Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Sob Cze 15, 2024 11:24 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 23 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: Pią Lip 30, 2004 7:45 pm 
Offline
Admiral Halsey

Rejestracja: Nie Lut 29, 2004 6:58 pm
Posty: 501
Miejscowość: Polonia -Bydgoszcz-Fordon
Moje dzisiejsza kwestia to czy chcielibyscie zeby Beatlesi się zeszli po rozpadzie i jaka była ich wizja muzyczną.Zwracam się ztym pytaniem po ostatnich reaktywacjach m.in The Doors.Ja bym nie chciał aby to się stało bez Johna wtedy gdy George zył.Bo bez Johna to nie byli by wielcy THE BEATLES.Jesli pamiętam to im proponowano kilka koncertów w Japoni za rekordową sume chyba to był192 mln$ ale się nie zgodzili.Co sądzicie o takich reaktywacjach.A przpuśmy że by sie nie stało co się stło z Johnem i by żeł do teraz czy by się spotkali.John zawsze swioch wywiadach mile się wypowiadał na ten temat.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lip 30, 2004 9:41 pm 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lis 03, 2002 5:12 pm
Posty: 155
Miejscowość: wadowice
Nie.

Rozeszli się dokładnie w najodpowiedniejszym momencie, zostawiając po sobie wspaniały testament: płytę Abbey Road.
"Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym" - Oni doskonale wiedzieli. I przez to oraz przez tragiczną śmierć Lennona, która ostatecznie przekreśliła szansę na reaktywację, są dziś największą legendą muzyki - tego nikt i nigdy już im nie odbierze.
Czego by nie robił...
Raz w zyciu się wchodzi do tej samej rzeki, tak samo jak raz w życiu się piszę A Day In The Life...

A chałtury i odcinanie kuponów zostawmy The Doors, Rolling Stonesom i paru innym...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lip 30, 2004 10:07 pm 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Pią Cze 11, 2004 3:06 pm
Posty: 161
Miejscowość: Warszawa (ostatnio)
Cóż, ja nie potrafię się wypowiedzieć tak jednoznacznie jak Pajdek. Trochę racji to masz, bo np. reaktywacja the Doors to jedna wielka klapa, ale np. Led Zeppelin, Deep Purple, czy niech będą Ci Stonsi, moim zdaniem całkiem nieźle ciągle grają. Oczywiscie, że jest to trochę odcinanie kuponów, ale sporo fanów chodzi na ich koncerty bo nie miało okazji zobaczyć ich wcześniej. Jak np. Deep Purple nagrywali swojke największe płyty ja byłem malutki albo mnie nie było. A dzisiaj z ogromną przyjemnościa posłucham ich na żywo i naprawdę podobają mi siię ich koncerty.
Jasne, ze Beatlesi, po reaktywacji nie byliby tacy jak przedtem, faktycznie chyba odeszli u samego szczytu......ale ja mimo w3szystko chętnie poszedłbym na ich koncert. Po prostu.

pozdrawiam

_________________
Piotrek


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Lip 31, 2004 10:19 am 
Offline
Musketeer Gripwood

Rejestracja: Czw Maj 20, 2004 7:09 am
Posty: 73
Miejscowość: Wrocław
Ja bym chciał zeby jeszcze pare lat temu zeszło się trio Paul, Ringo, George... tak jak dla Real Love i Free as A Bird...

Cytuj:
Rozeszli się dokładnie w najodpowiedniejszym momencie, zostawiając po sobie wspaniały testament: płytę Abbey Road.


