www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=1&t=3598
Strona 1 z 1

Autor:  Fangorn [ Śro Mar 11, 2015 9:18 pm ]
Temat postu:  Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

W roku 1978 Robert Stigwood, słynny manager muzyczny i producent filmowy, który wcześniej "maczał palce" w "Gorączce sobotniej nocy" i "Grease", wypuścił pod szyldem swojej firmy, RSO, przedziwny film zatytułowany "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band", oparty luźno na musicalu z 1974 roku. Film opowiada o tytułowym zespole muzycznym (Peter Frampton oraz Bee Gees - Barry Gibb, Robin Gibb, Maurice Gibb), który z małego amerykańskiego miasteczka Heartland trafia do Hollywood, gdzie ma nagrać album. Okazuje się jednak, że znajdujące się w Heartland instrumenty będące gwarancją pokoju i porządku społecznego (a należące niegdyś do poprzedniej inkarnacji zespołu, którego liderem był Sierżant Pepper) zostały skradzione przez niecnego Pana Musztardę (Frankie Howerd). Zespół wyrusza więc na poszukiwania instrumentów, które Musztarda oddał Ojcu Słońce (Alice Cooper), Doktorowi Maxwellowi (Steve Martin) i tajemniczemu FVB.

Image

Jak widać powyżej, film był grany w polskich kinach. Czy ktoś z Was widział może ten film? Jestem ciekaw, z jakim przyjęciem spotkał się on, gdy był nowością (bo - bardzo delikatnie mówiąc - mocno się zestarzał).

Autor:  ziggi [ Śro Mar 11, 2015 9:39 pm ]
Temat postu:  Re: Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

Byłem na tym filmie , muzyka w wykonaniu BeeGees podobała mi się,scenariusz raczej mniej.Ten film nie spotkał się chyba z większym zainteresowaniem ,królowała Abba...

Autor:  dr Maxwell [ Śro Mar 11, 2015 9:54 pm ]
Temat postu:  Re: Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

Obejrzałem film dwukrotnie w kinie "Promień" :D , gdzieś na przełomie lat 70-tych i 80-tych. Mnie się średnio podobał ponieważ nie zaliczałem się do fanów Bee Gees , a oni zdominowali ekran. Najbardziej pamiętam Aerosmith i "Come Together"( właśnie dla tego fragmentu obejrzałem powtórnie obraz) oraz melancholijnego, gdzieś pod koniec projekcji Petera Framptona , który robił kolosalne wrażenie na moich rówieśniczkach (te blond loki...). Oczywiście niezły był dr Maxwell :wink:

Autor:  Yer Blue [ Śro Mar 11, 2015 11:08 pm ]
Temat postu:  Re: Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

O, to z tego filmu pochodzi Twój nick? Zawsze chciałem Cię o to spytać bo myślałem, że chodzi o postać z "Seksu nocy letniej" Woody Allena.

A co do tematycznego filmu. Dostałem go ze 3 lata temu od jednego fana Beatli i do dziś nie obejrzałem (mam nadzieję, że nie odczyta tego posta ;)). Może się w końcu zmobilizuję.

Autor:  Fangorn [ Czw Mar 12, 2015 12:15 am ]
Temat postu:  Re: Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

dr Maxwell napisał(a):
Oczywiście niezły był dr Maxwell :wink:

Występ Steve'a Martina to jedna z czterech rzeczy, jakie podobały mi się w tym dwugodzinnym filmie. :)
(oprócz "Get Back" Billy'ego Prestona, "Come Together" Aerosmith i kroju czcionki w napisach początkowych :D )

Po pierwsze, piosenki. Zaaranżowane w większości na jakiś disco-pop (Bee Gees, no tak...), mimo że przez George'a Martina, to i tak nie poprawiło to końcowego efektu. Wykonania zupełnie bez werwy, energii, niemrawe i nijakie. Wyjątki: Billy Preston ("Get Back"), Aerosmith ("Come Together") i wspomniany Steve Martin ("Maxwell's Silver Hammer"). Po takich wersjach dopiero docenia się niesamowity wokal Paula ("Oh! Darling" czy "You Never Give Me Your Money" położone wokalnie, zbyt delikatne). O "She's Leaving Home" śpiewanej przez roboty (!) nawet nie wspomnę.

