Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Może pytanie wręcz śmieszne, ale wolę sie zapytać. Kiedy zespół The Beatles przestał istnieć? Szkułałem odpowiedzi i znalazłem kilka dat;
- 10 kwietnia 1970 r.
- na początku 1971 r
- 30 stycznia 1971 r.
- 12 marca 1971 r.
- wrzesień 1971 r.
Prosze o wyrozumiałość. Temat jest dla mnie bardzo ciekawy.
Pozdrawiam.

mysle ze mozna mowic o czterech datach, ktorych nie znam na pamiec, ale moze bedzie to dla ciebie wskazowka

1. data kiedy john powiedzial paulowi proponujacemu zagranie kocnertow w malych klubach "jestes glupi, mialem ci nie mowic ale odchodze z zespolu"

2. czas kiedy mccartney wydal swoj album mccartney ze slynnym wywiadem
3. pozew mccartneya o rozwiazanie umowy miedzy 4 beatlesow

4. koniec procesu i sadowe uniewaznienie umowy miedzy 4

Szukam daty kiedy sąd wydał ostateczny wyrok.
12 marca 1971 roku jest pierwszą ale nie ostateczną decyzją.
John, George i Ringo odwoływali się od tego wyroku.
Pozdrawiam

dla mnie to oczywiste:

13 września 1969.
Lennon informuje kolegów, że odchodzi z zespołu, tylko że ta wiadomość nie dostaje się do mediów, ale już wtedy był definitywny koniec.

_________________

chyba nie masz racji Piotrze.... trzebaby trzymać się wersji formalnej...

_________________
http://www.ratujkonie.pl/.

jesli mowimy o końcu chęci zorganizowanej współpracy miedzy grupa ludzi w celu tworzenia muzyki, to faktycznie data Yer Blue jest adekwatna, tyle że zespół to chyba więcej niż chęci, to także jakieś formalne więzi. Więc ja mówiłbym o dwóch datach, faktycznej (1969) i formalnej (czyli moment gdy decyzja sądu stała się prawomocna - nie wiem dokladnie kiedy była apelacja etc. - jeśli w ogóle była?).

tak na papierku to Beatlesi "rozwiązali się" bodaj w połowie lat 70-tych z tego co czytałem w książce "Beatlesi po rozpadzie". kogo to wtedy obchodziło?

_________________

No tak...ale jeszcze wydano Let IT Be - w roku 70-tym.... sygnowane nazwą The Beatles....

_________________
http://www.ratujkonie.pl/.

Love też wydano pod nazwą The Beatles. mamy rok 2006...

_________________

No tak - tu sięgnięto do twórczości już znanej,a Let It Be chodź powstawało w "bólach" to nie to samo... Poza tym wszyscy żyli, choć niektórzy na stopie wojennej...

_________________
http://www.ratujkonie.pl/.

mysle ze obchodzilo ich samych z dwoch wzgledów...musieli przychodzic na Abbey Road , a do tego dzielili sie zyskami, to chyba dosc istotne...

tak w ogóle mi nie chodziło o 1970 rok tylko gdzieś tak około 74 lub 75, wtedy każdy z muzyków podpisał jakiś papier dotyczący faktycznego rozwiązania zespołu. Więc taki faktyczny koniec był w 1974 roku.

Let It Be wyszło gdy już świat dowiedział się z ust Paula o tym, że "Beatlesi w składzie jaki znamy nie zagra juz nigdy więcej". Dla fanów wówczas był to koniec, ale na papierze TB ciągle istnieli. Wydanie Let It Be czy jakiejkolwiek innej płyty nie ma nic do tego.

Ale każde dziecko w kołysce już wie, że drogi Beatlesów rozeszły się 13 września 1969 roku. Na zawsze...

_________________

tak, rzeczywiście obchodziło to jakieś 4 osoby, chociaż Johnowi nawet nie chciało sie tego papiera podpisać i bodaj z tego względu nie wystąpił na scenie z Georgem na jednym z koncertów w 1974 roku na trasie tego ostatniego.

