Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Zwykle tego nie robię, ale tym razem nie mogłem się powstrzymać. Przeczytajcie sobie opis do płyty - gość sprzedaja Sgt. Peper na allegro. Ja umarłem ze smiechu i piszę z zaświatów. Już pomijam cenę za wydawnictwo selles

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=38326403

_________________
Piotrek

ULTRA RARE : .......The Beatles & Orkiestra symfoniczna w postaci ...pracowników wydawnictwa (jakby ktos nie wiedzial co to za ludziska) Tak. Stare, kochane Selles .. jakbym nie kupowal kiedys (jeszcze jak swiat byl czarno-bialy) magazynow....moze i bym sie nabral ....Swoja droga to okładki do plyt, robione przez nich byly...echm...oryginalne (mam na mysli m.in. te ktore byly dorzucane do "The Beatles Story" i innych Mixów, Pop'ów itd)

pozdrawiam

ps. Selles Records

_________________
http://www.youtube.com/watch?v=6f6uVZon_Kg

Aczemu Wy sie dziwicie. Czytajcie uważnie. Facet ma ksywkę Siekiera 69 , a jego poczta to Zadyma Wszystko się zgadza.

Pozdrawiam Staszek

Przyznaję, ze też kupowałem Sellesów, w końcu tani byli. A co do okładek, faktycznie, zmieniali sobie. Tak jak Rosjanie zmieniali okładki w płytach wydawanych na terenie ZSRR. Mam w domu parę rosyjskich winyli. Strasznie mi sie podoba okładka Led Zeppelin IV ) Trzeba przyznać, ze wykazali się inwencją - gość, który w oryginale niesie chrust, na rosyjskiej okładce ma przerwę i stoi przy budce z piwem
Natomiast jeden znajomy mówił mi, ze super kiedyś zrobili Yellow Submarine. Po pierwsze tytuł jest oczywiscie: "Zełtaja Submarina" ale ponoć do któregoś wydania dorzucili jakiś komiks z Beatlesami w roli głównej. Nie widziałem, wiec nie mogę więcej powiedzieć.

_________________
Piotrek

No ja nigdy Sellesa nie kupowałem.. ale mam kilka płyt podarowanych przez znajomych. Za to pierwszą moją płytą CD było Abbey Road kupione w "Arce" za 280.000 zł! Kupa kasy, nie? ;)
Był rok 1993 i nareszcie mieliśmy w domu odtwarzacz CD...
Wziąłem się z marszu za kupowanie cedeków Bitli, Creamów, 10 Years After i Stonesów. Najtańszą ceną jak zapłaciłem ówczas za oryginalną płytę było bodaj 260 tysięcy. Yellowka w Pewexie stała po 340. A potem przyszło ucięcie zer i spadek inflacji, ale jak widać - na przykładzie płyt - inflacja i tak zmniejszyła wartość złotówki dwukrotnie przez te 10 lat.

Aha! A w lipcu 1994 roku udało mi się kupić Cloud Nine za ... 70 franków!! Przy kursie niecałe 4 tysiące za franeczka.

Ja do niedawna nie wiedziałem co to Selles.
Kupiłem w hipermarkecie Revolvera...
Na okładce były latające w chmurach rewolwery ze skrzydłami.
Cudo.

Mam tą płyte. Kupiłem dobrych pare lat temu wraz z jakąś gazetą. Okładka swoją drogą ale to co jest napisane po jej wewnęrznej stronie, woła o pomste do nieba:
"...O wizerunek sceniczny, a szczególnie o muzykę Beatlesów dbał ich manager - George Martin, wcześniej właściciel sklepu muzycznego..."
To jest tylko fragment tekstu, a takich bzdur jest tam więcej . Co do jakości nagrań, to nie mam żadnych zastrzeżeń

_________________
"Gdyby każdy żądał pokoju, zamiast kolejnego telewizora, to zapanowałby pokój." John Lennon

Skura napisał:

Też mam tą płytę

no własnie, a propos tego co Selles pisało w gazetach na temat płyt: o rany, ile ja się już naśmiałem z tych artykułów. Czasem miałem wrazenie ( nie zawsze) ze autorzy są przynajmniej po 5 piwach, oglądają MTV i piszą o Lennonie z głowy. Ale uczciwie musze przyznać, ze jakość nagrań moim zdaniem bez zarzutu.

_________________
Piotrek

Mogę się mylić, bo nie studiowałem spraw copyrightu dogłębnie, ale według mnie Selles i każde inne wydawnictwo tego rodzaju znajduje w prawie ustęp mówiący, że jeżeli jakieś wydawnictwo muzyczne ma więcej niż np.25 lat to tantiemy są zerowe lub znacząco mniejsze. Ale dotyczy to jakby nie źródła, tylko wydawnictwa. Więc kopiują tak dobrze jak mogą na przykład Please Please Me i powielają. Nie mixing z taśmy matki, tylko płyte winylową. Mam coś takiego - PPM i WB w wersji stereo. Rąbane z normalnej stereofonicznej płyty analogowej. Dlatego jakoś Sellesa nie może być bez zastrzeżeń. To tylko cyfrowo zapisany stan bardzo dobrze utrzymanego winyla. Razem z trzaskami, których nie mogą z własnych środków wyeliminować. W żadnym chyba innym przypadku wydawnictwa Fabsów nie kosztowałby takich groszy. Zobaczcie, że w podobny sposób traktują Elvisa czy Searchersów czy dowolne inne nagrania, które osiągnęły słuszny wiek.

Tak, to prawda. Mam wszystkie plyty beatlaków dorzucane do gazet (raczej ze wzgledów kolekcjonerskich...to jest cos - miec wydania na labelu Selles )....a z tym prawem to było tak, ze....zreszta, co tu duzo pisac..oddaje glos (a raczej literki) Pajdkowi:

"Selles wydawał swoje "płyty" na mocy ustawy o prawach autorskich bodajże z 1994 roku, w której z nagraniami które miały więcej niż 25 każdy mógł robić co chciał (nagrywać, poprawiać, wydawać) oczywiście tylko na terytorium polski i tylko z oryginalnych materiałów mających więcej niż 25 lat. Stąd płyty Beatlesów, Stonsów itp. zgrane na żywca z analogowej płyty. bez oryginalnych okładek (bo do nich nie mieli praw)"

pozdrawiam

ps. zobaczcie sobie to ...

http://beatleshelp.topcities.com/discos ... polon.html

_________________
http://www.youtube.com/watch?v=6f6uVZon_Kg

A ja też mam od rodziców jedną płytkę wydawnictwa Selles. Nawet niezła (choć to raczej składanka jest), ale pamiętam, że informacje zawarte w gazetcew dołączonej do płyty były pierwszymi dla mnie środkami przekazu o The Beatles i muszę przyznać, że z tego tytułu wiele nieporozumień wynikło. Jak tu już wspominaliście namonożyli tam wiele błędów, z których potem każdy porządny fan musi się wstydzić. Moje poglądy zostały zweryfikowane dopiero kilka miesięcy później po założeniu u mnie w domciu stałego łącza. Ach, tyle czasu, żyłam w nieświadomości....

Ludzie o cio wam chodzi? Kupujecie cd beatlesów za 10 zł ! Oryginalne kosztuje jakieś 40 -50 zł Ja tez kupiłem pare tych cd z selles ale nie narzekam bo na oryginalne nie byłoby mnie stać... A okładki? Mozna sobie wydrukować samemu takie jakie powinny być Jakość nagrań niestety słyszalnie róznie się od tych oficjalnych...

PS. Najśmieszniejsze jest wydanie płyty Magical Mystery Tour (postaci beatlesów jako figurki z wosku na czarnym tle ....mówie wam ohydaaa:lol:
I to prawda ze piszą głupoty a oprócz tego nie mają pojęcia o projektowaniu graficznym
Ale co tam...prawdziwego fana to tylko rozśmieszy najważniejsza jest muzyka!
Jak się wzbogace to kupię sobie oryginały.