Wlasnie, ktora plyta jest ostatnia. Mi sie wydaje, ze LEt It Be?!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Lip 31, 2004 10:53 am 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Pią Cze 11, 2004 3:06 pm
Posty: 161
Miejscowość: Warszawa (ostatnio)
ostatnia płyta nargana przez beatlesów to było Let It Be. Ale Abbey Road mimo, ze nagrana wcześniej ukazała się jako ostatnia, już po Let It Be.
A zresztą, oni nam w testamencie sporo tego zostawili :)

_________________
Piotrek


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Lip 31, 2004 11:09 am 
Offline
młodszy fan

Rejestracja: Nie Sty 11, 2004 4:02 pm
Posty: 23
Miejscowość: Rzeszów
Skura napisał(a):
ostatnia płyta nargana przez beatlesów to było Let It Be. Ale Abbey Road mimo, ze nagrana wcześniej ukazała się jako ostatnia, już po Let It Be.


Chyba jednak było na odwrót. :wink:
Klarownej odpowiedzi, co do tego tematu, udziela nam Ringo w ‘książkowej’ Antologii:

„W maju 1970 roku wyszedł Let It Be jako nasz ostatni album, choć ostatnią nagraną płytą była oczywiście Abbey Road. Widać jak pokręcony jest ten świat, skoro przedostatni album wychodzi jako ostatni, a ostatni wyszedł wcześniej. Rozeszliśmy się po Abbey Road, choć nie myśleliśmy o tym przy wcześniejszej płycie. To wszystko jest bardzo dziwne.”

_________________
Although I laugh and I act like a clown
Behind this mask I am wearing a frown


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Lip 31, 2004 4:17 pm 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Pią Cze 11, 2004 3:06 pm
Posty: 161
Miejscowość: Warszawa (ostatnio)
O rany, Dreamer masz rację. Myślałem jedno napisałem drugie :)
Ee..tam zdarza sie.
pozdrowienia

_________________
Piotrek


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sie 01, 2004 10:17 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
1) Beatlemania skończyła się dla świata wraz z zejściem LP Help z list przebojów. Późniejsze propozycje Beatlesów były trochę trudniejsze w odbiorze i nie wywoływały już takiego powszechnego szału. To była eksplozja, a wybuch przecież nie może trwać wiecznie.
Nawet sami Beatlesi nie potrafili powtórzyć swojego sukcesu.

2) Zanim doszło do rozpadu grupy, Lennon i McCartney od lat nie współpracowali ściśle przy komponowaniu. Lennon mówił: "Chcecie Beatlesów? Zagrajcie sobie ścieżki z solowych albumów. " Można się z nim zgodzić co najmniej w 90%.
Beatlesów nie było więc juz co najmniej od 1965 r. ...a może nawet wcześniej.

3) Po solowych płytach widać, że w najlepszej formie byli około 1971 r : Imagine, ATMP i Ram. Przy obu pierwszych wymienionych płytach pracowali właściwie wszyscy z wyjatkiem Paula.
Nic, co zdarzyło się potem nie było na miarę Beatlesów, a juz na pewno nie na miarę beatlemanii (She Loves You, Yeah, Yeah, Yeah). Ale to jest normalne. Nawet Bethoven potrzebował 10 lat przerwy pomiędzy symfoniami. Nawiasem mówiąc próbował w tym czasie stac się alkoholikiem ...i odniósł znaczące sukcesy na tym polu.

Co by było gdyby? Kilku promotorów zarobiłoby potężną kasę, kilka milionów starszych pań poryczałoby się w chusteczki, a tacy nieuleczalni maniacy jak my sprzedaliby wszystko, żeby jechać na koncert na koniec świata. A muzycznie to by było niestety to samo co teraz, kiedy Paul śpiewa Yesterday - odgrzewana jajecznica, brr... :D

...no chyba, że Lennon zaciagnąłby na scenę jakiegos prosiaka, zarżnął na oczach McCartneya, upiekł w mikrofalówce i zeżarł głośno puszczając gazy. Może to by wyzwoliło w Paulu jakąś chęć do nieobliczalnych posunięć, bo gra jak z playbacku ....i w dodatku opowiada wciąż te same dowcipy.