_________________

No właśnie, trza oddzielić dwie kwestie - faktyczny rozpad i rozpad formalny. Ten drugi był uwarunkowany wyrokami sądowymi. Ten pierwszy, prawdziwy, miał miejsce właśnie albo gdzieś w okolicach po nagraniu Abbey Road (wypowiedź Johna), albo po wydaniu solówki Paula, jego wywiadzie i ukazaniu się prasowych publikacji, który przypieczętowały to, co się z zespołem faktycznie działo (bo w sumie można sobie wyobrazić sytuację, że John jednak zmienia zdanie w kwestii zespołu, ale kiedy Paul TO powiedział, i gazety napisały, to już w ogóle nie ma o czym mówić).

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715

Z dzisiejszego punktu widzenia, uznalbym wydanie Let It Be za koniec TB. Byla to ostatnia plyta z premierowym materialem, wydanym niejako "z rozpedu", relatywnie niedlugo po poprzednim albumie. W mojej swiadomosci Let It Be jest i pozostanie ostatnia plyta The Beatles.

Nie zmienia to faktu, ze i tak w zaden sposob nie ustalimy obietywnie kiedy rozpad zespolu sie dokonal. Byl to raczej dlugotrwaly proces, a nie jedna data i wszyscy Beatlesi juz wiele miesiecy wczesniej wiedzieli jak to sie skonczy. Co do wypowiedzi Johna, to nie przykladalbym do niej wielkiego znaczenia. Wczesniej juz z TB odchodzil Ringo, a potem wracal. Znajac charakter Johna niczego nie mozna bylo byc pewnym.

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married"

zgadzam sie z Hansem data rozpadu obiektywnie nie istnieje - bo spójrz Piotrku, jesli już skupimy się na rozpadzie faktycznym, to niby daczego 13 wrzesnia?? nie sadzisz ze istotniejszy moment to ten gdy u Lennona zrodzila się i przeistoczyla w pewnośc, mysl - to koniec. Bo jesli mowisz o dniu wyartykułowania myśli, to ubierasz aspekt faktyczny w ramy formalne, wiec rownie dobrze mozna by uznac za kluczowy moment kiedy sąd to powiedział.

W ramach czystej konwencji byłbym za uznaniem daty wydania Let It Be. Trochę smieszne że zespół wydał by płytę z "nowym" materiałem nie istniejąc już zarazem. Wiem że mija się to z prawdą, ale jeśli prawdy faktycznej nie ustalimy (nie da sie), a prawda formalna nie za bardzo nas zadowala (bo istniała tylko spółka, nie zespół) - to trzeba znaleść złoty środek.

I ostatnia sprawa... Piotrze...uważasz że te 4 osoby to zaledwie "jakieś 4 osoby" tak na prawde to ich wiezi (i znów, formalne badź materialne) są istotne w tej dyskusji, a nie co my czujemy mówiąc - zespół.

Ops!
Tego się nie spodziewałem. Trudno ustalić datę rozwiązania Beatlesów.
Jak się tak czyta te komentarze, to każdy kryzys w zespole może być datą końcową, chociażby odejście Ringo w trakcie nagrywania Białego Albumu.
Później był George, John znowu George, wszystkich zaskoczył McCartney i poszedł sobie. Zaczął pisać "świetne" piosenki i tak jest do dzisiaj.
Pozdrawiam serdecznie i szukam dalej daty rozwiąznia (ostatecznego) najlepszej grupy rockowej.

moze data wydania singla real love ?;-)

Dla mnie - ale to moje zdanie- to wydanie Let It Be.... Swoiste podsumowanie i zakończenie pięknego okresu, gdy grali i śpiewali TB.... Cóż - niech tak będzie... Kiedy Paul śpiewa Let it be....

_________________
http://www.ratujkonie.pl/.

czy uważasz, że 13 września Lennon nie określił jednoznacznie? - po prostu odszedł -dla niego to był KONIEC. jeszcze tego samego dnia dał pierwszy koncert jego właśnie nowozałożonego zespołu Plastic Ono Band.
nigdy bym jego odejścia nie porównywał z chwilowymi kaprysami Ringa czy Geogea, Lennon miał juz jasno określona wizję. Nie przypominam sobie też żeby po 13 września w ogóle coś wspominał, że jest jeszcze w The Beatles. Odszedł bezpowrotnie i kropka, dla mni to ważniejsze niz podpisanie dokumentu (z którym mocno się ociągał) o faktyczym rozwiazaniu zespołu czy też wypowiedzi Paula, która z tego co nie dawno czytałem (w książce Leśniewskiego)w zasadzie była zle zrozumiana. No ale to tylko moje zdanie.

_________________