Zachęcono mnie do opisania wrażeń po "Flaming Pie". Nie wiem, w którym temacie... No to wezmę w tym, skoro on jest MÓJ
Słuchałam kasety (wiecie, to niezwykła rzecz po tylu latach posłuchać normalnej kasety, nie płyty!) dopiero kilka razy, więc jeszcze się nie osłuchałam, nie wsiąkłam w każdy utwór.
"The Song We Were Singing" bardzo bardzo mi się spodobała, trochę kojrzy mi się z piosenkami z filmów Disney'a (nie bić, nie bić, tylko tak mi się pomyślało, więcej tego nie powtórzę
). Wspaniała na początek albumu, tak mnie pozytywnie nastroiła, cudowna
"The World Tonight" jest jakiś taki... trochę czarny i granatowy i fioletowy. To zapamiętałam.
If You Wanna" i kilka innych jakoś jeszcze do mnie nie dotarło, więc to innym razem.
"Somedays" jest prześliczne. Nic dodać, nic ująć;)
"Calico Skies" - w słowniku napisali, że "calico" to rodzaj perkalu. Jednak niewiele mi to mówi. Słyszałam o perkalu, ale nie wiem, jakie to jest w dotyku ani nic. Ktos wie??
"Flaming Pie"- przyjemnie dziwaczne
SIDE TWO
"Heaven On A Sunday" - jeszcze nie złapała mnie do końca, ale mi się podoba:)
"Souvenir" - genialna piosenka, śpiewałam z Paulem, nawet nie znając tekstu
,a to znaczy, że chwyciło!
"Little Willow" :
Cytuj:
Najlepsze wylegiwania się w łóżku, to te, kiedy jest się nastolatkiem.
- powiedział Paul w Antologii (książce). A ja dodam, że do tego właśnie ta piosenka pasuje najlepiej. I słoneczko wpadające przez okno, osiadające na twarzy słuchającej (słuchającego)
"Beautiful Night" - dobra, jak tu powiedzieć, że piękna, a nie powtarzać się ze słowami...
Jedna z najładniejszych na płycie.
Ogólnie: płyta jest śliczna, ale... jak słucham solowych, to jakoś tak mi się i tak będzie wydawało niedoskonałe. Bo ja tam chcę jeszcze reszty Beatli... Pewnie Paul by się obraził za takie gadanie. I Jego fani też... No cóż, przede wszystkim kocham Naszą Czwórkę...
(czy to jest normalne, że się śpiewa "flaming pie! flaming pie!" na melodię "Wild Honey Pie"??
)