioną tylko sex, drugs itp. Ale za mało tego było, za grzeczne, zero pieprzu, tylko parę rozbieranych zdjęć i to nie do końca na full, no a te trójkąty czy czworokąty to nawet by się nadawały :lol: Ja chcę jeszcze!

Autor:  missy_dizzy [ Wto Cze 14, 2005 1:12 pm ]
Temat postu: 

Pokój ludzie, wyluzujcie bo dostaniecie zawału :wink:
Cytuj:
Brazylijski film - kazdy spi z kazdym i na dobitke nie wiadomo czyje sa te wszstkie dzieci ...a w kazdym kolejnym odcinku pojawia sie przynajmniej jedno nieslubne wiecej.
Jak to niewiadomo? Przecież mr. Postman zawsze jest :wink: co do opery mydlanej to widziałam badziej zagmatwane...cud, że wytrzymałam i obejrzałam wszystkie odcinki....
ps.: "Jesteś łotrem Antonio!" :lol:

Cytuj:
Ja chcę jeszcze!
włącz TV po 12 to będziesz miala więcej :wink:

Autor:  Marzanna [ Nie Kwi 12, 2009 11:17 pm ]
Temat postu: 

Dzięki za radę. Oglądałam i nic tam o niegrzecznych The Beatles nie było. Zapomnieli? :wink:
Na poważnie: idealizowanie idoli jest zrozumiałe ale już zakłamywanie historii jest niewybaczalne. TB nie byli niewiniątkami. A ja chciałabym poznać prawdę o nich, nawet niewygodną dla mnie, bo wizerunek publiczny znam od lat.
Joryk, dawaj soczyste kawałki jak masz :D Może moja książka jeszcze powstanie :wink:

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/