Zawsze z przyjemnością wysłucham Purpli, obojętnie w jakim składzie, ale tacy Stonesi to są teraz jakieś zombie. Na szczęście Beatlesom kasa się nie skończyła i nie musieli chałturzyć.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sie 01, 2004 10:41 pm 
Nie wiem dlaczego, to do mnie niepodobne, ale...
zgadzam się z jorykiem w 101%.
Nic dodać nic ująć (nawet to ze Stonesami i Purplami).


Góra
  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sie 02, 2004 4:05 pm 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Pią Cze 11, 2004 3:06 pm
Posty: 161
Miejscowość: Warszawa (ostatnio)
No to ja też się odniosę do wypowiedzi Joryka. Czesciowo się zgadzam, owszem. Gdyby Beatlesi się zeszli ponownie, napewno sporo osób zrobiłoby na tym pieniądze i to niemałe. Z całą pewnością tacy jak my a wszelką cenę właziliby na ich koncerty choćby oknami. Ale zamierzam się tutaj czepić do yesterday jako odgrzewanej jajecznicy ( notabene fajnie Ci się porównało, bo przecież pierwszy, roboczy tytuł tej piosenki to "jajecznica na boczku" :) )
Otóż moja sentymentalna dusza mówi stanbowcze "Nie!" określeniu odgrzewana jajecznica. :) Oczywiście, ze prawdą jest, iz Paul śpiewając Yesterday jedzie na swojej przeszłości i moze się to już znudzić. Prawdą jest, ze może to tracić już nieco na świeżości; ale kiedy słysze jak Paul spiewa swoje stare piosenki to wywołuje to we mnie tyle pozytywnych skojarzeń ze nawet gdyby sobie ostro zafałszował i tak będzie mi się podobało. Ja po prostu mam wtedy przed oczami obrazy z filmów dokumentalnych o Beatlesach, jakieś urywki z książek, prasy i nie poradzę, cieszę się jak dziecko. Podobnie jest, kiedy słucham jakichś nagrań Beatlesów z ich sesji nagraniowych, kiedy sobie czasem chałturzyli kompletnie bez sensu i wygłupiali się zamiast grać. Jakoś po prostu słucham i sobie wyobrażam jak to było w studiu, kiedy siedzieli całymi dniami i pewnie czasem z nudów nie wiedzieli w którą stronę się odwrócić.
Takie zespoły mają u mnie osobiście po prostu kredyt .. i na tym kredycie jadą. Stonsi zresztą też i mimo, ze zombie, to ich lubię i kuchnia, koncertu posłucham chętnie.
Częściowo muszę się zgodzić co do Paula, ze niestety nie zawsze gra już z tak ogromnym entuzjazmem jak kiedyś, ale nie wiem jak ja bym grał po 40 latach muzykowania. Może też częściej entuzjazmowałbym się wewnątrz. Po prostu nie wiem ale..patrz powyższy akapit na temat kredytu.
Oczywiście, jak przypuszczam, Joryk masz podobne odczucia co do tej muzyki, bo inaczej nie byłoby tej strony, ale "jajecznicy" się czepiam z całą mocą. Lubię i już.
No, to pozdrawiam. :)

_________________
Piotrek


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Sie 11, 2004 2:10 pm 
Offline
fan

Rejestracja: Pon Cze 14, 2004 8:57 am
Posty: 39
Nawet Bethoven potrzebował 10 lat przerwy pomiędzy symfoniami. Nawiasem mówiąc próbował w tym czasie stac się alkoholikiem ...i odniósł znaczące sukcesy na tym polu.


