www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Wieczór Historii na Discovery
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=1&t=423
Strona 1 z 1

Autor:  Eleanor Rigby [ Nie Sie 29, 2004 12:23 pm ]
Temat postu:  Wieczór Historii na Discovery

No właśnie. Ostatnimi czasy na "polskim" Discovery widuję taką migawkę... od 1 września ma ruszyć jakaś nowa seria w ramach "wieczoru historii". Najwięksi rywale XX wieku, czy coś takiego. We wspomnianej migawce widziałam również Johna i Paula, więc chyba powinno nas to zainteresować ;) Z tym, że pojęcia nie mam, kiedy coś o nich będzie i w ogóle jak ten cały cykl będzie wyglądał. Tak czy inaczej - bądźmy czujni. Ja będę czuwać w każdą środę o 20:30 :D
Pozdrawiam!!!
ps Mój post ma charakter wyłącznie informacyjny - nie chciałabym, aby stał się on początkiem wojny lennonowców z makkartnejowcami :shock:

Autor:  Adam_S [ Nie Sie 29, 2004 1:19 pm ]
Temat postu: 

Dla uzupełnienia: program nazywa się "Rywale". Odcinek o Johnie i Paulu będzie w środę 8 września o 21:30 (http://www.telemagazyn.pl/opis.asp?loc=1&id=3353883043&str=1)

Autor:  Woland [ Śro Wrz 08, 2004 10:15 pm ]
Temat postu: 

To teraz pora na opinie po obejrzeniu.

Nie podobał mi się. Zbyt subiektywny. Wyglądało to tak: Paul, Paul, Paul, Paul, John, Paul, Paul. Doceniam rolę jaką odegrał Paul McCartney w zespole, doceniam także rolę Johna Lennona który w filmie został zepchnięty na margines. Dlatego też, z powodu tego krańcowego subiektywizmu, program uważam za nieudany.


--------------------------------------------------------------------------------------
Obejrzeliście? To podzielcie się wrażeniami


(powtórka jutro o 12.30)

Autor:  _Ania_ [ Śro Wrz 08, 2004 11:35 pm ]
Temat postu: 

no ja równiez uwazam program za nieudany- moze nie tyle John zostal zepchniety na drugi plan(chociaz nie ukrywam ze troche w tym prawdy jest-johna potraktowano w dziwny sposób) ale film byl tylko polgodzinny- co bylo jego najgorsza strona- no i zeby zmiescic sie w tak krotkim czasie okroili historie tych DWÓCH do minimum- dla ludzi nie interesujacych sie historia beatlesow film ten moim zdaniem mogl okazac sie malo interesujacy-bo juz dla mnie i taki byl :? no wiec film uwazam za niudany

Autor:  Adam_S [ Czw Wrz 09, 2004 6:58 pm ]
Temat postu: 

Zgadzam się z opinią Wolanda, rzeczywiście, program był bardzo ukierunkowany na McCartneya. "Paul był genialny, sprytny, ambitny i bez wad, a John się pod niego podpinał i mu zazdrościł" - tak to momentami odbierałem. :?
Faktem jest, że czas filmu jest śmiesznie krótki, bo co można opowiedzieć przez pół godziny (z przerwą na reklamy) ?. A zatem stwierdzam jako trzecia osoba: program był wg mnie nieudany.

Autor:  Rita [ Czw Wrz 09, 2004 8:13 pm ]
Temat postu: 

W stu procentach zgadzam się z przedmówcami. Paul to , Paul tamto , to Paul byl zdolny, a John musiał sobie żyły wypruwać, by mu dorównać... John wyraźnie zostal w tym programie postawiony w wielkim cieniu i ktoś, kto by swoją znajomość z Beatlesami zaczynał właśnie od tego 'dokumentu', wyrobiłby sobie bardzo mylne wyobrażenie na temat ról Johna i Paula w zespole.
Aż to w pewnym momencie było niesmaczne, a już szczytem wszystkiego było to zdanie, pozwolę sobie sparafrazować, że 'W 1957 roku zespół the Quarrymen został przedstawiony Paulowi McCartney'owi'. Ja przepraszam, ale wszytkie źródła, jakie czytalam, podają, że to jakoś Paul zostal przedstawiony Johnowi, a nie vice versa...

Autor:  Rita [ Czw Wrz 09, 2004 8:24 pm ]
Temat postu: 

W stu procentach zgadzam się z przedmówcami. Paul to , Paul tamto , to Paul byl zdolny, a John musiał sobie żyły wypruwać, by mu dorównać... John wyraźnie zostal w tym programie postawiony w wielkim cieniu i ktoś, kto by swoją znajomość z Beatlesami zaczynał właśnie od tego 'dokumentu', wyrobiłby sobie bardzo mylne wyobrażenie na temat ról Johna i Paula w zespole.
Aż to w pewnym momencie było niesmaczne, a już szczytem wszystkiego było to zdanie, pozwolę sobie sparafrazować, że 'W 1957 roku zespół the Quarrymen został przedstawiony Paulowi McCartney'owi'. Ja przepraszam, ale wszytkie źródła, jakie czytalam, podają, że to jakoś Paul zostal przedstawiony Johnowi, a nie vice versa...

Autor:  Shelly Holmes [ Sob Wrz 11, 2004 1:22 am ]
Temat postu: 

dokładnie, zgadzam się ... no i za krótki czas trwania ...

Autor:  tomun [ Sob Wrz 11, 2004 12:48 pm ]
Temat postu: 

Czy ktoś z Was orientuje się czy będzie powtórka tego programu?

Autor:  Adam_S [ Sob Wrz 11, 2004 2:41 pm ]
Temat postu: 

tomun napisał(a):
Czy ktoś z Was orientuje się czy będzie powtórka tego programu?


Powtórka będzie w niedzielę (jutro) o 15:30.

Autor:  macho [ Nie Wrz 12, 2004 9:22 pm ]
Temat postu: 

Program widzialem...nagralem....i odlozylem na polke. szczegolnie mnie nie zaskoczyl....ale tez nie zdziwil. przywyklem juz do programow tego typu...duzo w nich chaosu, "dziur czasowych"...itd. jedynie co mnie zdziwilo to fakt pominiecia osoby Stuarta Sutcliffa w opisie wczesnej przyjazni Johna i Paula....

pozdrawiam

Autor:  Pablo [ Czw Wrz 16, 2004 3:18 pm ]
Temat postu: 

Też oglądalem ten krótki program i raczej z mieszanymi uczuciami. Niektórym dziennikarzom, kronikarzom wydaje się, ze wiedzą więcej o Beatlesach od ich samych. Nie chcę analizować treści tego programu i przeslania ( talent Mc.Cartney, zdolny muzyczny rzemieślnik Lennon ) bo nie ma sensu. Zrobili to na forum inni. Jedynym muzykiem kompozytorem wobec którego Ed czul zawsze respekt ( choć staral się z tym kryć, co nie dziwi ) i czuje go dalej byl wlaśnie Lennon. Lennon byl tym muzykiem którego prawdziwie podziwial i szanowal. To Lennon najwięcej komponowal przez pierwsze 4 lata dzialalności zespolu. Do plyty Revolver śpiewal na każdej plycie więcej piosenek niż Ed, nawet jeżeli ta przewaga byla bardzo mala. Po prostu - więcej komponowal. Od Revolver sytuacja zaczęla się wyrównywać jak wszyscy wiedzą, z mocnym wskazaniem na Paula na Sgt Pepper.........., Magical Mystery i troszkę na Abbey Road. Zresztą Ed do dzisiaj cierpi jak slyszy, że Lennon to lider Beatlesów. Jestem sklonny uznać, że po 67' r. to Mc.Cartney
przejąl rolę pierwszoplanową w zespole, ale to Lennon zalożyl zespól, i przyjąl Mc.Cartneya i absolutnie w niczym nie ustępowal na polu muzycznym swojemu mlodszemu rywalowi. Myślę, że dzisiaj Paul w duchu przyznaje, że ten jedyny, największy muzyk którego znal niestety trafil na świra ze spluwą ćwierć wieku temu.

Autor:  Pawel [ Czw Wrz 23, 2004 3:22 pm ]
Temat postu: 

Szkoda, że przegapiłem ten program.
Mimo, że go nie widziałem chciałbym zabrać słowo,
z waszych recenzji wygląda na to, że John nieźle tu oberwał.
A to ciekawe!!! :idea:

Od kiedy pamiętam, w książkach, filmach, gazetach itp, to John zawsze był górą, ulubieńcem mediów, a Paul takim malym gnojkiem, który się podczepił po Johna i wywindował. Taka opinia pokutuje do dziś wśód przeciętnego fana. John to legenda, a Paul to nudny i mdławy laluś.
Tak to zawsze było w mediach do tej pory.

Wydaje mi się, że twórcy programu Discovery postanowili 'zaszokować' widza noym, innym podejściem do sprawy. Niestety zrobili to sztucznie, na pokaz, i po prostu przegięli.
Tak to widzę po waszych komentarzach
:)

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/