Fabuła: niesamowicie przesłodzona, naiwna i wręcz durna. Przy tym filmie scenariusz "Across the Universe" jest arcydziełem. Z jednej strony narracja kierowana chyba do dzieci, z drugiej mamy sceny, które odpowiednie są raczej dla dorosłej widowni; z jednej strony to mogła być komedia (jakieś próby humoru słownego), pastisz konwencji musicalowej (znów plus dla Steve'e Martina), ale z drugiej - film jest kompletnie nieśmieszny (Pan Musztarda i jego roboty). Aktorów praktycznie nie ma, a Bee Gees (może i dobrze) nie grają, tylko śpiewają. Ja nie mogłem znaleźć zupełnie żadnej postaci, z którą mógłbym w jakiś sposób sympatyzować.

Aktorzy: rolę głównych postaci ograniczono tylko do wykonywania piosenek, tak naprawdę to jedynie widoczny na ekranie narrator popycha akcję do przodu. Donald Pleasance wypowiada jakieś dwie linijki tekstu, Steve Martin wprowadza trochę humoru na pięć minut, Frankie Howerd jest nieśmieszny, a Bee Gees i Peter Frampton tak wymuskani i cudownie olśniewający z burzą włosów, śnieżnobiałym uśmiechem, dzwonami i rozpiętymi koszulami, że aż zęby bolą.

Yer Blue napisał(a):
A co do tematycznego filmu. Dostałem go ze 3 lata temu od jednego fana Beatli i do dziś nie obejrzałem (mam nadzieję, że nie odczyta tego posta ;)). Może się w końcu zmobilizuję.

Moja rada: nie oglądaj :wink:

Autor:  lencarrinhar [ Czw Mar 12, 2015 9:53 am ]
Temat postu:  Re: Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

Byłem i widziałem ten film wtedy, w tamtych czasach. Nie robił wrażenia jako dzieło skończone, ale był kolorowym, pełnym radości z młodości, muzycznym, misz maszem. Disco?? ........oczywiście, bo to był czas disco.......funky????, bo to był czas funky.........trochę rocka będącego na fali Framptona. Fabuła nie robiła wrażenia, ale ciuchy, zdecydowanie tak !!!!
Mam w pamięci 2 momenty tego filmu ( nie widziałem go od tej pory ) występ Earth, Wind & Fire z ognistą wersją "Got to get you........." oraz wbudowane w ścianę wzmacniacze i kaseciaki (srebrne !!!!!!) u kogoś w domu.......................z pewnością jest to dokument epoki, czasu, który minął bezpowrotnie.

Autor:  Rita [ Czw Mar 12, 2015 7:34 pm ]
Temat postu:  Re: Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

Film dostałam kiedyś od kogoś jeszcze w czasach Video CD i jak do tej pory obejrzałam tylko raz. Niewiele pamiętam poza tym, że wydał mi się nieco kiczowaty i męczący.

Autor:  Aldowin [ Śro Lut 17, 2016 11:48 am ]
Temat postu:  Re: Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

Thanks for the info
holiday

Autor:  beatles [ Nie Mar 07, 2021 5:27 pm ]
Temat postu:  Re: Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

A mnie naszlo.. i nie tak dawno będąc w PL obejrzałem go sobie w domowym zaciszu..i co.. i nic..ot dawnych wspomnień czar !!!

Autor:  beatles [ Czw Mar 11, 2021 7:27 pm ]
Temat postu:  Re: Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera (1978)

Pewnie ,że warto zobaczyć....ważna jest muza a ta tam króluje bez zbędnego gadania.. :D

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/