Na początek prośba - nie pisz dobry czlowieku o kimś na forum o kim nie masz pojęcia. Masz wiedzę o The Beatles i chwala Ci za to. Ja też ich uwielbiam, sporo wiem i mam nadzieję jeszcze czegoś się dowiedzieć choćby od ludzi takich jak Ty. Ale uwielbiam także klasykę. Bardzo wysoko oceniam Beethovena i czy Go się lubi czy też nie to byl to muzyczny geniusz ( Lennon też nim byl ). I każdy ciekawy tego Świata wie, na jakim polu ten czlowiek odniósl olbrzymi sukces. Pil i lubil czerwone wino. W nie powalających ilościach. I chyba jest to normalne. Beatlesi lubili z kolei piwo, choćby w czasach hamburskich. A na jakim polu odnieśli sukces. Na takim samym jak "alkoholik'' Beethoven. Jeśli znasz książkę opisującą Beethovena alkoholika to bardzo proszę o tytul. Ja ze swej strony mogę parę polecić opisujących Beethovena muzyka. A jeśli chodzi o kompozytorów nie wylewających za kolnież to mogę Ci podać o wiele bardziej trafne przyklady - Mozart, Schubert, Czajkowski, Musorski.
Pozdrawiam
Pablo


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Sie 12, 2004 10:12 am 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Cytuj:
Jeśli znasz książkę opisującą Beethovena alkoholika to bardzo proszę o tytul.

No to może znasz kogoś, kto nazwał Bethovena alkoholikiem? Ja napisałem tylko - żartobliwie, jak mi się wydaje - że próbował się nim stać i że miał w tym sukcesy. Nie napisałem natomiast, że był alkoholikiem, choc jest faktem, że pił i to często. Nie wiem, czy próbował przestać pić. Jeśli próbował, to bez specjalnych sukcesów. Jeśli nie był alkoholikiem, to w każdym razie z pewnością był na dobrej drodze, żeby nim zostać czyli "odniósł znaczące sukcesy na tym polu".

Niezależnie od domniemanego alkoholizmu, przykład ten miał świadczyć tylko o tym, że żaden człowiek nie jest w stanie tworzyć arcydzieł bez przerwy przez całe lata. Potrzebna jest przerwa, w czasie której trzeba dac sobie trochę luzu i niekoniecznie trzeba się zajmować tym, co do tej pory. I to jest teza, do której komentarz mnie interesuje, a nie dyskusja o tym czy Bethoven już był alkoholikiem czy jeszcze nie.

Cytuj:
nie pisz dobry czlowieku o kimś na forum o kim nie masz pojęcia.


OK, przyjmijmy takie - raczej dość karkołomne - założenie, że o Bethovenie nie mam pojęcia. Zauważę tylko, że raczej trudno to stwierdzić na podstawie jednego zdania, które o nim napisałem. W każdym razie, wybacz ale i tak nie zastosuję się do Twojej prośby. Co więcej, będę namawiał forumowiczów, żeby i oni też Cię nie posłuchali. Mam bowiem taką nadzieję, że to forum stanie się dla nas i dla naszych początkujących kolegów jednym ze źródeł wiedzy. Co najmniej połowa postów jest od ludzi, którzy nie mają pojęcia, gdzie znaleźć bootleg, albo jakie są słowa piosenki, albo, kto co zagrał, itd. Dlaczego mamy im odebrać prawo do korzystania z tego forum?
Gdyby każdy był ekspertem, albo gdyby chociaż "miał pojęcie", to do czego własciwie miałoby służyć to miejsce? Do milczenia ekspertów?

Oczywiście jest demokracja - nie nakazuję ani nie zakazuję pisania o czym się chce, bez względu na poziom wiedzy o temacie. Wybór nalezy do Was.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Roll over Beethoven
PostWysłany: Czw Sie 12, 2004 1:41 pm 
Offline
fan

Rejestracja: Pon Cze 14, 2004 8:57 am
Posty: 39
Skończmy już z Beehovenem bo widzę slowa "żartobliwie", "domniemywać" i.t.d. Każdy ma prawo do swojej opinii i niech tak zostanie. Tylko jeszcze jedna uwaga - forum jako żródlo wiedzy dla uczestników - szlachetny postulat. Jestem za. Tylko zacznijmy wlaśnie od żródla, od podstaw - od prawidlowej pisowni nazwisk wielkich ludzi. tak jak nie pisze się Lenon tylko Lennon, również nie pisze w kólko Bethoven tylko Beethoven.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Sie 12, 2004 1:48 pm 
Offline
fan

Rejestracja: Pon Cze 14, 2004 8:57 am
Posty: 39
Pablo napisał(a):
Skończmy już z Beethovenem bo widzę slowa "żartobliwie", "domniemywać" i.t.d. Każdy ma prawo do swojej opinii i niech tak zostanie. Tylko jeszcze jedna uwaga - forum jako żródlo wiedzy dla uczestników - szlachetny postulat. Jestem za. Tylko zacznijmy wlaśnie od żródla, od podstaw - od prawidlowej pisowni nazwisk wielkich ludzi. tak jak nie pisze się Lenon tylko Lennon, również nie pisze w kólko Bethoven tylko Beethoven.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Sie 12, 2004 8:58 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Cytuj:
Skończmy już z Beehovenem bo widzę slowa "żartobliwie", "domniemywać" i.t.d.


Napisałem dokladnie to, co chciałem napisać i mogę bronić swojego zdania. Jeśli z czymś się nie zgadzasz, to jestem do Twojej dyspozycji.
Być może faktycznie słowo "domniemywać" powinienem zastąpić słowem "insynuować" bo właściwie insynuujesz mi, a nie domniemywasz, że nazwałem Beethovena alkoholikiem, gdy tymczasem ja tylko napisałem, że próbował nim się stać. No cóż, dla prawnika - a w końcu jestem prawnikiem - jest to istotna różnica. Rozumiem, że nie dość uważnie przeczytałeś moją wypowiedź i zbyt pochopnie uległeś pokusie pouczania mnie o kim powinienem pisać na tym forum, a o kim nie.

Mam nadzieję, że ta nasza przyjacielska wymiana pogladów na temat precyzji wysławiania się nie zniechęci Cię do dalszych ze mną dyskusji. :D :D

pozdrawiam serdecznie
joryk


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Sie 13, 2004 8:31 am 
Offline
fan

Rejestracja: Pon Cze 14, 2004 8:57 am
Posty: 39
napisalem już wczesniej - roll over............. co znaczy - skończmy już... i tego się trzymam. I nie denerwuj sie tak bardzo. Nikt nie mial nikogo zamiaru pouczać a jęsli tak to odebraleś to sorry. Ostatecznie trudno nazwać pouczaniem uwagę o braku jednej litery w nazwisku. Widzę, że jesteś czlowiekiem bardzo wrazliwym na punkcie swojej osoby i dlatego już z tym skończmy. Po co się denerwować. Ty jesteś prawnikiem a ja muzykologiem. Myślę, że kazdy z nas jest lepszy w swoim fachu. I dlatego masz świętą rację pisząc, że masz nadzieję zniechęcić mnie do dalszej rozmowy. Rzeczywiście jest to bez sensu. Równie dobrze mógbym spierać się z Tobą w sprawach prawnych. Po kilku postach też byś napisal - skończmy z tym. I znowu mialbyś rację.

Pozdrawiam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Sie 13, 2004 9:56 am 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Cytuj:
Widzę, że jesteś czlowiekiem bardzo wrazliwym na punkcie swojej osoby i dlatego już z tym skończmy

:D Raczej moja skromna osoba nie ma tu nic do rzeczy. Powszechnie wiadomo, że osoba formułujacego twierdzenie nie ma żadnego związku z prawdziwością tego twierdzenia. Ten tekst mógł napisac ktoś inny i nic by to nie zmieniło. Problem byłby ten sam. Otóż w sumie Twoje uwagi do tego tekstu wydają mi się niesłuszne. Z zarzutów ostały się raptem tylko dwie literówki.
Myślę, że w tej sytuacji mógłbyś napisać "sorry, niedoczytałem" albo "fakycznie, dalsze twoje uwagi przekonały mnie". Tymczasem dążysz do zakończenia dyskusji z przyczyn leżących po stronie interlokutora, pisząc:
- "jesteś czlowiekiem bardzo wrazliwym na punkcie swojej osoby "
- "jest to bez sensu"
- "widzę slowa "żartobliwie", "domniemywać" i.t.d."
Jeśli Cię nie przekonałem i chciałbyś zakończyć dyskusję tylko z tych powodówm, to zapewniam Cię, że nie ma takiej potrzeby - wszystkie Twoje wątpliwosci mogę wyjaśnić przedstawiając swoje argumenty (jeśli tego jeszcze nie uczyniłem). Dajmy więc spokój osobom - zróbmy miejsce argumentom

Zapewniam Cię też, że się nie denerwuję, a dyskusję kontynuuję aby przynajmniej jeden z nas odniósł z niej korzyść.

Cytuj:
trudno nazwać pouczaniem uwagę o braku jednej litery w nazwisku.


Miałem na mysli zdanie - "nie pisz dobry czlowieku o kimś na forum o kim nie masz pojęcia." Zdanie to zostało nazwane prośbą ...ale zdania typu "rób to" albo "nie rób tego" czy "powninieneś postąpic inaczej" to klasyczny przypadek ...hm ...pouczania. Odruchowo nazwałem więc rzecz po imieniu. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe? :wink:

Cytuj:
masz świętą rację pisząc, że masz nadzieję zniechęcić mnie do dalszej rozmowy.


Wow! A gdzie ja tak napisałem?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Sie 13, 2004 10:14 am 
Offline
młodszy fan

Rejestracja: Wto Kwi 01, 2003 4:17 pm
Posty: 27
Yoryk, Pablo,

Może założycie strone o Beethovenie? Yoryk, wie jak to zrobić, ma duże doświadczenie, a Pablo jest muzykologiem, zna sie na tym temacie. Wasza dyskusja widzę nie doprowadzi do niczego konkretnego, bo Obaj czytacie między wierszami. Z Yoryka wychodzi prawdziwy prawnik, i rozbiera zdanie na części pierwsze, a Pablo trwa twardo przy swoim zdaniu. Ja, drogi Yoryku, też odczytałem Twoją wypowiedź o Beethovenie w ten sam sposób - alkoholoik, albo już prawie. Nie jestem muzykologiem, ale swoje wiem. To co pisze Pablo, jest w 100% prawdą. Beethoven faktycznie lubił wino i pił w takich samych ilościach jak każdy z nas.
Tak czy inaczej, proponuje przerwanie tej dyskusji, bo nie ma szans abyście się nawzajem przekonali. Obawiam, się Yoryku,że przegrasz sromotnie, jak dojdziecie do przytaczania faktów dotyczących Mistrza, tak samo jak ty, Pablo oberwiesz, jak dojdzie do "rozbierania na części pierwsze" Twoich wypowidzi przez admina.

Pozdrawiam,
Jacek


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Sie 13, 2004 10:38 am 
Offline
fan

Rejestracja: Pon Cze 14, 2004 8:57 am
Posty: 39
oj, chyba znalazl się ktoś kto na chlodno umie ocenić ten trochę śmieszny spór. Masz rację. Kazdy jest w czymś dobry a wzajemne licytowanie się jest bez sensu. Nic tu raczej nie da ani rozbieranie zdań na części pierwsze ani np. przytaczanie dziesiątek tytulów książek i faktów z zycia tego geniusza. Ponieważ staram się być obiektywny muszę przyznać że joyryk dysponuje zwięzlym i klarownym piórem, jeśli można tak powiedzieć. Zawsze chętnie będę sluzyl swoją wiedzą na temat muzyki klasycznej. Po porady prawne wiem gdzie już się zglosić. A poza tym to jest strona o Beatlesach!!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam wszystkich
pablo


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Sie 13, 2004 11:10 am 
Offline
Musketeer Gripwood

Rejestracja: Pią Cze 25, 2004 12:53 am
Posty: 79
Miejscowość: Dębica
:idea: Roll Over Beethoven ....


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 23 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 10 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY