Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Pią Mar 29, 2024 4:25 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 37 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: Sob Lut 05, 2005 1:55 pm 
Witajcie,
Dziś wstałem niewyspany, ale za to szczęśliwy. Wczoraj był koncert The Beatles Revival i ja też tam byłem. Zacznę więc od początku...
Za górami, za lasami, w górskiej chatce... zaraz, zaraz... to nie to.....
Za wieżowcami, za ruchliwymi ulicami, na obdrapanej ulicy Pańskiej, pod numerem 97 mieści się całkiem przyjemny klub. Klub ten nie nazywa się może oryginalnie, a jego imię to „Pańska 97”, lecz w środku jest dość interesujący.
Przy wejściu zostałem przywitany przez rozłożystego pana bramkarza, więc bez bójki okazałem bilet wstępu. Szatnia.... kosztowała mnie całą złotówkę.... ale nie spuszczę na nich bomby, bo było fajnie.
Pan „kamienna-twarz” zalecił mi udać się do baru, ponieważ na górze trwały jeszcze próby. Usłyszałem I’ll Cry Instead oraz solówkę z Run For Your Life (którego nie zagrali...).
Jest godzina 20:00. Koncert planowo o 21:00. No nic, czekam....
Piszę smsa do Agaty (agawi) „Jakby co, to jestem w środku. Mam na sobie czerwony golf :)”. Stoję sobie przy schodach i czekam. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że w barze siedzą Hubert oraz jego tata. Była chyba 20:15. Patrzę i co widzę? Wchodzą dwie blondi.
Jedną doskonale znam, a drugą zaraz poznam. Obie troszkę zestresowane, ale i moje ręce również dygotały z napięcia.
Wybaczam Ani (Rita), że mnie nie poznała :) Ale w końcu gdy do mnie podeszły (żeby zapytać się o koncert), przywitałem się i tak oto poznałem Dorotę (Dorothy).
Nie minęło 5-10 minut wchodzi Wojtek z Dorotą (czyli Państwo Walrusowie).
I tak sobie stoimy, rozmawiamy, żartujemy no i z baru wychodzą znajome mi ze zdjęcia twarze = Hubert + jego tata.
Weszliśmy na schodki, ponieważ tuż pod schodami raziło nas „wściekle czerwone światło”.
Czekamy na Agatę, której wciąz nie widać.
Mniej więcej za kwadrans dziesiąta wchodzi pewna osóbka i zatrzymuje się przy wejściu obok wysokiego na dwa strzały z łuku murzyna (bramkarza). A my nic. Stwierdziłęm, że to nie Agata, bo poznaję po oczach ;) W końcu wyciąga z torebki Bitelsiaki i wszystko stało się jasne :)
Poznała mnie po czerwonym golfie :)
Wchodzimy na górę, znosimy tuzin krzeseł do jednego malutkiego stolika i czekamy. Niestety od godziny 21:00 przez pięćdziesiąt minut byliśmy karmieni koncertem Tiny Turner, wyświetlanym na ekranach. Tina bezbłędnie wyginała się na scenie w towarzystwie muskularnego, ociekającego potem saksofonisty-gitarzysty-klawiszowca, który na dodatek grał na harmonijce. Wszystko fajnie, tylko, że ja chcę Beatli :)
Około 21:50 pewien pan zapowiedział występ The Beatles Revival. Ta ten czas, ekrany poczęły zwijać swe płachty i do naszych uszu dobiegły doskonale znane nam dźwięki I Want To Hold Your Hand. Zza bardzo powolno (zbyt wolno) zwijających się ekranów pojawiły się sylwetki czterech panów. Wszyscy poszliśmy pod scenę. Nasza „forumowa” ekipa stała na samym przodzie. Z lewej, byliśmy ubezpieczani przez Agatę, która wysunęła się troszkę przed czoło fanów, a prawej przez Huberta, który również stał dość blisko sceny.
Ja połączyłem się szybciutko z Kasią, która wysłuchała (mam taką nadzieję ;) ) całego utworu.
„Beatlesi” zagrali kawałki głównie z wczesnych płyt.

Oprócz wspomnianego I Want To Hold Your Hand było (nie w kolejności chronologicznej):
* I’ll Cry Instead (tutaj Hubert uśmiechnął się do mnie ironicznie, bo wie, że niezbyt lubię ten kawałek)
* Can’t Buy My Love (to samo co wyżej :) I ten kawałek był bodajże na bis – śpiewał „John” zamiast „Paula”)
* She Loves You (wszyscy na sali krzyczeli Yeah Yeah Yeah)
* I Need You (znów był telefonik do Kasi, tata Huberta słusznie zauważył, że nie było chórków, tylko śpiewał sam „George”, no i to co wyprawiał ten człowiek z gitarą... brak słów)
* Do You Want To Know A Secret (następny telefonik, a jakże!)
* Any Time At All (po prostu ciarki przechodzą)
* From Me To You (to było na bis)
* I’ll Get You (tutaj “John” zażartował sobie: teraz zaśpiewamy piosenkę, która znaczy tyle co “bzyknę cię”)
* Help! (“Ringo” miał ubaw z grania tego kawałka)
* Don’t Let Me Down (tel. do Kasi)
* A Hard Day’s Night (gdy “George” zagrał solo, to myślałem, że się przewrócę :) )
* Things We Said Today (“Paul” tak samo słodki jak na prawdziwych koncertach :) )
* I’ll Be Back (znów uśmiech Huberta, znów piosenka, którą lubię, ale nie przepadam za nią)
* Please Please Me („George” był po prostu bezbłędny)
* I Feel Fine (to samo co wyżej)
* Twist And Shout (nieźle się wydzierali, to muszę przyznać :) )
* Baby It's You
* Slow Down
* Please Mr Postman

Twist And Shout zakończyło „oficjalny” koncert, a na bis było From Me To You oraz chyba Can’t Buy My Love. Słuchajcie, nie wiem, nie pamiętam, byłem w jakimś emocjonalnym transie beatlesowskim. Przez chwilę sobie wyobraziłem, że tam rzeczywiście stoją Beatlesi, a ja stoję w klubie The Cavern. Niesamowite przeżycie!!
Przed koncertem sądziłem, że to żadna radość być na koncercie facetów, którzy kogoś udają... Ale nie, to jest bardzo wielka, ogromniasta, gigantyczna radość :)
Często spoglądałem na Anię, która stałą obok mnie i aż się uśmiechałem do siebie. Ta dziewczyna śpiewała każdą piosenkę i promieniowała energią i radością. Nie twierdzę, że inni się nudzili.. o nie... po prostu Ania stała najbliżej.
W miarę upływu czasu ludzie zaczęli coraz bardziej się rozkręcać i wywijać esy-floresy na parkiecie. Niektórzy wręcz świrowali. No i najbardziej mną rzuciło, gdy zobaczyłem bębny z napisem The Beatles. Zupełnie nie zauważałem (nie chciałem go zauważyć) malutkiego napisu „Revival” pod spodem.
Pod koniec koncertu Agata podeszła do „Johna” i wręczyła mu egzemplarz Bitelsiaków. Z początku John nie bardzo zrozumiał o co chodzi, ale w koćnu pojął, że ta książeczka przeznaczona jest dla niego. Powiedział coś w tym stylu:
„Dzięki Kochani, właśnie dostałem książkę... Bi.. Bitelsssjaki”.
Na koniec „Beatlesi” położyli na scenę kilka sztuk swoich promocyjnych płytek oraz pocztówek. Wszyscy się rzucili do przodu. Najszybszy był Hubert, który niczym tygrys pochwycił garść płytek i dzielnie nie wypuszczał ich z rąk ;) Jedna z tych płytek trafiła do mnie. Wiem, że nie do wszystkich, więc wkrótce umieszczę pliki audio na swoim serwerze i Wam udostępnię. Dorota (Dorothy) pochwyciła kilkadziesiąt pocztówek, żeby je potem rozdawać ;)
Co do samych „Bealtesów”. Najlepszym instrumentalistą jest niewątpliwie „George”. Koleś gra jakby był nakręcany. Jakby grał automatycznie. To, jak zagrał solo w Don’t Let Me Down było boskie! Ale jako jedyny nosi perukę.
„Ringo” wygląda troszkę śmiesznie – i chyba o to im chodziło :) Szkoda, że ściął włosy, bo na koncercie miał ich pięć na krzyż.
Najlepiej swą rolę odegrał „John”. Bezbłędnie ugina się na szeroko rozstawionych nogach i śpiewając unosi głowę lekko do góry i patrzy w siną dal. Poza tym troszkę udaje chrypkę no i pokazuje ząbki, jak prawdziwy John.
„Paul” czasem nie wyrabiał z głosem, ale i tak kilka numerów zagrał świetnie. Starał się być słodki i uginał się na lekko złączonych nóżkach – jak to Paul :)
Nawet rozstawienie muzyków było takie jak u Beatlesów – od lewej Paul, potem George, który często stał tuż pod perkusją, potem Ringo za swoimi czterema bębnami i trzeba talerzami, no i John z prawej.
Między piosenkami „John” udawał Beatlesów na koncertach i mówił krótkimi, urywanymi frazami w stylu:
„Dziękujemy... a teraz... zagramy piosenkę... która.... jest z płyty... A Hard Day’s Night... I nosi NAZWISKO… Any Time At All!”
Mówili “nazwisko” zamiast “nazwa” :) Taki CZESKI BŁĄD ;)
Po koncercie (nie wiem ile on trwał... chyba ze 40 minut) miałem niedosyt, chciałem jeszcze i jeszcze! No cóż, następnym razem.
Poznałem masę fajnych ludzi, pośmialiśmy się i pożartowaliśmy, było bardzo sympatycznie.
Dobra, dość tych wrażeń. Zostawię miejsce dla innych.
Acha, dodam tylko, że po koncercie w głośnikach rozbrzmiały utwory Boney M :)
A za tydzień będzie występ Queen Revival.
Pozdrawiam wszystkich
gietek


Góra
  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Lut 06, 2005 12:37 am 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
No, no, no - cóż jeszcze można dodać po tak wyczerpująco napisanej recenzji :?: :) Sądzę, że jeśli chodzi o przedstawienie wydarzeń, do opisu Gietka nic już dodawać nie trzeba...

Było po prostu fantastycznie, magicznie, nieziemsko. Dzięki takim wydarzeniom mam okazję przekonywać się coraz to na nowo, jak wielką moc ma w sobie muzyka Wspaniałej Czwórki... Bo pomimo tej, niewątpliwie trochę smutnej, świadomości, ze zespół, który znajduje się na scenie, to nie są prawdziwi Beatlesi, człowiek (a przynajmniej ja na pewno :!: ) czuje, jak powoli przepełnia go to cudowne uczucie, którego tak naprawdę nie sposób opisać... Bo oto tyle lat po rozpadzie Beatlesów są jeszcze tacy ludzie, którzy chcą Ich naśladować i, co widać na przykładzie między innymi właśnie The Beatles Revival, robią to z wielką pasją i zaangażowaniem; oprócz tego, są również tacy ludzie, we wszystkich przedziałach wiekowych, którzy nadal chcą tej muzyki słuchać i po prostu się nią cieszyć. Coś niesamowitego...

Myślę, że doskonałym podsumowaniem tego wszystkiego jest fakt, że ową - wspomnianą przez Gietka w poście poprzednim:) - radością promienieję do dzisiaj... :) :) :) Przynajmniej wiele osób zwróciło na to uwagę :wink: .

A na koniec wielkie wyrazy podziękowania składam:
*Gietkowi - za wybaczenie :wink:
*Dorocie - za to, że dała się "przekabacić" mojej Mamie i za to, co z tego wynikło :wink:
*Agacie - za to, że nareszcie dane mi było poznać Ją osobiście :)
*Hubertowi - za płytkę, której nie miałabym bez Jego pomocy :)
*Państwu Walrusom - za komfortowy przejazd powrotny :)

Hmmm, może powinnam jeszcze przeprosić panią Tinę Turner za to, że pomimo że dawała z siebie wszystko na tym ekranie, jakoś to do mnie nie docierało... Widać taki już ze mnie dziwny człek :wink: .

A wracając do The Beatles Revival... Chodzą słuchy, jakoby mieli wystąpić w stolicy 1 kwietnia... Wyrażam nadzieję, że okaże się to prawdą - i że spotkamy się wówczas w dużo większym gronie :) .

Beatlesowskie pozdrowienia dla Wszystkich :!:


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Lut 06, 2005 12:57 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 13, 2002 2:51 pm
Posty: 530
Miejscowość: Warszawa
gietek napisał(a):
Nie minęło 5-10 minut wchodzi Wojtek z Dorotą (czyli Państwo Walrusowie).

yyy....Wojtek? ;-) Qrcze, może mi tak rodzice dali na drugie? ale nic o tym nie wiem ;-) Pewnie z krzyżówki Walrus+Piotrek wyszedł Wojtek ;-) Ale mniejsza o to. Ważne, że koncercik był bardzo przyjemny :-) Momentami faktycznie człek mógł sobie wyobrazić, że to się dzieje 40 lat temu... Technicznie chłopaki byli bardzo dobrzy, wszystkie szczegóły dopracowane itd. Nawet "Paul" udawał mańkuta ;-) Wokalnie najlepszy "John" (a i sympatyczny chłopak przy tym), muzycznie "George" (dopieszczone solóweczki), "Paul" niedostatki wokalne nadrabiał czasem wygłupami;-) a "Ringo" sprawiał momentami wrażenie znudzonego tą monotonią swojej roboty, ale brzmiał dobrze. Publika w sumie jakaś taka nieliczna, ale doskonale wczuła się w klimat. W tylnych rzędach można było nawet dostrzec Izabelę Trojanowską (tak, tak - sam widzialem). Ogólnie naprawdę super sprawa zobaczyc i usłyszeć jakże miłe dla oka i ucha widoki/dźwięki.

Walrus (Piotrek)

ps. zrobiłem pare zdjęć i krótkich filmików (avi, pod Quicktime'a), ale nie wiem czy uda mi sie gdzies to umieścić w sieci - to się okaże


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Lut 06, 2005 1:13 am 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
walrus napisał(a):
yyy....Wojtek? ;-) Qrcze, może mi tak rodzice dali na drugie? ale nic o tym nie wiem ;-) Pewnie z krzyżówki Walrus+Piotrek wyszedł Wojtek ;-)


Mea culpa.... To ja się upierałam przy tym Wojtku - w sumie to nie bardzo wiem dlaczego - i się Gietek najwyraźniej zasugerował.... Wielkie "przepraszam" dla Niego i dla Ciebie. :oops:

Piotrek, po prostu wyglądałeś mi na Wojtka, no co ja poradzę :wink: .

Pozdrawiam :!:


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Lut 06, 2005 1:28 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 13, 2002 2:51 pm
Posty: 530
Miejscowość: Warszawa
Rita napisał(a):
walrus napisał(a):
yyy....Wojtek? ;-) Qrcze, może mi tak rodzice dali na drugie? ale nic o tym nie wiem ;-) Pewnie z krzyżówki Walrus+Piotrek wyszedł Wojtek ;-)


Mea culpa.... To ja się upierałam przy tym Wojtku - w sumie to nie bardzo wiem dlaczego - i się Gietek najwyraźniej zasugerował.... Wielkie "przepraszam" dla Niego i dla Ciebie. :oops:

Piotrek, po prostu wyglądałeś mi na Wojtka, no co ja poradzę :wink: .

Pozdrawiam :!:

:-)) nie ma sprawy - nic sie nie stało, dla Ciebie moge byc Wojtkiem ;-) Choc z twarzy jestem podobny zupełnie do nikogo ;-)
pozdrowionka


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Lut 06, 2005 1:31 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 13, 2002 2:51 pm
Posty: 530
Miejscowość: Warszawa
gietek napisał(a):
* I’ll Cry Instead (tutaj Hubert uśmiechnął się do mnie ironicznie, bo wie, że niezbyt lubię ten kawałek)


A ja akurat ten lennonowski utwór bardzo lubię, zwłaszcza za to basowe zejście przed refrenem :-)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Lut 06, 2005 10:24 am 
Offline
Her Majesty

Rejestracja: Pon Cze 03, 2002 8:07 pm
Posty: 147
Co prawda, nie byłam obecna ciałem na koncercie, ale myślami i duszą tam byłam, a dzięki Krzysiowi i takiemu fajnemu wynalazkowi jakim jest niewątpliwie telefon komórkowy :) mogłam usłyszeć grających chłopców, poczuć atmosferę, a nawet usłyszałam i rozpoznałam śpiewającą obok Anię :).
Mam nadzieję, że następnym razem nie staną mi na przeszkodzie egzaminy i będę na koncercie.

Pozdrawiam
Kasia


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Lut 06, 2005 10:47 am 
Przepraszam Cię Walrusie czyli Piotrku :)
Chyba rzeczywiście zasugerowałem się tym Wojtkiem, bo nawet... usłyszałem od Ciebie "Wojtek" :)
No cóż, emocje, emocje i jeszcze raz emocje...
Pozdrawiam
gietek


Góra
  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Lut 06, 2005 1:13 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Kasia napisał(a):
(...) a nawet usłyszałam i rozpoznałam śpiewającą obok Anię :).


O mój Boże :!: To aż tak się darłam :?: :oops:
Sami widzicie, co ta muzyka Beatlesów potrafi zrobić z człowiekiem :wink: .


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Lut 06, 2005 5:33 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
walrus napisał(a):
:-)) nie ma sprawy - nic sie nie stało, dla Ciebie moge byc Wojtkiem ;-) Choc z twarzy jestem podobny zupełnie do nikogo ;-)
pozdrowionka


Wiesz co, Walrusie, chyba jednak zostanę przy Piotrku... bo tak się składa, że bardzo lubię to imię :wink: .

Pozdrawiam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lut 07, 2005 1:19 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 13, 2002 2:51 pm
Posty: 530
Miejscowość: Warszawa
gietek napisał(a):
Przepraszam Cię Walrusie czyli Piotrku :)
Chyba rzeczywiście zasugerowałem się tym Wojtkiem, bo nawet... usłyszałem od Ciebie "Wojtek" :)
No cóż, emocje, emocje i jeszcze raz emocje...
Pozdrawiam
gietek

Nic sie nie stalo :-) Wojtek, Piotrek - brzmi podobnie, a jeszcze przy tych emocjach...;-)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 07, 2005 1:21 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 13, 2002 2:51 pm
Posty: 530
Miejscowość: Warszawa
Rita napisał(a):
Wiesz co, Walrusie, chyba jednak zostanę przy Piotrku... bo tak się składa, że bardzo lubię to imię :wink: .

Pozdrawiam


:-) To ciekawe, ale ja tez je lubie ;-) Poza tym to prawie jak Pete (Best)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lut 07, 2005 1:42 am 
Oto zdjęcia z koncertu:

Image
Image
Image
Image
Image
Image



A to zdjęcie naszej ekipy. Niestety nie widać na nim Agaty, która przyłączyła się do nas kilka minut póżniej.
Acha... ten wampirkowaty potwór w czerwonym golfie to nie ja!! ;)

Image
Od lewej: Dorota, tata Huberta (za nim Rita), Dorothy, Gietek i Hubert.

Image
Od lewej: Walrus, tata Huberta, Rita, Dorothy i Gietek.

Niestety na razie fotki umieszczone są na moim serwerze, który nie zawsze jest ok - trzeba troszkę poczekać, żeby zdjęcia się ściągnęły.


Ostatnio edytowany przez Gość, Pon Lut 07, 2005 9:20 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lut 07, 2005 4:35 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Śro Lip 21, 2004 1:31 pm
Posty: 135
Miejscowość: Blue Island
Witajcie :)

O koncercie napisaliście już wszystko, więc tylko kilka słów...
The Beatles Revival to prawdziwi perfekcjoniści! Jak wyglądali widać na zdjęciach 8) , grali równie doskonale. Koncert był niestety stanowczo za krótki :( Jedynym utworem, z późniejszego okresu twórczości Beatlesów, zagranym zresztą rewelacyjnie, był "Don't Let Me Down"...

Muzyka Beatlesów łączy cztery pokolenia, ten koncert był tego doskonałym przykładem.
Koncert The Beatles Revival z Czech wspominać będę bardzo, bardzo długo... Ogromnie się cieszę, że udało mi się Was wszystkich poznać (wcześniej znałam tylko Anię) i w tak doskonałym towarzystwie cieszyć się Najwspanialszą Muzyką jaką kiedykolwiek usłyszał świat :)

To se ne vrati ? Mam nadzieję, że The Beatles Revival przyjadą jednak do Warszawy 1 kwietnia i spotkamy się jeszcze raz, w większym gronie i koniecznie na dłużej.

Pozdrawiam Wszystkich i... The Beatles Forever


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lut 07, 2005 9:25 pm 
Więcej fotek "Beatlesów":

Image
Image
Image
Image
Image
Image

No i jest Agata, autorka Bitelsiaków:

Image
Image


Góra
  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lut 08, 2005 5:42 pm 
Offline
Dr Robert
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 20, 2004 9:22 pm
Posty: 254
Witajcie

W zasadzie to był mój drugi koncert Czechów (pierwszy był w Lipcu 04 w Międzyzdrojach) i praktycznie oba występy były takie same.Wiadomo
pierwsze wrażenie jest zdumiewające (instrumenty,buty,garniaki) pózniej już tak na to nie patrzymy, tylko powoli zaczynamy wsłuchiwać się w
muzykę.

Razem z ojcem wszedłem do Klubu około 20.Chłopaki ćwiczyli akurat I Wanna Hold Your Hand,I Feel Fine i I'll Cry Instead.Nie zostało nam nic
innego jak udać się do baru (Cola w szklaneczce 6 zł :) )
Za pół godziny pierwszy raz spotkałem się z ludzmi z naszej forumowej ekipy i naprawdę doszedłem do wniosku że wszyscy beatlefani to jednak
wspaniali ludzie :)

Czas koncertu zbliżał się baaardzo powolnymi krokami.

40 minutowe spóznienie "wynagrodzone" nam zostało prawie godzinnym setem z DVD Tiny Turner...uff.Na szczęscie można było pogadać przy stoliku na tematy Beatlesowkie a także .... głęboko purpurowe :) co nie Krzychu ??

W końcu telebimy idą w górę i jedziemy:

*I Want To Hold Your Hand (Proszę państwa własnie znajdujemy się w gabinecie figur woskowych :),jest świetnie, ale mimo wszystko "Paul" nie
gra w refrenie na Hofnerze dwudzwiękami tak jak jest w oryginale. Sorry że się czepiam ale przecież oni stawiają na perfekcje no nie ??:))

*Roll Over Beethoven (żadnych zastrzerzeń, perfekcyjnie przypomnieli openera 2 strony With The Beatles)

*Slow Down (nie wiem dlaczego ale czegoś mi tu brakowało ...i obawiam się że tym czymś był czad i power..za bardzo skoncentrowali się na
studyjnej wersji zapominając o tym jak żywioły jest ten kawałek i jak potrafi porwać publike)

*I'll Get You ("Bzykne Cię" zabrzmiało tak jak powinno, 3 głosy w refrenie i oto chodzi)

*Do You Want To Know A Secret (George na wokalu po raz drugi, jest świetnie)

*Baby It's You (tu pierwszy raz odleciałem :) kiedy doszło do solówki Gretsch brzmiał poprostu genialnie.Pierwszy raz mogłem zamknąć oczy i
wyobrazić sobie prawdziwych fabsów... razem z Gietkiem uznaliśmy ze było to perfekcyjne)

*I Need You (zabawa potencjometrem...pycha,wersja bez chórków)

*Please Mister Postman (świetna zabawa przy świetnej piosence)

*Please, Please Me (uwielbiam to ..basik chodzi pierwszorzędnie)

*Tell Me Why (kolejny killer, świetne outro w wykonaniu George'a)

*Any Time At All (pomyśleć że gdyby nie opuścili When I Get Home, zagrali by nam całą 2 stronę A Hard Day's Night)

*She Loves You (Yeah Yeah Yeah na calej sali Czy trzeba czegoś więcej ?? )

*Don't Let Me Down (kolejny punkt programu przy którym odleciałem :D genialna partia Prestona perfekcyjnie przerobiona na najcudowniejszą
gitarkę świata :))

*I'll Be Back (baaaldzo lomantycna piosenka jak to powiedział Ludek..oczywisćie ! zawsze uwielbiałem ten kawałek a szczególnie rozłożenie
harmonii wokalnych)

*A Hard Day's Night (mała niespodzianeczka Georgik na wokalu zamiast Paula ..pewnie nie wyrabiał w tonacji)

*Help! (przebój i tylko przebój co można innego dodać)

*I Feel Fine (kawałek nielubiany przeze mnie ale to hicior także nie miałem nic do gadania)

*I'll Cry Instead (dla mnie był to chyba jedyny utwór którego uznałem że jednak nie powinni zagrać ...począwszy od tempa (zbyt wolne)i intra
kończąc na basie i wokalu)

*Things We Said Today (o wiele lepiej...nie można było do niczego się przyczepic)

*You Can't Do That (solówka zmieniona na plus..riff nie miał w sobie mocy orginału)

*Twist And Shout (klasyczny finał w wykonaniu Czechów)

Bisy :

*From Me To You (zapowiedziane jako Mutter Ramsteina :) wykonane z pasją i świerzością)

*Can't Buy Me Love (kolejna zmiana ról tym razem John na wokalu)

Jeszcze tylko rozdanie pamiątek i...goodbye.

Jak mogę to wszystko podsumować ?? hmmm z pewnością bohaterem koncertu był dla mnie George...klasyczne Harrionóweczki (tak nazywam niektórecharakterystyczne akordy prawdziwego Harrisona :)),polot w grze, rasowe przycinanki (I Wanna Hold Your Hand,Tell Me Why)znane nam wszystkim dwudzwiękowe solowki i intra (From Me To You,Please Please Me) inwencja twórcza (własna przepyszna partia solowa w Don't Let Me Down) no i przedewszystkim nieśmietelny cudowny Gretsch Country Classic który do końca życie pozostania moim drugim największym marzeniem (pierwsze szczęsliwie spełniło się 6 Czerwca w Pradze :)) zadecydowały o tym że tron nalezał się jemu.

Co mogę powiedzieć o Johnie ? Przynajmiej tym razem nie pękła mu struna tak jak w międzyzdrojach :) (tak a propo prawie cały koncert leciał
bez niej).Koleś jest bardzo sympatyczny i widać że to co robi robi z sercem.Zauważcie że 3/4 seta stanowią własnie piosenki Lennona.

Paul....w tej kwestii się nie wypowiadam, bo tu już byście się zanudzili tym co bym napisał :).

Ringo miał swoje swoje pięc minut przedewszystkim w Tell Me Why.Tak a propo jest to ich nowy nabytek.W Międzyzdrojach grali jeszcze z gosciem
którego możecie zobaczyć na www.thebeatles.cz lub na okładce dowolnej Promo CD (są w sumie 3).

Zastanawiam się tylko ile straciłby ten zespół gdyby nie mieli orginalnych strojów i instrumentów (40-50 % ?? jak myślicie)

Plusy:

-większośc utworów z A Hard Day's Night (mojej ulubionej płyty)
-Don't Let Me Down
-wspaniałe opanowanie granego materiału (nieliczne wyjątki)
-Gretsch :) :) :)
-sięgnięcie po utwory które z pewnością nie należą do Best Offu a są przecież doskonałe (I'll Get You, Slow Down)
-cudowne towarzystwo (w tym miejscu chciałem bardzo ale to bardzo podziękować : Gietkowi,Ani Ricie,Agawi,Walrusowi,2 Dorotom)

Minusy:

-przede wszystkim za krótko (dłużej na nich czekaliśmy niż ich słuchaliśmy)
-nie sięgnięcie po Rickenbackera 360 (tak przecież charakterystycznego dla wczesnych hitów i dla płyty Hard Day's Night) i akustycznego

Epiphone'a
-I'll Cry Instead
-brak poweru i czadu w niektórych piosenkach (Slow Down w szczególnosci)
-brak niespodzianek w set liście (a wiem że takowe robią.. z przyjemnością posłuchałbym chociażby Soldier Of Love)

Niektórzy narzekają na to że koncert nie wybiegał poza Rubber Soul.Wypowiem się w paru punktach na ten temat:

1.Wersja Don't Let Me Down całkowicie zrekompensowała mi cały stuff 1966-1969.
2.Nie wiem jak Wy ale ja dziwnie bym się czuł słuchając choziazby Helter Skelter lub I Want You (np.po I'll Get You) w garniturkach :)-to

oczywiście żarcik ale kryje jednak w sobie pewną głębie (być może taką że prawdziwi Bitle sami praktycznie dzielą się na dwa zespoły)
3.Pamiętajmy że nie jest to tylko zespół grający piosenki The Beatles... Jest to przedewszystkim zespół w fantastyczny sposób przywołujący
atmosferę pewnego wspaniałego zjawiska z 1964 roku:Beatlemanii.Zjawiska które nigdy już nie powróci...

Ania wspominała mi ostatnio o zespole The Beats z Ameryki Łacinskiej Który grał i mixował podobno wszystko przebierając się a to w stroje z
Shea a to z Sierżanta,a to w skóry z Cavern a to w garniaki itd.Pangea (inny czeski Revival) robi tak samo, ich koncerty dzielą się podobno
na: Beatlemania oraz Studio Years (chociaż nie wiem do końca bo niesłyszałem ich na żywca).Jeszcze inny zespół Tunel De Tempo ktorego płytkę mam w domu skoncetrował się na graniu takich kawałków jak : I'll Be On My Way,I'm In Love czy Bad To Me.

Sam chętnie obejrzałbym i posłuchał jeszcze wiele zespołów revivelowych lecz narazie nie pozostaja mi nic jak wiara w to że napis na okładce
promocyjnego kompaktu "The Best EARLY Beatles Act Ever !" jest prawdą....

pozdrawiam serdecznie Hubert

p.s mam nadzieje że jeśli ogólnie koncert w Kwietniu dojdzie do skutku to będzie to albo ich drugi rodzaj występu (90 minutowy The Beatles
Music Show a więc 30 minut muzyki więcej przeplatanej klipami i koncertami orginalnych fabsów na telebimach) lub przynajmiej mocno odświerżą repertuar (chociaż zbytnio bym na to nieliczył :) )

_________________
www.inrock.prv.pl


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lut 08, 2005 7:17 pm 
Ha! Sklerozę to ja mam ;)
Zapomniałem o tylu świetnych utworach przy wypisywaniu piosenek.
A co do relacji Huberta.... przez chwilę przeżyłem koncert jeszcze raz ;)
Dzięki.


Góra
  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lut 11, 2005 12:11 pm 
Możecie sobie obejrzeć trzy filmiki z koncertu i nam pozazdrościć ;)
Reszta będzie po weekendzie (cóż za rym!)

http://www.gietek.neostrada.pl/filmiki/CantBuyMeLove2.AVI
http://www.gietek.neostrada.pl/filmiki/INeedYou.AVI
http://www.gietek.neostrada.pl/filmiki/SheLovesYou.AVI

Pozdrawiam
gietek


Góra
  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Lut 12, 2005 9:16 pm 
Offline
Sierżant Pepper
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Wrz 25, 2004 9:57 am
Posty: 141
Miejscowość: Swarzędz koło Poznania
Nareszcie jestem na forum...
Dziękuję Wszystkim,kochani:
Gietkowi za to,ze miał czerwony sweter i odnalazłam Go w tłumie
Dorothy za to,że ani razu nie powiedziała do mnie "pani" i przegadała Tinę Turner
Ricie-Ani za kupę wdzięku i spontaniczność oraz zdjęcia z imprezy
Walrusowi za to,że pięknie wyglądał jako papużka nierozłączka ze swoją Dorotą
McCartneyowi-Hubertowi za to,że ma fajnego tatę
Tacie-Markowi za to,że ma fajnego syna i za to,że odwiózł mnie ciemną nocą tam gdzie trzeba! /to nie była izba wytrzeźwień.../
WSZYSTKIM za życzliwość,przyjazne nastawienie i miłe slowa.
Koncert był wspaniały.Znowu byłam nastolatką.

Uściski :wink:

Agata


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lut 14, 2005 9:24 pm 
Kolejne filmiki z koncertu.
Jeśli macie problemy ze ściąganiem, to jest to normalne. Nie wpadajcie w panikę, nie wyrywajcie sobie włosów z głów, nie palcie płyt Beatlesów, jest coś takiego jak FlashGet (lub inny program z grupy 'download manager').
Obsługa jest o tyle prosta, że po zaistalowaniu tego "ustrojstwa" wystarczy kliknąć na dowolny link prawym klawiszem i tam jest coś takiego jak "Download with FlashGet". Bardzo możliwe, że ściąganie rozpocznie się po 5 godzinach, ale w końcu się ściągnie ;)

No dobra, czas rozgrzać Wasze łącza:

http://www.gietek.neostrada.pl/filmiki/CantBuyMeLove2.AVI
http://www.gietek.neostrada.pl/filmiki/FromMeToYou.AVI
http://www.gietek.neostrada.pl/filmiki/PleaseMrPostman.AVI
http://www.gietek.neostrada.pl/filmiki/TwistAndShout.AVI
http://www.gietek.neostrada.pl/filmiki/Help!.AVI


Góra
  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 37 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY